Czyste dobro i szał nienawiści

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął.

Wtedy Jezus rzekł do nich: «Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?» I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: «Wyciągnij rękę!» Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa. Łk 6, 6-11

Wyobraź sobie powyższą scenę. Wejdź głęboko w serce Jezusa i serca faryzeuszy. Zobacz, jak wielka dzieli ich przepaść. Z jednej strony jest wcielona, najczystsza Miłość, a z drugiej nienawiść, zazdrość, gniew, podstęp itp. Jak bardzo zaślepione sobą były serca faryzeuszy? Co im się stało z duchowym wzrokiem, który otrzymali od Stwórcy? Po raz kolejny Prawo zaślepiło im obraz cierpiącego człowieka, który był w potrzebie. Dobrze, że Jezus czynił swoje i nie poddawał się presji przeciwników, którzy wpadali w szał nienawiści.

Czy Ty także wytrwale czynisz dobro mimo przeciwności? Czy potrafisz trwać w pięknych czynach mimo nienawistnego szału osób, którym Twoje postawy przeszkadzają? Pomyśl dzisiaj, że gdybyś skapitulował, to niejeden człowiek z uschłą ręką, nogą, sercem nadal czekałby na Jezusa i prawdziwe uzdrowienie.

Pomyśl także przez chwile o chorym człowieku z Ewangelii, który znalazł się pomiędzy dwoma światami. Z jednej strony widział Miłość, a z drugiej nienawiść. Czuł w głębi serca, że miłość zwycięży. Choć może przez wiele lat doświadczał ,,zwycięstw” nienawiści, obojętności, chłodu, oskarżeń itp. Tym razem sam Bóg przyszedł do Niego.

Niedawno pewien bezdomny powiedział mi z płaczem i skruchą, że wierzy w Boga. Dodał jednak, że Bóg potrzebuje człowieka, aby przez niego pomóc innym. Tego dnia był bardzo wdzięczny za rozmowę, modlitwę i wiele ciepła, które Jezus przekazał mu przez drugą osobę. Płakał kilka razy ze wzruszenia. Ufam, że to, co było w nim uschłe ożyło! Chwała Panu!

Panie Jezu, czyń we mnie dobro, kiedy chcesz i jak chcesz. Pomóż mi przetrwać nienawistne nawałnice szału tych, których to zaboli. Proszę, dotykaj serc tych, którzy zagubili się i zapomnieli o czynieniu dobra w bezinteresownej miłości.

Maryjo, oddaję się Tobie pod Twój matczyny płaszcz. Proszę, chroń mnie przed tymi, którzy z nienawiścią patrzą na dobro, które Twój Syn czyni i będzie czynił przez moją marną posługę. Pomóż mi, abym nigdy nie przestraszył się wrogów i nie przestał oddawać się Jezusowi przez Twoje Niepokalane Serce.

Dodaj komentarz