Będąc jeszcze młodym, zanim zacząłem podróżować, szukałem jawnie mądrości w modlitwie. U bram świątyni prosiłem o nią i aż do końca szukać jej będę. Z powodu jej kwiatów, jakby dojrzewającego winogrona, serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę, od młodości mojej idę jej śladami. Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę. Postąpiłem w niej, a Temu, co mi dał mądrość, chcę oddać cześć. Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu. Syr 51, 13-18
Czytam fragment z dzisiejszego pierwszego czytania i porusza mnie słowo o szukaniu mądrości w modlitwie… Świat patrząc na modlących się ludzi nazywa ich ciemnogrodem… A prawdą jest, że pierwszą mądrością tego świata jest pokorne klękanie przed Bogiem i oddawanie mu chwały… Wszystkie inne sprawy i obowiązki są tylko dodatkami, poprzez które także oddajemy chwałę Bogu… Tej mądrości można szukać na kolanach w osobistej modlitwie, w rozważaniu Słowa Bożego, na Liturgii, katechezie, ale i w wielu Bożych i budujących rozmowach… Odkąd zacząłem szukać mądrości u Boga moje serce i umysł wciąż pragną żyć, kochać i poznawać coś nowego…