Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi (…) On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby chciano na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie. Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył Go winami nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich. Iz 52, 14. 53, 2-7
Piszę z bólem serca. Ciężko zebrać jakieś myśli. Nasuwają się tylko słowa: przepraszam…, wybacz mi…, dziękuję… Nie potrafię nawet wyobrazić sobie, jak ciężki ból fizyczny, psychiczny i duchowy zniósł Chrystus za mnie i za wszystkich ludzi od stworzenia świata aż do jego końca. Dla mnie drobna rana jest mocnym dyskomfortem. Natomiast mój Zbawiciel został nieludzko oszpecony na całym swoim świętym ciele. Mimo to On kochał do końca. Za całe dobro, które czynił otrzymał przedziwny tron łaski (krzyż) i koronę (z cierni)…
Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie jak my – z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili. Hbr 4, 15-16
Dzisiaj każdy może zbliżyć się do tronu łaski. Podejdź do krzyża, ucałuj go, podziękuj i postanów kochać podobnie mimo bólu i cierpienia. Nie bój się iść drogą miłości pełnej ofiary…
A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie. J 19, 25-27
Wielkim darem od Jezusa jest Jego Mama, która jest Matką Miłosierdzia. Ona stale wpatruje się w moje i Twoje zbolałe serce. Pewnie wielokrotnie to dzięki jej wstawiennictwu wytrzymałeś jakiś wielki ból. Podziękuj jej i zawierz się jak małe dziecko.
Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę» J 19, 28
Ty również powiedz do Chrystusa swoje: PRAGNĘ…
Panie Jezu, pragnę oddać Ci całe moje życie. Pragnę kochać Cię z całego serca, z całej duszy i ze wszystkich sił swoich. Pragnę pełnić Twoją wolę każdego dnia.
oraz
oraz