21 marca 2024 roku ciąg dalszy
W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści autorstwa papieża Piusa XI:
,,Błądziłby ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi /…/. Niech więc rządzący państw nie wzbraniają się sami i wraz ze swoim narodem oddać królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa /…/. Jeżeli więc dziś rozkazujemy, aby cały świat katolicki czcił Chrystusa jako Króla, tym samym podwajamy jedno z najskuteczniejszych lekarstw na nasze czasy /…/. Nadszedł wreszcie upragniony dzień, w którym możemy ogłosić, iż należy czcić Chrystusa jako króla całej ludzkości, własnym i szczególnym świętem. Przeto na mocy naszej Władzy Apostolskiej, ustanawiamy święto Pana Naszego Jezusa Chrystusa Króla, które ma być obchodzone na całym świecie, corocznie w ostatnią niedzielę października…”
W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści autorstwa św. Piusa XII:
,,Czcigodni Bracia! Nie ma dziś bardziej naglącej sprawy, jak ludziom naszych czasów ,,ogłosić (…) jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa”. Najszlachetniejszą czynnością dziś jest rozwinąć sztandar Boskiego Króla i nieść go wysoko na oczach tych, którzy szli i wciąż idą za sztandarami przedstawiającymi fałsz, i spowodować szczęśliwy powrót do stóp zwycięskiego Krzyża tych, którzy odeń nieszczęśliwie odeszli. Któż więc, widząc tak wielką liczbę swych braci i sióstr zaślepionych błędem, uwikłanych w żądze, sprowadzonych na bezdroża uprzedzeniami – którzy, na skutek tego, odstąpili od prawdziwej wiary w Boga i zerwali łączność ze zbawczą Ewangelią Jezusa Chrystusa… któż, powtarzamy, wobec tego wszystkiego nie zapłonie miłością i nie pośpieszy im z chętną i wydatną pomocą? Każdy z nas należy do armii Chrystusa – jedni w szeregach kapłańskich, inni w szeregach świeckich. Wszyscy zatem – widząc coraz groźniejszy wzrost zastępów nieprzyjaciół Chrystusa – powinni poczuwać się do obowiązku zdwojonej czujności i wzmocnionej akcji, by bronić wspólnej sprawy. Widzą przecież wszyscy działalność szerzycieli kłamliwych haseł i doktryn, którzy albo przeczą zbawczej mocy prawdy wiary chrześcijańskiej, albo nie dopuszczają do wprowadzenia tej prawdy w życie ludzkie. (…) Rzecz to powszechnie znana i nader bolesna, iż posiew owych błędów wydał u wielu ludzi owoce prawdziwie zabójcze. Ludzie ci uważali się za wyznawców i zwolenników Chrystusa, jak długo zażywali życia w spokoju i bezpieczeństwie. Byli to jednak chrześcijanie tylko z imienia. Skoro bowiem zaszła potrzeba wykazania siły wobec twardej przemocy, potrzeba walki, trwania i znoszenia skrytych i otwartych ataków, zachowali się chwiejnie, tchórzliwie i niedołężnie. Bojąc się zaś ofiar, do których są zobowiązani przez swą religię, nie mają odwagi kroczyć zbroczonymi krwią śladami Boskiego Odkupiciela.
(…) A więc głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego Królewskiej władzy, a także nieprzyjęcie nadanego przez Chrystusa prawa prawdy oraz odrzucenie prawa miłości, które jako Boskie tchnienie jest życiodajną treścią i mocą Jego władania.
Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla, w uznaniu uprawnień wynikających z władzy, jaką On sprawuje, oraz w doprowadzeniu do powrotu poszczególnych ludzi i całej ludzkiej społeczności do chrześcijańskiego prawa prawdy i miłości.
(…) Krew tysięcy ludzi, nawet tych, którzy nie brali udziału w służbie wojskowej, a jednak zostali zabici, zanosi bolesną skargę, zwłaszcza w Polsce, narodzie tak Nam drogim, tej Polsce, która przez swą niezłomną wierność dla Kościoła i przez wielkie zasługi, jakie zdobyła, broniąc chrześcijańskiej kultury i cywilizacji – o czym historia nigdy nie zapomni – ma prawo do braterskiego współczucia całej ludzkości. Położywszy swą ufność w Bogarodzicy Dziewicy, czeka ona upragnionego dnia, w którym wyłoni się wreszcie zmartwychwstała z owego jakby potopu, który się na nią zwalił… W świecie, który przedstawia dziś tak krzyczące przeciwieństwo do pokoju w Królestwie Chrystusa, Kościół i jego wierni znajdują się w czasach udręk, rzadko notowanych w historii jego cierpień i prześladowań. Kto jednak pozostanie wytrwały, mocny w wierze i zachowa moc serca w tych właśnie latach, odczuje, że Chrystus Król nigdy nie jest mu tak bliski, jak w godzinach dręczących doświadczeń, kiedy wierność trzeba potwierdzić czynem”.
W tym dniu przeczytałem także niezwykły testament duchowy jednego z kapłanów:
,,Odbierałem od Was przyrzeczenia chrztu świętego – nie łamcie ich;
Zaszczepiłem w Was wiarę – nie wyrzeknijcie się jej;
Głosiłem Wam przykazania – nie przekraczajcie ich;
Udzielałem Wam rozgrzeszenia – nie trwońcie Bożej łaski;
Wskazywałem Wam drogę do Nieba – nie schodźcie z niej;
Wiązałem Wasze małżeństwa – nie szargajcie ich świętości;
Kochałem Wasze dzieci – nie zaniedbujcie ich dusz.
Odpowiem za Was na Sądzie – nie idźcie na potępienie.
Chciałbym wśród Was pozostać na zawsze.
Tu, gdzie moje serce się radowało i gdzie krwawiło,
W posadzce kościoła, w której złożycie moje ciało.
Puść Panie sługę Twego w pokoju,
Aby oczy moje oglądały zbawienie Twoje.
Do zobaczenia w Niebie.
Amen”