28 lipca 2024 roku ciąg dalszy
W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:
,,Prawo ludzkie jest tylko obcinaniem szponów drapieżnikom dybiącym na cudzą własność – poskramianiem ludzi wilków (homo homini lupus, człowiek człowiekowi wilkiem – brzmi przysłowie) ujarzmianiem i kiełznaniem barbarzyńskich nawyków krwiożerczych bestyj ludzkich, gdy serce straciły.
Starożytni apelowali do poddanych w imieniu bogów, którzy też między sobą wojny toczyli, nienawidzili się, żony sobie odbierali, więc – jakżeż mogła gościć cnota i miłość wśród ludów wychowanych na prawach takich i przy takich bogach.
Dziś, gdy niektóre państwa detronizują Boga prawdziwego a na Jego ołtarze stawiają dawnych bożków – a przede wszystkim boga wojny – Wodana – to taki naród pokojowi światowemu nie będzie służył to pewne.
Wszystkie prawa starożytne potrafiły jedynie zrobić z ludzi początek człowieka – ale nigdy pełnego człowieka takiego, jaki z rąk Boga wyszedł w naszym rodzicu Adamie… a już nigdy nie potrafią – zrobić z niego świętego w naszym dzisiejszym znaczeniu cywilizacji chrześcijańskiej.Prawo to ograniczało się do zapobiegania pospolitym zbrodniom a o cnotach ani marzyć nie odważyło się.
A i dzisiejsze prawo, czymże jest, jak nie zespołem kompromisów z różnymi zbrodniami, które chce wykorzenić przeważnie półśrodkami, bo każde prawo karne – ma tyle komentarzy osłabiających je, że zbrodnia, gdy dobrze umie chodzić koło siebie – może uniknąć kary.
Prawo ludzkie nie skazuje nigdy zła na zagładę, bo tylko się z nim układa, paktuje.
Ujmuje w karby namiętności i nałogi – ale ich nie wykorzenia.
Ma pełne zadowolenie, gdy je ludzie tylko dla oka wykonują a nigdy dla zasady i z przekonania.
Ci zaś, co dla oka nauczyli się wykonywać prawo – i na zewnątrz je szanować nawet – ci folgują sobie za to w skrytości, ile się tylko da.
A jakie Jezus zastał Prawa, gdy przyszedł na świat?
Różne były te prawa.Historia notuje prawa pogańskie, zawarte w Manawa Dharmastra w księgach Avesty, Prawa Solona, Siedmiu Mędrców. – Wydał też prawa i ,,sławny Drakon”, którego samo imię do dziś dreszcz strachu budzi…
I wszystkie te prawa miały na celu zapobieganie najbardziej pospolitym zbrodniom.
Były tylko słabym pilnikiem na ostre szpony jurnej natury dzikusa, człowieka obdarzonego rozumem.
Mimo tych praw zwierzęcość prawie zawsze pokonała rozum.
Bo przypatrzmy się tylko pobieżnie, co to pisze historia starożytna o ówczesnych ludziach.
Co to było ich ideałem?
Polować nie tylko na zwierzęta – ale i na ludzi, by się triumfalnie móc zwać ,,mężobójcą” jak ów Hektor trojańczyk.
Wojna była ich żywiołem. By mieć na nią dość siły – pożerano kawały surowego mięsa, popijano nieźle winem, jak ten sławny ,,ojnobares” (baryła wina chodząca), pochłaniano niewiarygodne ilości owoców, mleka, miodu – z czego robiła się krew, rosły bary, węzły mięśni – by móc powalić wroga – i długo włóczyć go za nogi po pobojowisku – jak opisuje Iliada.
Grecja znała prawa – ale częściej to prawo było tam łamane, niż przestrzegane. To samo działo się u Rzymian.
Możni nic sobie z niego nie robili, prawnicy omijali je (jak dziś), źli otwarcie gwałcili, biedni nienawidzili.A choćby i było przez wszystkich zachowane, to jednak nie wiele dawałoby szczęścia – bo jego najidealniejszym celem było – nie wykorzenienie zupełnie zła – ale tylko osłabienie go.
Ujmowało w karby dzikość poganina – ale nie robiło go cnotliwym.
U żydów był Pięcioksiąg, były Tablice z Góry Synaj – które Sam Bóg podyktował – ale cóż, kiedy wypędzono z Nich zupełnie Ducha Bożego, Który jest Miłością.
Żydzi wyrzucili z Przykazań z Góry Synaj nie tylko Boskie Serce, ale nawet ludzkie.
Ich zdaniem w Prawie ma mieć głos jedyny i decydujący tylko Rozum i nic więcej.
Czyli – że niemal taksamiutko jest i dzisiaj, jak było przed 2 tys. Lat. Bo paragrafy i serce chcieć dziś razem łączyć – to znaczy starać się o dyplom – prost do Tworek, Kobierzyna, Kulparkowa – czy innego szpitala wariatów.
A właśnie – nie co innego – tylko wypędzenie z paragrafów wszystkich praw serca – przynosi ludziom miast szczęścia ze sprawiedliwości, przynosi istne piekło niezadowolenia.
Takie prawa Jezus zastał, gdy na świat przyszedł. Niestety takie poszanowanie i respektowanie praw ludzkich do dziś trwa – ale nie z winy Jezusa – tylko z winy tych, którzy nie pozwolili aż dotąd wprowadzić ustawami państwowymi wszystkich Praw Bożych, przez Jezusa autorytatywnie boską mądrością objaśnionych – tylko je zostawili – prywatnemu życiu – (o ile go nie przekreśli całkiem).
Toteż, gdy mówimy dzisiaj o dwudziestym wieku cywilizacji Chrześcijańskiej – to wara mówić o niej, jako fakcie moralnego znaczenia – bo zamknął się ten termin do znaczenia czysto historycznego.
Znamy Jezusa Chrystusa historycznego a nie życiowego, nie Króla naszych praw, naszych uczelni Mistrza, naszych sądów Sędziego, naszych serc Kierownika i Reformatora.”