Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Łk 19, 5-6
Wczuj się w rolę Zacheusza. Jesteś człowieczkiem mającym mega dużo kasy. Dorobiłeś się niekoniecznie legalnie. Nagle zauważasz, że ten przepych tak obciążył Twoje serce, że nie możesz spojrzeć sobie w twarz. Zapomniałeś, czym jest prawdziwe szczęście. Zaczynasz zauważać, że to wszystko jest marnością, a Twoje dotychczasowe życie jest jedną wielką iluzją. Nagle ktoś mówi Ci o Jezusie, osobie, która leczy choroby, a nawet serca. Wspinasz się na drzewo i myślisz: zobaczę chociaż Kim On jest. A On spogląda na Ciebie i mówi: Zejdź, idę do Twojego domu. Z radości pewnie aż spadł 🙂 W domu wyznaje żal i skruchę. W odpowiedzi słyszy, że zostaje zbawiony. A teraz spójrz na reakcję ludzi idących za Jezusem.
Gdzie widzisz siebie w tej Ewangelii? W zagubionym i skruszonym Zacheuszu, czy w ludziach oceniających grzesznika, którym przecież sam jesteś? Nie zakazuj nikomu spotkania z Jezusem. On nie jest Twoją prywatną własnością! Nie broń nikomu Jego łaski, bo sam dostajesz ją za darmo. Proszę Cię Panie daj mi łaskę patrzenia na ludzi z taką miłością jak Ty to czynisz. Przepraszam za każde ocenienie drugiego człowieka, choćby w myślach.
I słówko z Apokalipsy wzywające do nawrócenia:
Ty bowiem mówisz: »Jestem bogaty« i »wzbogaciłem się«, i »niczego mi nie potrzeba«, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się. Ap 3, 17-19
Panie, dziękuję za to, że wciąż mnie zadziwiasz
Dziękuję 😉 Też chciałabym bym na wszystkich patrzeć z tą miłością z jaką Jezus patrzy na mnie.