Chłopiec zaś rósł i wzmacniał się duchem; a żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem. Łk 1, 80
Wyobraź sobie pustelnicze życie św. Jana Chrzciciela. Zobacz oczyma wiary jego obcowanie z Bogiem sam na sam. Ta kontemplacja prowadziła go do całkowitego posłuszeństwa Stwórcy. Ponad to Pan ukształtował u św. Jana niezwykłą odwagę i determinację w głoszeniu słowa Bożego. Jego mowy pokrywały się z życiem. On stał się największym autorytetem w tamtym czasie. Wiele osób nie chciało od niego odchodzić, gdy pojawił się Jezus. Wtedy to św. Jan pokazał prawdziwe uniżenie, gdy powiedział, że po nim idzie większy, któremu on nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. Pokora była jego podstawową i fundamentalną cnotą, którą z pewnością pielęgnował na pustyni.
Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Ostrym mieczem uczynił me usta, w cieniu swej ręki mnie ukrył. Uczynił ze mnie strzałę zaostrzoną, utaił mnie w swoim kołczanie. I rzekł mi: «Tyś sługą moim, w tobie się rozsławię». Ja zaś mówiłem: «Próżno się trudziłem, na darmo i na nic zużyłem me siły. Lecz moje prawo jest u Pana i moja nagroda u Boga mego. Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą». Iz 49, 1b-5b
Te słowa nie tylko potwierdzają odwagę św. Jana Chrzciciela, ale i Jego całkowite zawierzenie się Bogu, z którego wypływała jego siła. To prosta rada z dzisiejszego słowa dla mnie i dla Ciebie. Jeśli czujesz się całkowicie bezsilny wobec świata, ludzi, grzechu i wielu innych problemów, to zacznij wychodzić na swoją pustynię razem z Bogiem. On pozwoli Ci zbudować z sobą taką relację, że wystarczy Ci od Niego siły na każdy dzień. Zacznij już dzisiaj. Zwróć się do najpewniejszego źródła siły. Oddaj Mu całego siebie i idź odważnie przez życie tak, jak św. Jan Chrzciciel.
Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz moje wszystkie drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, żeś mnie tak cudownie stworzył,
godne podziwu są Twoje dzieła.
I duszę moją znasz do głębi.
Nie tajna Ci moja istota.
Ps 139, 1-3. 13-15a
Panie, dziękuję za wielki przykład św. Jana Chrzciciela. Uczyń mnie odważnym głosicielem Twojego słowa, abym mógł rozsławiać Twoje imię wszędzie tam, gdzie mnie poślesz.
Polecam nowość od ks. Bartczaka:
oraz
Jan nie był uzależniony od ludzi. Nie zmarnował połowy życia na próbie zaimponowania innym. Nie tracił czasu na bezsensowne rozmowy. Miał dużo ciszy. A w ciszy jest dużo Boga.. Nie bez powodu świat robi wszystko, żeby tej ciszy nie było..