Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. Łk 2, 6-7
Jakiś czas temu przeczytałem ciekawe zdanie św. Matki Teresy z Kalkuty. Brzmiało ono tak:
O ile mogę pojąć wielkość Boga, o tyle Jego pokora jest dla mnie czymś niepojętym.
Myślałem, że taka kobieta wie wszystko o swoim umiłowanym Bogu. Jednak było coś, co ją prawdziwie zdumiewało i nie potrafiła ogarnąć tego ludzkim umysłem. Jej słowa doskonale pasują do dzisiejszej uroczystości Narodzenia Pana Jezusa. Jak można po ludzku pojąć to, że Król królów, Pan wszechświata przychodzi na świat w stajence i jest położony do prostego żłóbka?
Popatrz w te dni na Jezusa leżącego w żłóbku i posłuchaj tego, co chce Ci powiedzieć. Spróbuj pojąć Jego uniżenie. Proś o uzdrowienie z: pysznej wielkości, chciwości, zazdrości, materializmu, podążania za zaszczytami…
Zauważ także niezwykłą niewinność, bezbronność małej, Bożej Dzieciny. Zobacz, jak Chrystus całkowicie oddał się w ręce ludzi. On każdego dnia oddaje się na ołtarzach całego świata w ten sam bezbronny i niewinny sposób. Ty także możesz Go przyjmować do serca i ugościć jak króla lub pogardzić Nim jak niechcianym gościem. On cały czas oddaje się cały, ufa i kocha aż do tak wielkiego ryzyka pogardzenia Nim… Któż zdoła to pojąć?
Spróbuj także dostrzec niezwykłą światłość bijącą od małego Jezusa. Ten blask dobroci, miłości, ciepła, który może przepełnić każdego, kto patrzy na Niego, dotyka Go i chce przyjąć do swojego wnętrza. Chrystus tak bardzo pragnie, aby każdy żył w świetle Jego miłości. Pozwól Mu na to. Zaproś Go do siebie tak na serio. Żyj w Bożym blasku każdego dnia. Oddaj Mu szczery pokłon nie tylko w święta, w niedziele, ale każdego dnia na osobistej modlitwie i proś o prowadzenie według Jego woli…
Boże Dziecię, dziękuję za wielką lekcję pokory. Ty mając wszystko przyszedłeś nagi i bezbronny i tak samo odszedłeś. Twoja wielkość była w najczystszej miłości. Oto prawdziwe światło. Dziękuję!