Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”. Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a słudze: «Zrób to», a robi”. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Mt 8, 5-10
Ile razy prosiłeś Jezusa w ciszy serca o ulgę w cierpieniu dla bliskiej Ci osoby?… Może to byli rodzice, chłopak, przyjaciel albo kochana babcia… Jak często Bóg wysłuchiwał Twoich próśb?… Liczę się z odpowiedzią, że masz poczucie, jakby twoja prośba nigdy nie została spełniona?… Możliwe, że do dzisiaj zadajesz sobie pytanie: dlaczego tak się stało?… Popatrz na bohatera dzisiejszej Ewangelii. Dzieli się z Jezusem cierpieniem swojego sługi (nie żony, dziecka, przyjaciela, ale sługi…). Świadczy to o głębokiej wrażliwości i miłości do bliźniego. Następnie Chrystus postanawia spełnić jego pragnienie. Ten natomiast wyznaje z pokorą i swoistym uniżeniem, że nie jest godny, by Pan do niego przyszedł. Prosi z głęboką wiarą o jedno słowo i wie, że to wystarczy. Zadziwił samego Jezusa… MASZ TAKĄ WIARĘ?… Czy wierzyłeś kiedyś, że Jezus może dokonać cudu uzdrowienia serca Twoich rodziców poprzez jedno słowo wypowiedziane podczas modlitwy wieczornej?… Proszę dzisiaj Pana o taką dziecięcą prostotę w wierze. Panie spraw, bym przestał kalkulować, analizować, a w konsekwencji ograniczać Twoją wszechmoc. Przedziwne to zjawisko, że Twoją wszechmoc ogranicza moja mała wiara… Przymnóż mi wiary!