W imię Prawdy! C. D. 561

13 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bo jeżeli głoszę Ewangelię, to nie wyrasta stąd dla mnie żadna chluba. Jest to obowiązek, który na mnie ciąży. Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii! Gdybym to czynił z własnej chęci, mógłbym domagać się zapłaty. Lecz jeżeli to czynię z rozkazu, to spełniam jedynie urząd włodarza. Więc za cóż mogę sobie zdobyć nagrodę? Za to, że głosząc Ewangelię chcę czynić to bez zapłaty i że nie skorzystam z mych praw jako głosiciel Ewangelii.
Będąc wolnym wobec wszystkich, stałem się jednak sługą wszystkich, aby pozyskać jak najwięcej dusz. Stałem się żydem dla żydów, aby pozyskać żydów. Dla tych, którzy są pod Prawem, jakobym był pod Prawem – ja, który nie jestem pod Prawem – aby pozyskać tych, którzy są pod Prawem. Dla tych, którzy żyją bez Prawa, stałem się jak ten, który bez Prawa żyje – chociaż nie jestem wolny wobec Prawa Bożego, lecz związany Prawem Chrystusowym – aby pozyskać żyjących bez Prawa. Dla słabych stałem się słabym, aby pozyskać słabych. Dla wszystkich stałem się wszystkim, aby zbawić przynajmniej niektórych. A wszystko to czynię dla Ewangelii, aby ja także stał się jej uczestnikiem.
Nie wiecie, że przy biegach na stadionie biegną wszyscy, lecz jeden tylko odnosi nagrodę? Biegnijcie więc tak, abyście ją otrzymali! Kto idzie w zawody, stosuje wobec siebie surową wstrzemięźliwość; oni czynią to, aby uzyskać wieniec skazitelny, my zaś – nieskazitely. Tak też i ja biegnę, lecz nie na oślep; tak i ja walczę na pięści, lecz nie uderzam w próżnię. Raczej umartwiam swe ciało i podbijam je w niewolę z obawy, abym spełniwszy swe posłowanie wobec innych, sam nie został odrzucony.” 1 Kor 9, 16-27

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.16. Bo mię potrzeba przyciska.
Opowiadania Ewangelii; albowiem obowiązek opowiadania Ewangelii włożył na mnie Chrystus.
-Albowiem biada mnie jeślibym Ewangelii nie przepowiadał.
Jeśli nie będę opowiadał Ewangelii, spotka mnie kara, jako przestępcę przykazania Boskiego.
W.17. Mam zapłatę.
Zapłatę i chwałę wielką.
-Szafarstwa mi zwierzono.
Wtedy nie mam szczególnej chwały; ale też i nie grzeszę, gdyż spełniam mój obowiązek, i czynię co mi rozkazano, wypełniając polecone mi szafarstwo Ewangelii.
W.18. Któraż tedy moja jest zapłata?
Wysoka i szczególna zapłata kładzie się w tem miejscu zamiast uczynku zasługującego na niezwyczajną zapłatę, przez metonimią.
-Bez nakładu wystawił.
Podawał i ogłaszał.
W.19. Albowiem będąc wolnym od wszystkich.
Od wszystkich, gdyż nie jestem nikomu obowiązanym.
-Uczyniłem się niewolnikiem.
Do wszystkiego się zniżyłem, nawet do niedostatku i głodu, i zastosowałem się do każdego słabości.
-Abych ich więcej pozyskał.
Aby jak największą liczbę pozyskał Chrystusowi i zbawił.
W.20. stałem się żydem jak Żyd.
Co do niektórych rzeczy, które się naówczas nie sprzeciwiały wierze Chrystusowej.
W.21. Pozyskał.
Dla wiary Chrystusowej.
-Tym którzy byli bez zakonu.
Poganom, którzy nie byli poddanymi prawu Mojżeszowemu.
-Jakobym bym bez zakonu.
Jakbym się trzymał tylko praw przyrodzonych, jak czynią poganie, a nie prawa jakiego pisanego.
-Chociam nie był bez zakonu Bożego.
Chociaż wszakże w rzeczy samej nie żyję bez prawa Bożego, ale wyznaję prawo Chrystusowe, i jemu ulegam.
W. 22. Wszystkim stałem się wszystko. Nie kłamiąc, ale spółcierpiąc, nie przez chytre udawanie, ale przez uczucie politowania, stał się św. Paweł wszystkiem dla wszystkich.
W.23. A wszystko czynię dla Ewangelii.
Abym w swoim czasie otrzymał owoc opowiadania Ewangelii, i stał się jej uczestnikiem z innymi opowiadaczami; to jest aby wespół z nimi dostąpił tych dóbr obiecanych w Ewangelii.
-Abym się stał jej uczetnikiem.
Oto jasne miejsce przeciw odszczepieńcom, którzy uczą, iż żaden nie ma nic dobrego czynić dla odpłaty wiecznej. Bo tu Apostoł świadczy, iż wszystko co czynił lub z powinności, lub z dobrej wolej nadzwyż, darmo każąc, to czynił dla otrzymania zapłaty niebieskiej, w Ewangelii obiecanej.
W.24. Niewiecie iż ci którzy w zawód biegają.
Dla tego własnym kosztem opowiadam Ewangelią, i w ogólności usiłuję zawód życia należycie przebiedz, abym nie był z liczby tych, którzy wprawdzie biegną, ale nie przychodzą do otrzymania zapłaty.
-Ale jeden zakład bierze.
Nie oznacza, iż jeden tylko ma otrzymać wieczną nagrodę, ale że nie wielu; bo inaczej na próżno mówiłby w liczbie mnogiej.
-Tak bierzcie, abyście otrzymali.
Wieniec chwały i zakład zwycięstwa.
W.25. A każdy który się potyka na placu.
Który się ubiega o nagrodę w walce, albo biegu.
-Od wszystkiego się powściąga.
Co może osłabić siły lub lekkość ciała, jak naprzykład: rozpusta i obżarstwo.
-Aby wzięli wieniec skazitelny.
Zapłatę nie jaką doczesną i nikłą.
-A my nieskazitelny.
Wieniec wieczny przygotowany w niebiosach tym, którzy się dobrze potykali.
W.26. Jako na niepewną.
Ale bieg mój, i sposób życia mojego kieruję do należytego celu.
-Tak szermuję.
Wywijam mieczem.
-Nie jako wiatr bijąc.
Pracując próżno i niepożytecznie; ale biczuję nieprzyjaciela, to jest, ciało moje.
W.27. Ale karzę ciało moje.
To jest biczowaniem.
-W niewolę podbijam.
Aby było posłusznem i podległem duchowi.
-Abym się nie stał odrzuconym.
Jeśli i sam Paweł święty nie był pewien o łasce Bożej i o swem zbawieniu , i dla tego trapił ciało swoje posty, pracami, czujnościami, ubóstwem dobrowolnem: aby nie był od Boga odrzucony. Jako dzisiejszy odszczepieńcy tak kalwinistowie, jako i nowochrzczeńcy chcą być pewni, i najmniej nie wątpić, że są w łasce Bożej, i będą zbawieni?”

W imię Prawdy! C. D. 560

12 września 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Ach! Jakże zostało samotne miasto tak ludne, jak gdyby wdową się stała przodująca wśród ludów, władczyni nad okręgami cierpi wyzysk jak niewolnica.
Płacze, płacze wśród nocy, na policzkach jej łzy, a nikt jej nie pociesza spośród wszystkich przyjaciół; zdradzili ją wszyscy najbliżsi i stali się wrogami.
Wygnańcem jest Juda przez nędzę i ciężką niedolę, mieszka pomiędzy ludami, nie zaznał spoczynku; dosięgli go wszyscy prześladowcy pośród ucisku.
Drogi Syjonu w żałobie, nikt nie spieszy na jego święta; wszystkie jego bramy bezludne, kapłani wzdychają, dziewice znękane, on sam pogrążony w goryczy.
Wszyscy jego ciemięzcy są górą, szczęśliwi są jego wrogowie, albowiem zasmucił go Pan za mnóstwo jego grzechów, dzieci poszły w niewolę, gnane przed ciemięzcą.
Opuściło Córę Syjonu całe jej dostojeństwo; przywódcy jej niby jelenie, co paszy nie mają i bezsilnie się wloką przed łowcą.
Jerozolima wspomina w dniach tułaczki i biedy wszystkie cenne dobra dawniej posiadane, gdy naród wpadł w ręce wroga, i nikt mu nie pomógł; ciemięzcy patrząc szydzili z jej zniszczenia.
Jerozolima ciężko zgrzeszyła, stąd budzi odrazę, kto cenił ją – teraz nią gardzi, gdyż widać jej nagość; ona również wzdycha i chce się wycofać.
W fałdach jej sukni plugastwo: niepomna była przyszłości, wielce ją poniżono, nikt nie spieszy z pociechą: „Spojrzyj na nędzę mą, Panie, bo wróg bierze górę”.
Ciemięzca rękę wyciągnął po wszystkie jej skarby, a ona patrzyła na pogan, jak do świątyni wtargnęli, choć im zakaz wydałeś, iż nie wejdą do Twego zgromadzenia.
Jęczy cały jej lud, szukając chleba, na żywność swoje skarby wydali, by siły przywrócić: „Wejrzyj, przypatrz się, Panie, jak mnie znieważono”.
Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Pan, gdy gniewem wybuchnął.
Sprawiedliwym okazał się Pan, gdyż wzgardziłam Jego słowami – słuchajcie, wszystkie narody, na ból mój popatrzcie – dziewice i moi młodzieńcy poszli w niewolę.
Wzywałam swoich przyjaciół, a oni mnie zdradzili; moi kapłani i starsi zginęli w mieście, kiedy szukali żywności, by życie ratować.
Spójrz, Panie, bo jestem w ucisku, drgają me trzewia, ściska się we mnie serce, bo byłam oporna. Na ulicy miecz się sroży, a w domu – śmierć”. Lm 1, 1-12. 18-20

„A Dziewicy – mówi Ewangelista – było na imię Maryja”. Pomówmy więc nieco i o tym imieniu, które jak wyjaśniają, znaczy „Gwiazda morza” i w sposób nadzwyczaj właściwy odnosi się do Dziewiczej Matki. Jest Ona bowiem jak najsłuszniej porównywana z gwiazdą, ponieważ jak gwiazda wysyła swój świetlisty promień, nie ponosząc przy tym żadnej straty, tak Dziewica bez osobistego uszczerbku wydaje na świat Syna. I podobnie jak promień nie pomniejsza blasku gwiazdy, tak Syn nie zagraża czystości Dziewicy. Zupełnie tak samo owa Gwiazda, która „wyszła z Jakuba”, jest doskonała, jej świetlisty promień oświeca cały świat, jej blask napełnia światłem wyżyny nieba, przenika krainę umarłych, przechodząc również przez cały obszar ziemi; swoim ciepłem i mocą krzepi bardziej dusze niż ciała i wypala występki. Owa Gwiazda – jak mówię – wspaniała i niezwykle jasna jest z pożytkiem dla wszystkich umieszczona wysoko nad tym wielkim i przestronnym morzem świata i lśni zasługami oraz świeci przykładem.
Kimkolwiek więc jesteś, gdy pojmiesz, że w potopie tego świata chyboczesz się raczej wśród burz i nawałnic, miast kroczyć po ziemi, nie odwracaj oczu od blasku tej Gwiazdy, jeśli nie chcesz się pogrążyć na skutek burzliwych podmuchów. Gdyby się zerwały wichury pokus i gdybyś natrafił na skały utrapień, patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Jeśli miotają tobą fale pychy albo niezdrowej ambicji, czy też oszczerstwa albo zazdrości – patrz na Gwiazdę, przyzywaj Maryję. Kiedy gniew albo chciwość, albo cielesna pożądliwość uderzy w duchową łódź – patrz na Maryję. Jeśliś wzburzony ogromem występków, okryty wstydem z powodu brudu sumienia albo strwożony grozą sądu, jeśli zaczynasz grzęznąć w otchłani smutku lub w przepaści beznadziei – myśl o Maryi.
W niebezpieczeństwach, w uciskach, w wątpliwościach – myśl o Maryi, Maryję przyzywaj. Niech nie schodzi z ust i nie znika z serca Jej imię, nie trać z oczu wzoru Jej postępowania, aby wybłagać Jej modlitewną pomoc. Idąc Jej śladami, nie zbaczasz z drogi; prosząc Ją, nie tracisz nadziei; myśląc o Niej, nie błądzisz; kiedy Ona cię podtrzymuje, nigdy nie upadasz; nie lękasz się, kiedy Ona strzeże; nie męczysz się, kiedy prowadzi, co więcej, zdobywasz wszelkie łaski i w ten sposób na sobie samym doświadczasz, jak słuszne są słowa: „A Dziewicy było na imię Maryja”. – św. Bernard

W imię Prawdy! C. D. 559

12 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Przenikasz i znasz mnie, Panie,
Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję.
Z daleka spostrzegasz moje myśli,
przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę,
i znasz wszystkie moje drogi.
Ty bowiem stworzyłeś moje wnętrze
i utkałeś mnie w łonie mej matki.
Sławię Cię, że mnie tak cudownie stworzyłeś,
godne podziwu są Twoje dzieła.
Przeniknij mnie, Boże, i poznaj moje serce,
doświadcz mnie i poznaj moje myśli.
I zobacz, czy idę drogą nieprawą,
a prowadź mnie drogą odwieczną”. Ps 139

,,Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg w nas mieszka
i miłość ku Niemu jest w nas doskonała”. Por. 1 J 4, 12bcd

,,Ale powiadam wam, którzy mnie słuchacie: Miłujcie nieprzyjaciół waszych; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy wam złorzeczą; módlcie się za tych, którzy was oczerniają. Jeżeli cię kto w policzek uderzy, nadstaw mu i drugi; a jeśli ci ktoś płaszcz zabierze, nie wzbraniaj mu także tuniki. Daj każdemu, kto cię prosi. Od tego, kto zabiera, co twoje, nie żądaj zwrotu. Jak chcecie, żeby wam czynili ludzie, tak wy im czyńcie. Jeżeli tylko tych miłujecie, którzy was miłują, jakaż jest wasza zasługa? Wszak nawet grzesznicy miłują tych, którzy ich miłują. Jeżeli tylko tym dobrze czynicie, którzy wam dobrze czynią, jakaż jest wasza zasługa? Przecież nawet grzesznicy tak postępują. Jeżeli tylko tym udzielacie pożyczki, od których się jej zwrotu spodziewacie, jakaż jest wasza zasługa? Przecież grzesznicy także udzielają sobie wzajemnie pożyczek, żeby to samo z powrotem otrzymać. Miłujcie raczej nieprzyjaciół waszych i dobrze im czyńcie, i pożyczajcie nie spodziewając się za to niczego. A wtedy nagroda wasza będzie obfita i będziecie dziećmi Najwyższego, który łaskawy jest dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, tak jak Ojciec wasz jest miłosierny. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni. Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni. Darowujcie, a wam także darują. Dawajcie, a dadzą wam: dobrą miarę, ubitą, potrzęsioną i przelewającą się dadzą wam w zanadrza wasze. Bo jaką miarą mierzycie, taką wam odmierzą.” Łk 6, 27-38

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.30. Któryby cię prosił.
U ciebie. Daj o co cię proszą; tym się bowiem sposobem pozyskuje wzajemna miłość, i pokój się zachowuje.
-Nie upominaj się.
Ze szkodzą miłości i dóbr zacniejszych.
W.34. Spodziewacie odebrać.
Nie rzecz pożyczoną (bo gdyby nie było nadziei odebrania tej rzeczy, nie byłoby to pożyczką, ale darowizną), lecz wzajemną pożyczkę, żeby i oni nawzajem wam pożyczyli, albo inne jakie wyświadczyli dobrodziejstwo.
-Tyleż odebrali.
Taką samą pożyczkę, gdy wyniknie potrzeba.
W.35. Niczego się stąd nie spodziewając.
Nie mając żadnego względu na to żeby otrzymać jakie wynagrodzenie lub korzyść.
-Będziecie synami Najwyższego.
I pokaże się iż jesteście synami Najwyższego Boga i naśladowcami jego dobrotliwości.
-Przeciw niewdzięcznym.
Nawet względem niewdzięcznych.
-I złym.
On bowiem czyni, że słońce jego wschodzi na dobre i złe.
W.36. Miłosierni.
Łaskawi, dobroczynni, uczynni, ludzcy, łatwi do wyświadczenia dobrodziejstw.
W.37. Nie sądźcie. Nie potępiajcie.
Jest to tłumaczenie poprzedzającego, nie sądźcie, do sędziego bowiem należy potępiać.
-Nie będziecie potępieni.
Od Boga.
W.38. Dawajcie.
Bliźnim to czego potrzebują.
-Będzie wam dano.
Od Boga to co wam może dopomóc i uczynić błogosławionymi.
-Miarę dobrą.
Jeśli będziecie hojnymi i dobroczynnymi, otrzymacie od Boga wielką zapłatę za dobrodziejstwa.
-Natłoczono.
Przenośnia wzięta od zwyczaju tych, którzy mierzą rzeczy sypkie jak np. pszenicę, ci bowiem rzeczy mierzące się przytłaczają rękami, potrząsają miarkę, żeby pszenica osiadła i więcej się jej zmieściło.
-Na łono wasze.
To jest, wam, żebyście stali i na wieki posiadali, albowiem to co się daje na łono nasze, jest naszem, i nie łatwo się nam odejmuje.
-Odmierzono.
Tyleż i daleko więcej będzie oddano.”

W imię Prawdy! C. D. 558

10 września 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia:
Czy odważy się ktoś z was, gdy zdarzy się nieporozumienie z drugim, szukać sprawiedliwości u niesprawiedliwych, zamiast u świętych? Czyż nie wiecie, że święci będą sędziami tego świata? A jeśli świat będzie przez was sądzony, to czy nie jesteście godni wyrokować w tak błahych sprawach? Czyż nie wiecie, że będziemy sądzili także aniołów? O ileż przeto więcej sprawy doczesne! Wy zaś, gdy macie sprawy doczesne do rozstrzygnięcia, zwracacie się do ludzi za nic uważanych w Kościele!
Mówię to, aby was zawstydzić. Bo czyż nie znajdzie się wśród was ktoś na tyle mądry, by mógł rozstrzygać spory między swymi braćmi? A tymczasem brat oskarża brata, i to przed niewierzącymi. Już samo to jest godne potępienia, że w ogóle zdarzają się wśród was sądowe sprawy. Czemuż nie znosicie raczej niesprawiedliwości? Czemuż nie ponosicie raczej szkody? Tymczasem wy dopuszczacie się niesprawiedliwości i wyrządzacie szkody, i to właśnie braciom.
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego. A takimi byli niektórzy z was. Lecz zostaliście obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i przez Ducha Boga naszego”. 1 Kor 6, 1-11

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.1. Przeciw drugiemu.
Przeciw bratu, czyli chrześcijanowi.
-Sądzić się.
Rozprawiać się sądowym sposobem.
-Przed niesprawiedliwemi.
Przed sędziami pogańskiemi.
-A nie przed świętymi.
Chrześcijanami.
W.2. Azaż nie wiecie iż święci będą ten świat sądzić?
Jakby rzekł: Jeśli święci mają sądzić świat z Chrystusem, jakże bardziej słuszną jest rzeczą wam nie szukać innych sędziów jedno ich.
-Niegodniżeście.
Jakże bardziej przez was jakby rozjemców mają być sądzone i rozstrzygane małe spory wasze?
Apostołowie i inni doskonali chrześcijanie, którzy wszystko dla Pana Chrystusa opuścili, będą w dzień sądny z Chrystusem sądzić (Mt 19, 28).
W.3. Niewiecie iż anioły sądzić będziemy?
Chrystus bowiem i święci sądem właściwie nazwanym sądzić będą aniołów i ludzi, dobrych sądem pochwalenia i uwielbienia; złych zaś sądem potępienia.
-Jako daleko więcej rzeczy świeckie.
To jest sprawy, które się odnoszą do powszechnego użytku ludzi, domyślać się należy: godni i zdolni jesteśmy sądzić.
W.4. Którzy są wzgardzeni w kościele.
Ich raczej niż sędziów pogańskich wybierajcie na sędziów waszych.
W.5. Mówię to ku wstydowi waszemu.
Mówię to dla tej najbardziej przyczyny, żeby was słusznego wstydu nabawić. Albowiem komu się zda rzeczą prawdziwą i podobną do wiary, iżby pomiędzy wami nie było męża taką mądrością i roztropnością obdarzonego, żeby mógł roztrzygać spory pomiędzy braćmi?
-Między bratem swoim.
Między chrześcijanami.
W.7. Jest w was występek.
Wyraz grecki oznacza niejaką niedołężność i niemoc duszy, przez którą ulegali gniewowi lub chciwości; i pobudzali się do zanoszenia swych sporów przed sędziów pogańskich.
-Sądy… miewacie.
Spory i zajścia.
-Czemu raczej krzywdy nie podejmujecie.
Nie znosicie krzywdy, jak przystoi na chrześcijan.
-Jest występek w was.
Acz nie zawsze jest grzech prawować się i pozywać kogo: wszakże rzadko bez grzechu być może: gdy się kto prawuje albo przez łakomstwo, albo z nienawiścią, z gniewy i swary, albo przyczyniając fałszu i zdrady, albo ze zgorszeniem innych. Przeto przystojniej jest miłości i doskonałości chrześcijańskiej, raczej krzywdę i szkodę cierpieć, aniżeli się prawować.
W.9. Nie mylcie się.
Sądząc iż niektóre z tych rzeczy które będę wyliczał nie są grzechami, a przynajmniej ciężkiemi, jak naprzykład proste porubstwo.
-Ani psotliwi.
Ci są właściwie którzy się nazywają niewieściuchami, to jest nierządnice płci męskiej.
W.10. Złorzeczący.
Którzy innych potwarzają.
W.11. I tymeście niektórzy byli.
To jest, byli niegdyś niektórzy z was, co się tymi grzechami kalali.
-Aleście omyci.
Aleście obmyli te brudy grzechowe przez chrzest i pokutę.
-Aleście poświęceni.
Nie tylko żeście obmyli zmazy grzechowe, ale razem także dostąpiliście świętości Bożej łaski.
-Aleście usprawiedliwieni.
Dostąpiliście przez chrzest święty prawdziwego usprawiedliwienia.
-W imię… Jezusa Chrystusa.
Przez zasługi Pana i Odkupiciela naszego Jezusa Chrystusa. Całe bowiem nasze usprawiedliwienie i odnowienie od początku do końca przypisuje się zasługom męki Chrystusowej.
-I w Duchu Boga naszego.
Mocą Ducha Świętego pochodzącego od Boga naszego. Jemu się bowiem szczególniejszym sposobem przypisuje w Piśmie świętym to wszystko co się odnosi do naszego poświęcenia.
Stąd znać, że usprawiedliwienie jest nie tylko za sprawiedliwego poczytanie, ale prawdziwe omycie, poświęcenie, grzechów zgładzenie, a sprawiedliwości użyczenie.”

,,W tych dniach zdarzyło się, że poszedł na górę, aby się modlić. Całą noc spędził na modlitwie z Bogiem. Gdy nastał dzień, przywołał do siebie swych uczniów, wybrał z nich dwunastu i nazwał ich apostołami: Szymona, którego nazwał Piotrem, i brata jego Andrzeja; Jakuba i Jana; Filipa i Bartłomieja; Mateusza i Tomasza; Jakuba syna Alfeusza i Szymona zwanego Gorliwcem; Judę Jakubowego i Judasza Iszkariota, który stał się zdrajcą.
Zstąpiwszy z nimi na dół zatrzymał się na równinie. Wielka rzesza uczniów jego i bardzo liczni ludzie z całej Judei i Jerozolimy oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu zbiegli się, aby go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swoich niemocy. Także ci, których nękały duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. Każdy z tej wielkiej rzeszy starał się go przynajmniej dotknąć, bo wychodziła od niego moc, która uzdrawiała wszystkich.” Łk 6, 12-19

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz z ks. Wujka:

,,W.12. Nocował na modlitwie.
Patrz jakie Pan przygotowanie uczynił, pierwej nixli apostoły obrał. Dając przykład kościołowi pilnej i nieprzestajnej modlitwy natenczas, gdy kapłany święcą, i każdemu który co znacznego chce począć ku chwale Bożej.
W.13. Które nazwał apostoły.
Acz apostoł po grecku tylko znamienuje posłańca, albo posła: wszakże to jest imię najwyższego urzędu, przełożeństwa i godności w kościele Pana Chrystusowym: z którego kiedy wypadł Judasz, na to miejsce Maciej był wybrany, aby liczbę dwanaście napełnił.”

W imię Prawdy! C. D. 557

9 września 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. Był tam człowiek, który miał uschła prawą rękę. Uczeni w Piśmie i faryzeusze śledzili go bacznie, czy w szabat dokona uzdrowienia, bo chcieli znaleźć powód, aby go oskarżyć. Ale on, który znał ich myśli, rzekł do człowieka mającego uschłą rękę: ,,Podnieś się i stań pośrodku!” Tamten podniósł się i stanął. Wtedy rzekł do nich Jezus: ,,Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy powodować szkodę? Ocalić życie, czy skazać je na zagładę?” i powiódłszy wzrokiem po nich wszystkich rzekł do człowieka: ,,Wyciągnij swoją rękę!” A on tak uczynił, bo ręka jego stała się znów zdrowa. Oni zaś tracili wprost rozum ze złości i zaczęli się między sobą naradzać, co by mogli uczynić Jezusowi.” Łk 6, 6-11

,,W owych dniach wszyscy dowódcy wojskowi wraz z Jochananem, synem Kareacha, i Jezaniaszem, synem Hoszajasza, oraz cały lud od małego do wielkiego przyszli i powiedzieli do proroka Jeremiasza: „Niech nasza prośba znajdzie posłuch u ciebie. Módl się za nami do twojego Pana Boga, za całą tę resztę – bo pozostało nas niewielu z wielkiej liczby, jak to nas sam widzisz – aby twój Pan Bóg wskazał nam drogę, którą mamy pójść, i co mamy czynić”.
Prorok Jeremiasz odpowiedział im: „Dobrze! Będę się modlił do waszego Pana Boga, zgodnie z waszym życzeniem. Każde słowo, jakie mi Pan powie o was, oznajmię wam, nie tając przed wami niczego”. Oni zaś rzekli do Jeremiasza: „Bóg nam świadkiem wiernym i prawdomównym, że postąpimy we wszystkim według tego, co Pan, twój Bóg, objawi dla nas. Czy będzie to dobre, czy złe, usłuchamy głosu naszego Pana Boga, do którego cię posyłamy, aby się nam dobrze powodziło, gdyż posłuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego”.
Po upływie dziesięciu dni Pan skierował do Jeremiasza słowo. Zwołał więc Jeremiasz Jochanana, syna Kareacha, wszystkich dowódców wojskowych, którzy mu towarzyszyli, oraz cały lud od małego do wielkiego i powiedział do nich: „To mówi Pan, Bóg Izraela, do którego mnie posłaliście, bym przedstawił Mu waszą prośbę. Jeżeli będziecie nadal mieszkać w tym kraju, wzmocnię was, a nie zniszczę, zasadzę was, a nie wyrwę; ogarnął Mnie bowiem żal nad nieszczęściem, jakie wam uczyniłem. Nie obawiajcie się króla babilońskiego, przed którym drżycie. Nie bójcie się go – wyrocznia Pana – bo Ja jestem z wami, by was ocalić i uwolnić z jego ręki. Okażę wam miłosierdzie, tak że się zlituje nad wami i pozwoli wam zamieszkać w waszej ziemi.
Jeśli zaś postanowicie, nie słuchając głosu Pana, waszego Boga: «Nie chcemy przebywać w tym kraju» i powiecie: «Nie! Raczej chcemy udać się do ziemi egipskiej, gdzie nie będziemy oglądać wojny ani słyszeć głosu trąby, ani łaknąć chleba. Tam chcemy zamieszkać», to wtedy posłuchajcie słowa Pańskiego, reszto Judy. To mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Jeżeli powzięliście zdecydowane postanowienie, by udać się do Egiptu, i pójdziecie, by się tam osiedlić, dosięgnie was tam, w ziemi egipskiej, miecz, którego się obawiacie, oraz głód, którego się lękacie, będzie szedł za wami nieodłącznie w Egipcie; tam też pomrzecie”.
Jochanan, syn Kareacha, wszyscy dowódcy wojskowi i cały naród nie usłuchali głosu Pana nakazującego pozostać w ziemi judzkiej. Zabrał więc Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojskowi całą resztę Judy, która powróciła z różnych okolic, gdzie byli rozproszeni, by zamieszkać w ziemi judzkiej, mężczyzn, kobiety, dzieci, córki królewskie i wszystkie osoby, które Nebuzaradan, dowódca straży przybocznej, zostawił wraz z Godoliaszem, synem Achikama, syna Szafana, nadto i proroka Jeremiasza oraz Barucha, syna Neriasza. Poszli przeto do Egiptu, nie usłuchawszy głosu Pana, i dotarli do Tachpanches”. Jer 42, 1-16; 43, 4-7

,,Wczoraj, 30 maja tego roku 1627, w uroczystość Trójcy Przenajświętszej, zeszło na ląd z okrętu bardzo wielu Murzynów schwytanych nad afrykańskimi rzekami. Pobiegliśmy do nich, dźwigając w dwóch koszach pomarańcze, cytryny, słodycze i inne rzeczy. Udaliśmy się do ich baraków. Mieliśmy wrażenie, że znaleźliśmy się w drugiej Gwinei. Trzeba się było przepychać przez środek tej rzeszy, zanim dotarliśmy do chorych, których była wielka liczba. Leżeli na wilgotnej, a raczej na błotnistej ziemi. Aby im ulżyć, udało się nam z odłamków cegieł i szczątków dachu zrobić lekkie wzniesienie, dzięki temu nie musieli leżeć na mokrej ziemi. I to było także ich posłanie, niestety bardzo nieprzyjemne, zwłaszcza że byli nadzy, pozbawieni jakiegokolwiek przyodziewku.
Po zdjęciu płaszczy zabraliśmy się do robienia pryczy, korzystając z tego, co znaleźliśmy w składzie. W ten sposób przygotowaliśmy miejsca dla chorych, gdzie ich przenieśliśmy, przedzierając się przez zbity tłum. Następnie podzieliliśmy się na dwie grupy: do jednej poszedł mój towarzysz z tłumaczem, a do drugiej ja sam. Dwaj Murzyni byli bliscy śmierci, niemal zimni, trudno było nawet uchwycić puls. Z zebranych resztek dachu przygotowaliśmy ognisko i rozpaliliśmy je pośrodku chorych. Potem do ogniska wrzuciliśmy wonności, jakie mieliśmy w kieszeniach, zużywając wszystkie. Następnie przykryliśmy ich naszymi płaszczami, oni sami bowiem nie mieli nic, a nie udało się nam uzyskać czegokolwiek od ich panów. To ich rozgrzało i ożywiło. Można było dostrzec w ich oczach radość, z jaką na nas patrzyli.
W taki sposób przemówiliśmy do nich – nie słowem, lecz czynami naszych rąk. Jakakolwiek inna mowa nie dotarłaby do nich, gdyż byli przekonani, że ich przywieziono na pożarcie. My zaś siadaliśmy lub klękaliśmy przy nich, myjąc winem ich twarze i ciała, starając się ich rozweselić dobrym słowem oraz nawiązać do różnych naturalnych sytuacji, mogących chorych jakoś pobudzić do radości.
Dopiero wtedy zaczęliśmy tłumaczyć katechizmowe pojęcie chrztu, podkreślając, jak wspaniałe są jego skutki dla ciała i duszy. A kiedy z ich odpowiedzi na nasze pytania wynikało, że zrozumieli, przeszliśmy do szerszej tematyki, mówiąc o Bogu Jedynym, który udziela nagrody lub kary, w zależności od naszego postępowania. Poruszaliśmy i inne tematy. Zwróciliśmy się wreszcie z prośbą, aby wzbudzili akt żalu i okazali wstręt do swych win. Gdy wyglądało na to, że są już dostatecznie przygotowani, tłumaczyliśmy im tajemnicę Trójcy Świętej, Wcielenia i Męki. W końcu, ukazując obraz Chrystusa Ukrzyżowanego, umieszczonego nad źródłem chrzcielnym, do którego spływała krew z ran Chrystusowych, zaproponowaliśmy im, by w swoim języku odmówili akt skruchy”. – św. Piotr Klawer