W imię Prawdy! C. D. 335

25 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ciekawe treści w katechizmie wg. Summy teologicznej św. Tomasza z Akwinu:

„— W jaki sposób człowiek może posiąść i zachować łaskę Bożą i wzrastać w niej wraz z cnotami i darami?
— Odpowiadając wiernie na nadprzyrodzone działania Ducha Świętego, który zachęca człowieka do przygotowania się do przyjęcia łaski, jeśli ten jeszcze jej nie ma, bądź też do wzrastania w niej, jeśli już ją ma.
— Jak nazywa się to działanie Ducha Świętego?
— To działanie Ducha Świętego nazywa się łaską uczynkową.
— Zatem to pod wpływem działania łaski uczynkowej możemy przygotować się do otrzymania łaski uświęcającej, jeśli jeszcze jej nie mamy, ewentualnie wzrastać w niej, jeśli ją mamy?
— Tak, to pod wpływem działania łaski uczynkowej możemy przygotować się do otrzymania łaski uświęcającej, jeśli jeszcze jej nie mamy, ewentualnie wzrastać w niej, jeśli ją mamy.
— Czy ta łaska uczynkowa może być w nas w pełni skuteczna bez naszego współdziałania albo wbrew nam?
— Nie, ta łaska uczynkowa nie może być w nas w pełni skuteczna bez nas albo wbrew nam.
— Jest zatem konieczne, by nasza wolna wola współpracowała z działaniem łaski uczynkowej?
— Tak, jest konieczne, by nasza wolna wola współpracowała z działaniem łaski uczynkowej.
— Jak nazywa się to współdziałanie naszej wolnej woli z łaską uczynkową?
— Nazywa się ono zgodnością z łaską.
— Jaki charakter przybiera nasz kierowany wolną wolą uczynek, jeśli jest zgodny z łaską uczynkową i uświęcającą w duszy?
— Zawsze przybiera charakter uczynku zasługującego.
— Czy istnieje kilka rodzajów zasług uzyskiwanych na podstawie naszych uczynków zasługujących?
— Tak, jest to zasługa sprawiedliwa oraz zasługa godziwa.
— Co należy rozumieć przez „zasługę sprawiedliwą”?
— To, że jest to zasługa, która daje ścisłe i wynikające ze sprawiedliwości prawo otrzymania nagrody.
— Co człowiek musi zrobić, by jego uczynek był zasługujący zasługą sprawiedliwą?
— Musi ten uczynek być zrobiony pod wpływem łaski uczynkowej, a także wynikać z łaski uświęcającej poprzez cnotę miłości oraz musi dążyć do osiągnięcia życia wiecznego jako takiego, ewentualnie do pomnożenia w sobie łaski i cnót.
— Czy nie możemy wysłużyć dla innych życia wiecznego albo łaski uświęcającej lub pomnożenia tej łaski zasługą sprawiedliwości?
— Nie, ale możemy wysłużyć te dobra dla innych dzięki zasłudze godziwej, gdyż przywilej zasługiwania zasługą sprawiedliwości dla innych przynależy wyłącznie Jezusowi Chrystusowi, jako Głowie Kościoła.
— Co należy rozumieć przez „zasługę godziwą”?
— Należy przez to rozumieć zasługę, która powoduje, że Bóg z powodu przyjaźni łączącej sprawiedliwych uznaje za właściwe odpowiedzieć na ich miłe Mu wysiłki, których dokonują poprzez dobre uczynki, czyniąc dla nich w odpowiedzi rzeczy im miłe, czyli udzielając im tego, o co proszą lub czego pragną.
— Zatem każda zasługa w człowieku opiera się zawsze na bliskości ludzi sprawiedliwych i Boga oraz na życiu łaską i cnotami pod wpływem działania Ducha Świętego?
— Tak, każda zasługa w człowieku opiera się zawsze na bliskości ludzi sprawiedliwych i Boga oraz na życiu łaską i cnotami pod wpływem działania Ducha Świętego. Wszystko, co poza tym człowiek czyni, nawet jeśli nie jest to złe, jest absolutnie bezskuteczne i do niczego mu nie posłuży w dniu ostatecznej odpłaty (tamże).
— Jakie można będzie poznać szczegóły życia łaską i cnotami pod działaniem Ducha Świętego, które powinno stanowić całość życia ludzkiego na ziemi?
— Będzie to przedmiotem rozważań dotyczących powrotu człowieka do Boga poprzez jego uczynki moralne”.

W imię Prawdy! C. D. 334

25 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

„Już żeśmy dość obszernie powiedzieli o znamionach, po których można poznać Ducha Bożego. Aby jednak ten przedmiot zupełnie wyczerpać, zbadajmy jeszcze za świętym Bernardem to pytanie: jak troskliwym i jak czułym okiem dusza powinna śledzić czas swego nawiedzenia, w każdej chwili wyglądając odwiedzin Oblubieńca, aby gdy przyjdzie i zapuka, natychmiast mu otworzyć (Łk 12, 36)? Szczęśliwa ta dusza, którą pan przyszedłszy, znajdzie czuwającą (Łk 12, 37). Często bowiem będzie nawiedzana i usłyszy głos pokoju i zbawienia, głos miłości i wesela.
Znaki tych nawiedzin Oblubieńca, jakie miodopłynny Doktor zebrał z własnego i z cudzego doświadczenia, są następujące:

1.Pierwszym jest podsumowanie dobrych myśli. Tak bowiem wyraża się wspomniany święty Doktor: „Jeżeli odbieram pobudkę, czy to z zewnątrz od ludzi, czy też wewnątrz od ducha, abym zachował sprawiedliwość i przestrzegał prawdy; taka zachęta będzie dla mnie przesłanniczką nadchodzącego Oblubieńca i pewnym rodzajem przygotowania do godnego przyjęcia niebieskiego gościa. Zapewnia mnie o tym prorok, mówiąc: „Sprawiedliwość przed Nim chodzić będzie” (Ps 84, 14), a na innym miejscu powiadając o Bogu: „Miłosierdzie i prawda uprzedzą oblicze Twoje” (Ps 88, 15). Taka sama nadzieja uśmiechnie się do mnie, jeżeli zabrzmi mowa o pokorze, cierpliwości lub o bratniej miłości, albo też i o spełnianiu posłuszeństwa względem przełożonych; a szczególnie o postępie w świętości i pokoju, o szukaniu czystości serca, gdyż Pismo Święte mówi: „Domowi Twemu, Panie, przystoi świętość” (Ps 92, 5), i: ,,stało się w pokoju miejsce Jego” (Ps 75, 3), i: „czystego serca… Boga oglądać będą” (Mt 5, 8). Cokolwiek więc i do jakiejkolwiek cnoty otrzymam natchnienie, zawsze to będzie dla mnie znakiem, że się zbliża do mojej duszy nawiedzenie Pana zastępów”.

2.Drugim znakiem jest nagana. „Bo” – powiada dalej święty Bernard – „chociażby mię karcił sprawiedliwy w dobroci i chociażby mię łajał” (Ps 140, 5), przecież to samo (Flp 2, 2) będę rozumiał, że gorliwość sprawiedliwego i życzliwego czynią drogę temu, który wstąpił na zachód. Prawdziwy to zachód, kiedy człowiek skarci bliźniego, zniszczy zarazem jego występek, a Pan Bóg wstąpi nań i zdepce, aby się na nowo nie dźwignął. Nie można tedy gardzić naganą sprawiedliwego, gdyż ona niszczy grzechy, leczy serce, a Bogu toruje drogę do duszy”.

3.Trzecim znakiem jest upomnienie. Tak bowiem dalej mówi święty Bernard: „Nie należy też gnuśnie słuchać Słowa Bożego wzywającego do pobożności, do cnót, do czystości obyczajów; gdyż i to jest próba wskazująca nam zbawienie Boże. Jeżeli ta mowa wydaje się nam miłą i łagodną, ponieważ rozprasza w nas wstręt, a nakłania nas do tego, że jej z upragnieniem słuchamy, bądźmy przekonani, że nie tylko zbliża się Oblubieniec, ale że z pośpiechem, tj. z upragnieniem, przybywa. Jego bowiem zapał budzi w tobie pragnienie, a to, że ty skwapliwie słuchasz Jego mowy, jest skutkiem tego, że On spieszy się z odwiedzinami do ciebie. Nie my bowiem Jego, lecz On pierwszy umiłował nas (1 J 4, 10).

4.Czwartym znakiem jest skrucha. „Jeżeli odczuwasz w sobie” – powiada dalej święty Bernard – „ogniste słowo”, a pod jego żarem twoje sumienie zapala się przypomnieniem grzechu, wspomnij na słowa Pisma Świętego: „Ogień przed Nim pójdzie” (Ps 96, 3), i nie powątpiewaj, że On nadchodzi. Zresztą wspomnij sobie także i te słowa Ducha Świętego: „Bliski jest Pan tym, którzy są strapionego serca” (Ps 33, 19)”.

5.Piątym znakiem jest nawrócenie, o którym tak mówi święty Bernard: „Jeżeli zaś pod wpływem tej mowy nie tylko żałujesz, lecz się całkowicie nawracasz do Boga, poprzysięgając jak najmocniej strzec sprawiedliwych wyroków Jego (Ps 118, 106), wiedz, że On (Oblubieniec) jest już w tobie, szczególnie kiedy się czujesz rozgrzanym Jego miłością. Wszak i jedno, i drugie o Nim czytasz, tj. że Go ogień uprzedza i że On sam jest ogniem. Mojżesz bowiem powiada, że On jest to ogień trawiący (Pwt 4, 24). Ta tylko różnica zachodzi w tych dwóch wypadkach, że ogień uprzedzający ma wprawdzie ciepło, lecz nie ma miłości. Bywa on poprzednio wysłany, aby pobudził, przygotował i wyniszczył w tobie to, czym jesteś sam z siebie, aby ci lepiej potem smakowało to, czym masz być niebawem z łaski Bożej. Ten zaś ogień, który jest Bogiem, ogrzewśa przyjemnie, a niszczy zbawiennie. Tak więc po sile, która cię zmienia, i po miłości, która cię zapala, poznawaj nawiedziny Pańskie”.

6.Szóstym znakiem jest rozszerzenie i oświecenie umysłu. „Kiedy ten ogień wytrawi wszelką skazę grzechu” – mówi święty Bernard – „i rdzę występku; kiedy sumienie się już oczyści i wypogodzi, przychodzi nagłe i niezwykłe rozszerzenie duszy i bywa wlane światło oświecające umysł ku zrozumieniu Pisma Świętego albo ku poznaniu tajemnic. Sądzę, że jeden z tych darów otrzymujemy dla własnej przyjemności, a drugi ku zbawieniu bliźnich. Jest to bez wątpienia owo opatrzne oko Tego, który wywodzi „jak światłość sprawiedliwość twoją, a sąd twój jak gdyby południe” (Ps 36, 6), według słów Izajasza: „Wzejdzie w ciemności światłość twoja, a ciemności twoje będą jak południe” (Iz 58, 10).

7.Siódmym znakiem jest zdanie się na wolę Bożą, o czym tak mówi tenże sam święty Bernard: „Po tym widocznym dowodzie dobroci i łaskawości Bożej przychodzi głos poddający słodko i łagodnie wolę Bożą. Nie jest on czym innym, jak samą miłością, i nie może być bezczynnym, lecz pobudza i skłania do tego, co Boskie. Wreszcie, słyszy dusza wezwanie, aby powstała i spieszyła ku ratowaniu dusz ludzkich. Albowiem prawdziwa i czysta kontemplacja ma ten przymiot, że zapala tak wielką gorliwość i pragnienie pozyskania uczestników miłości Bożej, że człowiek chętnie przerywa sposób życia kontemplacyjnego, aby spełnić obowiązek nauczania bliźnich. Dokonawszy zaś takowego, znowu tym ochotniej wraca do zacisza wewnętrznego, im więcej owoców odniosła posługa około bliźnich; a zasię zakosztowawszy smaku kontemplacji, znowu tym ochotniej oddaje się zbieraniu owoców z pracy nad innymi”.
Takie znaki podaje święty Bernard, a następnie opisuje uciski duchowe wśród zapasów życia czynnego przeplatanego chwilami kontemplacji”.

W imię Prawdy! C. D. 333

24 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Nie uskarżajcie się, bracia, jeden na drugiego, byście nie podpadli pod sąd. Oto Sędzia stoi przed drzwiami. Za przykład wytrwałości i cierpliwości weźcie, bracia, proroków, którzy przemawiali w imię Pańskie. Oto wychwalamy tych, co wytrwali. Słyszeliście o wytrwałości Hioba i widzieliście końcową nagrodę za nią od Pana; bo Pan pełen jest litości i miłosierdzia.
Przede wszystkim, bracia moi, nie przysięgajcie ani na niebo, ani na ziemię, ani w żaden inny sposób: wasze «tak» niech będzie «tak», a «nie» niech będzie «nie», abyście nie podpadli pod sąd”. Jk 5, 9-12

,,Słowo Twoje, Panie, jest prawdą,
uświęć nas w prawdzie”. Por. J 17, 17ba

„Przywoławszy do siebie swych dwunastu uczniów dał im władzę wypędzania duchów nieczystych i leczenia każdej choroby i każdej niemocy.
A oto imiona dwunastu apostołów: na pierwszym miejscu Szymon zwany Piotrem i brat jego Andrzej; Jakub syn Zebedeusza, i brat jego Jan; Filip i Bartłomiej; Tomasz i Mateusz celnik; Jakub syn Alfeusza, i Tadeusz. Szymon Zelota oraz Judasz Iszkariot, ten, który go zdradził.
Tych to dwunastu rozesłał Jezus dając im przedtem takie pouczenie:
,,Nie idźcie między pogan i nie wstępujcie do żadnego z miast samarytańskich; lecz idźcie najpierw do zaginionych owiec domu Izraelowego. Idźcie i głoście: Przybliżyło się królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wyrzucajcie czartów: wzięliście darmo, darmo dawajcie.
Nie zabierajcie srebra ni złota, ani miedziaków w swych pasach, ani torby podróżnej, ani dwóch tunik, ani sandałów, ani laski; bo pracownik ma prawo do swego utrzymania”. Mk 10, 1-12

25 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Spada cierpienie na kogo spośród was? – Niechaj się modli. Jest mu błogo na duszy? – Niechaj hymny śpiewa. Choruje kto wśród was? – Niechaj przywoła kapłanów Kościoła. Ci mają nad nim modły odprawić i namaścić go olejem w imię Pańskie. Modlitwa z wiary płynąca stanie się ratunkiem dla chorego i Pan go znów podźwignie; jeżeli się grzechów dopuścił, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie zatem swe grzechy jedni drugim i módlcie się nawzajem za siebie, abyście byli uzdrowieni; bo wiele może wytrwała modlitwa sprawiedliwego. Eliasz był człowiekiem, jak my. Modlił się żarliwie o to, aby deszcz nie padał; i rzeczywiście nie padał deszcz na ziemię przez trzy lata i sześć miesięcy. A potem znów się pomodlił – niebo spuściło deszcz, a ziemia wydała swoje owoce.
Bracia moi, jeżeli który spośród was zeszedł na manowce odstępując od prawdy, a inny go nawróci, niechaj wie, że kto nawrócił grzesznika z błędnej jego drogi, zbawi duszę jego od śmierci i sprawi, że mu wiele grzechów w niepamięć puszczonych będzie”. Jk 5, 13-20

W tym dniu ważne były dla mnie także poniższe treści z Pisma Świętego:

„Onych dni rzekł Pan do Mojżesza: Mów do synów Izraelowych i powiedz im: jeśli wedle przykazań moich chodzić będziecie, a ustawy moje zachowacie i wypełnicie je, dam wam dżdże czasów swoich, a ziemia da urodzaj swój i owocu drzewa pełne będą. Zajmie młóćba żniwa zbieranie wina, a zbieranie wina potrwa do siewu, i będziecie jeść chleb wasz w sytości, i bez strachu mieszkać będziecie w ziemi waszej. Dam pokój na granicach waszych; będziecie spać, a nie będzie, ktoby przestraszył. Oddalę złe zwierzę, a miecz nie przejdzie granic waszych. Będziecie gonić nieprzyjacioły wasze, i padną przed wami. Będziecie gonić pięciu waszych stu obcych, a stu z was dziesięć tysięcy; polegną nieprzyjaciele wasi mieczem przed oczyma waszymi. Wejrzę na was i rozkrzewię; rozmnożycie się i utwierdzę przymierze moje z wami. Będziecie jeść najstarsze ze starych rzeczy; a stare, gdy nowe nastaną, wyrzucicie. Postawię przybytek mój w pośrodku was, a nie odrzuci was dusza moja. Będę chodził między wami i będę Bogiem waszym, a wy będziecie ludem moim, mówi Pan wszechmogący”. Kpł 26, 3-12

W imię Prawdy! C. D. 332

23 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

4.Prawdziwe Boże słowa są zrozumialsze aniżeli mowy pochwycone uchem cielesnym. A chociażby ktoś nie chciał ich słuchać i takowym się sprzeciwiał, nie zdoła jednak sprawić, ażeby nie odczuł ich duchowo, i nie udaremni ich wpływu na duszę. Święta Teresa prawie przez dwa lata opierała się wszystkimi siłami temu wewnętrznemu słowu Bożemu, jednak bezskutecznie.

5.Kiedy Pan Bóg poleca spełnienie jakiegoś uczynku, natenczas udziela równocześnie sił i mocy do pokonania wszelkich przeszkód i trudności. Mimo to jednak nie należy się spieszyć z wykonaniem takiego polecenia, ale potrzeba pierwej zasięgnąć rady roztropnego kierownika i dowiedzieć się od niego, co w danym wypadku uczynić. Kto polegając na własnym zdaniu, porywczo spełnia, cokolwiek mu na myśl przyjdzie, ten łatwo popada w sidła szatańskie.

6.Natchnienia własnego umysłu i wyobraźni można po tym poznać, że kiedy nasze władze duchowe przemawiają, natenczas one same porządkują i układają to, co nam podają, a my w każdej chwili możemy od tego wszystkiego oderwać uwagę. Kiedy zaś Pan Bóg przemawia, natenczas nasze władze w milczeniu słuchają i nie mogą oderwać uwagi od tego, co słyszą, ani odrzucić słowa Bożego.
Wreszcie, natchnienie Boże niezmiernie przewyższa zakres i sposób ludzkiego poznania, tak że pod jego wpływem można w najkrótszym czasie tak wiele usłyszeć, żeby tego nie można było w żaden sposób rozumem ludzkim tak prędko wymyślić.

7.Jest to znakiem Boskiego natchnienia, jeżeli słów posłyszanych w widzeniu nie zapomina się i jeżeli się o nich poprzednio nie myślało. Jeżeli dotycząca osoba pamięta nie tylko myśl objawienia, ale nawet i słowa. Jeżeli objawienie zgadza się z Pismem Świętym i nauką Kościoła, jeżeli duszę oświeca, umacnia i pobudza do postępu w doskonałości.
Uważam za stosowne przywieść tu przykład z życia świątobliwego karmelity Hieronima Gracjana, który odmawiając pewnego razu jutrznię, ujrzał dziwną jasność w kształcie piramidy, której wierzchołek dotykał jego oka, a ramiona sięgały aż do nieba. W tej jasności ukazała się mu święta Teresa otoczona blaskiem nadziemskim i tak przemówiła do niego: ,,My niebianie i wy ludzie żyjący na świecie mamy jednakowo jaśnieć czystością i miłością: my używając, a wy walcząc. Co my czynimy z istotą Bożą, to wy czyńcie z Przenajświętszym Sakramentem. Powiedz to wszystko moich duchowym córkom”. Całe to widzenie i przemowa odbyły się w jednej chwili, tak iż mógł doskonale wraz z innymi odmawiać brewiarz, nie opuściwszy ani jednego wiersza. A światłość owa była czystsza i przenikliwsza niż światło słoneczne, tak że ją zarówno otwartymi, jak i zamkniętymi oczyma oglądał. Usłyszanych zaś słów nigdy nie mógł zapomnieć i to w tym języku, w jakim je słyszał. Skoro się widzenie skończyło, nie doznał najmniejszego poruszenia pychy, lecz natychmiast począł rozważać, czy ono od Boga, czy też może od szatana pochodziło. Atoli niebawem poczuł głos wewnętrzny karcący go za to, że na darmo traci czas, zastanawiając się nad źródłem, i że lepiej zrobi, rozważając przedmiot objawienia.
Znakomite traktaty o tych różnych sposobach objawień podaje święta Teresa i święty Jan od Krzyża”.

W tym dniu otrzymałem po raz kolejny pismo od instruktora biskupa z wezwaniem na ogłoszenie akt mojej sprawy. W piśmie poinformowano mnie między innymi o tym, że istnieje dekret ogłaszający publikację akt. Niestety nie doręczono mi tego dekretu. Mimo, że poprzednim razem taki dekret należycie doręczono mi, gdy wzywano mnie na publikację akt. W otrzymanym przeze mnie piśmie już po raz drugi pojawiła się informacja, że moje niezgłoszenie się w terminie zostanie potraktowane jako rezygnacja z prawa do zapoznania się z aktami sprawy. Warto dodać, że do tego czasu już trzykrotnie stawiałem się w terminie na publikację akt mojej sprawy i nigdy ich nie otrzymałem.

W imię Prawdy! C. D. 331

23 maja 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Drugi sposób dokonuje się za pomocą słów duchowych, nieprzystępnych dla ucha cielesnego, za pomocą obrazów poddanych wyobraźni, jak to się zwykło przydarzać ludziom śpiącym. Raz się wydaje, że te słowa pochodzą z góry, kiedy indziej, że wynikają z wnętrza serca, to znowu, że tuż obok słuchającego, albo też przeciwnie – że z dala od niego są wypowiadane. Niekiedy ukazuje się osoba mówiąca, np. Chrystus albo Najświętsza Maryja Panna, i rysuje w wyobraźni swój obraz tak, że słuchający nie może wątpić, kto do niego przemawia. Niekiedy zaś daje się słyszeć sam głos, lecz osoby mówiącej nie widać.

Ten mistyczny rodzaj mowy Bożej zwykł się przydarzać we śnie, kiedy dusza żadnym zgiełkiem, żadnymi troskami zewnętrznymi nie jest rozrywana. Toteż Pan Bóg powiedział do Aarona: ,,Jeśli kto jest między wami prorokiem Pańskim, w widzeniu ukażę się mu albo przez sen będę mówił do niego” (Lb 12, 6). A Hiob tak mówi: ,,Przez sen w widzeniu nocnym, gdy przypada twardy sen na ludzi i śpią na łóżku, wtedy otwiera uszy mężów, a ćwicząc, naucza ich karności” (Hi 13, 15-16).

Trzeci sposób jest jeszcze doskonalszy: kiedy głos Boga mówiącego w cichości do serca Jeruzalem (Iz 40, 2) słyszy się nie uchem, nie wyobraźnią, lecz jedynie za pomocą duchowego oświecenia umysłu. W tym wypadku Pan Bóg przemawia do najwyższej władzy duchowej jednym, najczystszym słowem, a dusza poznaje tę mowę jednym, najprostszym aktem umysłu. Jak przemawia do aniołów i dusz zbawionych niezmysłowym głosem, lecz przez wlanie w ich umysł tej prawdy, jaką im raczy objawić, tak też i duszy podaje swe słowa, wlewając je w najwyższą jej władzę za pomocą nadzwyczaj jasnego światła, pod którego wpływem bez pracy i trudu, owszem, z dziwnym spokojem i słodyczą, dusza poznaje w jednej chwili więcej, aniżeliby się mogła wyuczyć własnymi siłami w przeciągu kilku lat.

Toteż słusznie mówi święty Grzegorz: ,,Duch Boży niejako przemawia do nas i poddaje nam potajemnie, co mamy czynić, tak iż nieumiejętne serce, bez wszelkiego hałasu i długo trwających mów, nagle nabywa znajomości tajemnic. Atoli tę łaskę niewielu otrzymuje i nie łatwo wytłumaczyć, w jaki sposób się to odbywa. Zdaje się, że tak przemawiał Bóg do świętego Pawła, kiedy słyszał tajemne słowa, których człowiekowi nie wolno mówić (2 Kor 12, 4)”. Święty Augustyn objaśniając te słowa Księgi Rodzaju: „A gdy usłyszeli głos Pana Boga przechadzającego się po raju” (Rdz 3, 8), tak mówi: „Może Pan Bóg mówił do nich tak, jak mówi do aniołów, oświecając ich umysły swoją istotną prawdą”.

Mistycy wiele rozprawiają o tym potrójnym sposobie mowy Bożej. Jednakże pomijam to wszystko, co nie należy ściśle do niniejszej rozprawy, i przystępuje do wskazania reguł, według których można rozróżnić prawdziwie Bożą mowę od rzekomej.

1.Dwa pierwsze rodzaje mów mogą pochodzić od Boga, od szatana i z własnej wyobraźni. Łatwo jednak poznać te, co nie pochodzą od Boga, gdyż pozostawiają po sobie oschłość i niepokój. Kiedy pobudzają do zbyt gwałtownego uczucia, a fałszywej pokory, jeżeli przy tym wyciskają obfite łzy, można się pod tą maską domyślać podstępu szatańskiego zmierzającego do wtrącenia duszy w próżność i wygórowane mniemanie o sobie. Najlepszym na to lekarstwem: nie zważać na takie mowy, chociażby od Boga pochodziły, i uznawać się za niegodnego takowych, a starać się o gruntowne cnoty.

2.Mowa Boża jest nadzwyczaj silna i natychmiast wywiera skutek w duszy. ,,Albowiem mowa Boża jest żywa i skuteczna” – mówi Apostoł – ,,i przenikliwsza niż wszelki miecz obosieczny i dosięga aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów też i szpiku (Hbr 4, 12). Stąd to Pan Bóg w jednej chwili mówi i działa, i równocześnie wykonuje w duszy to, co jej zapowiada.
I tak, jeżeli powie do duszy zasmuconej i lękliwej: ,,Nie bój się, natychmiast ustępuje wszelki smutek i zamieszanie. Franciszek Ribera opowiada o życiu świętej Teresy, że kiedy jej w początkach nawrócenia trudno było oderwać się od przyjaźni ze świeckimi, usłyszała wśród modlitwy głos w duszy: ,,Nie chcę, abyś nadal przestawała z ludźmi, lecz z aniołami”. Słowa te sprawiły w niej tak nagłą odmianę, że odtąd nie znajdowała przyjemności w innym towarzystwie, jak tylko ze sługami i przyjaciółmi Bożymi, i osobami bogomyślnymi.

3.Jakkolwiek słowa Boże są prawdziwe, wszystkie razem sprawiedliwe (Ps 18, 10), jednakże słuchający może je tak pojmować, że się wydadzą nieprawdziwymi i niepewnymi. Błąd ten pochodzi ze słabości i niedoskonałości ludzkiego rozumu. Jak bowiem wysoko niebo od ziemi, tak mowa Boża ponad mowę ludzką; a ponieważ mądrość Boża jest niepojęta, toż nic dziwnego, że i jej słowa mają nieraz inne znaczenie, aniżeli to, w jakim je ludzie pospolici rozumieć zwykli.
Liczne tego dowody mamy w Piśmie Świętym. Tak Bóg przyobiecał Abrahamowi, że mu da ziemię kananejską: „Wszystką ziemię, którą widzisz, tobie dam” (Rdz 13, 15). Kiedy się już Abraham podstarzał, a jeszcze nie przyszedł do posiadania tej krainy, i kiedy mu znowu powiedział Bóg: „Ja, Pan, którym cię wywiódł z Ur Chaldejczyków, abym ci dał tę ziemię i żebyś ją posiadł”; odpowiedział Abraham: „Panie Boże, skądże wiedzieć mogę, że ją posiądę?” (Rdz 15, 7 i 8). Pan Bóg zaś powiedział mu, że jego potomstwu da tę ziemię po czterystu latach niewoli egipskiej. Stąd widać, że święty Patriarcha nie rozumiał dobrze Boskiej obietnicy. Myślał bowiem, że osobiście posiądzie tę ziemię, która była przyobiecana jego potomkom i dopiero po upływie wieków miała być oddana.

Także i Jakubowi idącemu do Egiptu Bóg powiedział: „Ja tam z tobą zstąpię i ja cię z stamtąd przyprowadzę wracającego się” (Rdz 46, 4). Jednakże nie ziściło się tak, jakby na pierwszy rzut oka te słowa znaczyć mogły, gdyż Jakub umarł w Egipcie, a dopiero na jego wnukach i prawnukach ziściła się ona obietnica.
Tak samo czytamy w Księdze Sędziów, że kiedy pokolenie Beniamina dopuściło się strasznej zbrodni, inne pokolenia zebrawszy czterysta tysięcy wojska, wyruszyły przeciwko niemu, a uderzywszy nań z rozkazu Bożego, kilkakrotnie zostały odparte, gdyż niedobrze rozumiały rozkaz Pański. Mówił on nie o zwycięstwie, lecz tylko o potyczce.
Tak samo i Jonasz poszedł do Niniwy i głosił w niej słowo Boże: „Jeszcze czterdzieści dni, a Niniwa będzie zburzona” (Jon 3, 4), a jednak Niniwa nie została zburzona. Powyższe słowa Boże były bowiem tylko groźbą i zostały wypowiedziane warunkowo, tj. gdyby Niniwici nie czynili pokuty.
Tak więc nie zawsze można brać słowa Boże w zwyczajnym znaczeniu, gdyż mowa Boża wielce się różni od pospolitego ludzkiego sposobu mówienia. Nie należy też porywczo posądzać o fałsz przepowiedni ludzi świętych zapowiadających – pod wpływem natchnienia Bożego – zmiany w Kościele i państwach, chociażby natychmiast się nie ziściły. Może bowiem w tych słowach Pańskich tkwi jakaś ukryta dla rozumu ludzkiego myśl. A zresztą: Tysiąc lat przed oczyma Pańskimi jak dzień wczorajszy, który przeminął (Ps 89, 4)”.