W imię Prawdy! C. D. 466

2 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Na początku panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla judzkiego, Pan skierował następujące słowo do Jeremiasza: Tak mówi Pan: «Stań na dziedzińcu domu Pańskiego i mów do mieszkańców wszystkich miast judzkich, którzy przychodzą do domu Pańskiego oddać pokłon, wszystkie słowa, jakie poleciłem ci im oznajmić; nie ujmuj ani słowa! Może posłuchają i zawróci każdy ze swej złej drogi, wtenczas Ja powstrzymam nieszczęście, jakie zamyślam przeciw nim za ich przewrotne postępki.
Powiesz im: Tak mówi Pan: Jeżeli nie będziecie Mi posłuszni i nie będziecie postępować według Prawa, które dla was ustanowiłem, i jeśli nie będziecie słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was posyłam, mimo że jesteście nieposłuszni, zrobię z tym domem podobnie jak z Szilo, a to miasto uczynię przekleństwem dla wszystkich narodów ziemi».
Kapłani, prorocy i cały lud słyszeli Jeremiasza mówiącego te słowa w domu Pańskim. Gdy zaś Jeremiasz skończył mówić wszystko to, co mu Pan nakazał głosić całemu ludowi, prorocy i cały lud pochwycili go, mówiąc: «Musisz umrzeć! Dlaczego prorokowałeś w imię Pana, że się z tym domem stanie to, co z Szilo, a to miasto ulegnie zniszczeniu i pozostanie niezamieszkałe?» Cały lud zgromadził się dokoła Jeremiasza w domu Pańskim”. Jr 26, 1-9

,,Liczniejsi od włosów na mej głowie
są ci, którzy mnie nienawidzą bez powodu.
Silni są moi prześladowcy, wrogowie zakłamani,
czyż mam oddać to, czego nie zabrałem?
Dla Ciebie znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa,
dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Panie, modlę się do Ciebie,
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci,
w Twojej zbawczej wierności”. Ps 69

,,Przybył do swego rodzinnego miasta i nauczał w tamtejszej synagodze. Zdumieni ludzie pytali: ,,Skąd bierze mu się ta mądrość i moc czynienia cudów? Czyż nie jest on synem cieśli? A matce jego czyż nie jest na imię Maryja? A braciom jego: Jakub, Józef, Szymon i Juda? Czyż wszystkie siostry jego nie są tu, między nami? Skądże więc ma to wszystko?” Tak to stał im się przyczyną obrazy. A Jezus rzekł do nich: ,,Nigdzie nie darzą proroka mniejszą czcią jak w jego mieście rodzinnym i w jego własnym domu.” Toteż ze względu na ich brak wiary zdziałał tam tylko niewiele cudów.” Mt 13, 54-58

,,W proch powalona jest moja dusza, Panie,
przywróć mi życie według Twego słowa.
Wyjawiłem Ci moje drogi, a Tyś mnie wysłuchał,
naucz mnie swoich ustaw.
Pozwól mi zrozumieć drogę Twych przykazań,
abym rozważał Twoje cuda.
Ze zgryzoty płacze moja dusza,
podźwignij mnie, jak obiecałeś.
Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa,
obdarz mnie łaską Twojego Prawa.
Wybrałem drogę prawdy,
pragnąc Twych wyroków.
Lgnę do Twoich napomnień,
nie daj mi okryć się wstydem.
Pobiegnę drogą Twych przykazań,
gdy szeroko otworzysz me serce”. Ps 119

,,Walcz, Panie, przeciw tym, którzy walczą ze mną,
uderz na moich napastników!
Chwyć puklerz i tarczę
i powstań mi na pomoc.
Powiedz mej duszy: „Jam twoim zbawieniem”.
Dusza moja będzie radować się w Panu,
z Jego pomocy będzie się weselić.
Powiedzą wszystkie kości moje:
„Któż, Panie, podobny jest do Ciebie?
Ty wyrywasz biedaka z rąk silniejszego,
nędzarza i biedaka z mocy grabieżcy”.
Powstali fałszywi świadkowie,
pytali o to, czego nie wiem.
Złem płacili za dobro,
czyhali na moje życie.
Gdy oni chorowali, wkładałem wór pokutny
i umartwiałem się postem,
jednak moja modlitwa była bezskuteczna.
Chodziłem smutny jak po stracie przyjaciela lub brata,
jak ten, co opłakuje matkę, uginałem się z żalu.
Lecz kiedy się chwieję, z radością się zbiegają,
schodzą się przeciw mnie obcy, których nie znam.
Szarpią mnie bez przyczyny,
napastują i szydzą ze mnie,
zgrzytają przeciw mnie zębami.
Jak długo, Panie, będziesz na to patrzeć?
Ratuj moją duszę od zagłady,
lwom odbierz jedyne me życie!
Będę Ci dziękował w wielkim zgromadzeniu,
będę Cię chwalił wśród licznego ludu.
Niech się nie śmieją ze mnie zakłamani wrogowie,
którzy nienawidzą mnie bez przyczyny
i dają sobie znaki oczyma.
Widziałeś, Panie, więc nie milcz dłużej,
Panie, nie bądź ode mnie daleko!
Przebudź się, wystąp w obronie mego prawa,
w mej sprawie, mój Boże i Panie.
A sprzyjający mej sprawie niech się radują i cieszą,
i mówią zawsze: „Pan jest wielki,
który chce pomyślności swojego sługi”.
A język mój będzie głosił sprawiedliwość Twoją
i cały dzień Twoją chwałę” Ps 35

W imię Prawdy! C. D. 465

1 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,2.Prawdziwość proroctwa odnosi się do samego objawienia Bożego, a nie do sposobu, w jaki je człowiek rozumie. Zawsze bowiem prawdą jest, co najwyższa i nieodmienna Prawda ogłasza, chociażby tego człowiek nie zrozumiał. Nie ma też wątpliwości, że objawienie jest prawdziwe i Boże, chociaż jego wykład może być fałszywy – jako pochodzący od człowieka inaczej rozumiejącego aniżeli Bóg.
Znakomity przykład mamy w życiu świętego Bernarda. Oto ten święty ogłosił krucjatę. Cały Zachód pochwycił za oręż w obronie Kościoła wschodniego od przemocy barbarzyńskiej. Święty Bernard nie wziął się do wzywania na tę wyprawę porywczo ani też z własnego popędu, lecz za wyraźnym poleceniem i naleganiem Ojca Świętego, a Pan dopomagał i potwierdzał słowa przez cuda w ślad idące (Mk 16, 20). I to jak wielkimi, i jak licznymi cudami! A jednak wyprawa zatwierdzona tyloma cudami zakończyła się nieszczęśliwie, bo owe nieprzeliczone tłumy ludzi, obiecujące sobie niezawodne zwycięstwo, zostały rozproszone. Poganie zwyciężyli, a rycerze chrześcijańscy są sprawiedliwym zrządzeniem Bożym poginęli.

Stąd widać, że inne są wyroki Boże, a inne ludzkie. Za wolą bowiem Bożą i wśród cudów okazujących przychylność Niebios zebrały się wojska. Tymczasem ludzie, mając ziemskie cele na oku, zamierzyli sobie zyskać imię, bogactwa i przywrócić królestwo jerozolimskie. Bóg zaś pragnął wiecznego zbawienia tych, którzy w onej wyprawie ponieśli śmierć za wiarę i Kościół.
Ta klęska niezmiernie zmartwiła świętego Bernarda, jak to sam pisał do Ojca Świętego Eugeniusza, a ci, co go dawniej czcią otaczali, wówczas poczęli go uznawać za fałszywego proroka i oszusta. Jednakże Pan Bóg pocieszył swego sługę. Czcigodny opat kazemaryjski Jan tak do niego napisał: ,,Powiedziano mi, że się tym (mówię o wyprawie do Jerozolimy) wielce smucisz, iż się tak niepomyślnie skończyło, jakeś tego pragnął, iż się Kościół i chwała Boża nie rozszerzyły, jakeś sobie tego życzył… Mnie się zdaje, że Bóg Wszechmocny wiele skorzystał przy tej wyprawie, chociaż nie według myśli krzyżowców. Wprawdzie gdyby, jak na chrześcijan przystoi, sprawiedliwie i pobożnie prowadzili rozpoczęte dzieło, byłby Bóg z nimi i byłby im obfitych udzielił owoców. Atoli zeszli na złe drogi, co od początku nie mogło być tajne Panu Bogu. Aby tedy Opatrzność Boża nie była zawiedziona w swych rządach, złość ich obrócił Pan Bóg na objawienie swej łaskawości i zesłał na nich prześladowanie i klęski, aby oczyszczeni nimi mogli dojść do królestwa niebieskiego. Aby jednak słowa moje nie ulegały wątpliwości, wyznaję przed Tobą, jak na spowiedzi przed ojcem moim duchowym, że patronowie naszego klasztoru, święci Jan i Paweł, raczyli mnie kilka razy nawiedzić, a zapytani przeze mnie o tę sprawę, dali mi powyższą odpowiedź. Nadto oświadczyli mi, że mnóstwo miejsc opróżnionych po upadłych aniołach zajęli w niebie ci, co polegli w onej wyprawie”. W ten sposób pocieszył świętego Bernarda, wlewając mu przekonanie, że sprawa poszła pomyślnie, nie według chęci ludzkich, lecz według zamiarów Bożych.

Stąd też bardzo roztropnie radzi święta Teresa, aby nikt nie przedsiębrał niczego bez porady pobożnego, uczonego i oględnego spowiednika, chociażby nawet wiedział na pewno, że objawienie jest prawdziwe i że od Boga pochodzi. Łatwo bowiem mógłby zajść ten wypadek, iżby objawienie było prawdziwe i Boże, lecz prawdziwe jego znaczenie i skutek mogłyby zostać niezrozumiane – jak się to zdarzyło w co dopiero przytoczonej wyprawie.
Do tego należy zaliczyć – jak żeśmy już wyżej wspomnieli – przepowiednie i objawienia niektórych świętych o przyszłych losach Kościoła, które się jednak dotąd nie ziściły. Może dlatego, że źli ludzie przeszkadzają temu i nie dozwalają dobrym przeprowadzić naprawy rozluźnionej karności w Kościele, lub też może dlatego, że czas przez Boga wyznaczony jeszcze nie nadszedł, ,,albowiem tysiąc lat przed oczyma Boga to jak dzień wczorajszy, który przeminął” (Ps 89, 4). Zaś święty Jan w Apokalipsie, zabierając się do przepowiadania rzeczy, które się jeszcze do dnia dzisiejszego nie spełniły, powiada: ,,czas jest blisko”, i mówi, że chce zapowiadać to, ,,co się ma stać wkrótce” (Ap 1, 1 i 3). A zapowiadając przyjście Chrystusa na sąd, jak gdyby Go już widział na własne oczy, mówi: ,,Oto idzie z obłokami” (Ap 1, 7).
I nic w tym dziwnego, bo wszystkie wieki, jakie od świętego Jana do dziś dnia minęły i jakie upłyną aż do Sądu Ostatecznego, są krótką chwilką wobec wieczności.

3.Prawdziwi prorocy tylko to ogłaszają, co im Bóg raczy objawić, i nie zwykli inaczej uzasadniać i utwierdzać swych przepowiedni, jak tylko tymi słowy: ,,Bo usta Pańskie mówiły” (Iz 1, 20). Fałszywi zaś przywłaszczają sobie tę łaskę niesłusznie i w każdej chwili odpowiadają na pytania ciekawych, jak gdyby zawsze i na każde zawołanie mieli ducha proroczego, chociaż tej łaski, jak i innych darmo danych, nikt oprócz Pana Jezusa nie posiada trwale. ,,Jeżeli prawdziwi prorocy” – mówi święty Grzegorz – ,,powiedzą kiedy coś z własnego natchnienia, jak Natan powiedział Dawidowi, ażeby budował świątynię, niebawem napomnieni przez Ducha Świętego odwołują to wobec słuchaczy. Fałszywi zaś prorocy ogłaszają kłamstwa i pozbawieni pomocy Ducha Świętego trwają w kłamstwie”.

W imię Prawdy! C. D. 464

1 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Po takim wyjaśnieniu musimy według naszej metody podać pewne znaki, czyli reguły, według których można by odróżnić światło Boże od naturalnego oraz prawdziwych proroków i prawdziwe proroctwa od fałszywych.
1.Pierwszym i szczególniejszym znamieniem prawdziwego proroka jest prawdomówność.
Wszak za prawdziwego musi być uznany, kto prawdę przepowiada, a za fałszywego, kto kłamie. Taką regułę podaje sam Duch Święty, który wyznaczając karę śmierci na fałszywych proroków, odważających się mówić w Jego imię to, czego im nie nakazał mówić, tak powiada: ,,A jeśli sam w sobie odpowiesz: ,,Jakżeż mogę rozpoznać słowo, którego Pan nie mówił?” Ten znak będziesz miał: co w imię Pańskie prorok ów przepowie, a nie stanie się, tego Pan nie mówił, ale z zuchwałości serca swego prorok to wymyślił, i przeto bać się go nie będziesz” (Pwt 18, 21-22).
Atoli mogłoby się wydawać, że dwie rzeczy sprzeciwiają się tej regule. Mianowicie: po pierwsze, wiadomo nam, że fałszywi prorocy przepowiadali wiele rzeczy przyszłych, które się następnie spełniały. Po wtóre, przekonuje nas Pismo Święte, że nie wszystko się ziściło, co prawdziwi prorocy przepowiedzieli.
Atoli nie trudno zbić te zarzuty, bo na pierwszy odpowiadamy, że wiele jest rzeczy tak ukrytych i niedościgłych dla rozumu niektórych ludzi, że nie przewyższają sił naturalnych czarta. Toteż on może je wyjawić swoim prorokom, aby prze to wyjawienie zjednać im rozgłos i oszukać niebacznych. Rzeczy zaś przypadkowo przyszłe, których żadną miarą ludzie poznać nie mogą, są jedynie Bogu wiadome i On jeden może je wyjawić – jak to wyżej wykazaliśmy.
Drugi zarzut można zbić dwojako. I tak, przepowiednia może być albo absolutna, albo tylko pogróżkowa. Pierwsza musi się spełnić, druga ma o siebie przywiązany warunek, tj. że przyjdzie ta lub owa kara, jeżeli grzesznicy z obawy przed nią nie opamiętają się i nie rozpoczną pokuty. ,,Raz postanawiam przeciw narodowi” – mówi Bóg – ,,lub królestwu, że je wyplenię, obalę i zniszczę. Lecz jeśli ten naród, przeciw któremu orzekłem karę, nawróci się ze swej nieprawości, będę żałował nieszczęścia, jakie zamyślałem na niego zesłać. Innym razem postanawiam, by jakiś naród lub królestwo utwierdzić i rozkrzewić” (Jr 18, 7-9).

Przykład takiej pogróżki mamy w proroctwie Jonasza, który zapowiedział, że Niniwa będzie za czterdzieści dni zburzona. Wszakże nie została zniszczona w powyższym terminie, bo pokuta Niniwitów wstrzymała gniew Boży, i dokąd trwała, trzymała go w zawieszeniu. Kiedy jednak jej zabrakło, spełniło się proroctwo i Niniwa została zburzona – jako to umierający Tobiasz zapowiedział synowi, mówiąc: ,,Blisko jest zagłada Niniwy, bo nie upadło słowo Pańskie” (Tb 14, 6).
Następnie, według nauki Doktora anielskiego, rzeczy przypadkowo przyszłe mogą być poznane w dwojaki sposób. A mianowicie: albo tak, jak są same w sobie, tj. kiedy się je ogląda, jakby były obecne rzeczywiście i istotnie; lub też tak, jak istnieją w swych przyczynach stworzonych i przypadkowych. Poznane w pierwszy sposób zawsze i niezawodnie się spełniają tak, jak są przepowiedziane. Poznane zaś drugim sposobem nie zawsze się spełniają, chociaż taka przepowiednia nie jest fałszywa, bo ona tylko tyle oznajmia, że taki jest skład i stan przyczyn, iż zapowiedziane skutki musiałyby nastąpić, gdyby moc Boża nie przeszkodziła ich rozwojowi.
Tak np. prorok Izajasz przepowiedział prawdę królowi Ezechiaszowi, że umrze, a jednak nie umarł w tej chorobie. Choroba bowiem była wprawdzie ciężka i śmiertelna, lecz miłosierdzie Boże uleczyło chorego i tym sposobem Ezechiasz uniknął śmierci, którą mu z rozkazu Bożego zapowiedział Prorok, a jednak słowo Boże nie zostało naruszone. ,,Tak więc kiedy się na pozór zmienia zewnętrznie wyrok (Boży)” – jak słusznie zauważa święty Grzegorz – ,,wewnętrznie nie ulega zmianie zamiar, bo o każdej rzeczy, jaka się zewnętrznie zmiennie dokonuje, wewnętrznie bywa powzięty niezmienny zamiar”.

W imię Prawdy! C. D. 463

1 sierpnia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Słowo, które Pan oznajmił Jeremiaszowi: «Wstań i zejdź do domu garncarza; tam usłyszysz moje słowa». Zstąpiłem więc do domu garncarza, on zaś pracował właśnie przy kole. Jeżeli naczynie, które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, robił z niego inne naczynie, według tego, co wydawało się słuszne garncarzowi.
Wtedy Pan skierował do mnie następujące słowo: «Czy nie mogę postąpić z wami, domu Izraela, jak ten garncarz? – mówi Pan. Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku»”. Jr 18, 1-6

,,Otwórz, Panie, nasze serca,
abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego”. Por. Dz 16, 14b

,,Wreszcie – podobne jest królestwo niebieskie do sieci zarzuconej w morze, którą złowiono ryby wszelkiego rodzaju. Gdy była pełna, wyciągnęli ją rybacy na brzeg i usiadłszy powybierali dobre ryby do naczyń, a złe odrzucili. Podobnie będzie przy końcu świata. Aniołowie wyjdą i wyłączą złych spomiędzy sprawiedliwych, a potem wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Czy zrozumieliście to wszystko?” A oni odpowiedzieli: ,,Owszem” Wtedy rzekł do nich: ,,Dlatego każdy uczony w Piśmie, obznajmiony z prawami królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny wydobywającego ze swego skarbca rzeczy nowe i stare. Gdy Jezus ukończył tę przypowieść, odszedł stamtąd.” Mt 13, 47-53

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 47. Podobne jest królestwo niebieskie niewodowi.
Tą przypowieścią się oznacza, że nie wszyscy ludzie mają wnijść do Kościoła, tak jak nie wszystkie ryby łowią się siecią. Powtóre, iż się znajdują w Kościele ludzie wszelkiego narodu i pochodzenia, i źli wespół z dobrymi; jedni mają być skazani na męki wieczne, drudzy dostąpią żywota wiecznego.
W. 48. Wyciągnąwszy.
Rybacy.
W. 50. W piec ognisty.
Piekielny.
W. 52. Przetoż.
Jakby rzekł: Ponieważ rozumiecie, wiedzcież, iż wszelki nauczyciel, to jest biegły w prawie Bożem, wydobywa ze skarbu swojego, w królestwie niebieskiem rzeczy nowe i stare. Albo sens jest: ponieważ królestwo niebieskie podobnem jest do skarbu, przeto każdy uczony nauczyciel powinien z niego wydobywać i rzeczy nowe i stare.
-W królestwie.
W greckim jest, w królestwo, to jest, nauczony do opowiadania królestwa niebieskiego. Albo który jest sposobny do królestwa niebieskiego, to jest, do Kościoła; który ma odpowiednią naukę.
-Nowe i stare rzeczy.
Wszelkiego rodzaju pokarmy, czyli rzeczy niezbędne do życia. Oznacza zaś Chrystus, iż nauczyciel Ewangeliczny powinien być obdarzony wszelkiego rodzaju nauką i cnotą, żeby mógł wszystkim zadośćuczynić.”

,,Rzetelnie poznałem Mądrość, bez zazdrości przekazuję i nie chowam dla siebie jej bogactwa. Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym: ci, którzy go zdobyli, przyjaźń sobie Bożą zjednali, podtrzymani darami, co biorą początek z karności”. Mdr 7, 13-14

,,Bracia! Czyż popełniłem jakiś grzech przez to, że poniżałem siebie, by was wywyższyć? Że za darmo głosiłem wam Ewangelię Bożą? Ogołacałem inne Kościoły, biorąc co potrzebne do życia, aby wam przyjść z pomocą. A kiedy byłem u was i znajdowałem się w potrzebie, nikomu nie okazałem się ciężarem. Czego mi niedostawało, to dopełnili bracia przybyli z Macedonii. W niczym nie obciążyłem was i nadal nie będę was obciążał. Zapewniam was przez będącą we mnie prawdę Chrystusa, że nikt nie pozbawi mnie tej podstawy do chlubienia się w granicach Achai. Dlaczego? Czy dlatego, że was nie miłuję? Bóg to wie.
Co zaś czynię, będę i nadal czynił, aby nie mieli sposobności do chlubienia się ci, którzy jej szukają; aby byli jak i my w tym, z czego się chlubią. Ci fałszywi apostołowie to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według swoich uczynków.
Jeszcze raz mówię: niech mnie nikt nie uważa za szaleńca, a jeżeli już tak, to przyjmijcie mnie nawet jako szaleńca, abym i ja mógł się nieco pochlubić. To, co powiem, nie według Pana powiem, lecz jakby w szaleństwie, mając rzekomy powód do chluby. Ponieważ wielu chlubi się według ciała – i ja będę się chlubił. Chętnie przecież znosicie głupców, sami będąc mądrymi. Znosicie to, że was ktoś bierze w niewolę, że was objada, wyzyskuje, że was z góry traktuje, że was policzkuje. Mówię to ku waszemu zawstydzeniu, tak jakbym chciał okazać moją pod tym względem słabość.
Jeżeli inni zdobywają się na odwagę – mówię jak szalony – to i ja się odważam. Hebrajczykami są? Ja także. Izraelitami są? Ja również. Potomstwem Abrahama? I ja. Są sługami Chrystusa? Zdobędę się na szaleństwo: Ja jeszcze bardziej! Bardziej przez trudy, bardziej przez więzienia; daleko bardziej przez chłosty, przez częste niebezpieczeństwa śmierci. Przez Żydów pięciokrotnie byłem bity po czterdzieści razów bez jednego. Trzy razy byłem sieczony rózgami, raz kamienowany, trzykrotnie byłem rozbitkiem na morzu, przez dzień i noc przebywałem na głębinie morskiej. Często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od własnego narodu, w niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach na pustkowiu, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach od fałszywych braci; w pracy i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, w licznych postach, w zimnie i nagości, nie mówiąc już o mojej codziennej udręce płynące z troski o wszystkie Kościoły. Któż odczuwa słabość, bym i ja nie czuł się słabym? Któż doznaje zgorszenia, żebym i ja nie płonął?” 2 Kor 11, 7-29

W imię Prawdy! C. D. 462

31 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Od nieprzyjaciół moich wyzwól mnie, mój Boże,
broń mnie od tych, którzy przeciw mnie powstają.
Wybaw mnie od złoczyńców
i od mężów dyszących zemstą.
Bo oto czyhają na me życie,
spiskują przeciw mnie mocarze,
a we mnie nie ma zbrodni ani grzechu, Panie,
bez mojej winy tu biegną, by mnie napastować.
Na Ciebie będę baczył, Mocy moja,
bo Ty, Boże, jesteś moją warownią.
Wychodzi mi naprzeciw Bóg w swojej łaskawości,
Bóg sprawia, że mogę patrzeć na klęskę mych wrogów.
Opiewać będę Twoją potęgę
i rankiem będę się weselić z Twojej łaskawości,
bo stałeś się dla mnie warownią
i ucieczką w dniu mego ucisku”. Ps 59

,,Nazwałem was przyjaciółmi,
albowiem oznajmiłem wam wszystko,
co usłyszałem od Ojca mego”. J 15, 15b

,,Z królestwem niebieskim ma się sprawa tak jak ze skarbem, który leżał ukryty w roli, a pewien człowiek znalazł go i zachował w ukryciu, potem zaś, nie posiadając się z radości, poszedł i sprzedał wszystko, co miał, i kupił ową rolę.
A dalej z królestwem niebieskim sprawa ma się tak, jak z kupcem poszukującym szlachetnych pereł, który znalazłszy perłę wielkiej wartości poszedł, sprzedał wszystko, co miał i nabył ją.” Mt 13, 44-46

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 44. Podobne jest królestwo niebieskie skarbowi.
Królestwo niebieskie, jak w przypowieściach poprzedzających, bierze się za wiarę, Ewangelią i naukę Ewangeliczną; i do tego zmierza ta przypowieść, żeby pokazać z jak wielką usilnością i pilnością jej szukać, i znalezioną jak wielce cenić należy.
-Skarbowi.
Rzeczy, której ocenić nie można. Bo kto ma tyle pieniędzy, iż ich policzyć nie można, powiadamy, że taki posiada skarb.
-Skrytemu.
Gdyż od wieków nie było słyszanem. Powiadamy mądrość Bożą, mówi św. Paweł, w tajemnicy, która zakryta jest, którą Bóg przeznaczył przed wieki ku chwale naszej.
-Od radości.
Ze znalezienia skarbu.
-Onę rolę kupuje.
Nie oznacza iż należy kupować Ewangelią; albowiem darmoście, powiada, wzięli, darmo dawajcie, lecz oznacza, że tak ją wielce cenić potrzeba, iż kto ją znajdzie, wszystko inne dla jej nabycia i otrzymania poświęcić powinien.”

,,Ignacy rozczytywał się w próżnych i zmyślonych dziełach, które opowiadały o niezwykłych czynach sławnych ludzi. Skoro więc poczuł się lepiej, prosił, aby dla zajęcia czasu przyniesiono mu parę takich książek. Ale w tym domu nie było takich książek. Podano mu zatem „Życie Jezusa” oraz „Żywoty świętych”, obydwie w języku ojczystym.
Czytał je często i wkrótce zaczęło go pociągać to, co w nich odnajdywał. Nieraz też podczas czytania biegł myślą do tego, co czytał dawniej, do marzeń, którymi zajmował się uprzednio, i do wielu podobnych spraw, jak się mu kolejno narzucały.
Zarazem i miłosierdzie Boże przychodziło z pomocą, zastępując tamte myśli innymi, pochodzącymi z najnowszego czytania. Kiedy więc czytał o życiu Chrystusa Pana i świętych, zastanawiał się i pytał samego siebie: A gdybym tak ja zaczął postępować jak święty Franciszek albo święty Dominik? Wiele nad tym rozmyślał. Te myśli pozostawały w nim dość długo, a następnie wskutek zaistniałej jakiejś okoliczności zastępowały je próżne marzenia światowe. One także zatrzymywały się na dłuższy czas. Taka zmienność myśli trwała w nim dość długo.
Pomiędzy owymi dwoma rodzajami myśli istniała jednak pewna różnica. Gdy się bowiem zajmował sprawami światowymi, odczuwał wielką przyjemność, kiedy znużony zaprzestawał, przeżywał smutek i pustkę. Kiedy natomiast rozmyślał o naśladowaniu wielkich dzieł pokuty dokonywanych przez świętych mężów, wtedy odczuwał przyjemność nie tylko rozmyślając, ale także po zaprzestaniu rozmyślania. Przez pewien czas nie dostrzegał tej różnicy ani nie przywiązywał do niej wagi, aż pewnego dnia otwarły się oczy jego duszy i zaczął się zastanawiać, widząc najwyraźniej, iż jeden rodzaj rozmyślania napawa go smutkiem, drugi radością.
Taka była jego pierwsza medytacja o sprawach Bożych. Później, kiedy się zajął ćwiczeniami duchownymi, zaczerpnął stąd pierwsze objaśnienia dla nauki o rozpoznawaniu duchów”. – Z Dziejów spisanych przez Ludwika Consalvo na podstawie opowiadań św. Ignacego