Do nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła w świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą. Mdr 2, 23-24
Czy spotkałeś kiedyś ateistę, który uparcie wierzy w to, że jego życie kończy się z chwilą śmierci? Czy próbowałeś uświadomić mu, że taka perspektywa jest pełna ciemności i beznadziei? Jakże ona blado wygląda na tle słów z dzisiejszego czytania z Księgi Mądrości o stworzeniu człowieka do nieśmiertelności. Odczytaj te słowa nie tylko umysłem, ale także całym swoim sercem. Podziękuj Panu Bogu za tak niezwykłą perspektywę. Porozmawiaj z Nim także o tym, jak iść przez życie, aby w wieczności cieszyć się i radować w pełni. Możesz także rozmarzyć się wizją nieba w bliskiej obecności Jezusa.
Niestety jest także smutny obraz w dzisiejszej liturgii słowa. Jest to doświadczenie śmierci, której doznają osoby świadomie i dobrowolnie odrzucające Bożą miłość. Autor Księgi Mądrości pisze, że tacy ludzie należą do diabła. Mocne jest to stwierdzenie. Myślę, że jeśli przychodzi Ci teraz ktoś na myśl, to oddaj Go czym prędzej miłosierdziu Bożemu. Błagaj o przebaczenie i uwolnienie z więzów szatana, który pochłania i wysysa resztki życia z tej poranionej owieczki. Jeśli Ty nią jesteś, to wezwij z wiarą (nawet tu i teraz) imienia Jezusa i wyrzeknij się diabła i wszelkiego zła. Pamiętaj, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Tak przyszli do domu przełożonego synagogi. Widząc zamieszanie, płaczących i głośno zawodzących, wszedł i rzekł do nich: «Czemu podnosicie wrzawę i płaczecie? Dziecko nie umarło, tylko śpi». I wyśmiewali Go. Lecz On odsunął wszystkich, wziął z sobą tylko ojca i matkę dziecka oraz tych, którzy z Nim byli, i wszedł tam, gdzie dziecko leżało. Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: «Talitha kum», to znaczy: «Dziewczynko, mówię ci, wstań!» Dziewczynka natychmiast wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I osłupieli wprost ze zdumienia. Mk 5, 38-42
Patrząc po ludzku, ktoś z Twoich bliskich może już nie żyć fizycznie, psychicznie lub duchowo. W takim momencie zawsze może przyjść Jezus ze słowami: Wstań! Jego słowa naprawdę mają moc! Uwierz w to, a osłupiejesz jeszcze nie raz ze zdumienia.
Dzisiaj podczas ewangelizacji na rekolekcjach oazowych zostałem przyjęty do jednego domu. W pewnym momencie gospodyni otworzyła się bardzo i powiedziała, że jej syn traci wzrok, ale przy tym jest bardzo mężny i nie traci relacji z Bogiem. Opowiedziałem jej o dzisiejszej Ewangelii i cudzie uzdrowienia córki Jaira. Pani nie potrafiła powstrzymać łez. Zakończyliśmy spotkanie modlitwą i zaproszeniem na wieczorną adorację w kościele parafialnym. Przyszła na nią z radością i jej serce doznało nie małego pocieszenia po trudach niesienia choroby nie tylko syna, ale i swoich starszych rodziców. Bóg cały czas działa, dotyka, uzdrawia i podnosi serca. Chwała Panu!
Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus, śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię. Por. 2 Tm 1, 10b
Panie, dziękuję za powołanie mnie do nieśmiertelności. Pragnę wychwalać Cię każdego dnia w doczesności oraz już na zawsze w wieczności. Prowadź mnie ku Tobie, abym nie zszedł nigdy z drogi wiodącej do Twojego Królestwa.
https://www.youtube.com/watch?v=TgJ18qXnLYQ
oraz