Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych. Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć». Łk 12, 8-9. 11-12
Czy dostrzegasz w swoim codziennym życiu sytuacje, w których Jezus oczekuje od Ciebie przyznania się do Niego? Czy dajesz dobre świadectwo życia chrześcijańskiego? A może jedną twarz masz w kościele, drugą w domu, a trzecią w klasie, szkole, pracy… Układanie siebie pod konkretne towarzystwo jest wygodne na chwilę. Jednak na dłuższą metę nie tylko pojawiają się wyrzuty sumienia, ale i otoczenie zauważa brak autentyczności. W taki sposób nie zdobywa się szacunku.
Jezus mówi w dzisiejszej Ewangelii, że mamy nie bać się, gdy będą ciągać nas po urzędach i władzach. On zapewnia, że Duch Święty poprowadzi nas w tych trudnych sytuacjach. Czy przyszło Ci kiedyś bronić prawdy w sądzie? Może byłeś świadkiem np. na sprawie rozwodowej. Czy potrafiłeś powiedzieć z całą powagą, że tych dwoje ludzi złożyło dozgonną przysięgę i są za nią odpowiedzialni? Tym samym mogłeś uświadomić wszystkim, że cała sprawa jest jakąś nielogiczną farsą. Gdyby tak ludzie zmieniali swoje zdania i przysięgi co 5 lat, to mielibyśmy bardzo ciekawe ,,rodziny”. W tym całym ludzkim egoizmie, pysze, nienawiści itd. najbardziej szkoda dzieci.
Wydaje mi się, że coraz mniej katolików zna Katechizm Kościoła Katolickiego, w którym jasno jest napisane, że rozwód jest największym pohańbieniem sakramentu małżeństwa. Na takich sprawach właściwie trzeba udowodnić, że nie kocha się danej osoby i nie będzie kochać się jej już nigdy. Jak to się ma do słów: Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci. Człowiek wezwał na świadka Trójcę Świętą i całe niebo świętych, a potem wypiera się tego… Aż mnie to boli, gdy piszę o tym.
Patrząc w kontekście dzisiejszej Ewangelii, to nie chciałbym zaprzeć się tak Jezusa przed ludźmi. A jak ktoś to zrobił lub przyczynił się do tego, to niech jak najszybciej zapłacze i biegnie do spowiedzi. Pocieszę jednocześnie słowami, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. Wystarczy szczere nawrócenie. Polecam w tym temacie Wspólnotę Trudnych Małżeństw Sychar. Znajdź ją w swoim mieście i zawalcz! Nawet po rozwodzie Twoje małżeństwo trwa do śmierci. Patrz po Bożemu, a nie po ludzku.
On, Pan, jest naszym Bogiem,
Jego wyroki obejmują świat cały. Ps 105, 7
Nie trzeba drżeć przed wyrokiem ludzkim. Natomiast przed wyrokiem Bożym każdy powinien mieć zdrową bojaźń. Tu na szali jest wieczność, a nie jakieś kilka lub kilkanaście lat.
Panie Jezu, uczyń mnie wiernym świadkiem Ewangelii. Proszę także o obudzenie się wszystkich osób, które tak często chowają swoje chrześcijaństwo do kieszeni.
Świadectwo o Mnie da Duch prawdy i wy także świadczyć będziecie. Por. J 15, 26b. 27a
Polecam także mocne załączniki
oraz
https://www.youtube.com/watch?v=k366brUvp3I
Proszę księdza na pierwszej rozprawie nie zgodziłam się na rozwód, ale na drugiej już tak,bo nie było już ratunku.kocham.swojego męża chociaż zostawił.mnie z malutkim dzieckiem .modlę się już 2 lata ,nie wiem czy Bóg ma w.planach uratowanie naszego małżeństwa,a.ja.tak bardzo bym chciała to wiedzieć, czy mam.czekac czy może starać się o unieważnienie małżeństwa. Tylko z Bogiem wytrzymuje te zranienia i zdrady mojego męża
Szczęść Boże
Drogi Księże czekamy z niecierpliwością na codzienne słowo od Księdza. Dzień bez księdza słowa jest dniem straconym prosimy i domagamy się i czekamy na Księdza wpisy każdego dnia. Z Panem Bogiem