Konkretna miłość

A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż nie zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela». Łk 2, 25-32

Po raz kolejny wyobrażam sobie Symeona, którego oczy widzą odwieczne szczęście każdego człowieka – Jezusa Chrystusa. Jestem wdzięczny Bogu za to, że widzę Go codziennie na Eucharystii i trzymam w moich słabych dłoniach niczym Symeon obejmujący Zbawiciela świata.

Dzisiaj chciałbym podzielić się obejmowaniem Boga w Panamie podczas Światowych Dni Młodzieży. Uwielbiam Pana za to, że na innym kontynencie mogłem dotykać Go na Mszy świętej, jednoczyć się z Nim w Komunii świętej i dzielić się żywą i konkretną miłością z ludźmi tego pięknego kraju.

Gdy wylatywałem na ŚDM, to nie wiedziałem, jaka będzie wola Boża względem mnie na tej ziemi. Odczytywałem jedynie w pokorze serca, że mam polecieć tam z Chrystusem w sercu i po prostu kochać ludzi. Już pierwsze dni były bogate w różnorodne natchnienia. Na początku przyglądałem się i poznawałem kulturę tych ludzi. Starałem się patrzeć na nich z jak największą miłością. Entuzjazm i radość, które płynęły od tych ludzi były niesamowite. Można było odczuć wielomiesięczne przygotowanie modlitewne do tych wydarzeń.

Jednym z pierwszych silniejszych natchnień było głębokie pragnienie powiedzenia młodym ludziom z Panamy, że przyjmowanie Jezusa w Komunii świętej jest pełnią szczęścia chrześcijańskiego. Dwie młode dziewczyny były mocno zawstydzone, gdy powiedziałem im o tym po Mszy świętej, w której nie uczestniczyły w pełni. W ich oczach dało się zauważyć także wzruszenie kapłańską troską o ich serca i dusze.

Kolejnym silnym natchnieniem było zaproszenie do uregulowania sytuacji rodzinnej u naszych panamskich przyjaciół, którzy byli dla nas bardzo życzliwi. Po rozmowach, modlitwach i postawieniu na prawdę mogliśmy usłyszeć bardzo konkretną deklarację, że ta rodzina wróci do Jezusa i przyjmowania Go w Komunii świętej. Niesamowite było to, jak córka tej rodziny powiedziała mi, że modli się codziennie o Bożą jedność w jej domu.

Pan Bóg dał także bardzo piękne natchnienie do modlitwy za wolontariuszkę, która została adoptowana przez babcię. Ona nigdy nie poznała swoich rodziców. Duch Święty poprowadził mnie wraz z innym kapłanem do modlitwy i ogłoszenia jej, że pierwszym Ojcem jest dla niej Bóg, a pierwszą mamą Maryja. Z jej oczu długo płynęły łzy.

Były także fantastyczne spotkania z ludźmi pełnymi wiary i miłości, którym Bóg pragnął błogosławić, przytulać ich i przede wszystkim karmić na Eucharystii. Tak wiele działo się podczas dni w diecezji, że nie da się tego opisać.

Gdy pojawiliśmy się już w Panama City i oczekiwaliśmy na papieża Franciszka, to otrzymaliśmy kolejną wielką porcję miłości od ludzi ze stolicy. Tutaj także Duch Święty działał w dwie strony. Gospodarze domu, w którym mieszkałem traktowali mnie jak syna i troszczyli się o mnie całym sercem. Było mnóstwo sytuacji, w których byłem poruszony miłością tych ludzi. Otrzymaliśmy bardzo wiele życzliwości i dawaliśmy z siebie to, co było najlepsze.

W rodzinie, która przyjęła mnie poznałem wolontariuszkę, która pomogła mi poznać biedną część stolicy. Spotkałem wielu bezdomnych. Zobaczyłem ich smutek w oczach. Modliłem się z nimi. Poznawałem ich historię. Zapraszałem do modlitwy młodzież z Polski i Panamy. Ku mojej wielkiej radość zarówno młodzież polska jak i panamska poczuła ducha służby ubogim. Mieliśmy wspólnie kilka takich wyjść i dawaliśmy konkretną miłość tym ludziom.

Nie da się opisać wszystkich sytuacji, modlitw, spotkań, wzruszeń. Pan Bóg naprawdę działał w Panamie i wiem, że nie przestanie działać do końca świata. Potrzeba tylko ludzi otwartych na łaskę i dobre natchnienia.

Panie Jezu, działaj w nas zawsze i wszędzie według Twojej woli! AMEN!

To mówi Pan Bóg: «Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Ml 3, 1

Jezu Chryste, obecny na całym świecie w Eucharystii oraz ludziach zjednoczonych z Tobą, rozpalaj stale serca milionów osób, aby nieśli Twoje światło miłości, do tych, którzy jeszcze czekają na Ciebie. Dziękuję za Papieża Franciszka, który od początku swojej posługi zaprasza ludzi do konkretnej miłości. Proszę otwieraj ludzkie serca na to pasterskie zaproszenie!

Dodaj komentarz