Jezus wszedł do świątyni i zaczął wyrzucać sprzedających w niej. Mówił do nich: „Napisane jest: «Mój dom będzie domem modlitwy», a wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców”. I nauczał codziennie w świątyni. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu czyhali na Jego życie. Tylko nie wiedzieli, co by mogli uczynić, cały lud bowiem słuchał Go z zapartym tchem. Łk 19, 45-48
Wyobraź sobie Jezusa, który wchodzi do świątyni z wielką czcią i radością, aby być blisko Ojca i przybliżać do Niego uczniów… Wszyscy słuchają Go z otwartymi buziami… W Jego mowie jest tyle miłości, ciepła, a zarazem mocy, że ludzie czują Bożą obecność… Pewnego razu Jezus zauważa w świątyni sprzedających i rozpala się w nim Boży gniew… W jednej chwili przenika serca tych ludzi i widzi, że ich umysły są zaprzątnięte tylko pieniędzmi i to w domu Bożym, w którym całym umysłem i sercem powinni być zwróceni ku Bogu… W tym samym momencie wyrzuca tych ludzi, by nie „profanowali” świątyni…
Porozmawiaj dzisiaj z Bogiem o tym, jak On widzi Twoją obecność w świątyni… Poproś Go, aby pokazał Ci Twoje serce podczas Eucharystii… Nawet jeśli to ma Cię mocno zaboleć… Pragnij zobaczyć całą prawdę… Pomódl się już dzisiaj i przed każdym wejściem do kościoła o serce i umysł całkowicie skierowane ku Bogu i Jego woli… A gdy poczujesz na Mszy Świętej, że zły Cię rozprasza, to poproś szybko Boga, aby wypędził go z Twojego umysłu i pozwolił Ci wsłuchiwać się z zapartym tchem w Jego naukę… W ten sposób zaczniesz zbliżać się do Boga, a Twoje serce będzie bardziej zbudowane…
Przestań zamartwiać się Twoim życiem, jakby Boga nie było… On troszczy się o Ciebie całą dobę… Oddaj Mu całego siebie i po prostu zaufaj… Szukaj Jego woli… On ma dla Ciebie wspaniały plan…
Przepraszam Cię Panie za wszystkie rozproszenia na Mszy Świętej, z którymi nie walczyłem i nie prosiłem Ciebie, abyś je oddalił… Proszę dzisiaj pokornie, abyś dawał mi serce i umysł wolne od rozproszeń i podszeptów złego – zwłaszcza podczas spotkań z Tobą… Pragnę z zapartym tchem wsłuchiwać się w każde Twoje słowo…
plus coś od ks. Pawlukiewicza: