Jak odzyskałem wzrok?

Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się przybliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?» On odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu. Łk 18, 35-43

Czy byłeś kiedyś niewidomy na ciele lub na duszy? Jak czułeś się, gdy musiałeś żyć po omacku? Co sprawiło, że odzyskałeś pełen wzrok serca i oczu? Podziękuj dzisiaj Panu za tą łaskę. Oddaj Mu chwałę i uwielbiaj Go całym sercem.

Ja kilka razy w życiu odzyskiwałem wzrok. Działo się tak, ponieważ wielokrotnie wpadałem w ślepotę poprzez grzech. Pierwsze moje przejrzenie i zachwycenie się Bogiem, wiarą i światem było w wieku 17 lat, kiedy zacząłem: chodzić do spowiedzi co 2 tygodnie, czytać Pismo święte codziennie i spotykać się z Jezusem na Mszy także na tygodniu. Do tej pory pamiętam ten zachwyt Bogiem. Byłem wtedy w stanie zrobić dla Jezusa bardzo dużo.

Kolejne przejrzenie było w wieku 19 lat, kiedy Bóg dał mi łaskę zostawić wszystko, aby pójść za Nim drogą kapłaństwa. Od tego momentu czułem się niesiony na jakiejś fali łaskawości.

Największe otwarcie moich oczu i serca dokonało się w wieku 30 lat, kiedy na rekolekcjach ignacjańskich w totalnej ciszy zobaczyłem całą prawdę o sobie i Bożej miłości do mnie. Wtedy naprawdę czułem się tak, jakbym latał. Od tamtego momentu moje życie jest niezwykłą przygodą.

Dwa lata temu poczułem w sercu natchnienie od Jezusa, który domagał się w mojej parafii cotygodniowej adoracji dla ludzi młodych, aby mogli przynosić swoje problemy z nauką i z rodzicami. Chrystus zapewnił mnie, że poniesie te problemy razem z nimi. Ta adoracja trwa nieprzerwanie w każdy poniedziałek już od dwóch lat i zawsze są ludzie, którzy pragną być blisko Boga w tym czasie.

Dokładnie rok temu Jezus zapragnął czegoś więcej. Jednocześnie w dwóch osobach zrodził pragnienie wyjścia na ulice, aby zapraszać ludzi na adorację i rozmawiać o Nim oraz modlić się na ulicach. To dzieło ewangelizacji ulicznej również trwa w każdy poniedziałek. Można naliczyć przez ostatni rok ok. 50 wyjść na ulicę oraz ponad 100 filmików ewangelizacyjnych. Zaangażowało się w to dzieło ponad 50 ewangelizatorów. Filmiki oglądane są przez tysiące ludzi. Przyznam się szczerze, że to zejście z kanapy pozwoliło mi poczuć się takim ulicznym apostołem w XXI wieku. Przy tym to niezwykła radość i łaska spotykać nieznajomych ludzi i rozmawiać z nimi o Bogu, który jest spełnieniem wszelkich pragnień.

W dzisiejszą rocznicę ewangelizacji ulicznej pragnę oddać chwałę Bogu za to dzieło. Niezwykłe jest to, że Pan posługuje się tak marnymi narzędziami do poszerzania swojego Królestwa.

Panie, dziękuję Ci z całego serca: za każdą chwilę spędzoną z Tobą na adoracji. Dziękuję za wszystkich ludzi, których spotkaliśmy na ulicach. Proszę Cię za nimi, aby przejrzeli całkowicie i zaczęli żyć dla Ciebie. Tylko Ty jesteś pełnią mojego szczęścia. Chwała Tobie Panie za wszystko!

Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia. J 8, 12

Jeżeli ktoś jest z Radomia lub okolic, to zapraszamy na nasz dzisiejszy Wieczór świadectw (https://www.facebook.com/events/180342452543338/?ti=icl )

Zapraszam dzisiaj wszystkich do wychodzenia na ulicę i głoszenia Pana Jezusa;

oraz

Dodaj komentarz