Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański. Mt 1, 18-21. 24a
Wyobraź sobie dzisiejsze narzeczeństwo, które żyje w czystości i nagle dziewczyna oznajmia, że jest w ciąży… Jak zachowuje się facet?… Jest tak zbity, że nogi stają się z waty… Po ogarnięciu się z ciężkiego szoku ma ochotę znienawidzić cały świat począwszy od swojej ukochanej… Załóżmy, że we śnie pojawia się Anioł, który oznajmia mu, że dziecko poczęło się z Ducha Świętego… Przy całym dzisiejszym rozumieniu Ducha Świętego, czy to pomoże?… Prędzej pomyśli, że to jakiś kosmos…
Zwróć uwagę, jak w tej całej sytuacji wygląda postawa św. Józefa… Ten prawy człowiek w pierwszej chwili chce bronić dobrego imienia Maryi… Pojawia się też lęk o siebie… Z pewnością przeżywa też osobisty kryzys wiary… Po czym Bóg posyła anioła, który go umacnia… Przy całej cudownej oprawie tej sceny Józef musiał wykazać się nie lada heroizmem, by posłuchać Bożego wysłannika i pozostać na zawsze CIENIEM OJCA, jak nazwał go Jan Dobraczyński. To był prawdziwy facet, który podjął wyzwanie postawione mu przez Boga. Zostawił swoją wolę, ambicję i życiowe plany, by chronić Syna Bożego…
Św. Józefie wstawiaj się dzisiaj za mną, bym nigdy nie uciekał od Bożych wyzwań…
Dla chętnych polecam Balladę o św. Józefie (https://www.youtube.com/watch?v=2NOjRmRn0K4)