Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, choć drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie, ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane». J 20, 19-23
Wejdź sercem w obraz z dzisiejszej Ewangelii. Zobacz zalęknionych i zamkniętych uczniów, którzy chowają się przed Żydami. Jakże diametralnie zmienia się ich nastrój, gdy przychodzi Zmartwychwstały Chrystus i mówi: Pokój wam! Daje im moc Ducha Świętego i wyznacza misję. Ci drżący mężczyźni wkrótce rozniosą Ewangelię tak skutecznie, że przetrwa ona ponad dwa tysiące lat! Do dzisiaj trwa także odpuszczanie i zatrzymywanie grzechów.
Popatrz teraz na siebie zamkniętego w domu i zalęknionego przed koronawirusem, zarażeniem, utratą zdrowia, a nawet życia. Do Ciebie także pragnie przyjść Jezus, aby powiedzieć: Pokój Tobie! Ty także masz wyznaczoną misję. Czy odkryłeś ją już? Czy otwierasz się na Ducha Świętego, aby mężnie realizować codzienne zadania? Może właśnie teraz jest ten czas, abyś nabrał mocy i konkretnych narzędzi do przyszłej misji.
W dzisiejszą Niedzielę Miłosierdzia popatrz na św. Siostrę Faustynę. Po ludzku wielu mogło powiedzieć, że głupio poszła do zakonu i straciła życie. Tak, straciła je dla Jezusa. Odnalazła misję. Bóg przez tą cichą apostołkę odsłonił jeszcze głębiej prawdę o swoim miłosierdziu. Dzisiaj dzienniczek siostry Faustyny jest najczęściej tłumaczoną polską książką.
Bóg przypomniał mi dzisiaj także historie Immaculée Ilibagizy. To kobieta, która przeżyła ludobójstwo w Rwandzie. Schronił ją pastor wraz z kilkoma osobami w małej łazience. Trwało to 3 miesiące. Uwięzione nie mogły zrobić zbyt wielu ruchów. Ta niezwykła kobieta modliła się w pierwszym miesiącu, aby przeżyć. W drugim miesiącu błagała o siłę do przebaczenia, a w trzecim prosiła o to, aby umiała żyć po zakończonym ludobójstwie. Bóg pięknie uzdrowił jej serce i dał jej piękną misję głoszenia mocy miłosierdzia. Ta kobieta napisała dwie książki (Ocalona, aby mówić oraz Ocalona, aby przebaczyć). Obie są światowymi bestselerami. Wiele osób nawraca się dzięki jej świadectwu.
Popatrz sercem na kolejny obraz;
Ale Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: «Widzieliśmy Pana!» Ale on rzekł do nich: «Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę». A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł, choć drzwi były zamknięte, stanął pośrodku i rzekł: «Pokój wam!» Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż w mój bok, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym». Tomasz w odpowiedzi rzekł do Niego: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli». J 20, 24-29
Aż ciężko wyobrazić sobie upór i zatwardziałość Tomasza. Widział tyle cudów przez 3 lata publicznej działalności Jezusa i jeszcze nie dowierzał. Jakże mocne były także jego słowa, że chce włożyć palec w rany Chrystusa i dłoń w Jego bok. No i stało się. Przyszedł Mistrz i powiedział: dotknij, włóż rękę w mój bok. Zdziwił się Tomasz… Po czym wykrzyknął: Pan mój i Bóg mój!
A Ty wierzysz w miłosierdzie Boga? Czy odchodząc od konfesjonału wiesz na 1000%, że Twoje brudy zostały odpuszczone? Czy czekasz aż z konfesjonału wyjdzie zmartwychwstały Jezus i powie: dotknij moich ran? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!
Abym upadł, uderzono mnie i pchnięto,
lecz Pan mnie podtrzymał.
Pan moją mocą i pieśnią, On stał się moim Zbawcą. Ps 118, 13-14
Panie Jezu, już tyle razy zbłądziłem i dałem się uderzyć szatanowi. Czasami on bawił się mną jak zabawką. Popychał mnie ciągle, a ja upadałem. Lecz Ty w swoim miłosierdziu stale podnosiłeś mnie. Dziękuję Ci za Twoje wielkie miłosierdzie!
Oto dzień, który Pan uczynił,
radujmy się nim i weselmy. Ps 118, 24
Dziękuję za NIEDZIELĘ MIŁOSIERDZIA!
PS Przepraszam za obfitość treści, ale dzisiejsze słowo Boże napełniło moje serce po brzegi;
Uczniowie trwali w nauce apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. Bojaźń ogarniała każdego, gdyż apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Ci wszyscy, którzy uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby.
Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, spożywali posiłek w radości i prostocie serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia. Dz 2, 42-47
Piękny obraz z pierwszych wieków. Czy dzisiaj potrafimy tak żyć?
Jeśli czytasz Pismo święte i Katechizm Kościoła Katolickiego (a masz na to wreszcie czas), to trwasz w nauce Apostołów.
Jeśli żyjesz w konkretnej wspólnocie i dbasz o nią oraz o swoją formację, to także naśladujesz pierwszych uczniów. Jak nie masz wspólnoty, to szukaj jej nawet przez internet. Pisz do księży i pytaj, kiedy są spotkania online. Bez wspólnoty łatwo można zgubić się.
Jeśli stale karmisz się Jezusem na Eucharystii (choćby duchowo w czasie pandemii), to trwasz na łamaniu chleba.
Jeśli trwasz w jedności z Kościołem na modlitwie (teraz np. codziennie o godz. 20.30 Kościół w Polsce modli się na różańcu w intencji ustania pandemii), to także naśladujesz pierwszych uczniów.
Jednym z trudniejszych wzorców pierwszych chrześcijan jest rozdzielanie majątków i posiadanie wspólnego mienia. Choć dzisiaj można zauważyć, że coraz więcej osób wielkodusznie dzieli się swoimi dobrami na rzecz szpitali i potrzebujących. Także i tu można powoli naśladować pierwotny Kościół.
Posłuchaj jeszcze św. Piotra. Naprawdę warto;
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie. Wy bowiem jesteście przez wiarę strzeżeni mocą Bożą dla zbawienia, gotowego objawić się w czasie ostatecznym.
Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. Wy, choć nie widzieliście, miłujecie Go; wy w Niego teraz, choć nie widzicie, przecież wierzycie, a ucieszycie się radością niewymowną i pełną chwały wtedy, gdy osiągniecie cel waszej wiary – zbawienie dusz. 1 P 1, 3-9
Bóg zrodził Cie do żywej nadziei! Usłysz to sercem! Dalej posłuchaj, że jesteś powołany do dziedzictwa niezniszczalnego w niebie! Uciesz się radością niewymowną, gdy osiągniesz ostateczny cel – zbawienie duszy! Raduj się! Nie myśl o paskudnym koronawirusie! Żyj Bogiem i nadzieją, którą On Ci daje!
Panie, ale mnie dzisiaj nakarmiłeś tym słowem! Chwała Tobie!
Polecam także załączniki:
oraz