Moje owce słuchają mego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną. Por. J 10, 27
Wszyscy rodzice marzą o tym, żeby dzieci (zwłaszcza w okresie dorastania) słuchały ich głosu i szły pokornie za wszystkimi radami. Oczywiście oni pragną tego z miłości, a nie z egoizmu, pychy, czy jakiejś chorej ambicji. Niestety rzeczywistość często jest brutalna dla rodziców, ponieważ ich pociechy niekoniecznie są pokorne. Na taki stan rzeczy wpływają między innymi: materiały w internecie, które podburzającą autorytety oraz środowisko rówieśników, w którym niezbyt modne jest posłuszeństwo rodzicom i w ogóle wszelkie normy moralne. Jeśli dojdą do tego jeszcze jakieś ludzkie błędy w rodzinie, to dotarcie do młodego człowieka strasznie maleje. Jak zatem przełamać się przez te wszystkie czynniki i spokojnie poprowadzić swoje dziecko do prawdziwego, dobrego człowieczeństwa i podjęcia odpowiedzialności za rodzinę, którą kiedyś stworzy?
Z pomocą przychodzi nam dzisiaj patron dnia św. Jan Bosko – mistrz pedagogiki miłości. Ten wielki człowiek potrafił poprowadzić chłopców, którym nikt nie dawał większych szans na jakieś życiowe sukcesy. Polecam dzisiaj kilka jego złotych rad: https://pl.aleteia.org/2017/02/13/jak-zdyscyplinowac-dziecko-siedem-swietobliwych-wskazowek-ksiedza-bosko
Św. Jan Bosko jest dla mnie wzorem kochającego wychowawcy, duchowego ojca oraz cierpliwego opiekuna młodego pokolenia. Jego wielkiemu człowieczeństwu zawdzięczam nie jedną wygraną walkę z własnymi nerwami, które chciałyby eksplodować w trudnych sytuacjach wychowawczych. Oczywiście pierwszym wzorem będzie dla mnie zawsze Jezus Chrystus, ale miło patrzy się na ludzi, którzy potrafili wychowywać tak, jak ten pierwszy i największy Nauczyciel.
Dzisiejsza Ewangelia ciekawie obrazuje moment ,,bezsilności” Jezusa;
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy zaś nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze; a wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: «Skąd to u Niego? I co to za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?» I powątpiewali o Nim. A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał. Mk 6, 1-6
Nie wiem, czy ten fragment pomoże Ci w chwilach Twoich osobistych porażek wychowawczych. Wiedz na pewno, że nie zawsze będzie tak, jak Ty chcesz. Każdy człowiek ma swoją wolność, z której czasami dramatycznie korzysta i nie chce słuchać, wierzyć, kochać i w ogóle angażować się w coś, co dla Ciebie jest bardzo oczywiste i potrzebne. Jak zachować się w takiej sytuacji? Myślę, że potrzeba dużo osobistego przykładu, który podbuduje autorytet (lepiej słucha się osób, które wymagają najpierw od siebie) oraz częstego dialogu z dzieckiem lub wychowankiem, aby otwierała się jego bariera na wartości, zasady oraz cały przekaz osoby dorosłej.
Ważne jest także to, żeby nie zatrzymywać się w dawaniu siebie tylko w kręgu własnego domu. Gdyby Jezus tak uczynił, to nie byłoby tylu cudów we wszystkich wsiach i miastach. Dlatego każdy powinien robić to, co najlepiej potrafi wszędzie tam, gdzie Bóg posyła go każdego dnia. Tak zdobywa się autorytet w pracy, szkole, domu, sąsiedztwie i w gronie przyjaciół. Skąd czerpać siły? Oczywiście od Jezusa Chrystusa!
PS Wczoraj oglądałem dokument pt. „Michael Jackson – Początki”. Każdy, kto pamięta tego króla popu – wie, że on dawał z siebie 1000% i miał w sobie niezwykłą pasję do śpiewu, tańca, pracy i ludzi. Przypomniała mi się wypowiedź, której udzielił w tym dokumencie Kobe Bryant – słynny amerykański koszykarz. Powiedział, że gdyby każdy przykładał się do tego, co robi tak jak Michael Jackson do muzyki, to byłoby na świecie wspaniale.
Idąc tym tokiem myślenia powiem, gdyby każdy kochał tak jak Jezus, to Królestwo Boże byłoby cały czas pośród nas!
Panie Jezu – pierwszy wychowawco i Nauczycielu, kochaj we mnie wszystkich podopiecznych.
Polecam dwie świetne piosenki o dzisiejszym patronie:
oraz