Chcę, bądź oczyszczony!

Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony». Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Mk 1, 40-44

Popatrz na powyższy obraz i zobacz siebie, gdy przychodzisz ze swoim trądem do konfesjonału. Klękasz wtedy przed Jezusem w całym swoim brudzie i błagasz w skrusze o oczyszczenie. Wtedy Chrystus lituje się nad Tobą, wyciąga rękę w osobie kapłana, dotyka Twego serca i mówi: I JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY... Zaraz trąd grzechu opuszcza Cię i zostajesz oczyszczony. Po czym jesteś zaproszony do życia w czystości serca i do dawania świadectwa dobrego życia.

Czy przeżywasz tak spotkanie z Jezusem w sakramencie pokuty i pojednania? Czy z wielką miłością i wdzięcznością spotykasz się z miłosiernym Panem, który lituje się nad Twoją nędzą? Czy masz w sobie pokorę i szczery, głęboki żal za grzechy, gdy ranisz swego Pana? Proś Boga o łaskę widzenia swojego trądu i upadaj przed Nim na kolana jak najczęściej, aby przepraszać i prosić o oczyszczenie. On zawsze będzie chciał powiedzieć: CHCĘ, BĄDŹ OCZYSZCZONY! Obyś tylko klękał w prawdziwym, najgłębszym uniżeniu serca.

Po powrocie ludzi do obozu starsi Izraela stawiali sobie pytanie: «Dlaczego Pan dotknął nas klęską z ręki Filistynów? Sprowadźmy sobie tutaj Arkę Przymierza Pańskiego z Szilo, ażeby znajdując się wśród nas, wyzwoliła nas z ręki naszych wrogów». 1 Sm 4, 3

Izraelici dotknięci porażką nagle zorientowali się, że nie było z nimi Arki Przymierza. Zapomnieli o Tym, który prawdziwie wyzwala z ręki wrogów (widzialnych i niewidzialnych). Tak się składa, że po tej porażce przynieśli Arkę Przymierza i stracili ją. To dopiero musiał być cios. Po czym przyszło im wołać:

Odrzuciłeś nas, Boże, i okryłeś wstydem,
już nie wyruszasz z naszymi wojskami.
Sprawiłeś, że ustępujemy przed wrogiem,
a ci, co nas nienawidzą, łup sobie zdobyli.
Wystawiłeś nas na wzgardę sąsiadów,
na śmiech otoczenia, na urągowisko.
Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie?
Przebudź się! Nie odrzucaj nas na zawsze!
Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze,
zapominasz o naszej nędzy i ucisku?
Ps 44, 10-11. 14. 24-25

Ocknij się Panie? Najpierw człowiek sam odwraca się od Boga. Próbuje żyć bez Niego w totalnej samowolce, a potem woła rozżalony. Czyżby Pan zapomniał o ludzkiej nędzy i ucisku? Czyżby Bóg zapomniał, że ludzie są udręczeni jakimś wirusem? OCKNIJ SIĘ BIEDNY CZŁOWIEKU! Przypomnij sobie o Bogu. Padnij przed Nim na kolana i proś o zmiłowanie dla siebie i całego świata!

Boże, kochany Ojcze uwielbiam Cię w Twoim nieskończonym miłosierdziu, ale także w Twojej sprawiedliwości. Zmiłuj się nad nami grzesznymi. Pomóż nam zwrócić się do Ciebie w głębokim uniżeniu, w szczerej spowiedzi i pomóż pokutować za grzechy swoje oraz grzechy w naszych rodzinach.
Maryjo, Matko Miłosierdzia, Ty tyle razy nawoływałaś do postu, pokuty i pokornego uniżenia przed Twoim Synem. Pomóż nam trędowatym (od pychy, egoizmu, chciwości, nieczystości, zazdrości itp.) zwrócić się całym sercem ku Bogu i Jego miłosierdziu.
Św. Józefie, proszę ciebie razem ze wszystkimi świętymi, ratujcie w tym czasie jak najwięcej serc, które wahają się, czy iść do szczerej spowiedzi.

Wszystkim czytającym ten wpis NIECH BŁOGOSŁAWI BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN + I DUCH ŚWIĘTY.

Dodaj komentarz