W imię Prawdy! C. D. 170

1 lutego 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie treści z żywotu świętego Ignacego biskupa i męczennika:

,,Święty sam włożył na siebie kajdany, i z oznakami najwyższej radości oddał się w ręce żołnierzy pogańskich, którzy przez cały czas jego podróży do Rzymu, męczyli go najokrutniej. Przechodząc przez Smyrnę, widział się tam ze świętym Polikarpem, który publicznie go uczcił wraz z całym ludem, do którego nasz Święty długą miał przemowę, zachęcają go do wierności Chrystusowi Panu. Wszystkie Kościoły w Azyi w osobie swoich biskupów i duchowieństwa, witały go po drodze, jako ojca duchownego, pod którego przewodnictwem cały ten kraj zostawał. A gdy wszyscy nad jego losem gorzkie łzy wylewali, on jeden pełen świętego wesela, żegnając się z wiernymi, prosił ich aby mu wyjednali u Boga tę łaskę, aby go lwy nie oszczędziły, jak to się stało z niektórymi Męczennikami, lecz aby go w najokrutniejszy, jaki być może sposób, rozszarpały. Z drogi tej, pisząc do chrześcijan, tak się w jednym z listów swoich wyraża: ,,Oznajmiam wam, jak i wszystkim kościołom, że z wielką radością idę na śmierć dla Jezusa Chrystusa. Proszę was, nie kładźcie temu żadnej przeszkody, i nie brońcie mnie od pożarcia przez dzikie zwierzęta, które mnie zawiodą do Boga. Jestem ziarnem Chrystusowym, powinienem być zmielony zębami dzikich zwierząt, aby stać się czystym chlebem, godnym Pana Boga: powinniście więc pobudzać je przeciw mnie, aby mnie całkiem pożarły. Proście tylko za mną Jezusa Chrystusa, abym tym sposobem miłą mu stać się mógł ofiarą. Jedyna rzecz, której pragnę, jest aby zwierzęta, którym mnie na pastwę wydadzą, dobrze były wygłodzone, i żebym co prędzej ujrzał się pomiędzy niemi. Oby to już nastąpiło, i oby mnie jak najrychlej pożarły! Nie chcę, aby się obeszły ze mną tak jak z niektórymi innymi Męczennikami, których ciał nie śmiały dotknąć. Jeśli się na mnie nie rzucą, ja je sam pobudzę, aby mnie rozszarpały. Wybaczcie mi to, synaczkowie, ja sam wiem najlepiej co dla mnie najkorzystniejszem być może. Teraz poczynam być uczniem Zbawiciela mojego: nie pragnę nic z rzeczy pod zmysły podpadających, i wszystkie je za nic sobie poczytuję, byłem Jezusa Chrystusa posiadł; niech ogień, krzyże dzikie zwierzęta, połamanie wszystkich kości, poszarpanie wszystkich członków, i zgruchotanie całego ciała mojego, i wszystkie męki szatańskie spadną na mnie, byłem cieszył się Chrystusem.”

Nakoniec przebywszy Macedonią i Albanią, gdzie wszędzie przez tłumy wiernych żegnany, utwierdzał chrześcijan w wierze świętej, przybył mąż Boży do Rzymu. Oczekując na dzień, w którym miano go oddać dzikim zwierzętom, zamknięty został w więzieniu, i dręczony głodem i bezsennością. Nareszcie wprowadzony na plac publiczny, na którym miał ponieść śmierć męczeńską, wchodził tam z twarzą rozpromienioną, a widząc tłumy publiczności, mającej zwrócone na niego z barbarzyńską ciekawością oczy: Nie sądźcie, o! Rzymianie, rzekł do nich z powagą, abym za jaką zbrodnię na śmierć był skazany. Jedynym tego powodem jest pragnienie moje połączenia się co prędzej z Bogiem, którego miłością goreję.”

Gdy słów tych domawiał, wyleciały z klatek ze strasznym rykiem lwy wypuszczone, a wtedy Święty, w najwyższem uniesieniu, zawołał: ,,Jestem ziarnem Chrystusowem, niech mnie zmielą zęby zwierząt dzikich, abym stał się chlebem miłym Panu mojemu.” W tejże chwili, lwy obaliły go na ziemię, i ciało jego w kawałki poszarpały, nie tknąwszy jednak kości. Pod ich zębami jeszcze kilkakrotnie przenajświętsze Imię ciągle powtarza, odrzekł: ,,Bo na sercu noszę je wyryte.” Jakoż po jego błogosławionej śmierci, gdy chrześcijanie wydobyli mu serce, znaleźli na niem Imię Jezus złotemi wypisane literami. Zwłoki jego najprzód pochowane w Antyochii, po zburzeniu tego miasta przez Persów, w roku Pańskim 540 przeniesione zostały do Rzymu. Niezwłocznie po jego męczeństwie, wielkie trzęsienie ziemi powstało w Antyochii, wśród którego mnóstwo pogan życie postradało.

POŻYTEK DUCHOWY
Podziwiać należy, nie tylko to męstwo z jakiem Ignacy śmierć za wiarę poniósł, lecz i to nadludzkie pragnienie, z jakiem szedł na męki. Gdy Pan Bóg tak nadzwyczajnej cnoty po tobie nie wymaga: staraj się przynajmniej cierpienia wszelkie, jakie cię spotkać mogą, z miłości Boga, ze świętem poddaniem woli Jego, znosić”.

W imię Prawdy! C. D. 169

1 lutego 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii godzin:

,,Zdumiewającym było, iż niewidomy od urodzenia odzyskał wzrok w sadzawce Siloe. Cóż jednak za korzyść mieli z tego niewidomi na całym świecie? Wielkim, zaiste, i niezwykłym wydarzeniem było wskrzeszenie Łazarza trzy dni leżącego w grobie. Jednakże łaska ta odnosiła się tylko do niego; cóż więc skorzystali ci, którzy na całym świecie pozostawali w śmierci grzechu?

Rzeczą przedziwną było, iż pięć chlebów, niby nie wysychające źródło, nasyciło pięć tysięcy ludzi; czymże jednak jest to wydarzenie, gdy pomyślimy o ludziach, którzy na całym okręgu ziemskim cierpieli głód wiedzy? Podziwu godnym było uwolnienie niewiasty, osiemnaście lat związanej przez szatana, lecz cóż to jest wobec nas wszystkich, krępowanych więzami grzechu?

Otóż właśnie chwała Krzyża zajaśniała nad tymi, których niewiedza pogrążyła w ciemnościach: wszystkich uwolniła spod władzy grzechu, odkupiła cały rodzaj ludzki.

Nie wstydźmy się przeto Krzyża Zbawiciela, ale raczej nim się szczyćmy, Krzyż wprawdzie dla Żydów jest zgorszeniem, dla pogan głupstwem, dla nas zaś jest zbawieniem: „Dla tych, którzy idą na zatracenie, jest głupstwem, dla nas zaś, dostępujących zbawienia, mocą Bożą”. Ten bowiem, który za nas umarł, był nie tylko człowiekiem, ale Synem Boga – Bogiem, który stał się człowiekiem.

Zabity zgodnie z nakazem Mojżesza baranek oddalał niegdyś anioła zagłady, Czyż nie o wiele bardziej potrafi uwolnić nas z grzechów Baranek Boży, który gładzi grzechy świata? Jeśli krew nierozumnego zwierzęcia przynosiła ocalenie, to czyż Krew Jednorodzonego Syna nie przyniesie daleko obfitszego zbawienia?

Nie umarł wbrew swej woli, ani też nie został ofiarowany przemocą, ale uczynił to dobrowolnie. Posłuchaj, co mówi: „Mam moc oddać swe życie i mam moc przyjąć je na nowo”. Z własnej woli przyjął na siebie Mękę, radując się tak wspaniałym dziełem, ciesząc się przyszłym triumfem i weseląc z powodu zbawienia ludzi. Nie wstydził się Krzyża, bo przezeń dawał zbawienie światu. A cierpiał nie ktokolwiek, ale Bóg Wcielony, zdobywający nagrodę za posłuszeństwo.

Niech więc Krzyż nie będzie radością dla ciebie jedynie w chwilach pokoju, zaufaj mu również w chwilach prześladowań. Nie chciej być przyjacielem Jezusa jedynie w czasie pokoju, a wrogiem w chwilach walki. Oto teraz otrzymujesz odpuszczenie grzechów oraz duchowe, wspaniałe dary twego Króla; gdy więc rozpocznie się wojna, walcz dzielnie dla swego Króla.

Jezus został ukrzyżowany dla ciebie – On, który nigdy nie popełnił grzechu .. A ty nie masz być krzyżowany za Tego, który z powodu ciebie zawisł na krzyżu? Nie ty ofiarowujesz dar, albowiem pierwszy otrzymałeś. Odwdzięczasz się jedynie i oddajesz dług Temu, kto za ciebie został ukrzyżowany na Golgocie”. – św. Cyryl Jerozolimski

W tym dniu ważne było dla mnie poniższe treści z Pisma świętego:

,,Bracia! Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej? Utrapienie, czy ucisk, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy prześladowanie, czy miecz? (Jak jest napisane: Bo nas dla Ciebie zabiją na każdy dzień, jako owce na rzeź poczytani jesteśmy). Ale w tym wszystkim zwyciężamy dla tego, który nas umiłował. Albowiem pewien jestem, iż ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani księstwa, ani mocarstwa, ani teraźniejsze rzeczy, ani przyszłe, ani inne stworzenie nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”. Rz 8, 35-39

,,Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Zaprawdę, zaprawdę mówię wam: Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię, nie obumrze, samo zostaje; lecz jeśli obumrze, wiele owocu przynosi. Kto miłuje duszę swą, straci ją; a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, na żywot wieczny zachowa ją. Jeśli kto Mnie służy, niech idzie za Mną; a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie. Jeśli kto Mnie będzie służył, uczci go Ojciec mój”. J 2, 24-26

W imię Prawdy! C. D. 168

31 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość,
którego grzech został puszczony w niepamięć.
Szczęśliwy człowiek,
któremu Pan nie poczytuje winy,
w którego duszy nie kryje się podstęp.
Póki milczałem, schnęły kości moje,
wśród codziennych mych jęków.
Bo dniem i nocą ciążyła
nade mną Twa ręka,
język mój ustawał
jak w letnich upałach.
Grzech mój wyznałem Tobie
i nie ukryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję nieprawość moją wobec Pana»,
a Tyś darował winę mego grzechu.
Toteż każdy wierny będzie się modlił do Ciebie
w czasie potrzeby.
Choćby nawet fale wód uderzały,
jego nie dosięgną.
Tyś dla mnie ucieczką:
z ucisku mnie wyrwiesz,
otoczysz mnie radościami ocalenia.
«Pouczę cię i wskażę drogę, którą pójdziesz;
umocnię moje spojrzenie na tobie.
Nie bądźcie bez rozumu niczym koń i muł:
tylko wędzidłem i uzdą można je okiełznać,
nie zbliżą się inaczej do ciebie».
Liczne są boleści grzesznika,
lecz łaska ogarnia ufających Panu.
Cieszcie się sprawiedliwi i weselcie w Panu,
wszyscy o prawym sercu, wznoście radosne okrzyki!” Ps 32

1 lutego 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z Liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Kiedy zbliżył się czas śmierci Dawida, wtedy rozkazał swemu synowi, Salomonowi, mówiąc: «Ja wyruszam w drogę [przeznaczoną ludziom na] całej ziemi1. Ty zaś bądź mocny i okaż się mężem! Będziesz strzegł zarządzeń Pana, Boga twego, aby iść za Jego wskazaniami, przestrzegać Jego praw, poleceń i nakazów, jak napisano w Prawie Mojżesza, aby ci się powiodło2 wszystko, co zamierzysz, i wszystko, czym się zajmiesz, ażeby też Pan spełnił swą obietnicę, którą mi dał, mówiąc: „Jeśli twoi synowie będą strzec swej drogi, postępując wobec Mnie szczerze z całego serca i z całej duszy, to wtedy nie będzie ci odjęty potomek na tronie Izraela.
Potem Dawid spoczął ze swymi przodkami i został pochowany w Mieście Dawidowym. A czas panowania Dawida nad Izraelem wynosił czterdzieści lat. W Hebronie panował siedem lat, a w Jerozolimie panował trzydzieści trzy lata.
Zasiadł więc Salomon na tronie Dawida, swego ojca, a jego władza królewska została utwierdzona”. 1 Krl 2, 1-4. 10-12

,,Następnie przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch3. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien!» I mówił do nich: «Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. 13 Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”. Mk 6, 7-13

,,Paweł, Sylwan i Tymoteusz do Kościoła Tesaloniczan w Bogu Ojcu naszym i Panu Jezusie Chrystusie. Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa!
Bracia, zawsze winniśmy za was Bogu dziękować, co jest rzeczą słuszną, bo wiara wasza bardzo wzrasta, a miłość wzajemna u każdego z was obfituje, i to tak, że my sami w Kościołach Bożych chlubimy się wami z powodu waszej cierpliwości i wiary we wszystkich waszych prześladowaniach i uciskach, które znosicie. Są one zapowiedzią sprawiedliwego sądu Boga; celem jego jest uznanie was za godnych królestwa Bożego, za które też cierpicie. Bo przecież jest rzeczą słuszną u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego w owym dniu, kiedy przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się godnym podziwu6 dla wszystkich, którzy uwierzyli, bo wyście dali wiarę świadectwu naszemu. Dlatego modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn [płynący z] wiary. Aby w was zostało uwielbione imię Pana naszego Jezusa Chrystusa – a wy w Nim – za łaską Boga naszego i Pana Jezusa Chrystusa”. 1 Tes 1, 1-12

,,Każdy czyn Chrystusa chwałą okrywa Kościół Powszechny; ale chwałą ponad wszelką chwałę jest Krzyż. Świadomy tej prawdy powiada święty Paweł: „Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Chrystusa”.

W imię Prawdy! C. D. 167

30 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie treści z żywotu św. Martyny:

,,Święta Martyna Rzymianka, w wieku III-cim żyjąca, pochodziła z rodziny bardzo zamożnej. Przodkowie jej pierwsze w cesarstwie piastowali godności. Ojciec jej trzykrotnie sprawował urząd Wielkorządcy Rzymu; był to przy tem gorliwy i wielkiej pobożności chrześcijanin, i nadzwyczaj dla ubogich miłosierny. Straciwszy rodziców w młodym wieku, Martyna odziedziczyła po nich wielki majątek, który niezwłocznie cały na ubogich rozdała, aby tem gotowszą być na męczeństwo, którego ze świętem upragnieniem wyglądając, w owych czasach łatwo spodziewać się mogła.

Jakoż za cesarza Aleksandra, który wtedy panował, w samym Rzymie srogie szerzyć się zaczęło prześladowanie chrześcijan. Razu pewnego, trzej żołnierze, którym nakazano było wyszukiwać chrześcijan, aby ich przed sędziów pogańskich stawić, znaleźli Martynę modlącą się w kościele. Kazali jej iść za sobą do świątyni Apollina, aby w niej oddała cześć temu bożyszczu. Martyna z wesołem obliczem rzekła im, że wnet za nimi pójdzie, tylko wprzód pomodli się przez chwilę, i poprosi o błogosławieństwo Biskupa. Dowiedziawszy się o tym cesarz, uradowany, iż dziewica tak znakomitego rodu chętnie, jak mu się zdawało, odstępuje od wiary, kazał ją przyprowadzić do swego pałacu, gdzie święta oświadczyła mu, że jednemu prawdziwemu Bogu cześć oddaje, a bożyszcza pogańskie, jako dzieła rąk ludzkich, za nieme bałwany poczytuje. Cesarz pomimo tego kazał ją zaprowadzić do świątyni. Gdy tam weszła, upadłszy na kolana, przeżegnała się, przenajświętsze Imię Jezusa Chrystusa głośno wzywając: a w tejże chwili wielkie trzęsienie ziemi dało się uczuć w całem mieście: większa część świątyni Apollina zawaliła się, a sam kolosalny posąg tego bożka upadłszy, pozabiłał wszystkich kapłanów i wielu pogan wtedy tam obecnych.

Zawiadomiony o tem Aleksander, kazał Martynę publicznie policzkować, i żelaznemi hakami szarpać jej ciało. Czterech katów użyto do tego, którzy zadając jej tę męczarnię, nagle wstrzymali się, wołając: ,,Widzimy przy niej czterech jasnych Aniołów, którzy jej bronią, a na nas samych te męki, któremi je katujemy, obracają.” Sędzia temu obecny, rozkazał wtedy taczać Martynę po ostrych skorupach, rozsypanych na ziemi, a Święta, wzniósłszy oczy do Nieba, tak się modliła: ,,Nadziejo moja, Jezu Chryste! Daj mi w mękach ostateczność, a tych którzy mnie katują oświeć i nawróć ich serca ku Sobie.” Kaci, a było ich ośmiu, w tejże chwili głośno wyznali Chrystusa, i niezwłocznie śmierć męczeńską za wiarę ponieśli.

Nazajutrz powtórnie stawiono Martynę przed cesarzem, który i tą razą, gdy napróżno domagał się od niej aby oddała cześć bożkom, wskazał ją znowu na poszarpanie hakami, potem zaś kazał rozpiąć nogami i rękoma przybitemi do czterech słupów, a głową obróconą do ziemi i okrutnie biczować. Gdy te męki z niezachwianą stałością wytrzymała, krewny cesarza, imieniem Eumeniusz, obecny temu barbarzyńskiemu widowisku, doradził, aby ją zaprowadzono do więzienia i na jej rany wrzący olej lano. Kiedy to spełnili, otoczyła ją światłość niebieska i śpiewy anielskie nad nią słyszeć się dały.

Dnia następnego, tyran wydał rozkaz, aby zaprowadzić Martynę do świątyni Dyany. Skoro tam weszła, szatan z okropnym wrzaskiem wyleciał z posągu tej bogini, błyskać się zaczęło, kilka piorunów uderzyło, bałwan Dyany zgorzał, padając wielu pogan zabił i większa część świątyni z dymem poszła.

Przerażony tem wszystkiem cesarz, rozkazał oddać Martynę w ręce innego sędziego imieniem Justyn, znanego z okrucieństwa, z jakiem obchodził się z chrześcijanami. Ten kazał katom krajać jej ciało w kawałki, i za każdem zadaniem jej rany, z szyderstwem mówił do niej: ,,Niech Bóg twój wybawi cię z rąk naszych,” Skatowano ją tak srodze, że na samych piersiach miała ran sto ośmnaście, i zdawało się, że wśród tej męki już żyć przestała. Lecz gdy Justyn obaczył, że jeszcze żyje: ,,Martyno, rzekł do niej, oddaj cześć bogom naszym, jeżeli chcesz ujść mąk, jakie cię czekają jeszcze.” – ,,Mam Pana i Boga mojego Jezusa Chrystusa, który mnie umacnia, odpowiedziała Święta, a waszym szatanom kłaniać się nie będę.”

Wtedy Justyn kazał zaprowadzić Martynę na plac publiczny, i dzikim zwierzętom oddał na pastwę. Najprzód wypuszczono na nią lwa rozjuszonego. Lecz ten nie tknąwszy Świętej, położył się u nóg jej, i zaczął je lizać, a gdy go odprowadzono do klatki, rzucił się na Eumeniusza, onego krewnego cesarskiego, który doradził był okrutniejsze na Martynę męczarnie, i w mgnieniu oka go pożarł. Następnie zamknięto ją znowu do więzienia, i po niejakim czasie stawiano po raz trzeci przed cesarzem. Ten i tą razą, napróżno zmuszając ją do odstępstwa od wiary, kazał ją uwiązać do słupa, i obdzierać jej ciało, którego już wtedy prawie nic przy kościach nie zostało. Jeden z katów nie mogąc dłużej znieść widoku tak strasznej męczarni, prosił ją, aby oddała cześć Dyanie, i upewniał, iż wnet uwolnioną zostanie, na co mu Święta odrzekła: ,,Jestem chrześcijanką, i cześć oddaję tylko Jezusowi Chrystusowi, Bogu mojemu.”

Nakoniec użyto i ognia, wrzucając Martynę w stos rozpalony. Lecz Bóg wszechmogący nie ustawał cudami swoimi wspierać tę wielką Męczenniczkę: zesłał więc desz nawalny z gwałtownym wiatrem, który zagasił płomienie i porozrzucał głownie, od których wielu pogan popalonymi zostało. Wtedy Aleksander kazał ją zamknąć na dni trzy w świątyni Dyany, gdzie pozostawała bez żadnego pokarmu dzień i noc chwałę Boga głośno opiewając. Widząc cesarz, iż tyle mąk zadanych zachwiać jej stałości nie mogły, skazał ją na ścięcie. Wyrok ten spełniono, i Martyna to długie poniósłszy męczeństwo, przy którem tak wiele i takich uderzających cudów, dla opamiętania niewiernych, miłosierdzie Boskie dokonało, poszła do Nieba, dnia 30 stycznia, roku Pańskiego 226.

Błogosławione jej ciało przez dni kilka z rozkazu cesarza, na publicznym placu porzucone, zostało wystawiono na obelgi pogan. Lecz dwa ogromnej wielkości orły, nagle przy niej pojawiające się, nikomu do niego przystąpić nie dały.

W lekcyach Brewiarza na jej święto, z rozkazu Papieża Urbana VIII ułożonych, prócz wyżej wymienionych przy jej męczeństwie cudów, czytamy: iż w ciągu zadawanych jej mąk, widziano ją unoszącą się w powietrzu na królewskim tronie; to znowu zaraz po jej śmierci słyszano jej duszę opiewającą chwałę Bożą z błogosławionemi duchami, a z ciała jej popłynęło mleko, przedziwny wydające zapach, i przez długi czas niebieska światłość zwłoki jej otaczała.

POŻYTEK DUCHOWY
Do ciężkiego męczeństwa, jakie ją czekało, święta Martyna przygotowała się i usposobiła, rozdaniem całego majątku na ubogich. Ile razy grozić ci będzie jaki smutek lub niebezpieczeństwo, miłosiernymi uczynkami, odpowiednimi twojej możności, wyjednywaj sobie u Boga potrzebne łaski do tego, abyś wszystko co cię spotkać może, zniósł jak na chrześcijanina przystoi”.

W imię Prawdy! C. D. 166

29 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści autorstwa ks. Leonarda Goffina:

,,Jakie są przymioty i tajemnice tego imienia (imienia Jezus)?
Brewiarz uroczystości dzisiejszej głosi po całym okręgu ziemskim słowa św. Pawła: ,,Ten jest kamień, który się stał na głowę węgła; i nie masz w żadnym innym zbawienia, albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni.” Odłączeni od Kościoła katolickiego bracia twierdzą, że katolicki Kościół wypiera Jezusa, jako wyłączonego pośrednika, przez Maryą i Świętych Pańskich. Na to odpowiada jeden z najgłowniejszych teologów niemieckich następujacemi słowy: ,,Niechaj zwolennicy innych wyznań chrześcijańskich zajrzą do czterech wielkich liturgicznych świąt Kościoła, t. j. mszału, brewiarza, rytuału i pontyfikału, a przekonają się, że Bóg i Chrystus jest źródłem, początkiem i końcem wszelkich modlitw Kościoła.”
W dalszym ciągu pisze tenże sam kapłan: ,,Chrystus w Swej prawdzie i łasce, w Swych cierpieniach i śmierci, w Swej niebieskiej i wiekuistej chwale jest w Kościele katolickim o wiele bliższym Swym wiernym; stosunki dusz wiernych do Chrystusa w obrębie Kościoła katolickiego są o wiele więcej bezpośredniej, głębsze, serdeczniejsze niż w jakiemkolwiek innem wyznaniu. W ofierze Mszy świętej zstępuje Chrystus Pan w tajemniczej chwili w własnej osobie na ołtarz, a dusza ożywiona wiarą, nadzieją i miłością tarzając się w prochu woła: ,,Jezu, dla Ciebie żyję, Tobie umieram. Jezu! Twoją jestem za życia i w śmierci!” ,,Panie, nie jestem godzien, abyś wstąpił do przybytku serca mego, ale rzeknij tylko słowo, a uzdrowioną zostanie dusza moja!” Jeszcze wznioślejszą jest chwila przyjęcia Ciała Pańskiego, w której rzeczywiście i istotnie spożywamy Ciało i Krew Pańską, tak, że z uniesieniem radości zawołać możemy: ,,Żyję, ale nie ja, lecz Chrystus we mnie żyje.” (Ga 2, 20) Wszystkie liturgiczne modlitwy kończą się słowami: ,,Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa”, albo też: ,,Przez Pana naszego Jezusa Chrysusa, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego jako Bóg od wieków do wieków, Amen.” – Prócz tego czyż nie rozpoczynamy litanii odmawianych na cześć Maryi i Świętych Pańskich od przyzywania Chrystusa i Trójcy Świętej, czyż nie kończymy ich imieniem Chrystusa? Na początku litanii mówimy: ,,Panie, zmiłuj się nad nami! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Boże Ojcze w niebie, zmiłuj się nad nami! Boże Synu, Zbawicielu świata, zmiłuj się nad nami! Boże, Duchu Święty, zmiłuj się nad nami!” A na końcu: ,,Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie! Chryste, usłysz nas! Chryste, wysłuchaj nas! Panie wysłuchaj nas!” Jakiemże więc prawem zarzucają Kościołowi katolickiemu, że Kościół ,,wsuwa się” przy modlitwie chrześcijanina-katolika ,,między wiernego i Boga” i że katolik nie modli się do Boga w imię Jezusa Chrystusa? Nie ma wątpliwości, że w katolickim Kościele daleko więcej się modlą w imię Jezusa Chrystusa do Boga Ojca, aniżeli w obrębie tych wyznań, które wraz z ofiarą Mszy świętej i z wiarą w obecność Chrystusa w przenajświętszym Sakramencie wyrzekły się owego ducha modlitwy, który ożywia i na wskroś przenika nasz Kościół. Jak Kościół jest królestwem łaski, tak też jest królestwem modlitwy, tchnącem jedynie tą myślą: ,,Niechaj wzniesie się do Ciebie, Panie, modlitwa nasza, i niechaj zstępuje na nas miłosierdzie Twoje!”

Kiedy i w jakim celu ustanowiono dzisiejsze święto (Najświętszego Imienia Jezus)?
Dawniej obchodzono to święto razem z Obrzezaniem Pana Jezusa. W roku 1721 przeniósł je Papież Innocenty III, w skutek prośby cesarza Karola VI na drugą niedzielę, po Trzech Królach, zwłaszcza ze względu na to, że kilku innych Papieży już przedtem pozwoliło niektórym zakonom święcić je w dniu powyżej oznaczonym. Stało się to dlatego, aby z jednej strony oddać powinną część świętemu Imieniu, z drugiej, aby wiernym przypominać wysokie znaczenie i zbawienna skuteczność tegoż Imienia, jako też polecić im gorące nabożeństwo do niego.”

,,Tedy Piotr, napełniony Duchem Świętym, rzekł do nich: Książęta ludu i starszy słuchajcie! Jeśli my dziś sądzeni jesteśmy o dobrodziejstwo przeciw człowiekowi niemocnemu, przez co by ten był uzdrowiony, niechże wam wszem jawno będzie i wszystkiemu ludowi Izraelskiemu, że przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, któregoście wy ukrzyżowali, którego Bóg wzbudził od umarłych, przez Tegoć ten stoi zdrowy przed wami. Ten jest kamień, odrzucony od was budujących, który się stał na głowę węgła. I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie jest pod niebem inne imię dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni.

Co znaczy tutaj wyraz: przez imię Jezusa?
Wysoka rada żydowska powołała apostołów po cudownem uzdrowieniu chorego przed sąd i zapytała ich: ,,Jaką siłą i w czyjem imieniu uczyniliście to?” Na to odrzekł Piotr, że się to stało w imię Jezusa, tj. mocą i siłą Pana Jezusa, którego imię nad chromym wymówili, powodowani silna wiarą we wszechmocne Bóztwo Chrystusa.

Czemu Chrystus zowie się ,,kamieniem węgielnym”?
Jak kamień węgielny tworzy podstawę, na której się opiera gmach cały, tak Jezus Chrystus jest fundamentem, na którym spoczywa prawdziwe królestwo Boże, żywa i duchowa świątynia Boża tj. Kościół Jego. On jest założycielem tego królestwa, On oswobodził świat z niewoli grzechu i szatana, On powrócił ludziom dostojeństwo dzieci Bożych. Kto przeto pragnie zbawienia, osiągnąć je jedynie może przez Chrystusa. Żydzi wzbraniali się uznać, że Jezus jest rzeczywistym, przez Boga zesłanym Mesyaszem i odepchnęli Go od siebie, śmierć Mu zadając; ale Bóg Jego i tylko Jego uczynił Zbawicielem świata.

Jak należy wymówić to Imię, aby doznać na sobie Jego siły?
Z żywą wiarą, z silną i niewzruszoną ufnością, z głęboką czcią i pobożnością; gdyż na imię Jezusowe mają się schylać wszelkie kolana niebian, mieszkańców ziemi i podziemnych. (Flp 2, 10) – Źle przeto i zdrożnie postępują ci, którzy to Imię wymawiają lekkomyślnie i lekceważąco. Zwyczaj nadużywania tego Imienia przy klątwach jest wymysłem prawdziwie piekielnym. Co czynią potępieńcy i djabli, to naśladuje człowiek, nadużywając występnie tego Imienia.

Czemu to najświętsze Imię okazuje się dzisiaj bezskuteczne?
Gdyż wiara między chrześcijanami coraz więcej słabnie, ufność wątleje a całkowite zdanie się na wolą Bożą jest coraz rzadsze. W miarę ożywienia wiary, utwierdzenia się ufności i zdania się na wolą Pana Boga, siła tego najświętszego Imienia w cudowniejszem okaże się świetle.(…)

Co znaczą słowa: ,,nie daj się zwyciężyć złemu”?
Wywzajemniając się za obrazę obrazą, dajesz się pokonać nie człowiekowi, lecz, co jest większą sromotą, nizkiej namiętności tj. gniewowi. Milcząc zaś, odniesiesz zwycięstwo. Tysiące poznają się na fałszywych zarzutach przeciwnika twego i przyznają ci palmę zwycięstwa. Zwyciężyć dokuczeniem i zemstą jest sprawą diabelską. W szkole walki Jezusa Chrystusa jest prawem, że nie bijący, lecz pobity osiąga koronę zwycięzką. Co u innych uchodzi za klęskę, jest tutaj tyumfem. Taka jest moc Boża, takie bojowisko niebieskie, takie widowisko aniołów. (Chryzostom w t. s. miejscu).”

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa św. Pawła ( 2 Tym 4, 1-8):

,,Najmilszy! Zaklinam cię przed Bogiem i Jezusem Chrystusem, który będzie sądził żywych i umarłych, przez przyjście Jego i Królestwo Jego: przepowiadaj słowo, nalegaj w czas, nie w czas; karć, proś, grom z wszelką cierpliwością i nauką. Będzie bowiem czas, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich pożądliwości nagromadzą sobie nauczycieli, mając świerzbiące uszy, i od prawdy słuch odwrócą, a obrócą się ku baśniom. Ale ty czuwaj, znoś wszelkie trudy, sprawuj dzieło ewangelisty, posługiwanie twoje wypełniaj. Bądź trzeźwym. Bo mnie już ofiarować mają, i czas rozwiązania mego nadchodzi. Potykaniem dobrym potykałem się, zawodu dokonałem, wiarę zachowałem. Na ostatek odłożony mi jest wieniec sprawiedliwości, który mi odda Pan, sędzia sprawiedliwy, w on dzień, a nie tylko mnie, ale i tym, którzy miłują przyjście Jego.”