On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części ludzkości uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch rodzajów ludzi stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, i w ten sposób jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości.
A przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzy jesteście daleko, i pokój tym, którzy są blisko, bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca.
A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. Ef 2, 14-22
Gdy czytam powyższe słowa, to zaczynam marzyć o takiej wspólnocie pełnej pokoju i jedności. Jestem pewien, że w niebie tak będzie. Dlaczego nie można trochę tego nieba sprowadzić na ziemię? Skąd biorą się wszelkie podziały wśród ludzi? Oczywiście z grzechów: pychy, chciwości, gniewu, zazdrości, egoizmu itp. Wszędzie, gdzie zobaczysz wrzask, możesz podłożyć pod niego jakiś grzech.
Jak walczyć z tymi duchowymi zarazkami, które niszczą całe społeczeństwa? Najprościej trzeba zacząć od siebie i wejść w zażyłą relację z Jezusem, w której regularnie spowiadasz się i dbasz o czystość serca, by nie wylewała się z Ciebie jakaś niszcząca innych żółć. Potem możesz ewangelizować swoje otoczenie przykładem oraz słowami. Nie powinieneś pozwolić na sprowokowanie się i wyprowadzenie z równowagi. Największe światło daje człowiek opanowany, który mimo wielkich niedogodności trwa przy swoim Panu i wie, że On da mu siłę na wyjście z najcięższych sytuacji. Możesz także stanowczo upominać ludzi karmiących się gniewem, aby zaprzestali wyniszczającego mówienia, obgadywania, plotkowania itp., ponieważ to niszczy bliźniego. Szukaj zawsze rozwiązań, jak konkretnie pomóc danej osobie, a nie dobijać ją swoim gadaniem.
Jezus w dzisiejszej Ewangelii zaprasza do postawy czuwania:
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie». Łk 12, 35-38
Gdyby tak każdy człowiek na ziemi czuwał/czekał na Chrystusa, dbał o swoje wnętrze i budował jedność w swoim otoczeniu, to żylibyśmy niczym w niebie. Już widzę, jak Jezus przychodzi i usługuje wszystkim, którzy kochają się prawdziwie jak bracia i siostry. Może czas zacząć dążyć do takiej prawdziwej wspólnoty Kościoła. Odwagi!
Panie Jezu, wiem, że Ty pragniesz naszego ludzkiego zjednoczenia się z Tobą i między sobą. Potrzebujemy Twojej łaski do pokonania wszelkich podziałów w rodzinach, sąsiedztwach, wspólnotach, klasach, szkołach, miejscach pracy!
Duchu Święty poprowadź nas!