Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?» Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania». Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego». Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?» Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!» Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Mt 19, 16-22
Wyobraź sobie, że jesteś tym młodzieńcem, który podchodzi do Jezusa. Zadaj podobne pytanie o drogę do nieba. Usłysz proste wskazówki w postaci przykazań. Wreszcie wsłuchaj się w tą ostatnią radę, która prowadzi do pełni doskonałości. Czy potrafisz oddać wszystko, co masz, aby iść za Jezusem i nie być ograniczony żadnym balastem? Zatrzymaj się na tym pytaniu. Zastanów się, z czego byłoby Ci najtrudniej zrezygnować.
Gdy ja byłem tym zapalonym młodzieńcem około 18 lat temu, to nie potrafiłem oddać Bogu dziewczyny, gry w klubie, rodziny oraz swoich planów na przyszłość. Zasmuciłem się. Nie miałem siły, żeby zaufać Panu całym sercem. Pozostała mi wtedy tylko modlitwa. Po roku nagle pojawiła się odwaga, aby zostawić wszystko. To było wiele lat temu. Jak jest dzisiaj? Do czego wzywa Jezus w tej Ewangelii mnie i Ciebie w obecnym czasie? Myślę, że do prawdziwej wewnętrznej wolności wobec rzeczy materialnych, a nawet wobec ludzi, którzy są przy Tobie. Najważniejsze ma być pełnienie woli Bożej tu i teraz. Tej woli nie powinni ograniczać ani ludzie, ani rzeczy materialne.
Oczywiście każdy ma obowiązki swojego stanu. Wypełnianie ich zgodnie z wolą Bożą jest priorytetem. Warto jednak pamiętać, że w codziennej gonitwie za marnościami potrzeba mieć wewnętrzną wolność w używaniu pieniędzy i troszczeniu się o sprawy doczesne. Bóg troszczy się o swoje dzieci i będzie dawał siły do pracy, a nawet w przypadku choroby i trudnych doświadczeń On da pomocnych ludzi. Wystarczy zaufać i umieć pokornie prosić o pomoc. Na świecie jest o wiele więcej dóbr (w tym pieniędzy) niż potrzebujemy. Potrzeba tylko, żeby ludzie otwierali się na Ewangelię i umieli się dzielić. Zwłaszcza najbogatsi mogą uczyć się wolności od pieniędzy poprzez dawanie mądrej jałmużny.
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Mt 5, 3
Poproś dzisiaj Jezusa o łaskę wewnętrznej wolności od rzeczy materialnych, a zwłaszcza od pieniędzy. Kochaj Boga, ludzi i nie martw się zbytnio o sprawy doczesne. Szkoda życia, aby gonić za złudną wielkością i przepychem, którym karmi świat. Bądź człowiekiem prawdziwie skromnym i ubogim w duchu.
PS Coraz więcej osób patrzy na mnie, jako na wzór wobec miłości do najuboższych. Przyznam się, że cały czas walczę w swoim sercu, aby kochać piękniej i nie marnować Bożych natchnień. W ostatnim czasie miałem np. sytuację, w której musiałem zjeść szybki obiad pomiędzy dwoma pogrzebami oraz dawaniem zupy w parku dla bezdomnych. Obrałem konkretny punkt gastronomiczny. Jeden był zamknięty, przed kolejnym nie było, gdzie zaparkować, z trzeciego rozmyśliłem się w ostatniej chwili, a w drodze do czwartego spieszyłem się i kontem oka zobaczyłem z daleka znajomego bezdomnego. Usłyszałem w sercu głos, aby wziąć go na obiad. Po czym poszedłem szybko do baru, myśląc, że nie mam czasu. Dodatkowo usprawiedliwiałem się, że to pewnie nie był ten konkretny znajomy bezdomny. Miałem niezłą walkę w głowie. W połowie drogi wróciłem się i przeżyłem super spotkanie i obiad z ubogim, który był BARDZO GŁODNY i Bóg ewidentnie chciał, abym zjadł z nim.
Natomiast wczoraj wieczorem dwa razy mijałem na rowerze nieznajomego mi mężczyznę, który zaglądał do śmietników. Był bardzo wychudzony. Ponownie poczułem, aby wrócić się do niego i porozmawiać o jego sytuacji życiowej. Dzięki Bogu i ludziom nie jest już bezdomny (a był przez 20 lat). Ma mieszkanie socjalne, ale nadal bywa głodny. Miałem dla niego tylko wodę i modlitwę oraz konkretne wskazówki, gdzie uzyskać pomoc. Był bardzo wdzięczny.
Niech te przykłady będą dla Ciebie inspiracją w sytuacjach, w których ominiesz bezdomnego lub ubogiego. Nie bój się wrócić i okazać odrobinę serca. Lepiej późno niż wcale. Jezus czeka na Ciebie w tych ludziach.