W imię Prawdy! C. D. 121

1 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii słowa:

,,Pan mówił do Mojżesza tymi słowami: «Powiedz Aaronowi i jego synom: Tak oto macie błogosławić Izraelitom. Powiecie im: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił»”. Lb 6, 22-27

oraz

,,Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.
Niech nam Bóg błogosławi,
i niech cześć Mu oddają wszystkie krańce ziemi”.
Ps 67 2-3. 5 i 8

oraz

,,Bracia:
Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo.
Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!» A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej”. Ga 4, 4-7

W tym dniu modliłem się między innymi takimi słowami z Liturgii Godzin:

,,Do Ciebie wznoszę oczy,
który mieszkasz w niebie.
Jak oczy sług są zwrócone na ręce ich panów,
oczy służebnicy na ręce jej pani,
Tak oczy nasze ku Panu, Bogu naszemu,
dopóki się nie zmiłuje nad nami.
Zmiłuj się nad nami, zmiłuj się, Panie,
bo mamy już dosyć pogardy.
Ponad miarę nasza dusza jest nasycona
szyderstwem zarozumialców i pysznych pogardą”. Ps 123

,,Pan przemówił do Pawła: „Przestań się lękać… bo Ja jestem z tobą” (Dz 18, 9-10)

,,Ci, którzy ufają Panu, są jak góra Syjon,
co niewzruszenie trwa przez wieki.
Jak góry otaczają Jeruzalem,
tak Pan swój lud otacza
teraz i na wieki.
Nie zaciąży berło bezbożne
nad losem sprawiedliwych,
aby prawi nie wyciągali rąk swych do niegodziwości.
Panie, czyń dobrze dobrym
i ludziom prawego serca.
A tych, którzy schodzą na kręte drogi,
niech Pan oddali razem ze złoczyńcami.
Pokój nad Izraelem!” Ps 125

,,Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto twój Król idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski”. Za 9, 9

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego z dnia 27 kwietnia 1956 roku:

,,Widzę całą mękę moją, a przez nią widzę całą potęgę Twoją, która największe zło zwycięża przez miłość”.

oraz z dnia 3 maja 1956 roku:

,,A najradośniej pragnę dziękować za łaskę więzienia dla Imienia Chrystusowego. Chcę, by Dobry Bóg niczego nie żałował, co uczynił dla mnie, że wybrał i pokonsekrował. Chcę, by nie zawiódł się na mnie nawet teraz, gdy przebywam w tym ,,więzieniu” złagodzonym, gdy nie mogę wrócić do Owczarni swojej. Chcę, by dobry Ojciec nie widział cienia smutku i męki w mej duszy. Im bardziej coś smutne i bolesne, tym więcej musi być zapłacone Bogu dziękczynieniem”. (…)

Radością moją jest chwała Twoja, Królowo Świata, Królowo Polski, Maryjo, Tak Ci ,,naurągał” święty Piotr Damiani, w lekcjach brewiarzowych, które czytaliśmy w modlitwach publicznych Kościoła. Wypomniał Ci wszystko i wspólną z nami naturę, i potęgę, i niezwykłość. Chciał skronić Cię na korzyść naszą. Zapewne, nie mogą mieć pełnej radości głodne dzieci, Matki ucztującej, choćby patrzyły na całą Jej chwałę i ozdobę. Zapewne, zapewne, święty Piotrze Damianie…
Ale Twój nieświęty czytelnik ma jednak odrobinę radości z tego, że ma Matkę uwielbioną. Mój naród jest ciągle w męce. Brnie z niewoli w niewolę. Ale nadal pozostaje prawda – nawet wśród największej niewoli – że Królową Narodu niewolniczego jest Maryja.
A Twój niewolnik, Królowo, chce swej niewoli dla większej chwały Twojej. Jeśli męka mojego Narodu przyniosła Ci chwałę, to może więcej chwały przyniesie Ci niewola jednego syna tego Narodu niż jego wolność.
Nie będę Ci czynił wymówek, nawet za przykładem świętego Piotra Damiana. Ale będę Cię wielbił wszystkim, co mam w tej chwili, z woli Ojca Niebieskiego. Wybacz, że dary nie są królewskie, że są niewolnicze. Ale może milsza jest Ci ta uległość niż hojność ,,szczęśliwych” na tej ziemi”.

W imię Prawdy! C. D. 120

30 grudnia 2023 roku

W tym dniu ważne dla mnie były między innymi słowa z 1 czytania w Liturgii słowa:

,,Nie kochajcie świata, ani tego, co jest na świecie. Jeżeli ktoś kocha świat, nie ma w nim miłości Ojca, bo wszystko, co jest na świecie: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha żywota – nie pochodzi od Ojca, lecz ze świata. A świat przemija tak, jak pożądliwość jego; lecz kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki”. 1 J 2, 15-17

oraz

,,Oddajcie Panu, rodziny narodów,
oddajcie Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę.
Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu,
przynieście dary i wejdźcie na Jego dziedzińce.
Uwielbiajcie Pana w świętym przybytku,
zadrżyj, ziemio cała, przed Jego obliczem.
Głoście wśród ludów, że Pan jest królem,
On świat tak utwierdził, że się nie zachwieje,
będzie sprawiedliwie sądził ludy”.
Ps 96, 7-8. 9-10

oraz

,,Gdy Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała wdową. Liczyła już sobie osiemdziesiąt cztery lata. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jeruzalem.
A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaretu.
Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim”. Łk 2, 36-40

Wieczorem modliłem się między innymi słowami z Psalmu 4:

,,Spokojnie zasypiam, kiedy się położę,
bo tylko Ty jeden, Panie,
pozwalasz mi żyć bezpiecznie”.

31 grudnia 2023 roku

W tym dniu modliłem się między innymi słowami z Psalmu 149:

,,Śpiewajcie Panu pieśń nową,
głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych.
Niech się Izrael cieszy swoim Stwórcą,
a synowie Syjonu radują swym Królem.
Niech imię Jego czczą tańcem,
niech grają Mu na bębnie i cytrze.
Bo Pan swój lud miłuje,
pokornych wieńczy zwycięstwem.
Niech święci cieszą się w chwale,
niech się weselą przy uczcie niebieskiej.
Chwała Boża niech będzie w ich ustach,
a miecz obosieczny w ich ręku,
Aby pomścić się na poganach
i karę wymierzyć narodom,
Aby ich królów zakuć w kajdany,
a dostojników w żelazne łańcuchy,
Aby się spełnił wydany na nich wyrok.
To jest chwałą wszystkich świętych Jego”.

W imię Prawdy! C. D. 119

29 grudnia 2023 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, gdy usłyszał te nieludzkie ryki: ,,Strać tego!” przeraził się i już zdaje się sam spostrzegł, że przegrywa.
Popatrzmy się teraz na tego Piłata, co z niego zrobiło to jedno grzeszne ustępstwo zbrodniarzom, mimo dwukrotnego uznania Jezusa za niewinnego.
Dotąd tak sprytny i bystry sędzia, jak to widzieliśmy, gdy pierwszy raz sądził Jezusa, tak zdecydowany iść za prawem, od tego czasu, gdy uciekł od Jezusa, by nie słyszeć odpowiedzi Jego na pytanie: ,,Co to jest Prawda?” – już od tej chwili Piłat zaczyna szukać najpierw wykrętów, by uchylić się od sądzenia… ale jeszcze stanowczo nie myślał karać Jezusa.
Ale od chwili, gdy zdecydował się jednak ,,ukarać” niewinnego Jezusa, a potem wypuścić Go, odtąd i on dopuszcza się grzechu wobec Jezusa, a przez to staje się manekinem w rękach żydów, biernem narzędziem już gotowem do okropnej zbrodni Bogobójstwa.

W tej chwili Piłat już naprawdę zupełnie głupieje, czego dowodem pytanie, jakie po krzyku ,,Strać tego!” zadaje żydom: ,,Cóż mam zrobić z Jezusem, którego zowią Chrystusem?”
Więc sędzia ma się zbrodniarzy pytać, co ma zrobić z niewinnym?
Wrogów Jezusa pyta się sędzia, co oni mu poradzą zrobić z Jezusem… a czy nie słyszał ryku: ,,Strać tego?”
Katolicy, ten Piłat ustępujący żydom, to pomnikowe ,,memento”, to piorunowe ostrzeżenie – ,,Nie wchodzić w kompromisy z pokusami i grzechami, bo grzech tak ogłupia każdego, że, choćby był nie wiem jak mądry i doświadczony, gdy raz postanawia zgodzić się na grzech, czy też tylko ustąpić pokusie – to tak straci głowę, że będzie się tak jak Piłat żydów, będzie się pytał pokus czy złych towarzyszy: ,,Co mam zrobić z Jezusem?” I co wtedy usłyszy… To samo, co usłyszał zaraz Piłat, gdy to pytanie zadał wrogom Jezusa: ,,Niech będzie ukrzyżowan! Niech będzie ukrzyżowan!”

Nie pomogą dalsze pytania, tak stawiane przez nasze sumienie, jakie Piłat znowu zadaje: ,,Cóż wżdy złego uczynił?”
Namiętności czy źli ludzie nad tem zastanawiać się nie będą, tylko opętańczo będą wrzeszczeć, jak żydzi przed Piłatem: ,,Niech będzie ukrzyżowan!”
Sumienie nasze, trzymające zawsze z Bogiem, będzie się jeszcze siliło, jak i Piłat silił się na wynalezienie jakiegoś nowego ,,półśrodka” do ocalenia Pana Jezusa, ale ten półśrodek nie tylko że nie ocali Pana Jezusa, lecz nowej męki, nowego upokorzenia, a nawet hańby Mu przysporzy, jak to znowu pokaże się.
Bo cóż Piłat wymyśla w tej chwili?
Nowe okropne upokorzenie dla Pana Jezusa.
W gorączkowym pośpiechu szuka sposobu wybrnięcia z matni, w jaką się sam zapędził, przypomina sobie przywilej, jaki mają żydzi w czasie ich świąt wielkanocnych.
Oto rokrocznie bywa im wypuszczany na wolność jeden z bandytów, czy zbrodniarzy, nawet politycznych.

Więc co robi Piłat? Posyła żołnierzy do więziennych lochów, by stamtąd przyprowadzili bandytę Barabasza, który za morderstwo polityczne był skazany.
I tego bandytę stawia tuż obok Jezusa i przeprowadza głosowanie, kogo ma na wolność wypuścić, czy Najniewinniejszego Jezusa, czy bandytę Barabasza.
Mimowoli musi w każdym z nas, choćby nawet był niedowiarkiem, odezwać się głos oburzenia: ,,Jak można odważyć się na porównanie z Barabaszem Jezusa i oddać los Jego życia pod głosowanie wrogów?”

,,Ja w nim żadnej winy nie znajduję, – powtarza znowu nędzny Piłat, stawiając Jezusa obok Barabasza – lecz, że macie zwyczaj, bym wam jednego wypuścił na Paschę, kogóż chcecie, Barabasza czy Jezusa?”
Jak to pierwsze głosowanie (na świecie) wypadło dla Jezusa? Wiemy, kto to głosowanie wygrał, a kto przegrał.
Lecz teraz zadajmy sobie pytanie, jak my głosowaliśmy.
A czy teraz nie odbywa się jeszcze to tak upokarzające dla Jezusa naszego głosowanie nad Nim?

Może powiecie, że nie… a ja wam powiem, że tak! To głosowanie powtarza się i dzisiaj co dzień, owszem niemal w każdej sekundzie…
Gdzie? – zapytacie.
Nie w Rosji, gdzie prześladowanie Jezusa i religji w ogóle szaleje… nie w dzikich krajach, gdzie misjonarze zjadają… bliżej nas, bliżej, niż przypuszczamy… bo w samych nas, w duszy naszej.
A cóż, jak nie głosowanie odbywa się w naszej duszy, gdy przychodzi nam na myśl jakaś pokusa do grzechu?…
Czy nie stawiamy na równi Jezusa z grzechem? Czy sumienie, jak ten Piłat, nie pyta nas: Kogo chcesz, bym ci wypuścił… Jezusa… czy Barabasza nieczystości, pijaństwa, kradzieży, krzywoprzysięstwa, krzywd, o pomstę wołających do nieba itd.

I jak to głosowanie najczęściej wypada? Kogo wypuszczamy, raczej wpuszczamy do naszej duszy… Jezusa czy Barabasza?
Mniej ten Jezus nieraz wart w naszej duszy, niż najobrzydliwszy grzech, z którym się kryjemy nawet przed najbardziej zepsutymi ludźmi.
Taki to Ten Jezus dla nas tani? Tak nam już niepotrzebny, że wolimy najohydniejsze grzechy, niż Jego?
A któż nam dał to słońce życiodajne, tę ziemię, by nas karmiła, tę wodę, te zboża na chleb, zdrowie, błogosławieństwo, pomoc w nieszczęściu, pociechę zwłaszcza przy śmierci, kto grzechy odpuści, kto do nieba przyjmie?
,,Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie”, więc za to giń w naszej duszy, bo wolimy grzech niż Ciebie…
Głosujemy na Barabasza…

Kiedy już o głosowaniu mowa, to jeszcze muszę wspomnieć o jednym głosowaniu, które też pośrednio dotyczy Jezusa i zasad Wiary świętej.
Mam na myśli głosowanie do Sejmu, czy Senatu, czy nawet do rad gminnych.
Komu wtenczas więcej wierzy się…? Czy tym, którzy przychodzą do was i naprawdę w Imię Jezusa radzą wam, byście za Jezusowymi ludźmi, za prawdziwymi katolikami głosowali…? Czy tym wierzycie… czy za takimi głosujecie? Czy przeciwnie: ten u nas ma posłuch, temu wierzycie, który drwi z religii, który jawnie bluźni przeciw Bogu, każe wyrzucić Krzyże ze szkół, znieść sakrament małżeństwa, pozamykać kościoły?
Na to sobie w duszy odpowiedzcie, ale i Jezus na sądzie Bożym też wam odpowie.

Dziś takie czasy, że gdybym np. wyrwał z mojej piersi teraz serce i rzucił je między lud, by to serce mogli niejako otworzyć i zobaczyć w niem tylko najszczerszą prawdę, życzliwość.. to jeszcze nie uwierzą…
Są katolicy, którzy prędzej żydowi uwierzą, niż swemu księdzu, nawet temu, przed którym się spowiadają.
Tak jest niemal przy każdem głosowaniu, przy każdych wyborach.
Lecz na usprawiedliwienie wasze muszę i tę smutną rzecz powiedzieć, że są niestety i tacy księża, którzy, straciwszy powołanie, rzucają sutannę i okłamują ludzi, ale takich nie wolno wam słuchać, choćby się na wszystkie świętości przysięgali, bo to są Judasze, którzy Jezusa zdradzili.

,,Wypuść Barabasza, niech umrze ten” to odpowiedź, jaką dostał Piłat, gdy postawił pod głosowanie tłumu Jezusa obok bandyty Barabasza.
A więc i tym drugim grzesznym i tak strasznie upokarzającym półśrodkiem nie tylko nie uratował Jezusa, jak tego chciał, lecz i Jezusa najstraszniej pohańbił, porównywując Go z bandytą, i siebie, jako sędziego, a zwłaszcza jako namiestnika cesarza samego poniżył niebywale, przegrywając na całej linii.
Teraz już takie tchórzostwo opanuje Piłata, że wszystkiego bać się będzie.
Już boi się teraz Jezusa wypuścić, ale jeszcze więcej boi się dać Go w ręce żydów.
Boi się ustąpić żydom, ale boi się też rozpędzić ich wojskiem, jak to dawniej nieraz skutecznie czynił.
Tak mści się grzech, gdy mu choćby małe ustępstwo zrobimy, przyćmiewa rozum, osłabia wolę, wydaje nas w niewolę namiętnościom nieraz najniższym, najbardziej nas hańbiącym, a my nie mamy odwagi wyrwać się z tych szponów szatańskich i robią z nas namiętności, co chcą, prowadzą nas nieraz najgorsi ludzie, jak pieski na smyczy i my idziemy, a towarzyszy nam wstyd i hańba”.

W imię Prawdy! C. D. 118

29 grudnia 2023 ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa św. Bernarda:

,,Nie patrz na swoje cierpienia, ale na to, co On wycierpiał. W tym, co dla ciebie przeszedł, zobacz, co dla ciebie uczynił, a przez to ujrzysz Jego dobroć, mającą źródło w miłości. Miłość kazała Mu się uniżyć, a przez to tym bardziej okazała się Jego dobroć. Im bardziej wzgardzony stał się dla mnie, tym więcej stał mi się drogi. „Ukazała się – mówi Apostoł – dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga”. Wielka to, zaprawdę, i oczywista dobroć i miłość! I wielki to dowód dobroci ukazujący miłość Boga ku ludziom”.

Ważna była dla mnie także modlitwa kończąca w liturgii godzin ze wspomnienia św. Tomasza Becketa:

,,Boże, dzięki Twojej łasce święty Tomasz, biskup, wielkodusznie oddał życie w obronie sprawiedliwości, spraw przez jego wstawiennictwo, abyśmy byli gotowi z miłości do Chrystusa stracić swoje życie na tym świecie i mogli je odzyskać w niebie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen”.

W tym dniu przeczytałem także ważne treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Wszystkich tych, którzy będą wiernie głosić Jezusa i iść twardo Jego śladami, spotka ten zarzut, że są wariatami.
,,Pawle szalejesz” – będą wołać Grecy uczeni do Apostoła Narodów, gdy im będzie mówił o Jezusie i Jego Ewangelii.
To spotka między innymi i św. Jana od Krzyża, którego właśni bracia zakonni zamkną na 9 miesięcy do więzienia, że chciał zakon zreformować. Uznano go wariatem.
A czy ks. Bosko nie odmawiano rozumu, gdy budował zakłady dla sierot, nie mając pieniędzy? A kto dziś nie zna zakładów salezjańskich i ich ogromu pracy pożytecznej?

I w naszej Polsce mamy także takiego polskiego ,,Bosko”, który także przeszedł formalne piekło intryg szatańskich, nim stanęły jego wspaniałą pracą i owocami sławne zakłady w Miejscu Piastowem, Pawlikowicach i w innych miejscach, gdzie dziś wychowuje się setki sierot na kapłanów, profesorów, inżynierów, rzemieślników itd.
A ile ten nasz polski ,,Bosko”, ks. Markiewicz, przeszedł intryg, najpodlejszych oszczerstw, posądzeń o upór, pychę, a i karami grożono mu? Lecz służąc Boskiej idei nie złamał się.

Gdzie dawniej stała zgniła plebanja, bez dachu, okien, tak, że raz do podłogi przymarzł z chłopakiem sierotą, którego własną sutanną odziewał, a sam chory na suchoty spał pod prześcieradłem… tam dziś stoi gmach ze szkołą i warsztatami.
O cześć wam, boscy warjaci, którzy wprowadzacie w czyn zasady Jezusa!
Niedawno zmarły wielki biskup węgierski Prohaszka mówi, że ci ludzie, dla których celem życia na świecie jest ,,użycie świata, póki służą lata”, że tacy, gdy się spotkają z ludźmi oddającymi się szerzeniu boskiej idei, pracującymi dla innych bezinteresownie, wyrzekającymi się majątku, wygód, dla biednych i nieumiejętnych, to by takich ideowców poniżyć, osłabić skutki ich pracy, nazwą ich po prostu dziwakami, wariatami, niepoczytalnymi.

,,Lżej im na sercu, gdy to co piękne, wzniosłe, mogą poczytać za mrzonki i głupstwa nierozsądne”.
Rozpustny Herod przez to, że Jezusa kazał odziać na drwiny białą szatą, oddał mimo woli Jezusowi największy hołd i Jego Niepokalaności.
Nie wolno było Herodowi nosić białej szaty, oznaczającej niewinność, bo ją strasznie zbrudził grzechami rozpusty, więc słusznie oddaje ją Najświętszemu i Najczystszemu Królowi Jezusowi.
Jak szatan, choć cała istotą diabelską Boga nienawidzi, jednak musi Mu służyć i hołd oddawać, tak i grzech musi oddać cześć cnocie”.

oraz

,,Może godzina upłynęła, odkąd Piłat odesłał Jezusa do Heroda, a już prowadzą żydzi Jezusa do niego z powrotem.
A więc i Herod nie znalazł winy w Jezusie – pomyślał sobie Piłat – gdy Jezusa z powrotem odsyła, i to w białym płaszczu, czyli uznał Herod Jezusa za nieszkodliwego wariata.
To jeszcze mocniej utwierdziło Piłata w przekonaniu, nabranem zresztą aż dwukrotnie w obu sądach, że Jezus absolutnie nie może być nawet karany, nie mówiąc już o skazaniu Go na śmierć, jak Kajfasz wymaga.

Gdy już orszak doszedł do pałacu namiestnikowskiego, kazał Piłat przyprowadzić Jezusa zaraz na górę, a sam postanowił pertraktować z żydami.
Wychodzi do nich i tak się odzywa: ,,Przyprowadziliście mi tego człowieka, jakoby lud podburzającego, a oto ja, badając go, żadnej winy w nim nie znalazłem. Ani też Herod, do którego was odesłałem, przeto ukarawszy go, wypuszczę”.
Piłacie, sędzio z narodu rzymskiego, który najlepsze prawa dał światu, za co ma być Jezus karany, gdy, jak sam stwierdzasz, w dwu sądach został uznany za całkowicie niewinnego?
Czy wolno dla tego kogoś karać, że tak jego wrogowie sobie życzą, gdy ten całkiem niewinny?
Czy wolno karać niewinnych dla zrobienia komuś przyjemności?
Toć to przecie niesłychana zbrodnia!

Jak powinien Piłat postąpić, gdy drugi raz przywiedziono Jezusa do niego i wbrew nawet najprymitywniejszemu prawu domagano się krzywdzącej kary?
Tak powinien postąpić, jak już raz postąpił, kiedy budował wodociąg kilkomilowy za pieniądze zabrane przemocą ze skarbony kościelnej, a żydzi zaczęli się rewoltować. On umiał wtedy utopić całą rewoltę żydowskiej krwi a teraz chwyta się kompromisu ze zbrodnią i ze zbrodniarzami, lecz to i jego zgubi, jak się już dziś pokaże. Przebiegli żydzi postarają się o to.
Kto chce jednocześnie i Bogu świeczkę palić i diabłu ogarek, ten własną duszę złoży na diabelskim ołtarzu.

,,Krajem nieba, krajem piekła iść”, jak to niektórzy każą postępować, to znaczy iść prosto do piekła, tak to nędzne przysłowie rozumieć trzeba w języku Bożym.
Przebiegli żydzi, jak tylko usłyszeli to powiedzenie Piłata: ,,Ukarzę go”, mimo, że nie znajduje w nim winy, zaraz zorientowali się, że Piłat teraźniejszy, to już nie ten dawny, stanowczy, uparty, tylko chwiejny, lękliwy. Postanowili więc gwałtownie całą siłą uderzyć w tę lękliwość i już teraz złamać ją całkowicie. Krzyknęli tedy jak grom: ,,Strać go, strać go!”
,,Strać tego!” wrzeszczy zgarbiony, trupi upiór Annasz. ,,Strać tego!” ryczy opasły Kajfasz. ,,strać tego!” wtórują Faryzeusze, doktorzy. ,,Strać tego!” grzmi rozpętana tłuszcza, przekupiona przez Sanhedryn.

Tak i w naszej duszy dzieje się, gdy nie odrzucamy zaraz i stanowczo pokus i okazji do grzechu.
Gdy tylko na małą chwileczkę zaczynamy się zastanawiać, tłumaczyć sobie, że to jeszcze nie będzie grzechu, gdy trochę zgodzimy się na złą myśl, gdy na chwilę pozostaniemy z niebezpieczną dla nas osobą, bo to przecież jeszcze nie będzie skazania Jezusa na śmierć w naszej duszy, to bądźmy pewni, że już jest przygotowany wyrok i na pewno zginie Jezus w naszej duszy.
Wnet bowiem zaryczą namiętności w naszej duszy: ,,Strać go!” – a źli towarzysze, czy towarzyszki pomogą im przez drwinki: ,,O, dewot, dewotka, poboźniś, bigotka” i na pewno wygrają. Nie pomoże potem piłatowskie tłumaczenie się i umywanie rąk, bo choćby się całe morze wody wylało na ręce, to i tak będzie na nich widać ,,Krew Sprawiedliwego”.