19 września 2024 roku – ciąg dalszy
W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:
,,Pobłogosław, męczenniku,
Dzień radosny twego święta,
W którym krew przelałeś mężnie,
By otrzymać wieniec chwały;
Dzień zwycięstwa nad ciemnością
I nad katem, i sędziami,
Dzień spotkania z twoim Panem,
Który niebo ci otworzył.
O niezłomny świadku prawdy
Przyrównany do aniołów,
Pośród nich jaśniejesz w szacie,
Którą własną krwią spłukałeś.
Kiedy stoisz przed Chrystusem,
Chciej za nami orędować;
Niech od grzechów uwolnieni
Dostąpimy miłosierdzia.
Bogu w Trójcy Jedynemu
Cześć, majestat i podzięka
Za to, że wywyższył ciebie
I obdarzył wieczną chwałą. Amen”.,,W owych dniach Pan skierował do mnie te słowa: „Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym. Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne miejsce. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki, jak tobołki zesłańca, za dnia, na ich oczach, i wyjdź wieczorem – na ich oczach – tak jak wychodzą zesłańcy. Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego. Na ich oczach włóż tobołek na swoje barki i wyjdź, gdy zmierzch zapadnie. Zasłoń twarz, abyś nie widział kraju, albowiem ustanawiam cię znakiem dla pokoleń izraelskich”.
I uczyniłem tak, jak mi rozkazano: tobołki wyniosłem za dnia, jak tobołki zesłańca, wieczorem uczyniłem sobie rękami wyłom w murze, wyszedłem w mroku i na ich oczach włożyłem tobołek na barki.
Rano skierował Pan do mnie te słowa: „Synu człowieczy, czy dom Izraela, lud zbuntowany, zapytał się: «Co ty robisz?» Powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Ta przepowiednia odnosi się do władcy, będącego w Jerozolimie, i do całego domu Izraela, który tam się znajduje.
Powiedz: Jestem dla was znakiem. Podobnie jak ja uczyniłem, tak się wam stanie: Pójdą na zesłanie, w niewolę. Władca, który znajduje się wśród nich, włoży na ramiona tobołki w mroku i wyjdzie; zrobią wyłom w murze, aby mógł przez niego przejść, zasłoni on twarz, aby swymi oczami nie widział kraju. Zarzucę sieć moją na niego i wpadnie w mój niewód. Każę go przyprowadzić do Babilonu, do kraju Chaldejczyków, ale nie będzie go mógł oglądać i tam umrze. A wszystkich z jego otoczenia, jego obrońców i wszystkie zastępy jego wojsk rozproszę na wszystkie wiatry i miecza na nich dobędę.
I poznają, że Ja jestem Pan, gdy ich rozproszę wśród narodów i rozrzucę po krajach. Ale niektórych z nich, którzy ujdą miecza, głodu i zarazy, pozostawię, aby pomiędzy narodami, do których przybędą, opowiadali o wszystkich swoich obrzydliwościach. Wówczas poznają, że Ja jestem Pan”. Ez 12, 1-16,,Gdy ich rozproszę wśród narodów i rozrzucę po krajach, Wtedy poznają, że Ja jestem Pan.
A jeśli porzucą moje Prawo i nie będą postępować według moich przykazań, rózgą ukarzę ich przewinienia.”,,Odkąd na moje barki złożono brzemię, z którego trzeba zdać niełatwy rachunek, nie opuszcza mnie troska o godne spełnienie tego urzędu. Czegóż najbardziej lękam się w jego sprawowaniu? Aby nie pociągało mnie w nim bardziej to, co dla mnie niebezpieczne, niż to, co dla was zbawienne. Choć z jednej strony przeraża mnie, że jestem dla was, z drugiej pociesza mnie to, że jestem z wami. Dla was jestem biskupem, z wami chrześcijaninem. Tamto jest imieniem przyjętego obowiązku, to zaś imieniem łaski; tamto oznacza niebezpieczeństwo, to natomiast ratunek.
Krótko mówiąc, jesteśmy jakby miotani burzą na wielkim morzu pasterskiej działalności. Gdy jednak uświadomimy sobie, czyją krwią zostaliśmy odkupieni, wchodzimy jakby do bezpiecznego portu, prowadzeni tą błogą świadomością. I chociaż utrudzeni jesteśmy urzędem, wypoczywamy dzięki łączności z wami. Jeśli więc czuję się bardziej szczęśliwy z tego powodu, iż razem z wami zostałem odkupiony, niż z tego, że dla was zostałem ustanowiony, wtedy – jak to Pan nakazuje – jeszcze bardziej pragnę być waszym sługą, abym przypadkiem nie okazał się niewdzięczny wobec ceny, która uczyniła mnie sługą wraz z wami. Powinienem przeto miłować Odkupiciela i rozumiem Jego słowa skierowane do Piotra: „Piotrze, miłujesz Mnie? Paś owce moje”. Powiedział je raz, drugi i trzeci. Najpierw zapytał o miłość, następnie nałożył zadanie, albowiem gdzie większa miłość, tam mniejszy trud.
„Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył?” Jeśli powiem, że oddaję, pasąc Jego owce, to i tak „nie ja, lecz łaska Boga ze mną”. Gdzież więc mogę wystąpić z odpłatą, skoro zawsze uprzedzany jestem nadpłatą? A jednak ponieważ bezinteresownie miłujemy, ponieważ pasiemy owce, oczekujemy zapłaty. Jakże to? Jak pogodzić te dwie rzeczywistości? Miłuję bezinteresownie, aby móc być pasterzem oraz oczekuję zapłaty, ponieważ jestem pasterzem. Nie mogłoby się to stać i nie można byłoby oczekiwać zapłaty od tego, kogo miłuje się bezinteresownie, gdyby miłowany sam nie był zapłatą. Jeśli bowiem w zamian za odkupienie pasiemy dlań Jego owce, cóż możemy Mu ofiarować za to, iż uczynił nas pasterzami? Gdy bowiem jesteśmy złymi pasterzami – czego Boże broń – to z powodu naszej złości; jeśli dobrymi – co daj Boże – to nie inaczej, jak tylko dzięki Jego łasce.
Dlatego, bracia moi, „napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno łaski Bożej”. Czyńcie owocnym nasze posługiwanie. „Bożą rolą jesteście”. Przyjmijcie od zewnątrz tego, kto „sieje i podlewa”, wewnątrz zaś Tego, kto „daje wzrost”. Wspierajcie nas modlitwą i posłuszeństwem, abyśmy radowali się bardziej z tego, że wam służymy, niż z tego, że przewodzimy”. – św. Augustyn,,To jest prawdziwy męczennik, który dla imienia Chrystusa przelał krew swoją, Nie bał się pogróżek sędziów ani nie szukał chwały u władców ziemskich, lecz zdążał do królestwa niebieskiego.
Sprawiedliwego prowadził Pan drogą prawą i ukazał mu królestwo Boże.”