Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę». Mk 7, 32-37
Kilka dni temu Jezus w Ewangelii mówił o sercu, z którego wydobywa się wiele grzesznych postaw. Pomyślałem wtedy, że ludzie bardzo często krytykują i obmawiają czyjeś zewnętrzne zachowania, a niestety nie mówią, że serce danego człowieka jest bardzo biedne, ponieważ widocznie jeszcze nie spotkało żywego Boga. W takich sytuacjach zamiast fali hejtu ludzie powinni szukać rozwiązania, żeby dojść do danego zagubionego serca i przekazać mu Dobrą Nowinę o Jezusie i Jego łasce. Gdyby ludzie zrozumieli to proste przesłanie, to świat i wszystkie relacje wyglądałyby zupełnie inaczej.
Patrząc w tym kontekście na dzisiejszą Ewangelię można powiedzieć, że wielu ludzi jest naprawdę głuchoniemych. Jedni nie słyszą wołania o miłość tych, którzy zachowują się tragicznie i wydają się totalnie aspołeczni. Inni nie słyszą nawet tych, którzy są im bliscy. Nawet w niektórych rodzinach małżonkowie przestają słyszeć siebie i swoje dzieci. Egoizm, pycha, gniew, pracoholizm i wiele innych czynników wpływa na utratę zdolności prawdziwego słuchania.
Podobnie jest z mową. Coraz rzadziej słyszy się szczere i budujące słowa, które podnoszą na duchu. Niektórzy stali się jakby niemowami, ponieważ nie potrafią mówić z miłości. Patrząc na takie osoby aż boli serce. Po co człowiekowi mowa, jeśli wykorzystuje ją głównie do zadawania ran?
Stań dzisiaj w prawdzie przed Bogiem. Za chwilę będzie wielki post. Oddaj Jezusowi swój słuch i mowę. Poproś Go, aby uzdrowił także Twoje serce. Zacznij też po ludzku pracować nad swoimi zachowaniem. Pytaj się Boga w swoim sercu, jak On zachowałby się na Twoim miejscu w danej sytuacji. Wyobrażaj sobie, jak Chrystus patrzyłby na ludzi, słuchał ich i jak wyglądałaby Jego mowa. Proś Pana, aby przenikał całego Ciebie w każdej chwili Twojego życia. Jeśli wejdziesz w tak bliską relację z Jezusem, to twoja rodzina bliższa, dalsza oraz wszyscy przyjaciele i znajomi staną się wielkimi szczęściarzami…
Otwórz, Panie, nasze serca, abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego. Por. Dz 16, 14b
Panie Jezu, oddaję Ci mój słuch i moją mowę. Panuj nade mną całkowicie i przenikaj mnie, abym słyszał każde ludzkie wołanie o miłość i miał siłę oraz odwagę do odpowiedzi na nie poprzez słowa, gesty i konkretne czyny.
oraz
oraz