W imię Prawdy! C. D. 494

13 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Jakże mam was wysławiać, bracia najmężniejsi? Jakimi pochwałami opowiem nieustraszoność waszych serc i stałość wiary? Wytrzymywaliście najcięższą próbę, dopóki nie została uwieńczona chwałą; nie wy ulegliście katuszom, ale one wam uległy. Tortury, które nie dały wytchnienia cierpieniom, dały nagrodę. Katusze trwały długo nie po to, aby złamać silną wiarę, lecz aby rychlej wysłać do Pana mężów Bożych. Z podziwem patrzyła rzesza obecnych na nieziemską walkę Boga i duchowe zapasy Chrystusa. Stanęli Jego słudzy ze słowem nieugiętym, umysłem nieskażonym, świętym męstwem, pozbawieni wprawdzie doczesnego oręża, ale uzbrojeni w oręż wiary. Torturowani, stali się silniejsi od torturujących; poszarpane i zbite ciała zwyciężyły tych, którzy je bili i szarpali.

Okrutne i liczne uderzenia nie zdołały pokonać niezwyciężonej wiary, jakkolwiek po rozdarciu ciała już nie członki sług Boga poddawane były torturom, ale same rany. Obficie płynęła krew, aby ugasić ogień prześladowań, aby chwalebną krwią uśmierzyć płomienie i żar piekła. Cóż za niezwykłe widowisko Pana! Jak wzniosłe, jak wspaniałe, jak miłe oczom Bożym z powodu wierności przysiędze i oddania Jego żołnierza. Tak właśnie napisane jest w psalmie, w którym Duch Święty poucza i zachęca zarazem: „Cenna jest w oczach Pana śmierć Jego świętych”. Rzeczywiście, kosztowna jest ta śmierć, która za cenę przelanej krwi dostępuje nieśmiertelności, która za doskonałą odwagę otrzymuje nagrodę od Boga.

Jak szczęśliwy był wówczas Chrystus, jak chętnie walczył i zwyciężał w osobach swych sług. On jest obrońcą wiary. On daje tyle, ile każdy zdolny jest przyjąć. On był obecny w czasie zmagań; On podźwignął, podtrzymał, umocnił walczących i wyznających Jego imię. On, który dla nas zwyciężył śmierć raz na zawsze, zwycięża w nas nieustannie.
O jakże szczęśliwy nasz Kościół rozjaśniony blaskiem Bożej łaskawości, oświecany w naszych czasach chwalebną krwią męczenników. Przedtem był śnieżnobiały dzięki czynom braci, teraz w krwi męczenników stał się purpurowy. Pośród kwiatów Kościoła nie brak ani róż, ani lilii. Niech przeto każdy stara się osiągnąć najwyższy stopień w obydwu rodzajach chwały. Niech dostępuje korony białej za swe czyny lub purpurowej za swoje cierpienia”. – św. Cyprian

,,Tak mówi Pan:
«Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam».
Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi. Rozwinęła go przede mną; był zapisany z jednej i drugiej strony, a opisane w nim były narzekania, wzdychania i biadania.
A On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, zjedz to, co masz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów!» Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój, mówiąc do mnie: «Synu człowieczy, nasyć żołądek i napełnij wnętrzności swoje tym zwojem, który ci podałem». Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód. Potem rzekł do mnie: «Synu człowieczy, udaj się do domu Izraela i przemawiaj do nich moimi słowami»”. Ez 2, 8 – 3, 4

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 8. Drażniącym.
Sprzecznym, nie sprzeciwiaj się Duchowi Świętemu jak oni się sprzeciwiają.
-Jedz.
To jest co słyszysz i widzisz, przyjm do serca, i rozmyślaj, żebyś dobrze zrozumiał, a z uczuciem i gorącością ducha, potem ludowi ogłosił.
W. 9. Rozwinęła.
Żebym proroctwo w niej napisane zrozumiał.
-Podpisane wewnątrz i z wierzchu.
Na obu stronach pergaminu.
-Biada.
Oznacza jęk głośny, i uderzenie w piersi z wyrzekaniem.
-Napisano na nich narzekanie i pieśni i biadę.
W Piśmie Świętym Lamentacye i płacz jest tych którzy pokutują, jako Samuel Saula, i Paweł święty Koryntyan płakali chcąc ich zbawić. Pieśń jest nad sprawiedliwymi. Ps 95 i 97. Albo biada tym którzy niechcąc pokutować w grzechach swoich idą na wieczne potępienie.
R.3. W.1. Rzekł do mnie.
Pan, który na wozie siedział.
-Cokolwiek najdziesz. W ręku mojem. Rozumie zwój, o którym powiedział.
-Zjedz te księgi.
Dla tego mu kazał zjeść te księgi, aby dał znać, iż wszystko co w nich było, miał prorok mieć w dobrej pamięci. I aby nauczał, iż trzeba pierwej słowo Boże umieć, i w żołądku pilnego rozmyślania i zachowania to strawić, niż inszych poczniemy z rozkazania Bożego uczyć. Bo co komu nie smakuje, jako to ma drugiemu zalecić?
W. 2. Nakarmił mnie onemi księgami.
Włożył je w usta i dał do przełknięcia.
W. 3. Brzuch twój jeść będzie.
Jeśli brzuch twój jeść będzie, wnętrzności twoje nasycą się i tak się napełnią, że wystarczy ci przedmiotu do prorokowania; nic nie pozostanie ci do pragnienia.
-Zjadłem.
Zdało się mnie żem zjadł.
-Były w uściech moich jako miód słodkie.
Zdaje się, że zamilcza drugą część myśli; jakoby rzekł: w ustach moich były słodkie jako miód; lecz we wnętrznościach moich były gorzkie jak żółć. Tak samo było i ze św. Janem, Ap 10, 9 i 10. Znaczy, że urząd proroczy z początku słodkim się wydaje, gdy się z rąk Boskich przyjmuje; lecz później jest gorzkim i trudnym, gdy prorok albo bywa kamienowanym, albo piłowanym, albo mieczem zabitym.”

W imię Prawdy! C. D. 485

7 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w transkrypcji Uniwersału Króla Polski Zygmunta Augusta Wielkiego, który został wygenerowany na słynnym Sejmie Walnym w Parczewie, w dniu przyjęcia przez Króla, Sejm i Senat ustaw Soboru Trydenckiego dnia 7 sierpnia 1564 roku:

,,Litterae Universales contra haereticos

Sigismundus Augustus Rex etc.

Wszystkim wojewodom, kasztelanom, starostom, rajcom, wójtom, kanonikom i wszem wobec urzędnikom, tak po zamkach jako po miastach kędykolwiek w Koronie i w Państwach Naszych, uprzejmie i wiernie nam miłym, łaskę Naszą królewską.

Uprzejmie i wiernie mili!

Z wiela postronnych, tak dawnych jak świeższych historii, a na koniec i z własnego doświadczenia naszego naokoło widzimy, jak wiara catholicka albo iako zowiemy religia, gdzie wszystkie zgodnie na niej przystawać będą, tam stanowi i zachowuje państwa w swej wierze; a zasię, gdzieby mimo niej każdemu nową wiarę wnosić w Rzeczpospolitą albo się jej chwytać wolno było, tedy (…) jeśli która insza, burzy i niszczy najmożniejsze Państwo.

Co ieśli każda, a na koniec i pogańska religia sprawić może, daleko więcej nasza chrześcijańska, która iako sama prawdziwa religia, jeśli gdzie jednako dzierżona a zgodnie w jedności Kościoła powszechnego wyznawaną będzie, jeno błogosławieństwo Boże za sobą ciągnie; gdzie różnie a nie zgodnie – jeno przekleństwo, iako się to z pamięci tak naszej iako przodków naszych pokazywać może, iż póki za przodków naszych w wierze jednostajne rozumienie w ludziach było, póty też na prawo, na urząd, na wszystkie przywileje wielka między ludźmi zgodność była; a za czem sprawy ich wszystkie, pospolite i osobliwe, szczęściem od Pana Boga i znaczną sławą u postronnych ludzi ozdobione były. Tak iż ziem wszystkich iako szeroki okrąg, i co wszystko (…) na ozdobę państw naszych, która natenczas za łaską Bożą do rąk naszych przyszła, możemy rzec, że przez samą chrześcijańską wiarę zgodną i z przodków nabytą, przez sześć set leć aż do tych czasów zachowana była; gdzie zasię przez tych kilka leć, gdyśmy bojaźni przeciwko Panu Bogu i powinowactwa swego przeciw Niemu zapomnieli, pomieszawszy się swojemi wiarami, to się jeno przypatrzeć było, jako i prawa przestępowali i urząd powagę swą stracił, i wstyd przyrodzony i posłuszeństwo wygasło. Za czem i my w niesławie, i Rzeczypospolita w takim odmęcie i zamieszaniu została, iż się o niej czasem na dobrą radę zdobyć, a częstokroć, co się rzecz dobrze naradzi, i ku skutkowi swemu przywieść trudno mamy, co bez potrzeby za sprawiedliwym gniewem i karaniem Boskim przyszło, abowiem iż się cierpiało dotychmiast ludziom niskim jawne przeciw majestatowi Bożemu i Kościołowi chrześcijańskiemu powszechnemu, bluźnierstwo, które nie wiedzieć skąd się wziąwszy, nie tylko sprawy Boskie a tajemnice i świętości wiary naszej szkalować, ale i samemu Synowi Bożemu jawnie urągać śmieją, a co od ludzkiego i anielskiego rozumu zakryto, w tym zamysły swymi sprzeciwiać się ważą.

Przeto snadź Pan Bóg i w tych ku rzeczypospolitej należących sprawach pomieszał zmysły nasze, iż rzadko co ku skutecznemu i rzeczypospolitej dobremu końcu przywieść możemy. A tak za zgodną radą Senatorów wszystkich, którzy tu przy Nas na tym walnym Parczewskim Sejmie byli, dekretem naszym sejmowym to (…)my i srodze rozkazujemy, aby wszyscy cudzoziemcy którzy dla religiej z inszych królestw albo państw tu do nas zbiegli, a którzy się od powszechnej, chrześcijańskiej wiary odstąpiwszy, nową jakąkolwiek naukę około religii, tak w osobności jako w zborzech, i tak słowem jako pismem podawają, wszyscy po świętym Michale dnia trzeciego ze wszech państw naszych wyciągnęli, które My tym dekretem naszem precz z ziem wywalamy i wywalanemi być skazujemy; opowiedzieć to każdemu z nich, już gdzieby który po tym czasie widzian albo nalezion był, tedy wszędzie przed urząd nasz starości bran, sądzon i jako złoczyńca karan być ma. A nadto, jeśliby go od kogo innego niż od urzędu naszego co takiego spotkało, tedy nikogo jeno sam siebie winować nie ma. Bo my koniecznie tego dalej cierpieć nie możemy, aby przez wszeteczność tych zbiegłych a lekkich ludzi Pan Bóg nas wszystkich i Koronę, której nas stróżem postawił, dłużej karać miał. Czego jeśliby więc starostowie tego dekretu naszego nie dojrzeli, folgując w czym komu, albo zgoła urzędów swych nie pilnując, tedy My przeciwko takim, jako przeciwko tym urzędnikom, którzy z urzędu swego zgody sejmowej egzekwować nie chcą, postąpimy i karać je będziemy. A za czym i poddanym naszym, a zwłaszcza niższego stanu ludziom rozkazujemy, aby się nowym a cudzoziemskim naukom żadnym na inszą Ewangelię nad tę, która z przodków do Królestwa tego wniesiona i nam przez ręce podana jest, uwodzić nie dopuszczali, ale jako poddaność naszą, słowem i innymi znaki w Rzeczypospolitej wyznawają, tak też aby religiej i wiary naszej, którą od przodków wziąwszy, statecznie trzymamy, naśladowali, a zwłaszcza, aby się strzegli, żeby przymiotem tej nowej a jadowitej sekty zarażać się nie dali, która sekta hardzie o sobie rozumiejąc, bezpiecznie usta swe w niebo podniosła, a o wiecznem, niezmierzonem ani nie zrozumianem bóstwie tego pospolitemu człowiekowi podawać się nie wstydzą: co i nadętość w sobie wielką zamyka i kacerstwo, w czym gdzieby tego mandatem naszym szanować nie chcieli, tedy My surowszo po tym mandacie do urzędników naszych dać rozkazujemy, aby każdego takiego powściągnęli, a niczego przed się brać nie dopuszczali, co by przeciwko naszej i Powszechnego Kościoła Chrześcijańskiego zwierzchności było, a zamieszanie jakie pospolite uczynić mogło. Ażeby kto więc nieznajomością tych rzeczy uchodzić potem nie chciał, rozkazujemy wszystkim naprzodku mianowanym, aby ten Dekret Nasz wszędzie publikować i ważnym obwołać kazali.

Pod laską naszą, dan na Sejmie Walnym Parczewskim, dnia VII sierpnia Roku Bożego M D LX IIII, panowania Naszego XXXV.”

W imię Prawdy! C. D. 481

7 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga. Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy”. 2 Kor 1, 3-5

,,«W owych czasach – mówi Pan – będę Bogiem dla wszystkich pokoleń Izraela, one zaś będą moim narodem».
Tak mówi Pan: «Znajdzie łaskę na pustyni naród, co wyszedł cało spod miecza; Izrael pójdzie do miejsca swego odpoczynku. Pan się mu ukaże z daleka: Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też podtrzymywałem dla ciebie łaskawość. Znowu cię zbuduję i będziesz odbudowana, Dziewico-Izraelu! Przyozdobisz się znów swymi bębenkami i zaczniesz tańce pełne wesela. Będziesz znów sadzić winnice na wzgórzach Samarii; uprawiający będą sadzić i zbierać. Nadejdzie bowiem dzień, kiedy strażnicy znów zawołają na wzgórzach Efraima: Wstańcie, wstąpmy na Syjon, do Pana, Boga naszego!»
Tak bowiem mówi Pan: «Wykrzykujcie radośnie na cześć Jakuba, weselcie się pierwszym wśród narodów! Głoście, wychwalajcie i mówcie: Pan wybawił swój lud, Resztę Izraela!»” Jr 31, 1-7 i z wujka przypis środkowy

,,Stamtąd wyruszył Jezus w dalszą drogę i odszedł w okolice Tyru i Sydonu. A oto nadeszła pewna niewiasta chananejska z tamtych stron i zaczęła głośno błagać: ,,Zmiłuj się nade mną, Panie, Synu Dawidowy! Szatan dręczy moją córkę okrutnie”. Lecz on nie odrzekł ani słowa. Wtedy zbliżyli się doń uczniowie jego i prosili go: ,,Odpraw ją, bo prześladuje nas swym krzykiem”. Lecz on odrzekł: ,,Zostałem posłany jedynie do zaginionych owiec domu Izraela.” Tymczasem niewiasta podeszła bliżej i rzucając mu się do nóg błagała ,,Panie, ratuj mnie!” A on odparł: ,,Nie należy zabierać chleba dzieciom, a rzucać go szczeniętom.” ,,To prawda, Panie – odrzekła – lecz szczenięta zjadają przecież okruszyny, które spadają ze stołu ich panów.” Wtedy rzekł jej Jezus: ,,Niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie tak, jak chcesz!” W tejże chwili została uzdrowiona jej córka.” Mt 15, 21-28

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 23. Nie odpowiedział jej słowa.
Żeby doświadczyć i innym okazać wiarę i stałość tej niewiasty.
-Odpraw ją.
Udzielając to, o co prosi.
-Bo woła za nami.
Przynajmniej dla jej natrętności, jak się mówi w przypowieści proszącego o chleb.
W. 24. Nie jestem posłan, jedno do owiec.
Ten rozkaz odebrałem od ojca, żebym Żydom podawał słowa zbawiennej nauki. Poganom potem, po mojej śmierci będzie opowiadana Ewangelia. Nic jednak nie zawadzało, żeby jednemu lub drugiemu według okoliczności mógł wyświadczyć dobrodziejstwo.
W. 26. Psom.
Tak Żydzi nazywali pogan, dla ich nieczystych obyczajów.
W. 27. Owszem, Panie.
Po grecku, zapewne; jakby rzekła: Tak jest, nie zaprzeczam, iż jestem psem i niegodną pożywania chleba synowskiego; wspomnij jednak Panie, iż i szczenięta jedzą okruszyny spadające ze stołu panów swoich, i są w niejaki sposób uczestnikami owego chleba.
W. 28. O niewiasto.
Już nie nazywa psem, gdy okazała tak wielką wiarę.
-Wielka jest wiara twoja.
Tuć Pan nie zaleca samej wiary, martwej wiary: bez uczynków dobrych: ale wiarę złączoną z miłością, z pokorą, z cierpliwością, i wytrwaniem w pokusach.”

W imię Prawdy! C. D. 472

3 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w Katechizmie Rzymskim wydanym z rozkazu św. Piusa V:

,, 2.Zkądże człowiek tę wiarę ma?

A gdy wiara pojmowana bywa z słuchania, więc jawna rzecz jest: iż potrzebna zawsze była ku dostąpieniu żywota wiecznego wierna praca Nauczyciela prawego, także i urząd jego. Albowiem napisano: jakoż bez kaznodziei usłyszą? a jako ci kazać będą, jeżeli posłani nie będą?

I przeto od początku świata nigdy miłościwy Pan Swoich nie opuścił, ale rozmaicie i wielą sposobów mówił Qjcom przeze Proroki, a prawą i onym czasom przystojną drogę im do żywota wiecznego pokazywał.

3. Chrystus przyszedł na ten świat, aby uczył wiary, którą później apostołowie i ich następcy rozszerzyli.

A ponieważ przepowiedzieć raczył, że ku oświeceniu poganów miał dać Nauczyciela Sprawiedliwości, aby był zbawieniem Jego aż do kończyn ziemi: naostatek tedy przemówił do nas przez Syna swego, którego też głosem z nieba od wielmożnej chwały swojej spuszczonym rozkazał, aby wszyscy słuchali i przykazaniom Jego byli posłuszni. Potem zaś Syn Boży dał niektóre Apostoły, niektóre Proroki, Pasterze i Nauczyciele, którzyby przepowiadali naukę żywota, abyśmy się nie unosili jako dzieci, nachylając się za każdym wiatrem nauki: ale stojąc przy mocnym fundamencie wiary, abyśmy się stali domem Bożym w Duchu świętym społecznie zbudowani.

4. Jako te nauki pasterzów kościoła należy przyjmować?

Ażeby zaś Słowo Boże od kościelnych Sług przepowiadane, za Słowo Boże, a nie za słowo ludzkie przyjmowane było, przeto tenże Zbawiciel nasz tak wielką moc ich uczeniu przydać raczył, iż powiedział: Kto was słucha, mnie słucha; o kto wami gardzi, mną gardzi. Te zaś słowa nie o tych tylko chciał rozumieć, z którymi naówczas mówił, ale o wszystkich, którzy własnymi ich Namiestnikami będąc, urząd kaznodziejski sprawują: którym też obiecał, iż aż do skończenia świata przy nich być miał.

5. Co za potrzeba tego, aby dzisiejszych czasów Pasterze opowiadali słowo Boże, kiedy już wiara powszechnie jest jawna?

A to Słowa Bożego kazanie jako się nie godzi, aby kiedy opuszczone być miało, tak zaprawdę tych czasów z większą pracą i pobożnością starać się potrzeba, aby ludzie wierni jako pokarmem żywotnym, zdrową a nieskażoną nauką karmieni i posilani byli. Albowiem wyszli na świat fałszywi prorocy, o których sam Pan mówił: nie posyłałem proroków, a oni sami biegli, nie mówiłem do nich, a oni sami prorokowali: ażeby dusze chrześciańskie różnemi i obcemi naukami zarazili. W czem niepobożność ich, będąc wszystkiemi chytrościami szatańskiemi opatrzona, tak się daleko rozlała, iż jej granic prawie trudno dosięgnąć. A gdybyśmy się nie wspierali oną sławną Zbawiciela naszego obietnicą, który to twierdził: iż tak mocny grunt Kościołowi swemu położył, że bramy piekielne przeciw niemu nigdy przemódz nie mogą, tedybyśmy się bardzo bać musieli, aby tego czasu, ten to Kościół do końca nie upadł, będąc zewsząd taką wielkością nieprzyjaciół obtoczony, i takiemi podstępy ich kuszony i szturmowany. A iż tu sławnych krain wspominać nie będziemy, które przedtem pobożnie i mocnie trzymały prawdziwą i powszechną Wiarę od swych starszych podana, a teraz opuściwszy tę prawą drogę pobłądziły: a tem to okazać chcą, jakoby pobożność mieli zachować, iż co najdalej od nauki Ojców Świętych odstąpiły. Że to tedy opuścimy, nie jest jednak żadna tak daleka kraina, nie jest żadne tak obronne miejsce, ani się znaleść może taki kącik chrześciaństwa, o któryby się ta zaraźliwa nauka nie kusiła, żeby się weń skrycie wemknąć mogła.”

W imię Prawdy! C. D. 471

3 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w Katechizmie Rzymskim wydanym z rozkazu św. Piusa V:

,,Gdy więc Trydentski Sobór odszczepieństwa tamte, które naówczas Kościoła światło zaćmić kusiły się, potępił, i Katolicką prawdę, jakoby rozbiwszy błędów mgłę na jaśniejszy widok wyprowadził, gdy ciż poprzednicy nasi uważyli, że św. owo Kościoła powszechnego Zgromadzenie, tak z roztropnego naradzenia się, jako i wielkiego umiarkowania wstrzymało się od potępienia zdań niektórych, wspartych na powadze Nauczycielów Kościelnych, z wyroku więc tegoż świętego Zgromadzenia inne dzieło chcieli mieć ułożone, któreby całą naukę zawierało do ćwiczenia w tej Wiernych, a któraby od wszelkiego błędu jak najdalszą była. Tę zatem książkę pod napisem „Katechizm Rzymski“ wydrukowaną wydać kazali. Dwojakiej ztąd pochwały godni. Bo i w tę księgę naukę taką wciągnęli, która jest powszechna w Kościele, a daleka od wszelkiego niebezpieczeństwa błędu i tęż samę otwarcie mającą być podawaną ludowi najjaśniejszemi słowy wyłożyli, dopełniając w tym przykazania Chrystusa P. nakazującego Apostołom, aby to na świetle opowiadali, co On im sam w ciemnościach mówił, i co w ucho usłyszeli, żeby toż przepowiadali na dachach i przykładem Kościoła oblubienicy powodując się, krórej są owe głosy: „Oznajmij mi, kędy odpoczywasz w południe“, Gdzie bowiem nie masz południa i tak dostatecznego światła, iżby jaśnie prawda mogła być poznana, łatwo za nię wzięty być może fałsz dla podobieństwa do prawdy, który w cieniu trudno bywa od prawdy rozróżniony. Wiedzieli bowiem, iż byli przedtym i znowu być mają, którzyby do swojej paszy przynęcali żyzniejsze z niej mądrości i umiejętności obiecując pożytki, a do tych wielu by garnęło się, bo wody kradzione słodsze są, a chleb kryjomy smaczniejszy. Aby więc Kościół kiedyś uwiedziony nie błąkał się za trzodami takich towarzyszów, którzy sami są błąkający się, nie ugruntowani na pewności prawdy i zawsze się uczący, a nigdy do umiejętności nie przychodzący, dlatego to tylko, co do zbawienia najpotrzebniejsze i najwięcej pożyteczne jasno i wyraźnie wyłuszczone w Katechizmie do nauczania Chrześciańskiego ludu podali.

Atoli książkę tę z niemałą pracą i usiłowaniem ułożoną, zdaniem powszechnym stwierdzoną i z największemi pochwałami przyjętą w tych czasach nadzwyczajna nowości miłość z rąk Pasterzów wytrąciła, gdy coraz insze i insze wystawiła Katechizmy, nigdy z Rzymskim nie mogące się porównać, zkąd dwoje złego wynikło; pierwsze, iż wcale jest zniesiona owa dawna nauczania jednostajność i zjawił się niejakiś rodzaj zgorszenia słabszych umysłów, iż nie znają się być na ziemi jednego języka i jednejże mowy; drugie: iż dla odmiennych i różnych sposobów nauczania prawdy Katolickiej wznieciły się sprzeczki, a z tych przeciwności, gdy jeden wyznawa się być naśladowcą Apolla, inny Cefy, a inny Pawła; rozdwojenie umysłów i wielkie poróżnienia, nad których sprzeczek rozjątrzenie nic być nie może szkodliwszego do umniejszenia chwały Boga nic niebezpieczniejszego do utracenia pożytków, które odnosić powinni Wierni z nauki Chrześciańskiej. Przetoż, abyśmy to oboje złe od Kościoła kiedyś oddalili, tam zwrócenie zalecić przedsięwzięliśmy, zkąd jedni przez małą przezorność, inni pychą uwiedzeni, aby w Kościele uchodzili za mędrszych, od dawna lud wierny odciągali, i tenże Katechizm Rzymski Pasterzom dusz znowuż podać postanowiliśmy, aby którym sposobem dawniej utwierdzona była Katolicka Wiara i którym w nauce Kościoła, który jest twierdzą prawdy, umocnione były Wiernych umysły, tymże samym teraz i od nowych zdań, których ani zgodność, ani dawność nie popiera, jak najlepiej zabezpieczone zostały. Aby zaś łatwiejsza do nabycia ta księga stała się i od omyłek różnych druków zupełnie oczyszczoną, kazaliśmy ją w Rzymie z największą pilnością przedrukować podług tego oryginału, który Zboru Trydentskiego przez św. Piusa V poprzednika naszego był wydany, który też na pospolity język z rozkazu tegoż św. Piusa przetłómaczony i wydrukowany, w krótce znowu z woli naszej z druku wynijdzie.

Tę więc pomoc najpotrzebniejszą w tym czasie dla Chrześcian najtrudniejszym, do uniknienia sideł przewrotnych zdań, jako też do rozkrzewienia i utwierdzenia prawdziwej i zdrowej nauki, naszą starannością i pilnością podaną, aby Wierni przyjęli, do Was Wielebni Bracia należy dołożyć się. I przeto tę książkę, którą jako wzór Katolickiej Wiary i Chrześciańskiej nauki, i aby w sposobach nauczania jednostajność zachowana była, Rzymscy Biskupi Pasterzom podaną mieć chcieli, Wam Wielebni Bracia teraz najmocniej zalecamy i Was usilnie w Bogu zagrzewamy, abyście rozkazali, wszystkim staranie dusz sprawującym, do nauczania ludu Katolickiej prawdy tej używać, aby przez to i nauczania jedność, miłość i umysłów zgodność zachowała się. Do Was bowiem należy wszystkich pokoju przestrzegać, bo to jest między obowiązkami Biskupa, który na to czuwające oczy mieć powinien, aby ktoś rozrywając węzeł jedności dla własnej chluby nie czynił rozróżnień.

Żadnego jednak, albo bardzo mały pożytek przyniosą te książki, jeżeli ci, którzy je wykładać słuchaczom powinni, mniej zdatnemi będą do nauczania. Przeto bardzo wiele na tem zależy, abyście do urzędu ćwiczenia w nauce Chrześciańskiej ludu, wybierali mężów nie tylko umiejętnością w rzeczach świętych obdarzonych, ale najbardziej pokornych, i żądzą poświęcania dusz, również i miłością ich pałających. Cała bowiem nauka Chrześciańska nie na wielości słów, nie na chytrości zagadnień, nie na chuci pochwały i sławy, ale na prawdziwej i dobrowolnej pokorze zasadza się. Są albowiem, których większa umiejętność podnosi, ale od innych społeczeństwa wyłącza i im umiejętniejsi są, tém mniej na cnocie jedności znają się, których też słowo Boskie napomina: „Miejcie w sobie sól i pokój miejcie między sobą tak bowiem o sól mądrości starać się należy, ażeby przez nią i miłość bliźniego ocaloną została, i słabości drugich jakoby dla jakiejś przyprawy wybaczane były. Bo którzy od nabywania mądrości od starania się o bliźnich do niezgód obracają się, sól bez pokoju mają, nie dar cnoty, ale zadatek potępienia; i im mędrsi są, tém gorzej wykraczają, przeciw którym jest wyrok Jakóba Apostoła w owych słowach: „Lecz jeżeli zazdrość gorzką macie i spory by były w sercach waszych, nie chciejcie się chlubić i kłamcami być przeciwko prawdzie. Albowiem nie jest ta mądrość z góry zstępująca, ale ziemska, cielesna, czartowska. Bo gdzie zazdrość i spór tam niestateczność i wszelka zła sprawa, lecz która jest z góry mądrość, najprzód jest czysta, potem spokojna, skromna, łagodna do mówienia, dobrym przyznawająca, pełna miłosierdzia i owoców dobrych, nie sądząca nikogo, od zawiści daleka“.

Gdy więc w pokorze serca i umartwieniu ducha prosimy Boga, aby pilności i przezorności naszej zamiarom obfitości łaski i miłosierdzia udzielił, żeby niezgodność ludu wiernego nie mięszała, ale owszem, abyśmy w związku pokoju i miłości ducha jedno rozumieli wszyscy, jednego czcili i wysławiali Boga, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Was Wielebni Bracia pozdrawiamy w świętem pocałowaniu i Wam wszystkim, jako też i wszystkim Wiernym Kościołów waszych Apostolskiego błogosławieństwa najuprzejmiej użyczamy.

Dan w zamku Gandulfi dnia 14. czerwca, 1761. Biskupstwa naszego roku trzeciego.” – Papież Klemens XIII