4 sierpnia 2024 roku ciąg dalszy
W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Opatrzność Boża w niedostatku zewnętrznych środków zbawienia”:
,,Nie można zatem, wnosi stąd, przepisywać tego komu innemu, jak woli człowieka, jego nieświadomości lub złości. – Na to mu odpowiem, iż na próżno ucieka się do takiego rozumowania, aby usunąć wpływ Opatrzności Boskiej, ponieważ Bóg sam wyraźnie nam naukę tę objawił, a na słowo Jego, który jest czystą prawdą i czym innym być nie może, powinniśmy wierzyć, iż w podobnych zdarzeniach, jako też we wszelkich innych, nic a nic się nie dzieje inaczej, jak tylko z Jego rozporządzenia.
Posłuchajmy, jak sam się o tym wyraża: karać będę rzekł do króla Dawida cudzołóstwo i zabójstwo twe przez własne twe dzieci. Oto ja wzbudzę na cię złe z domu twego, a pobiorę żony twoje przed oczyma twymi i dam je bliźniemu twemu, który ci je znieważy. Czyż więc, pytam się, potrzeba jeszcze wyraźniejszego oświadczenia ze strony Pana Boga, że to On sam był twórcą wszystkich przykrości i utrapień, jakiemi Absalom, rodzony syn Dawida, zatruł życie ojca swego?
Gdy Żydzi w niewolę swoje i inne klęski przypisywali nieszczęściu swemu i innym przyczynom raczej, niż woli Pana Boga i zachwiali się w swej wierze, w rządy Opatrzności Boskiej, zgromił ich za to Prorok Pański tymi słowy: któż to jest, który rzekł aby się stało, gdy Pan nie rozkazał? Azaliż ani złe ani dobre nie wyjnijdą z ust Najwyższego? … Myśmy bezprawie czynili i ku gniewuśmy pobudzali? Przetoś Ty nieuproszony (tren Jeremiasza 3,37,38,42).
Gdy zatem imię nasze kto zohydzi, gdy zabierze nam nasze mienie, dom w perzynę obróci, gdy nas upokorzy, zgoła jakąkolwiek szkodę lub krzywdę nam wyrządzi, wiedzmy, iż to wszystko pochodzi z woli Boga: są to ciosy wymierzone Jego ręką, są to środki wybrane przez Jego Opatrzność. Lecz mógłby jeszcze na to się kto odezwać: wszystkie te uczynki są grzeszne i zbrodnicze, jakżeż zatem przypuścić, by pochodziły z woli Boga, aby Bóg w nich brał udział, kiedy Bóg, będący samą świętością, z grzechem nic wspólnego mieć nie może?
Na to odpowiadam, co następuje. W uczynkach ludzkich, na które się kto uskarża, rozróżniać trzeba dwie rzeczy, to jest najprzód sam czyn zewnętrzny, a potem złą wolą, złą intencją gwałcą przykazania Boże. Tak na przykład, gdy mnie kto uderzy lub zelży, to zbiegają się tam dwie rzeczy: najprzód poruszenie ręki lub języka, a przy tym towarzysząca temu poruszeniu intencja tego, który bije lub lży. Grzech nie leży w samym poruszeniu, w samym czynie zewnętrznym, i dlatego też Pan Bóg mimo swej świętości może być sprawcą tego czynu, – bo też nawet żadne stworzenie, żaden człowiek ani życia, ani ruchu nie ma sam z siebie, lecz od Boga, tylko który w nim i przez niego działa.
Co się zaś tyczy złej intencji, która stanowi istotę grzechu, to ta wyłącznym człowieka jest dziełem; Bóg więc w grzechu nie ma żadnego udziału, lecz tylko zezwala na niego, albo raczej cierpi go, nie przeszkadza mu, aby nie niweczyć wolności człowieka.
Bóg zatem o tyle bierze udział w naszych uczynkach, o ile daje im byt i istnienie; dalej się nie posuwa i dalekim jest od wszelkiej złości, która uczynkowi towarzyszy, a która naszym jedynie jest dziełem. Bóg chce pozbawić nas dobrego imienia lub majątku, który źle używamy, lecz nie ma żadnego udziału w grzechu oszczercy lub złodzieja, którzy nam je wydzierają.
Sędzia wedle sprawiedliwości wydaje wyrok śmierci na zbrodniarza, lecz zdarza się, że kat, wykonawca tego wyroku, jest osobistym nieprzyjacielem skazanego i zamiast go ściąć jedynie z obowiązku, zabija go z nienawiści, z uczuciem zemsty. Otóż widoczna, że w takim razie sędzia nie winien bynajmniej grzechu wykonawcy, bo nie idzie mu o to, aby grzech był popełniony, lecz o to, tylko aby zadość się stało sprawiedliwości.Podobnież i Bóg nie jest bynajmniej sprawcą złości człowieka, który cię znieważa lub okrada, bo ta złość jest winą osobistą twojego przeciwnika. Pan Bóg chce tylko, jak już mówiliśmy, upokorzyć cię lub pozbawić majątku, aby przez to oczyścić cię z różnych wad i nauczyć cnoty, a zamiar ten godzien ze wszech miar Boga miłosiernego, który do Jego wykonania tysiączne inne ma sposoby. Zamiar ten, mówię, nie ma nic wspólnego z grzechem człowieka, który Bogu służy za narzędzie. Jakoż w rzeczy samej nie grzech człowieka, to jest zła jego intencja, lecz strata dobrego imienia lub majątku upokarza cię lub w nędzy pogrąża, – a grzech nie tobie szkodzi, lecz tylko samemu oszczercy i złodziejowi. Tak to powinniśmy umieć odróżniać to, co Bóg czyni przez ludzi, od tego, to złość ludzka ze swojej strony przydaje.”