W imię Prawdy! C. D. 384

21 czerwca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Kiedy Atalia, matka Ochozjasza, dowiedziała się, że jej syn umarł, wzięła się do wytępienia całego potomstwa królewskiego. Lecz Joszeba, córka króla Jorama, siostra Ochozjasza, zabrała Joasza, syna Ochozjasza, wyniósłszy go potajemnie spośród mordowanych synów królewskich, i przed wzrokiem Atalii ukryła go wraz z jego mamką w pokoju sypialnym, tak iż nie został zabity. Przebywał więc z nią sześć lat ukryty w świątyni Pańskiej, Atalia zaś panowała w kraju.
W siódmym roku Jojada polecił sprowadzić setników, Karyjczyków i straż przyboczną, przyprowadził ich do siebie w świątyni Pańskiej. Zawarł z nimi układ i kazał im złożyć przysięgę w świątyni Pańskiej, i pokazał im syna królewskiego.
Setnicy wykonali wszystko tak, jak im rozkazał kapłan Jojada. Każdy wziął swoich ludzi, zarówno tych, co podejmują służbę w szabat, jak i tych, co w szabat z niej schodzą, i przyszli do kapłana Jojady. Kapłan zaś wręczył setnikom włócznie i tarcze króla Dawida, które były w świątyni Pańskiej. Straż przyboczna ustawiła się wokół króla, każdy z bronią w ręku, od węgła południowego świątyni aż do północnego, przed ołtarzem i świątynią. Wówczas wyprowadził syna królewskiego, nałożył mu diadem i wręczył świadectwo; ustanowiono go królem i namaszczono. Wtedy klaskano w dłonie i wołano: «Niech żyje król!»
Słysząc wrzawę ludu, Atalia udała się do ludu, do świątyni Pańskiej. Spojrzała: a oto król stoi przy kolumnie – zgodnie ze zwyczajem, dowódcy i trąby dokoła króla, cała ludność kraju raduje się i dmie w trąby. Atalia więc rozdarła szaty i zawołała: «Spisek! Spisek!» Wtedy kapłan Jojada wydał rozkaz setnikom dowodzącym wojskiem, polecając im: «Wyprowadźcie ją ze świątyni poza szeregi, a gdyby ktoś za nią poszedł, niech zginie od miecza!» Mówił bowiem kapłan: «Nie powinna zginąć w świątyni Pańskiej». Pochwycono ją, a gdy weszła na drogę, którą wjeżdżają konie do pałacu, tam poniosła śmierć.
Jojada zawarł przymierze między Panem a królem i ludem, by byli ludem Pańskim, oraz między królem a ludem. Po czym cała ludność wyruszyła do świątyni Baala i zburzyła ją. Ołtarze jej i posągi potłuczono całkowicie, a Mattana, kapłana Baala, zabito przed ołtarzami. I postawił kapłan Jojada straż przed świątynią Pańską.
Cała ludność kraju radowała się, a miasto zażywało spokoju”. 2 Krl 11, 1-4. 9-18. 20a

„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje przez mur się wkradają i porywają je. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie nie niszczy ich ni mól, ni rdza i gdzie nie wkradają się złodzieje przez mur i nie porywają. Bo gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce twoje.
Oko jest światłem ciała twego. Jeżeli więc oko twe jest czyste, całe twe ciało będzie miało światłość. Jeżeli zaś oko twe zajdzie mgłą, całe ciało twoje w ciemnościach będzie. Jeżeli zatem światło, które masz w sobie, staje się ciemnością, jakaż wówczas zapanuje ciemność!” Mt 6, 19-23

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

„W. 20. Skarbcie w niebie.
Przez te skarby nie możeć się rozumieć sama wiara: ale szczodre jałmużny, i insze uczynki dobre: które Bóg chowając, jako w księgach albo w skrzyni w niebie, wedle nich ma każdemu oddać i zapłacić. Jako z drugiej strony, kto skąpie sieje, skąpie też będzie żął, mówi Paweł święty (2 Kor 9, 6)
W. 21. Albowiem gdzie jest skarb twój.
Za skarbem idzie serce; jeśli więc ukrywasz skarb w ziemi, to i serce zarazem przywalasz ziemią. A to jest rzeczą najhaniebniejszą, żeby człowiek zrodzony do nieba, zagrzebywał swoje serce w ziemi i błocie. W niebie więc należy skarb umieścić; tym bowiem sposobem i serce twoje tam się podniesie.
W. 22. Świecą ciała twego, jest oko twoje. Oko cielesne spełnia obowiązek pochodni, albowiem jako pochodnia daje światło tym, którzy chcą co czynić, tak oko udziela niejako światła wszystkim członkom ciała, aby każdy z nich mógł należycie spełniać właściwe obowiązki. Ztąd łacinnicy nazywają oczy światłami, a Grecy pochodniami
– Jeźliby oko twoje było szczere.
Jeśli oko twoje będzie czyste, i nie zamglone ani skażone żadnemi złemi humorami, to i całe ciało twoje będzie światłe, gdyż wszystkie członki ciała tak się oświecą iż każdy z nich będzie mógł należycie spełniać swoje funkcye.
W. 23. A jeśliby oko twoje złe było.
W greckim jest: skażone, mówi się właściwie o złem moralnem, lecz dlatego Ewangelista w tej pierwszej części podobieństwa użył mówienia, które więcej przypada oku duchownemu jak cielesnemu, iżbyśmy zrozumieli, że od oka cielesnego przechodzić należy do oka duszy.
-Wszystko ciało twoje ciemne będzie.
Skaza oka czyni szkodę całemu ciału, gdyż wszystkie członki będą niejako w ciemnościach i nie będą mogły wykonywać swoich powinności bez utrudnienia, a przeto byłyby jakby w ciemnościach. Takoż zastosowanie podobieństwa możemy uczynić w ten sposób: przez oko możemy rozumieć umysł nasz, który jeśli jest czysty i prosty, i nic innego niemający na celu, jedno Boga, to i wszystkie uczynki nasze, które według niego sprawujemy, będą jasne i światłe, to jest, dobre i chwalebne; jeśli zaś będzie zabrudzony pożądaniem rzeczy nikczemnych, jakiemi są skarby bogactw, to będą zamglone i ciemne, chociażby się zkądinąd i jasnemi wydawały, jak naprzykład rzeczy wyżej wymienione, post, modlitwa, jałmużna itd.
-Jeźliż tedy światło, które jest w tobie.
Jeśli sama intencya, która jest światłem niejako, będzie ciemną, bo złą; same ciemności, to jest, czynności inne, które nie mają światła z siebie, jeśli go nie pożyczą od dobrej intencyi, jakże wielką mgłą złośliwości będą okryte, i jeśli sam sąd umysłu jest skażony, za jakże ślepemi uczuciami iść musimy”.

Boży majątek

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.

Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości». Łk 16, 1-8

Czytaj dalej Boży majątek

Zabiegajcie o niebo

A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa ani Jego uczniów, wsiedli do łodzi, dotarli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy zaś odnaleźli Go na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?» W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, że widzieliście znaki, ale dlatego, że jedliście chleb do syta. Zabiegajcie nie o ten pokarm, który niszczeje, ale o ten, który trwa na życie wieczne, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec». J 6, 24-27

Czytaj dalej Zabiegajcie o niebo

Najcenniejszy Skarb

Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją». Mt 13, 44-46

Czytaj dalej Najcenniejszy Skarb

Odkryj prawdziwy skarb

W szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Podnieś się i stań na środku!» Podniósł się i stanął. Wtedy Jezus rzekł do nich: «Pytam was: Czy wolno w szabat czynić coś dobrego, czy coś złego, życie ocalić czy zniszczyć?» I spojrzawszy dokoła po wszystkich, rzekł do niego: «Wyciągnij rękę!» Uczynił to, i jego ręka stała się znów zdrowa. Oni zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, jak mają postąpić wobec Jezusa. Łk 6, 6-11

Czytaj dalej