W imię Prawdy! C. D. 102

17 grudnia 2023 roku

W tym dniu przeczytałem wiele ważnych treści z książki pt. ,,Golgota, a życie dzisiejsze”:

,,Wy wszyscy, którzy sobie za wstyd poczytujecie wyznać otwarcie swą Wiarę, śmiało stanąć w obronie Boga, a nie wstydzicie się grzechu, nie wstydzicie się jawnie grzeszyć, zapamiętajcie sobie słowa Jezusa, zapisane w Piśmie świętym: że kto się Jego wstydzi wyznać przed ludźmi, tego i On nie wyzna przed Bogiem.
Umiemy wołać do Jezusa, gdy trwoga, gdy nieszczęścia nas dotykają, a czemu nie umiemy stanąć odważnie, gdy Jezus cierpi zniewagi?
Czyż to nie nasz Bóg, czyż to nie nasz Jezus, czy zapomnieliście Jego słowa: ,,Ufajcie, Jam zwyciężył świat”?
Z Jezusem pewne zwycięstwo, bez Jezusa straszna klęska.
,,Bez Boga ani do proga”. (…)

Gdy już dobrze rozedniało i cała czereda użyła sobie naigrawań z Jezusa, że się aż pomęczyli wszyscy, Kajfasz z całym Sanhedrynem prowadzą Pana Jezusa przed Piłata.
Jezus nadal związany, popluty, pokryty sińcami, koło Niego tłoczy się motłoch, który nadal daje upust nienawiści do swego Mesjasza, szarpiąc Go, popychając wśród piekielnych wrzasków.
Kajfasz z kapłanem i faryzeuszami podniecają pospólstwo, że Pan Jezus to zwodziciel, a co gorsza, straszny bezbożnik, bluźnierca, bo świątynie chce burzyć, Synem Bożym się mianuje.
Istna zaraza nienawiści ogarniała zgraję uliczną, jednych ze wstydu, że uwierzyli niegdyś w Jezusa, innych z pochlebstwa starszyźnie a resztę z bezkrytycznej zasady, – że jak kogo nienawidzą inni, to go trzeba nienawidzić – zwłaszcza, gdy wyżsi go nienawidzą. (…)

I oto dziś do tego znienawidzonego Piłata muszą iść Kajfasz, kapłani i faryzeusze z prośbą, pokorną prośbą, by im potwierdził wyrok na Jezusa.
A było to nie lada upokorzenie, jak zresztą zobaczymy z przebiegu sądu.
Jednak nienawiść, jaką czują do Jezusa, zmusiła ich do ugięcia dumnych karków nawet przed znienawidzonym Piłatem, byleby tylko zgodził się stracić Jezusa.
To nam daje wyobrażenie, jak strasznie żydzi nienawidzili Jezusa i dotąd Go nienawidzą.
Ale też równocześnie widzimy, jak straszna jest sama nienawiść, jak ona dla swego zaspokojenia każe człowiekowi wszystko poświęcić: i honor i rozum i naukę, słowem wszystko a wszystko. To najokropniejszy tyran ludzkości. Człowiek, przeżarty nienawiścią, jest najtrudniejszy do nawrócenia i opamiętania. (…)

Sanhedryci nie chcą wejść do pałacu, bo boją się ,,strefnić”, gdyby przestąpili próg, gdzie poganin mieszka. O przeklęci obłudnicy, boją się zanieczyścić sobie duszę, gdyby przestąpili próg mieszkania poganina, a Krew, którą chcą wytoczyć z Niewinnego, ona ich nie zbrudzi na duszy! Połykacze wielbłądów a cedziciele komarów! (…)

,,Weżmijcie go wy i osądźcie według waszego zakonu” – woła Piłat i zabiera się do odejścia.
Kajfasz ani słówkiem nie zdradza, że oni już sądzili i zasądzili Jezusa – na śmierć.
A czemu taili to przed Piłatem? Bo wiedzieli, że Piłat jako poganin i jako wróg religii żydowskiej nigdy nie zatwierdzi wyroku śmierci za ,,bluźnierstwo”.
By więc utrzymać w sile swój pierwszy zarzut, że Jezus jest złoczyńcą, chce przekonać Piłata, że tu ważna sprawa ,,gardlana”, tu chodzi o wyrok śmierci, więc wrzeszczy za odchodzącym Piłatem: ,,Nam się nie godzi nikogo zabijać”.
Niewiniątka! – A któż to pomordował wszystkich Proroków od Amosa począwszy aż do Jana Chrzciciela?!

Gdyby nie to, że Rzymianie zakazali im wykonywania wyroków śmierci, byliby już tej nocy Jezusa zamęczyli z żydowskim sadyzmem, z właściwą swej rasie krwiożerczością.
Piłat zrozumiał z tych słów, że tu jednak o śmierć chodzi, więc wraca zaciekawiony, za co ma być Ten Jezus skazany na śmierć.
Niestety od kapłanów nie dowie się prawdy, tylko samych kłamstw, oszczerstw tak misternie ułożonych, że sam Piłat da się w nie zaplątać tak, że wbrew swej woli wykona to, czego chcą jego wrogowi żydzi.
Kto potrafi innych nauczyć kłamstwa, ten jeszcze lepiej musi kłamać, bo ,,nie jest uczeń nad mistrza”.

Za pieniądze nauczyli kapłani kłamać przekupionych świadków w procesie u Kajfasza, teraz zobaczymy, jak sami mistrze kłamstwa, ,,których ojcem jest diabeł”, jak oni potrafią kłamać i oczerniać.
Posłuchajmy:
,,Znaleźliśmy tego człowieka, – mówią do Piłata – podburzającego lud, by nie płacił podatków… podaje się za króla… i szerzy niepokój od Galilei aż dotąd…”
Ile słów, tyle kłamliwych oszczerstw. (…)

Tak to zawsze synowie szatańscy robią. Ciągną do grzechu, a potem oskarżają tych, których uwiedli w szatański sposób. Ale niewinność wyjdzie na jaw, bo Jezus oczerniony o to się postara”.

W imię Prawdy! C. D. 101

15 grudnia 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa:

,,Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych,
nie wchodzi na drogę grzeszników
i nie zasiada w gronie szyderców,
lecz w Prawie Pańskim upodobał sobie
i rozmyśla nad nim dniem i nocą.
On jest jak drzewo zasadzone nad płynącą wodą,
które wydaje owoc w swoim czasie.
Liście jego nie więdną,
a wszystko, co czyni, jest udane.
Co innego grzesznicy:
są jak plewa, którą wiatr rozmiata.
Albowiem droga sprawiedliwych jest Panu znana,
a droga występnych zaginie”. Ps 1, 1-2. 3. 4 i 6

,,Jezus powiedział do tłumów:
«Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci, które głośno przymawiają swym rówieśnikom: „Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wy nie zawodziliście”. Przyszedł bowiem Jan, nie jadł ani nie pił, a oni mówią: „Zły duch go opętał”. Przyszedł Syn Człowieczy, je i pije, a oni mówią: „Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników”. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny»”. Mt 11, 16-19

16 grudnia 2023 roku

Tego dnia ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa:

,,Powstał Eliasz, prorok jak ogień, a słowo jego płonęło jak pochodnia. On głód na nich sprowadził, a swoją gorliwością zmniejszył ich liczbę. Słowem Pańskim zamknął niebo, z niego również trzy razy sprowadził ogień.
Jakże wsławiony jesteś, Eliaszu, przez swoje cuda i któż się może pochwalić, że do ciebie jest podobny?
Ty, który zostałeś wzięty w wirze ognia, na wozie zaprzężonym w ogniste rumaki. O tobie napisano w karceniach dotyczących przyszłości, że masz uśmierzyć gniew, zanim zapłonie, by zwrócić serce ojca do syna i pokolenia Jakuba odnowić.
Szczęśliwi, którzy cię widzieli, i ci, którzy w miłości posnęli, albowiem i my na pewno żyć będziemy”. Syr 48, 1-4. 9-11

,,Kiedy schodzili z góry, uczniowie zapytali Jezusa:
«Czemu uczeni w Piśmie twierdzą, że najpierw musi przyjść Eliasz?» On odparł: «Eliasz istotnie przyjdzie i wszystko naprawi. Lecz powiadam wam: Eliasz już przyszedł, a nie poznali go i postąpili z nim tak, jak chcieli. Tak i Syn Człowieczy ma od nich cierpieć». Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu”. Mt 17, 10-13

Antyfona na Komunię świętą:

,,Oto przyjdę wkrótce, a zapłatę mam ze sobą, aby każdemu oddać według jego uczynków”. Ap 22, 12

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie słowa z książki pt. ,,Golgota, a życie dzisiejsze”:

,,Już całkiem widno było, gdy wyrok na Jezusa zapadł w domu Kajfasza, ale, że jeszcze Piłat spał i dużo czasu było, postanowili sędziowie-zbrodniarze obmyśleć sposób, w jakiby mogli uzyskać potwierdzenie wyroku u Piłata.
Trzeba bowiem wiedzieć, że wszystkie wyroki żydowskie musiały mieć zatwierdzenie przez starostę rzymskiego.
Sanhedryn pozostał na naradę w Sali, a Jezusa oddał w ręce czeredy, by sobie mogła z Jezusa urządzić zabawę.

Opuśćmy z Jezusem salę upiorów-sędziów, pójdźmy za Nim, popatrzmy, jak się Nim będą bawić chudopachołki, a może tam wśród nich i siebie znajdziemy…
Jezus stoi już na podworcu, a koło Niego motłoch. Lecz od czego zacząć tę piekielną zabawę, na jaką mają pozwolenie?
W tej chwili wychodzi z sali jeden radny i mijając Jezusa, spogląda na Niego z szatańskim uśmiechem, a potem zbliża się do Twarzy Jezusa i pluje na Nią.

To było hasłem dla motłochu. Zaryczeli wszyscy śmiechem i nuże naśladować sędziego. Każdy zaczyna kaszleć, by nagromadzić plwocin z czeluści gardlanych, potem podbiega do Jezusa i pluje Mu prosto w Twarz.
Wnet całe Boskie przepiękne Oblicze pokryło się obrzydliwą flegmą z gardzieli żołdaków i zbirów.
Ci, którzy już nie mieli czem pluć, zaczęli bić Jezusa, szturchać, kopać, popychać, tak, że Jezus zaczął się chwiać to w tę to tamtę stronę, spluty, zszarpany, obetrzeć Sobie Twarzy nie może, bo ręce ma związane… motłoch aż ryczy ze śmiechu.

Wiem, że już trudno czytać te okropności, jakich się ludzie na Bogu dopuszczają… Tak nam czytać trudno, a Jezus przecierpieć to musiał…
Gdyby nawet najgorszemu człowiekowi tyle naraz krzywd robiono, tobyście go bronili, bo litość i poczucie ludzkiej godności nie pozwoliłoby wam patrzeć na to.
A tu Jezusa naszego tak strasznie poniewierają!
O, gdybyśmy tam byli – powiecie może – nauczylibyśmy ten motłoch dziki, jak z Jezusem postępować!…

Piękna myśl… ale wiecie, co wam powiem? To, że wielu z pośród was było przy takich pluciach, szyderstwach, naigrawaniach z Jezusa, i nie broniliście Go!
Gdzie?… Kiedy?…
Przedewszystkiem na weselach zakrapianych alkoholem i na katolickich weselach, kiedy to przy nowożeńcach, którzy w tym dniu przyjęli Jezusa w Komunii świętej, pozwalaliście śpiewać bezwstydne, nieczyste piosenki mówić najobrzydliwsze żarty, przekleństwa… i nie tylko nie gromiliście rozpustników, lecz może śmialiście, jak ta czereda w podwórzu Kajfasza, a może i sami zaczęliście takie śpiewy i żarty?

Właśnie te nieczyste śpiewy, żarty bezwstydne, przekleństwa brudne… to są te przebrzydłe plwociny, jakie już nie pachołki żydowskie, lecz katolicy wypluwają na Boskie Oblicze Jezusa i to z tych ust, do których przecież przyjmują Jezusa w Komunii świętej.
I nasze katolickie salony są bardzo często podwórzem Kajfasza…
Katolicy, katoliczki! Czy wy innego Jezusa czcicie w kościele, obnosicie w uroczystych procesjach np. w Boże Ciało, czy Tego Samego, którego nowożeńcy przyjęli w Komunii świętej przed ślubem a po ślubie przynieśli do domu w sercu?

A wy jak pomagacie im uczcić Tego Jezusa na weselu?
Wypędzacie Go z domu nowożeńców plugawemi piosenkami, żartami, przekleństwami, pijaństwami… Czy to może przesada?
Kto z was zdobył się wtedy na odwagę i stanowczo upominał się o krzywdę Jezusa?
Baliście się, wstydziliście się, by się z was hołota nie śmiała, żeście porządni, bogobojni…
Więcej niestety liczymy się z tem, co o nas powiedzą podrostki i bezkrytyczny tłum… niż co Jezus w tej chwili o nas myśli, gdy milczymy na grzechy cudze.

Jezusa wstydzimy się bronić… a czemu nie wstydzimy się brać darów od Jezusa, jak zdrowie, majątek itd.?”

Tego dnia modliłem się między innymi słowami Psalmu 4:

,, Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże,
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia,
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.
Jak długo będą ociężałe wasze serca, mężowie?
Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?
Wiedzcie, że godnym podziwu czyni Pan swego wiernego,
Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał.
Zadrżyjcie i już nie grzeszcie,
rozważcie na swych łożach i zamilknijcie.
Złóżcie należne ofiary
i miejcie nadzieję w Panu.
Wielu powiada: „Któż nam szczęście ukaże?”
Wznieś ponad nami, Panie, światłość Twojego oblicza!
Więcej wlałeś radości w moje serce
niż w czasie obfitych plonów pszenicy i wina.
Spokojnie zasypiam, kiedy się położę,
bo tylko Ty jeden, Panie,
pozwalasz mi żyć bezpiecznie”.