W imię Prawdy! C. D. 398

26 czerwca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę. Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Nie dajcie się uwieść różnym i obcym naukom”. Hbr 13, 7-9a

,,Arcykapłan Chilkiasz powiedział do pisarza Szafana: «Znalazłem księgę Prawa w świątyni Pańskiej». I dał Chilkiasz księgę Szafanowi, który ją czytał. Następnie pisarz Szafan poszedł do króla i zdał mu sprawę z tego zdarzenia w słowach: «Słudzy twoi wybrali pieniądze znajdujące się w świątyni i wręczyli je kierownikom robót, nadzorcom świątyni Pańskiej». I pisarz Szafan oznajmił królowi: «Kapłan Chilkiasz dał mi księgę» – i Szafan odczytał ją wobec króla. Kiedy król usłyszał słowa księgi Prawa, rozdarł szaty.
Następnie król rozkazał kapłanowi Chilkiaszowi i Achikamowi, synowi Szafana, Akborowi, synowi Micheasza, i pisarzowi Szafanowi, a także urzędnikowi królewskiemu, Asajaszowi: «Idźcie poradzić się Pana co do mnie, co do ludu i całego pokolenia Judy w związku ze słowami tej znalezionej księgi. Bo wielki gniew Pański zapłonął przeciwko nam z tego powodu, że nasi przodkowie nie słuchali słów tejże księgi, by spełniać wszystko, co jest w niej napisane».
Wtedy król polecił przez posłów, by zebrała się przy nim cała starszyzna Judy i Jerozolimy. I wszedł król do świątyni Pańskiej, a wraz z nim wszyscy ludzie z Judy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, kapłani i prorocy oraz cały lud, od najmniejszych aż do największych. Odczytał głośno całą treść księgi przymierza, znalezionej w świątyni Pańskiej.
Następnie król stanął przy kolumnie i zawarł przymierze przed obliczem Pańskim, że pójdą za Panem, że będą przestrzegali Jego poleceń, przykazań i praw całym sercem i całą duszą, że w czyn zamienią słowa tego przymierza, spisane w tejże księdze. I cały lud przystąpił do przymierza”. 2 Krl 22, 8-13; 23, 1-3

,,Naucz mnie, Panie, drogi Twoich ustaw,
bym ich przestrzegał do końca.
Ucz mnie, bym przestrzegał Twego prawa
i zachowywał je całym sercem.
Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań,
bo radość mi przynoszą.
Nakłoń me serce do Twoich napomnień,
a nie do zysku.
Odwróć me oczy, niech na marność nie patrzą,
udziel mi życia przez swoje słowo.
Oto pożądam Twoich postanowień,
według swej sprawiedliwości zapewnij mi życie”. Ps 119

,,Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity”. J 15, 4a. 5b

,,Wchodźcie przez ciasną bramę! Szeroka jest brama i przestronna jest droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy nią kroczą. A jakże ciasna jest brama i wąska jest droga, która wiedzie do żywota, i jakże mała jest liczba tych, którzy ją odnajdują!
Strzeżcie się fałszywych proroków! Przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są wilkami drapieżnymi. Po ich owocach poznacie ich. Czyż zbiera się winogrona z ciernia albo z ostu figi? Tak to każde dobre drzewo rodzi dobre owoce, a złe drzewo złe owoce rodzi. Dobre drzewo nie może nie może przynosić złych owoców, a złe drzewo dobrych owoców. Każde drzewo, które nie rodzi dobrych owoców, zostanie wycięte i w ogień wrzucone. A więc po ich owocach macie ich poznać.” Mt 7, 15-20

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W 13. Wchodźcie przez ciasną bramę. Przez ciasną drogę prawa przykazań Bożych wchodźcie do królestwa niebieskiego.
W 15. Strzeżcie się pilnie fałszywych proroków. Znaki fałszywych proroków te są. Pierwszy, jeśli się to nie stanie co prorokowali. Drugi, choćby się też stało co prorokowali: jeśli nową naukę przynoszą, której nie znali przodkowie naszy. Trzeci, jeśli sami idą nie będąc posłani. Jer 23, 21. J 10, 8. Rz 10, 15. Hbr 5, 4. Czwarty, jeśli wyszedłszy z nas, 1 J 2, 19, nie idą do pogan, aby je nawracali, ale zasię do nas, aby wiarę naszą psowali i wywracali. Dz 13, 10. Piąty, jeśli przychodzą w szatach owczych , to jest pod imieniem Pana Chrystusowem, Mt 24, 5, strojąc postawę prawdziwych proroków, i mając zawżdy gębie słowo Boże. Jer 28, 2 i 11, przemieniając się w apostoły Pana Chrystusowe, 2 Kor 11, 13, mając postawę nabożeństwa, 2 Tym 3, 5, przez łagodne mowy i błogosławieństwa, i obiecowanie osobnej nauki, światłości i wolności ewangelickiej, zwodząc serca prostych a niewinnych ludzi. Rz 16, 18. Szósty, jeśli, jako wilcy targają i rozpraszają na rozmaite sekty, ono stado, które Pan Chrystus sobie zebrał w jedno. J 10, 16. Dz 20, 29. Siódmy, z owoców tak nauki jako i żywota ich. Nauki, jeśli przeciwną naukę wnoszą tej, która jest przyjęta we wszystkim kościele Pana Chrystusowym, Rz 16, 17, który jest filarem i umocnieniem prawdy. 1 Tym 3, 15. Jeśli wprowadzają sekty dawno przeklęte i zatracone. 2 P 1. Owoce zasię żywota i obyczajów heretyckich są: Odstąpienie od wiary, i oderwanie od kościoła powszechnego. 1 Tym 4, 1. Niezgody między nimi. 1 Kor 3, 4. Nazwiska od mistrzów swoich nowych, Ap 2, 6. Ga 6, 12. 1 Kor 3, 4, od których je, miasto Chrześcijanów, Lutrami, Kalwinistami, Serwetany zowią. Nieustawiczność i niestatek w nauce. Nieposłuszeństwo ku przełożonym duchownym i świeckim. 2 Tyt 3, 2. Miłość samych siebie: Pycha i chluba z nauki i umiejętności nadewszystkie ojce i doktory święte. Fałszowanie Pisma świętego, co jest straszliwsza, odrzucenie wiela części jego, zwłaszcza gdzie im jest przeciwne. A toć są owoce wszystkim heretykom w obec pospolite. Sąć i inne osobniejsze, i właśniejsze heretykom czasów naszych: jako nierządne małżeństwa: gwałcenie ślubów i person Bogu oddanych: łupieztwa kościołów, świętokradztwa, samej wiary zalecanie: ochydzenie uczynków dobrych: powiadając, iż nie mają zasługi u Boga, a iż nie są do usprawiedliwienia i zbawienia potrzebne: a iż przykazanie Boże nie tylko jest ciężkie, ale i ku zachowaniu niepodobne. I wiele takich nauk kłamliwych na skazę wszelkiego życia pobożnego we wszystkich staniech prosto prowadzących.”

W imię Prawdy! C. D. 299

2 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Moje owce słuchają mego głosu,
Ja znam je, a one idą za Mną”. Por. J 10, 27

,,Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.
To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna»”. J 15, 9-11

W tym dniu ważne były dla mnie także poniższe słowa z Pisma świętego:

,,Bracia! Nie samych siebie opowiadamy, ale Jezusa Chrystusa Pana naszego, a siebie sługami waszymi przez Jezusa. Albowiem Bóg, który rzekł, aby z ciemności zaświeciła światłość, ten zaświecił w sercach naszych dla rozświecenia znajomości chwały Boga, w obliczu Jezusa Chrystusa. A mamy ten skarb w naczyniach glinianych, aby wywyższenie było mocy Bożej, a nie z nas. We wszystkim utrapienie cierpimy, ale nie jesteśmy ściśnieni; troskamy się, ale nie rozpaczamy; prześladowanie cierpimy, ale nie jesteśmy opuszczeni; bywamy powaleni, ale nie giniemy; zawsze umartwienie Jezusa z sobą nosząc w ciele naszym, aby i żywot Jezusowy w naszych ciałach się okazał. Albowiem my, którzy żyjemy, wciąż na śmierć jesteśmy wydawani dla Jezusa, aby i żywot Jezusa okazał się w śmiertelnym ciele naszym. Ta więc śmierć w nas działa, a żywot w was. Lecz mając tego samego ducha wiary, jak jest napisane: ,,Uwierzyłem, dlategom mówił”, i my wierzymy, dlatego i mówimy; widząc iż ten, co wzbudził Jezusa, i nas wzbudzi z Jezusem, i postawi z wami”. 2 Kor 4, 5-14

,,Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Gdy was prześladować będą w tym mieści, uciekajcie do drugiego. Zaprawdę powiadam wam, że nie skończycie miast izraelskich, aż przyjdzie Syn człowieczy. Nie jest uczeń nad mistrza, ani sługa nad pana swego. Dosyć uczniowi, aby był jako mistrz jego, a słudze jako pan jego. Jeśli gospodarza Belzebubem nazwali, jakoż daleko więcej domowników jego? Nie bójcież się ich tedy; albowiem nie ma nic skrytego, co by odkryte być nie miało; ani tajemnego, czego by wiedzieć nie miano. Co wam w ciemności mówię, powiadajcie na świetle, a co na ucho słyszycie, przepowiadajcie na dachach. A nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a duszy zabić nie mogą; ale raczej bójcie się tego, który i duszę i ciało może zatracić do piekła”. Mt 10, 23-28

W imię Prawdy! C. D. 249

2 kwietnia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Ofiara Mszy świętej”:

,,Co jest we Mszy świętej darem ofiarnym? Kościół wyjaśnił, że na ołtarzu składa się ,,zupełnie ten sam dar ofiarny” (una eademque hostia), który niegdyś został złożony na krzyżu. Na krzyżu zaś został złożony w ofierze Chrystus, Jego święte człowieczeństwo, Jego Ciało i Krew – a więc jest On również Barankiem ofiarnym naszych ołtarzy i na tych ołtarzach składa się nie mniejsza ofiara, aniżeli Bóg-Człowiek. Msza święta jest ofiarą Ciała i Krwi Chrystusa. Niektórzy teologowie byli wprawdzie tego zdania, że chleb i wino należą również do przedmiotu ofiary eucharystycznej, to znaczy, że we Mszy świętej rzeczywiście się ofiarują z Ciałem i Krwią Chrystusa, ale zdanie to jest wyjątkowo niesłuszne.

Ani istota, ani postacie chleba i wina nie stanowią części składowej przedmiotu w naszej ofierze, chociaż są one niezbędnie potrzebne dla dokonania tej ostatniej. Istota chleba i wina ustaje, aby na jej miejsce mógł przyjść pod pozostającymi postaciami Boski Baranek ofiarny, tj. zostaje zmieniona w ,,ofiarę zbawienia”. Postacie czynią złożenie w ofierze Chrystusa ofiarą widzialną. Są one podpadającą pod zmysły powłoką, pod którą składa się w ofierze Ciało i Krew Chrystusową. Ciało Chrystusa niegdyś zabite i Krew Chrystusa niegdyś przelana na krzyżu – a więc cały Chrystus, który niegdyś był złożony w ofierze na Golgocie przez wydanie swego Ciała i przelanie Krwi swojej (por. Hbr 10, 10; 11, 12), jest również na ołtarzu darem naszej niekrwawej ofiary. ,,Pan Jezus leży złożony w ofierze na ołtarzu”, tam ,,oglądamy Go, jako zabitego i złożonego w ofierze baranka”, ,,Syna Bożego widzimy jako ofiarę w rękach kapłana”, ,,przed nim spoczywa baranek, który znowu składa się w ofierze” – tymi i podobnymi słowy określa św. Jan Chryzostom w swoich homiliach eucharystyczny dar ofiarny. Nie może być i nie da się pomyśleć wyższego i świętszego, lepszego i cenniejszego daru ofiarnego ponad Chrystusa Pana. Posiadanie tak wzniosłego Baranka ofiarnego jest dla nas nieocenioną łaską i nadaje nam niewysłowioną godność.

Kto jest kapłanem składającym ofiarę eucharystyczną?
a)Nie ulega wątpliwości, że Chrystus jest we Mszy świętej nie tylko Barankiem ofiarnym, lecz i kapłanem ofiarnikiem; albowiem, ,,jak niegdyś na krzyżu złożył On siebie w ofierze, tak też obecnie się ofiaruje na ołtarzu, w sposób jednak niekrwawy i przez posługę zastępujących Jego miejsce kapłanów (sacerdotum ministerio)”. Chrystus jest w Eucharystii zarówno złożonym w ofierze, jak ofiarującym. ,,Ponieważ człowiek sam musi być ofiarą dla Boga i nie może być ofiarą dla żadnej innej istoty duchowej, i ponieważ jest on ofiarą o tyle, o ile poddaje się i poświęca całkowicie Bogu, przeto Syn Boży przyjął naturę ludzką i stał się w ten sposób pośrednikiem między Bogiem a ludźmi – i chociaż w naturze Bożej odbiera ofiarę wraz z Ojcem, z którym jest jednym Bogiem, wolał jednak w postaci sługi być ofiarą, niż takową odbierać, aby ktoś nie był zniewolony pomyśleć, że można składać ofiary jakiemuś stworzeniu. Dlatego jest On też kapłanem, jest ofiarującym, jest też i darem ofiarnym”. Jako prawdziwy Melchizedech posiada Chrystus nieprzemijające kapłaństwo i sprawuje nieustannie swój urząd kapłański, wydając samego siebie codziennie na ołtarzu ,,jako obiatę i ofiarę Bogu na wonność wdzięczności” (Ef 5, 2), aby zbawić i uszczęśliwić tych, którzy przystępują przez Niego do Boga (por. Hbr 7, 25).
Jeżeli Chrystus we Mszy świętej prawdziwie składa ofiarę, i to przez widzialnych kapłanów, wynika stąd, że On jest przedniejszym ofiarnikiem. Aby zaś nim być w rzeczywistości, nie wystarcza tego, że Zbawiciel ustanowił ofiarę eucharystyczną i nakazał jej składanie, nie wystarcza również tego, że udziela jej wszelkiej siły i skuteczności. Musi On jeszcze współdziałać w dokonaniu ofiary eucharystycznej bezpośrednio przez swoje święte człowieczeństwo. Musi On zawsze i wszędzie, gdzie się odprawia Msza św., być czynny jako kapłan. Przez usta widzialnego kapłana Chrystus zamienia przygotowane chleb i wino w Ciało i Krew swoją, tj. przenosi Ciało i Krew, swoje człowieczeństwo, samego siebie w stan ofiary i kieruje jednocześnie tę czynność ku uczczeniu i przebłaganiu Boga, jak również ku ludzkiemu zbawieniu. Pan Jezus posługuje się wprawdzie widzialnymi kapłanami przy sprawowaniu ofiary eucharystycznej, lecz przede wszystkim sam wykonuje czynność ofiarną. Swoją duszą, swoją ludzką wolą i sercem wprowadza On przy odprawianiu każdej Mszy świętej wciąż na nowo w czyn swój nastrój kapłański, swoją niezmienną miłość ofiary, swe niewyczerpane poświęcenie dla czci Bożej i dla zbawienia świata.

Z tego, cośmy powiedzieli, można wysnuć kilka wniosków. Ponieważ Chrystus jest na ołtarzu najgłówniejszym ofiarnikiem, ponieważ przez swą czynność najwyższego kapłana sam dokonuje i składa ofiarę eucharystyczną, dlatego ofiara ta posiada tę samą nieskończoną wartość i nieskończoną doskonałość, co i ofiara krzyżowa, gdyż doskonałość ofiary zależy po większej części od godności i zasług ofiarującego. Wynika stąd jeszcze i to, że Eucharystia pozostaje zawsze i wszędzie nienaruszoną i nienaruszalną ofiarą, bo główny ofiarnik, Jezus Chrystus, zawsze jest nieskończenie święty, niezależnie jak bardzo niedoskonali i grzeszni byliby widzialni, usługujący Mu kapłani.

b)Jaki wieczny arcykapłan według porządku Melchizedechowego, nie przestanie Chrystus składać siebie w ofierze we Mszy św. Ojcu swemu niebieskiemu aż do końca świata; obecnie jednak ofiaruje On nie sam jeden i nie w sposób widzialny, jak niegdyś przy ostatniej wieczerzy i na krzyżu, lecz w sposób niewidzialny i przy pomocy zastępujących Go ludzi. Chociaż Chrystus przy ołtarzu jest najprzedniejszym ofiarnikiem, chociaż bierze pierwszy i najgłówniejszy udział w dokonaniu ofiary eucharystycznej, wykonuje jednak tę czynność nie sam jeden, tj. nie bez obcej pomocy, lecz używa w szczególny sposób upełnomocnionych do tego sług – wyświęconych kapłanów. Widzialny kapłan działa jako żywe i mające wolną wolę narzędzie Jezusa Chrystusa; dlatego dokonuje konsekracji, tj. właściwej czynności ofiarnej przy ołtarzu, wprawdzie tylko jako narzędzie, lecz jednak w sposób rzeczywisty. W czasie swoich święceń otrzymuje on wielką, nadziemską, boską moc zmieniania chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa, tj. składania ofiary; bo tylko Pan Bóg może takiej mocy udzielić. Moc, jak w ogóle każda władza wypływająca ze święceń, jest nieutracalna i niezniszczalna; jak nic nie może zgładzić z duszy kapłana tego charakteru kapłańskiego, tak też nic nie może mu odjąć mocy składania ofiary. Każdy więc ważnie wyświęcony kapłan, i tylko on, może sprawować ofiarę eucharystyczną; zastępuje on przy tym zawsze osobę Chrystusa i nie tylko działa, lecz i mówi w Jego imieniu, jako upełnomocniony sługa. Na tym polega uprzywilejowane stanowisko i godność ofiarującego kapłana w przeciwieństwie do innych wiernych, którym nie przypadła w udziale ta niebieska władza składania ofiary.

c)Przy ołtarzu kapłan celebrujący działa nie tylko jako zastępca Chrystusa, lecz też w imieniu i z upoważnieniem Kościoła. Eucharystia jest własnością Kościoła katolickiego, któremu przekazał Pan Jezus ofiarę eucharystyczną, aby mógł zawsze okazywać Najwyższemu należną Mu cześć i uwielbienie oraz uszczęśliwiać swe potrzebujące pomocy dzieci pełnią i bogactwem wszelkich błogosławieństw.
Chrystus w nadmiarze Boskiej swej łaskawości i dobroci dał Kościołowi na własność i złożył w jego ręce, jako dar ofiarny, swoje Ciało i swoją Krew, siebie samego, wraz ze wszystkimi skarbami łask swoich, chcąc być przez Kościół składanym w ofierze. Przez Kościół rozumiemy tu wszystkich wiernych, o ile są oni ze sobą zjednoczeni i w łączności ze swoimi prawowitymi pasterzami stanowią jedną owczarnię i jedno królestw, jedno Ciało Mistyczne i jedną oblubienicę Chrystusową. Cały więc Kościół składa ofiarę eucharystyczną; jest ona publicznym i uroczystym aktem kultu, który stale się dokonuje w imieniu i dla dobra całego ludu Bożego. Lecz Kościół nie może składać ofiary bez kapłana, który jest postanowiony jako przedstawiciel ludzi (por. Hbr 5, 1) tj. aby jako pośrednik między Bogiem a ludem wykonywał i składał za wiernych ofiarę”.

W imię Prawdy! C. D. 238

29 marca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe słowa św. Augustyna:

,,Obroniłeś mnie Boże, od spisku złośliwych, od mnóstwa czyniących nieprawość. Tu wejrzyjmy na głowę naszą – Chrystusa. Wielu męczenników podobnie umęczonymi zostało: lecz żaden z nich nie zajaśniał tak, jak głowa męczenników patrząc na Jego cierpienia lepiej rozumiemy, co oni przenieśli. Chrystus obroniony był od mnóstwa ludzi złych; bronił Go Bóg; bronił ciała swego Syn Boży, który się stał człowiekiem, gdyż jest i Synem Człowieczym i Synem Bożym. Synem Bożym z powodu natury Boskiej; synem człowieczym z powodu natury sługi, którą wziął na siebie, mając moc wydać życie swoje i zachować je. Cóż mogli Mu uczynić nieprzyjaciele? Zabili ciało, ale duszy zabić nie mogli. Rozważcie. Mało byłoby Panu zagrzewać męczenników słowem, nie dając im przykładu.”

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i bardzo wyrośnie. Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi – tak mnogie narody się zdumieją, królowie zamkną przed Nim usta, bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano, i pojmą coś niesłychanego. Któż uwierzy temu, co usłyszeliśmy? Komu się ramię Pańskie objawiło?
On wyrósł przed nami jak młode drzewo i jakby korzeń z wyschniętej ziemi. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby chciano na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
Lecz On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści, a my uznaliśmy Go za skazańca, chłostanego przez Boga i zdeptanego. Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła na Niego chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze uzdrowienie.
Wszyscy pobłądziliśmy jak owce, każdy z nas się zwrócił ku własnej drodze, a Pan obarczył Go winami nas wszystkich. Dręczono Go, lecz sam pozwolił się gnębić, nawet nie otworzył ust swoich. Jak baranek na rzeź prowadzony, jak owca niema wobec strzygących ją, tak On nie otworzył ust swoich.
Po udręce i sądzie został usunięty; a kto się przejmuje Jego losem? Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących; za grzechy mego ludu został zbity na śmierć. Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi, i w śmierci swej był na równi z bogaczem, chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem. Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży, a wola Pańska spełni się przez Niego. Po udrękach swej duszy ujrzy światło i nim się nasyci. Sprawiedliwy mój Sługa usprawiedliwi wielu, ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy, i posiądzie możnych jako zdobycz za to, że siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu i oręduje za przestępcami”. Iz 52, 13 – 53, 12

Panie, do Ciebie się uciekam,
niech nigdy nie doznam zawodu,
wybaw mnie w sprawiedliwości Twojej!
W ręce Twoje powierzam ducha mego,
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże.
Stałem się przykładem hańby
dla wszystkich mych wrogów,
dla sąsiadów przedmiotem odrazy.
Zapomnieli o mnie w sercach jak o zmarłym,
stałem się jak wyrzucone naczynie.
Ja zaś pokładam ufność w Tobie, Panie,
i mówię: «Ty jesteś moim Bogiem».
W Twoim ręku są moje losy,
wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców.
Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad Twym sługą,
wybaw mnie w swoim miłosierdziu.
Bądźcie dzielni i mężnego serca,
wszyscy, którzy ufacie Panu”. Ps 31

,,Mając arcykapłana wielkiego, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trwajmy mocno w wyznawaniu wiary. Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz poddanego próbie pod każdym względem podobnie jak my – z wyjątkiem grzechu. Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili.
Chrystus bowiem z głośnym wołaniem i płaczem za swych dni doczesnych zanosił gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości.
I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają”. Hbr 4, 14-16; 5, 7-9

W imię Prawdy! C. D. 221

21 marca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści autorstwa papieża Piusa XI:

,,Błądziłby ten, kto by odmawiał Chrystusowi Człowiekowi władzy nad jakimikolwiek sprawami doczesnymi /…/. Niech więc rządzący państw nie wzbraniają się sami i wraz ze swoim narodem oddać królestwu Chrystusowemu publicznych oznak czci i posłuszeństwa /…/. Jeżeli więc dziś rozkazujemy, aby cały świat katolicki czcił Chrystusa jako Króla, tym samym podwajamy jedno z najskuteczniejszych lekarstw na nasze czasy /…/. Nadszedł wreszcie upragniony dzień, w którym możemy ogłosić, iż należy czcić Chrystusa jako króla całej ludzkości, własnym i szczególnym świętem. Przeto na mocy naszej Władzy Apostolskiej, ustanawiamy święto Pana Naszego Jezusa Chrystusa Króla, które ma być obchodzone na całym świecie, corocznie w ostatnią niedzielę października…”

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści autorstwa św. Piusa XII:

,,Czcigodni Bracia! Nie ma dziś bardziej naglącej sprawy, jak ludziom naszych czasów ,,ogłosić (…) jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa”. Najszlachetniejszą czynnością dziś jest rozwinąć sztandar Boskiego Króla i nieść go wysoko na oczach tych, którzy szli i wciąż idą za sztandarami przedstawiającymi fałsz, i spowodować szczęśliwy powrót do stóp zwycięskiego Krzyża tych, którzy odeń nieszczęśliwie odeszli. Któż więc, widząc tak wielką liczbę swych braci i sióstr zaślepionych błędem, uwikłanych w żądze, sprowadzonych na bezdroża uprzedzeniami – którzy, na skutek tego, odstąpili od prawdziwej wiary w Boga i zerwali łączność ze zbawczą Ewangelią Jezusa Chrystusa… któż, powtarzamy, wobec tego wszystkiego nie zapłonie miłością i nie pośpieszy im z chętną i wydatną pomocą? Każdy z nas należy do armii Chrystusa – jedni w szeregach kapłańskich, inni w szeregach świeckich. Wszyscy zatem – widząc coraz groźniejszy wzrost zastępów nieprzyjaciół Chrystusa – powinni poczuwać się do obowiązku zdwojonej czujności i wzmocnionej akcji, by bronić wspólnej sprawy. Widzą przecież wszyscy działalność szerzycieli kłamliwych haseł i doktryn, którzy albo przeczą zbawczej mocy prawdy wiary chrześcijańskiej, albo nie dopuszczają do wprowadzenia tej prawdy w życie ludzkie. (…) Rzecz to powszechnie znana i nader bolesna, iż posiew owych błędów wydał u wielu ludzi owoce prawdziwie zabójcze. Ludzie ci uważali się za wyznawców i zwolenników Chrystusa, jak długo zażywali życia w spokoju i bezpieczeństwie. Byli to jednak chrześcijanie tylko z imienia. Skoro bowiem zaszła potrzeba wykazania siły wobec twardej przemocy, potrzeba walki, trwania i znoszenia skrytych i otwartych ataków, zachowali się chwiejnie, tchórzliwie i niedołężnie. Bojąc się zaś ofiar, do których są zobowiązani przez swą religię, nie mają odwagi kroczyć zbroczonymi krwią śladami Boskiego Odkupiciela.

(…) A więc głównym złem, z powodu którego świat współczesny popadł w duchowe i moralne bankructwo oraz ruinę, jest niegodziwe i zaiste zbrodnicze usiłowanie, by pozbawić Chrystusa Jego Królewskiej władzy, a także nieprzyjęcie nadanego przez Chrystusa prawa prawdy oraz odrzucenie prawa miłości, które jako Boskie tchnienie jest życiodajną treścią i mocą Jego władania.
Ratunek i zbawienie dla współczesnego człowieka znajduje się tylko w czci Chrystusa jako Króla, w uznaniu uprawnień wynikających z władzy, jaką On sprawuje, oraz w doprowadzeniu do powrotu poszczególnych ludzi i całej ludzkiej społeczności do chrześcijańskiego prawa prawdy i miłości.
(…) Krew tysięcy ludzi, nawet tych, którzy nie brali udziału w służbie wojskowej, a jednak zostali zabici, zanosi bolesną skargę, zwłaszcza w Polsce, narodzie tak Nam drogim, tej Polsce, która przez swą niezłomną wierność dla Kościoła i przez wielkie zasługi, jakie zdobyła, broniąc chrześcijańskiej kultury i cywilizacji – o czym historia nigdy nie zapomni – ma prawo do braterskiego współczucia całej ludzkości. Położywszy swą ufność w Bogarodzicy Dziewicy, czeka ona upragnionego dnia, w którym wyłoni się wreszcie zmartwychwstała z owego jakby potopu, który się na nią zwalił… W świecie, który przedstawia dziś tak krzyczące przeciwieństwo do pokoju w Królestwie Chrystusa, Kościół i jego wierni znajdują się w czasach udręk, rzadko notowanych w historii jego cierpień i prześladowań. Kto jednak pozostanie wytrwały, mocny w wierze i zachowa moc serca w tych właśnie latach, odczuje, że Chrystus Król nigdy nie jest mu tak bliski, jak w godzinach dręczących doświadczeń, kiedy wierność trzeba potwierdzić czynem”.

W tym dniu przeczytałem także niezwykły testament duchowy jednego z kapłanów:

,,Odbierałem od Was przyrzeczenia chrztu świętego – nie łamcie ich;
Zaszczepiłem w Was wiarę – nie wyrzeknijcie się jej;
Głosiłem Wam przykazania – nie przekraczajcie ich;
Udzielałem Wam rozgrzeszenia – nie trwońcie Bożej łaski;
Wskazywałem Wam drogę do Nieba – nie schodźcie z niej;
Wiązałem Wasze małżeństwa – nie szargajcie ich świętości;
Kochałem Wasze dzieci – nie zaniedbujcie ich dusz.
Odpowiem za Was na Sądzie – nie idźcie na potępienie.
Chciałbym wśród Was pozostać na zawsze.
Tu, gdzie moje serce się radowało i gdzie krwawiło,
W posadzce kościoła, w której złożycie moje ciało.
Puść Panie sługę Twego w pokoju,
Aby oczy moje oglądały zbawienie Twoje.
Do zobaczenia w Niebie.
Amen”