W imię Prawdy! C. D. 125

3 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ale kogóż to przeraża? Tych, którzy może dawniej zgrzeszyli nieczystością, tych, którzy nawet dłuższy czas nurzyli się w brudnej kałuży nierządu, tych, którzy już się z tego wyspowiadali lub koniecznie chcą się wyspowiadać i nowe życie zacząć za przykładem Marji Magdaleny.
Lecz dla innych te okropne rzeczy to jakby jakieś historyjki i bajeczki dla zaspokojenia ciekawości, jak to biczowanie wyglądało.
Wiecie, którzy to są?
To ci, którzy za to, że czasem pacierz zmówią, że może coś ofiarują na pobożne cele, chcieliby, jak Herod, by Jezus nie tylko ich nie upominał, nie karał, ale dał im dyspenzę od obowiązku zachowania czystości.

Raz gdy pewien ksiądz w nauce o biczowaniu Pana Jezusa piętnował grzech nieczysty, za który Jezus tak cierpi, jedne osoby wprost truchlały, a inne śmiały się.
Z ciekawości dowiadywałem się, jakie życie prowadziły te młode dziewczęta, które się śmiały.
Dowiedziałem się, że były to nałogowe rozpustnice.
Te byłyby na pewno wyrwały z rąk żołdaków rzymskich bicze i rózgi i siekałyby niemi Jezusa.

Żołnierze widząc całe Ciało Jezusa posiekane, pełne ran otwartych i cały słup spryskany Krwią, a kałuże krzepnące pod słupem, Jezusa całkiem bezwładnie zwisającego, na pół jeszcze żywego, zaprzestali biczowania.
Jeden z nich przecina powrozy i Jezus pada bezsilny na Swoją Krew, zastygającą pod słupem.
Co im Piłat kazał, już wykonane, ale że jeszcze nie ma rozkazu, co dalej z Jezusem robić, więc postanowiło żołdactwo zabawić się Nim w tak zwanego ,,króla”.
,,Przecież to Król żydowski” – woła jeden, więc musimy Mu oddał hołdy należne.
,,Ale przedtem trzeba Go ubrać po królewsku” – zauważa drugi. Reszta z radością myślę tę podejmuje.

Jeden biegnie do składu i przynosi stamtąd stary, podarty płaszcz żołnierski koloru czerwonego i narzuca szyderczo na pokrwawione ramiona i plecy Jezusa, bo król nie może przyjmować hołdu bez płaszcza monarszego.
Drugi wybiega z wartowni i wynosi kilka cierniowych gałęzi, przeznaczonych do palenia wieczorem, splata z nich rodzaj wianka i wkłada na głowę Jezusa Króla, który musi mieć i koronę.
Inny przynosi trzcinę i powiada: ,,To będzie berło dla żydowskiego króla”.

Tak ubranego Jezusa pchają wśród głośnego śmiechu i drwin ku kamieniowi, który wybrali na tron królewski; tam sadowią Jezusa i teraz zaczyna się składanie szyderczego hołdu.
,,Witaj królu żydowski” – wołają, przyklękając, a jako podatek wymierzają Mu policzki.
Inni plują Mu w Twarz i tak pogańskie plwociny mieszają się z żydowskiemi, które jeszcze pozostały z podwórza Kajfaszowego.
Któryś wyrywa Jezusowi trzcinę i bije Go tak mocno po głowie, że kolce cierniowej korony wciskają się coraz głębiej poza skórę, a Krew kropelkami spada po wybladłem czole Jezusa.

Jak już wyżej wspomniałem, każdy grzech sądził i osądził Jezusa.
Jakiż grzech po nieczystości, która tak przerażająco Jezusa pokaleczyła przez biczowanie, jaki grzech teraz znęca się nad Jezusem Królem wyśmiewanym?
Głupota prostactwa żołnierskiego, ale połączona z pychą.
Głupi był pachołek, który Jezusa pierwszy raz uderzył w Twarz u Annasza, głupi prostacy byli ci, którzy znęcali się nad Jezusem w podwórzu Kajfasza.
I jeszcze teraz głupota prostacka chce sobie użyć na Jezusie.
Czemuż tyle razy ta głupota prostactwa niewykształconego katuje Jezusa?

Bo takich niestety jest i będzie na świecie najwięcej, jak zresztą Pismo święte powiada ,,Niezliczone są rzesze głupców”.
Prawdziwie wielkie charaktery i umysły nigdy pyszne nie będą. Pycha jest siostrą głupoty. Im większy geniusz, tem pokorniejszy. ,,To wiem, że nic nie wiem” powiedział największy mędrzec.
A dlatego, że niewykształceni dadzą się najłatwiej użyć jako narzędzia do najgorszych zbrodni, zwłaszcza gdy przytem obudzi ktoś w nich pychę, która zawsze idzie z głupotą. Tylko ograniczone lub patologiczne natury bywają pyszne.
Od takich można spodziewać się najgorszych rzeczy i zbrodni wszelakich.

Widzieliśmy, co tacy robili z Jezusem na podworcu Kajfasza i Piłata.
A dziś poznacie ich po tem, że głupi, pyszni i niewykształceni, lub zaledwie czytać i pisać jako tak umiejący, Boga samego krytykować będą, a nawet starają się całkiem skasować Boga w wmówić, w kogo się da, że Boga nie ma, że duszy nie ma, że piekła nie ma, że spowiedź to wynalazek księży (a może i choroby to wynalazek lekarzy?)
Oni mądrzejsi od Boga, bo oni mają nową wiarę aż z Ameryki i jeszcze za to, że przyjęli tę nową wiarę, dolary dostają.
Ludzie, czy weźmiecie wy towar od kupca taki, do którego on dopłaca?

,,Mało warta ta nowa amerykańska religja, kiedy aż dolarami trzeba do niej dopłacać” powiedział któryś góral.
A wiecie, co są te dolary dopłacane? To te same pieniądze, jakie Judasz wziął za sprzedanego Jezusa.
Tylko Judasze biorą pieniądze za wyparcie się Jezusa i Jego prawdziwej Wiary.
Ich pycha aż Jezusa chce poprawić i Jego Wiarę a ich głupota uplotła koronę na Głowę Jezusa i najeżyła ją cierniami pychy szatańskiej.

Jezus nauczał, że jest Bóg, że jest piekło, że jest dusza, że Spowiedź, Małżeństwo to są Boskie Sakramenta tak samo, jak i Sakrament Ołtarza.
A te głuptaki wrzeszczą: ,,to nieprawda”, a te ich głupie bluźnierstwa, to jest tak korona, jaką wbija ludzka pycha na Boską Głowę Jezusa za to, że Jezus inaczej uczył niż oni zrozumieć mogą.
Oni chcą kolcami swej głupoty przebić Boską Głowę Jezusa, jak ci żołdacy, gdy Mu na skronie wtłoczyli cierniową koronę.
Ci kolcami swej głupoty pychą nadętej chcieliby zniszczyć Jezusową Mądrość, bijąc ciernie aż w Jego mózg.

Ci zaś, którzy Jezusa policzkowali, pluli na Jego Twarz, są przedstawicielami tych, którzy dziś mówią nieczyste żarty, niemoralne piosenki śpiewają, bluźnią.
A ci znowu, którzy słuchają tych żartów, czy bluźnierstw, a nie przeszkadzają im, ale raczej zachęcają przez śmiechy lub jawne pochwały, a nawet i sami nowe dodają, są następcami tych z podworca Piłatowego, którzy bili Jezusa trzciną po Głowie, by ciernie głębiej weszły.
Nieczystość ogłosiła Jezusa u Heroda, raczej przez Heroda wariatem, a tutaj u Piłata ubiczowała Go.
Głupota zaś, połączona z pychą, wbiła na Jezusa Głowę cierniową koronę, a przy tem wypoliczkowała Go i spluła.

Już się żołdactwo aż zmęczyło z naigrawania, nim przyszedł rozkaz od Piłata, by Ubiczowanego nazad przyprowadzić do sali sądowej.
Gdy Piłat zobaczył Jezusa, tak zmasakrowanego, tak szyderczo przybranego na króla-błazna, zgroza go ogarnęła.
Patrząc długo na Jezusa, pomyślał sobie, że teraz, to chyba nawet szatan musiałby się wzruszyć widokiem tak skatowanego i pohańbionego Jezusa”.

W imię Prawdy! C. D. 124

3 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa:

,,Najmilsi, jeżeli wiecie, że Bóg jest sprawiedliwy, to poznajcie też, że każdy, kto czyni sprawiedliwość, z Niego się narodził. Patrzcie, jaką miłość, okazał na Ojciec: jesteśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat nie zna nas dlatego, że Jego też nie poznał. Najmilsi, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi. A czym kiedyś będziemy, to się nie ujawniło jeszcze. Wiemy tylko, że gdy się to ujawni, podobni będziemy do Niego, bo ujrzymy go takim, jakim jest. A każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, staje się czysty, tak jak On jest czysty. Każdy, kto popełnia grzech, przestępuje prawo. Grzech jest przestąpieniem prawa. Wiecie przecież, że On objawił się, aby zgładzić grzechy. W Nim grzechu nie ma. Kto w Nim trwa, żyje bez grzechu. Kto zaś dopuszcza się grzechu, nie widział Go ani Go poznał”. 1 J 2, 29 – 3, 6

Oraz

,,Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa, jak się do niego zbliżał. I rzekł: ,,Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata! To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższa, bo pierwej był niż ja. Ja nie znałem Go; ale na to przyszedłem chrzcić wodą, żeby objawiony był Izraelowi”. Jan świadczył dalej: ,,Widziałem Ducha zstępującego z nieba, jakby gołębicę; spoczął na Nim. Nie znałem Go. Lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Gdy ujrzysz Męża, na którego zstępuje Duch i na Nim spoczywa, jest to Ten, który chrzci w Duchu Świętym. Widziałem to i jestem świadkiem, że Ten jest Synem Bożym”. J 1, 29-34

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” – to jedyna odpowiedź żydów na wszelkie sposoby i mowy Piłata w obronie Jezusa.
Przegrał Piłat dotychczasowe walki półśrodkami, ale nie chce ostatecznie ustąpić.
Barabasza podaruje im wnet, ale i Jezusa postanawia wyratować.
Po nieudałym plebiscycie z Barabaszem powraca nędzny Piłat do pierwszego półśrodka, mianowicie: ,,ukarania: Jezusa, by Go potem wypuścić.
Łudzi się tchórzliwy poganin, że żydzi, gdy zobaczą sińce, krew i rany na ciele Jezusa, że aż kości będzie widać, to może zmiękną i odstąpią od ukrzyżowania.

Widać, że mało znał Piłat zwierzęcą naturę ludzką a zwłaszcza żydowską.
Człowiek ma to do siebie, jak pokazały fakta w czasie ostatniej wojny, że gdy zobaczy na drugim krew, wytoczoną z nienawiści czy zemsty, to staje się tak dziki, iż nie uspokoi się dotąd aż ofiarę zbroczoną krwią ujrzy nieżywą.
Powiada Pismo święte, iż wydał Piłat żołnierzom Jezusa na ubiczowanie.
Jak wyglądało to biczowanie, Pismo święte nie wspomina, bo w owym czasie, gdy Pismo święte powstawało, zbyt dobrze wszystkim znane było biczowanie, by je opisywać.

My zaś możemy dowiedzieć się o tem strasznem katowaniu z książek historycznych, rzymskich przedewszystkiem.
Było w tych czasach kilka sposobów biczowania, stosownie do winy skazańców.
Jedno biczowanie było tak ciężkie, że musiano po nim skazańca zaraz dobić, a to dobijanie odbywało się na krzyżu.
Prawdopodobnie takie biczowanie zastosowano do Jezusa.
Zwołano na dziedziniec cała kompanię wojska, potem wprowadzono Jezusa, odzianego jeszcze w biały płaszcz od Heroda.

Grzech nieczystości jeszcze raz wywrze swą zajadłość piekielna na Jezusie Chrystusie, który idzie na tę kaźń, odziany białym płaszczem, narzuconym z pogardą na Niego przez nieczystego Heroda.
Żołnierze przybiegają do Jezusa, jedni rozwiązują Mu ręce, inni ździerają ubranie, reszta trzyma już w rękach powrozy do przywiązania Go do słupa a kaci rozdzielają między siebie rózgi i bicze do smagania.

Były dwa sposoby przywiązywania ofiar do słupa.
Albo wyciągano skazańca tak wysoko do góry za ręce, że ledwo ziemi dotykał końcami palców i bezwładnie wisiał, albo przewieszano go przez mały słup, tak, że i rękami i nogami dotykał ziemi, a spodem przywiązywano ręce, szyję i nogi.
Jak Jezusa przywiązano, też nie wiemy.
Gdy już był przykrępowany, żołnierze, przeznaczeni do bicia, zrzucają z siebie płaszcze, by im nie zawadzały i zbliżają się do słupa.

Świsnęły bicze i pręty, Jezus drgnął, skurczył się.
W miarę uderzeń występują najpierw czerwone pręgi, potem czarne, wreszcie skóra pęka i krew tryska.
Potem i żyły pękają. Ciało już gdzieniegdzie zwisa w strzępach, potem odkrywa się kawałeczkami, przyczepia się do biczów i rózg, by przy następnym uderzeniu odlecieć w powietrze i spaść na ziemię, a krew rozsiewają rózgi, niby kropidła.
Krew ciecze strugami, pryska na oprawców, że wyglądają jak rzeźnicy pokrwawieni.
Koło słupa tworzy się czarna kałuża i krzepnie.

Jezus słabnie coraz bardziej, w Głowie huczy Mu, Oczy zalane łzami, zachodzą mgłą, a całe Ciało jest oblane krwią, niby płaszczem krwawym pokryte.
Płacze Jezus z okropnego bólu, na jaki skazał Go – wiecie kto? Nie Piłat. Nie, bo on tylko narzędziem i kaci tylko narzędziem. Jezusa ktoś inny tak okropnie smaga, że aż kości białe widać już.
Nieczyści, cudzołożnicy, gwałciciele, nierządnice – to wasza robota!

Wyrwijcie bicze i rózgi z rąk żołnierzy i oprawców, bo oni was zastępują, wy zacznijcie bić i smagać Tego Jezusa, a silnie bijcie, bo jeszcze żyje Jezus, a wy chcecie, jak Herod i Herodjada, by zginął, bo nie chce znieść szóstego przykazania, zakazuje nieczystych grzechów, a wy bez nich żyć nie możecie.
Bijcie Go, poco On mówił, że kto popatrzy na niewiastę pożądliwie, już ją zcudzołożył, więc On nawet marzeń nieczystych zabrania…

On Sobie wybrał za Matkę Niepokalaną Dziewicę. On tak blisko, bo aż na samo Serce pozwalał kłaść głowę św. Janowi Dziewiczemu. On obiecał dziewicom w przyszedłem życiu w niebie, że najbliżej Niego będą i będą Mu śpiewać pieśń, a obiecał to przez Dziewiczego świętego Jana.
Wy zaś wolicie rozpustę, niż Jego przyjaźń, Jego naukę, a nawet niebo dla was wartości nie ma wobec rozkoszy nieczystej.
Kogóż nie ogarnia zgroza na widok tej strasznej kaźni biczowania?”

W imię Prawdy! C. D. 123

2 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Liczył się Piłat z wrzawą i krzykiem motłochu ulicznego, chciał temu motłochowi zrobić małe ustępstwo, kosztem Jezusa niestety, a niby dla ratowania Jezusa… a czy wygrał?
Nie tylko przytem złapał siebie w swoje własne sidło, ale sam koniec tego sidła dał w ręce swych i Jezusa wrogów, a ci już tego sidła nie puszczą, póki Jezus nie będzie przygwożdżony na dwu belkach, złożonych na krzyż.
,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” to stała odpowiedź gawiedzi ulicznej, kierowanej krwiożerczą zemstą Sanhedrynu, na wszelkie mowy i sposoby Piłata, chcącego naprawdę uratować Jezusa, ale półśrodkami.

A cóż Jezus tymczasem czyni, gdy ta nierówna walka toczy się o Jego życie, gdy wszyscy wołają Jego Krwi wytoczonej na Krzyżu?
Milczy cały czas, a to milczenie jakżeż góruje nad burzą, nad huraganem nienawiści żydów rozwścieczonych, nad słabością Piłata, który przecież ma za sobą siłę i powagę potężnego cesarza.
Ten spokój, to milczenie Jezusa, jest tu najwyższą potęgą wobec Piłata i Sanhedrynu, zmiażdżonych ciężarem ludzkich namiętności i grzechów.

Jezus nawet pozwoli powalić się tym rozhukanym bałwanom morza grzechów ludzkich, nawet padnie, jak ten kwiat polny, uderzony wichurą i powodzią, lecz ulegnie tylko na 3 dni, by później podnieść się i już nigdy nie paść, jako ,,Zwycięzca śmierci, piekła i szatana”, tylko patrzeć, jak Jego wrogowie padać będą przed Nim na kolana albo pokutujący, albo potępieni.
Mówi Pismo święte, że Piłat dziwił się, iż Jezus, tak potężny w słowie i czynie, milczał i nic się nie bronił.

I my też, może nawet gorszymy się, bo przecież wymagała tego i Świętość Jezusa i Sprawiedliwość i przeszkodzenie zgorszeniu (jakie już ogarnęło nawet Apostołów, a tem bardziej wszystkich Uczniów), by się Jezus, bronił, bo tu przecież o Boga chodzi… a Jezus mimo to milczy.
Milczy, bo chce nas pouczyć, że wtedy, gdy jesteśmy pod władzą brutalnej przemocy i nienawiści, szałem owładniętej, to jedyną obroną, najlepszą, najbardziej godną człowieka niewinnego jest milczenie i zamknięcie się we własnej niewinności i godności, bo ,,prawda wyjdzie na wierzch, jak oliwa”.

Jezus milczy, a na dole huczy dalej i ryczy tłuszcza ,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go, a wypuść Barabasza!” Piłat bezradny stoi i obmyśla nowy półśrodek… Będzie nim straszne biczowanie, które tylko niewolnikom i skazańcom wymierzano.
Raz, gdy na dworze pogańskiego króla Franków, misjonarz katolicki opowiadał o tym sądzie u Piłata, król, oburzony taką krzyczącą niesprawiedliwością, zerwał się nagle z tronu, porwał za miecz, podniósł go do góry i zawołał: ,,Oj, gdybym ja tam był z moimi rycerzami, jakbym ich nauczył, jak się sądzi niewinnych!”

Jak piękny ten odruch pogańskiego króla wobec naszego Jezusa, Którego ten król jeszcze mało znał.
My zaś znamy Tego Jezusa, bo my tylko z Jego łaski żyjemy i wszystko od Niego bierzemy za darmo. My nawet Ciałem i Krwią Jego karmimy się w Komunji świętej, a jak Go bronimy?
Moi drodzy, nie wystarczy żałować tylko Pana Jezusa, nie wystarczy nawet płakać nad Jego Męką; to dobre, ale to mało, trzeba, jak ten pogański król, porwać za miecz i iść ratować życie Jezusa.

A gdzie iść, czy żydów mordować… czy masonów i innych wrogów…?
Nie tak daleko trzeba iść, by toczyć walkę o życie naszego Jezusa.
A gdzie?
Ludzkiej krwi Jezus nie chce.
Miecza żelaznego raz na zawsze zakazał Jezus Piotrowi wyciągać w obronie Jego.
Inny miecz trzeba wyciągnąć, innych wrogów Jezusa mordować.
Wiecie jakich? Tych Barabaszów, które wdarły się do duszy naszej, wypędziły stamtąd Jezusa i skazały Go na śmierć w naszej duszy. Tymi Barabaszami to nasze grzechy.

U jednych takim Barabaszem będzie pijaństwo, u innych nieczystość, a więc jeden z grzechów głównych, czy cudzych, czy o pomstę do nieba wołających, czy przeciw Duchowi Świętemu, czy wreszcie przeciw Bożym i Kościelnym przykazaniom.
Tam do duszy naszej biegnijmy z tym mieczem pokuty i tam ratujmy życie Jezusa. ,,Śmierć grzechom!”

W imię Prawdy! C. D. 119

29 grudnia 2023 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, gdy usłyszał te nieludzkie ryki: ,,Strać tego!” przeraził się i już zdaje się sam spostrzegł, że przegrywa.
Popatrzmy się teraz na tego Piłata, co z niego zrobiło to jedno grzeszne ustępstwo zbrodniarzom, mimo dwukrotnego uznania Jezusa za niewinnego.
Dotąd tak sprytny i bystry sędzia, jak to widzieliśmy, gdy pierwszy raz sądził Jezusa, tak zdecydowany iść za prawem, od tego czasu, gdy uciekł od Jezusa, by nie słyszeć odpowiedzi Jego na pytanie: ,,Co to jest Prawda?” – już od tej chwili Piłat zaczyna szukać najpierw wykrętów, by uchylić się od sądzenia… ale jeszcze stanowczo nie myślał karać Jezusa.
Ale od chwili, gdy zdecydował się jednak ,,ukarać” niewinnego Jezusa, a potem wypuścić Go, odtąd i on dopuszcza się grzechu wobec Jezusa, a przez to staje się manekinem w rękach żydów, biernem narzędziem już gotowem do okropnej zbrodni Bogobójstwa.

W tej chwili Piłat już naprawdę zupełnie głupieje, czego dowodem pytanie, jakie po krzyku ,,Strać tego!” zadaje żydom: ,,Cóż mam zrobić z Jezusem, którego zowią Chrystusem?”
Więc sędzia ma się zbrodniarzy pytać, co ma zrobić z niewinnym?
Wrogów Jezusa pyta się sędzia, co oni mu poradzą zrobić z Jezusem… a czy nie słyszał ryku: ,,Strać tego?”
Katolicy, ten Piłat ustępujący żydom, to pomnikowe ,,memento”, to piorunowe ostrzeżenie – ,,Nie wchodzić w kompromisy z pokusami i grzechami, bo grzech tak ogłupia każdego, że, choćby był nie wiem jak mądry i doświadczony, gdy raz postanawia zgodzić się na grzech, czy też tylko ustąpić pokusie – to tak straci głowę, że będzie się tak jak Piłat żydów, będzie się pytał pokus czy złych towarzyszy: ,,Co mam zrobić z Jezusem?” I co wtedy usłyszy… To samo, co usłyszał zaraz Piłat, gdy to pytanie zadał wrogom Jezusa: ,,Niech będzie ukrzyżowan! Niech będzie ukrzyżowan!”

Nie pomogą dalsze pytania, tak stawiane przez nasze sumienie, jakie Piłat znowu zadaje: ,,Cóż wżdy złego uczynił?”
Namiętności czy źli ludzie nad tem zastanawiać się nie będą, tylko opętańczo będą wrzeszczeć, jak żydzi przed Piłatem: ,,Niech będzie ukrzyżowan!”
Sumienie nasze, trzymające zawsze z Bogiem, będzie się jeszcze siliło, jak i Piłat silił się na wynalezienie jakiegoś nowego ,,półśrodka” do ocalenia Pana Jezusa, ale ten półśrodek nie tylko że nie ocali Pana Jezusa, lecz nowej męki, nowego upokorzenia, a nawet hańby Mu przysporzy, jak to znowu pokaże się.
Bo cóż Piłat wymyśla w tej chwili?
Nowe okropne upokorzenie dla Pana Jezusa.
W gorączkowym pośpiechu szuka sposobu wybrnięcia z matni, w jaką się sam zapędził, przypomina sobie przywilej, jaki mają żydzi w czasie ich świąt wielkanocnych.
Oto rokrocznie bywa im wypuszczany na wolność jeden z bandytów, czy zbrodniarzy, nawet politycznych.

Więc co robi Piłat? Posyła żołnierzy do więziennych lochów, by stamtąd przyprowadzili bandytę Barabasza, który za morderstwo polityczne był skazany.
I tego bandytę stawia tuż obok Jezusa i przeprowadza głosowanie, kogo ma na wolność wypuścić, czy Najniewinniejszego Jezusa, czy bandytę Barabasza.
Mimowoli musi w każdym z nas, choćby nawet był niedowiarkiem, odezwać się głos oburzenia: ,,Jak można odważyć się na porównanie z Barabaszem Jezusa i oddać los Jego życia pod głosowanie wrogów?”

,,Ja w nim żadnej winy nie znajduję, – powtarza znowu nędzny Piłat, stawiając Jezusa obok Barabasza – lecz, że macie zwyczaj, bym wam jednego wypuścił na Paschę, kogóż chcecie, Barabasza czy Jezusa?”
Jak to pierwsze głosowanie (na świecie) wypadło dla Jezusa? Wiemy, kto to głosowanie wygrał, a kto przegrał.
Lecz teraz zadajmy sobie pytanie, jak my głosowaliśmy.
A czy teraz nie odbywa się jeszcze to tak upokarzające dla Jezusa naszego głosowanie nad Nim?

Może powiecie, że nie… a ja wam powiem, że tak! To głosowanie powtarza się i dzisiaj co dzień, owszem niemal w każdej sekundzie…
Gdzie? – zapytacie.
Nie w Rosji, gdzie prześladowanie Jezusa i religji w ogóle szaleje… nie w dzikich krajach, gdzie misjonarze zjadają… bliżej nas, bliżej, niż przypuszczamy… bo w samych nas, w duszy naszej.
A cóż, jak nie głosowanie odbywa się w naszej duszy, gdy przychodzi nam na myśl jakaś pokusa do grzechu?…
Czy nie stawiamy na równi Jezusa z grzechem? Czy sumienie, jak ten Piłat, nie pyta nas: Kogo chcesz, bym ci wypuścił… Jezusa… czy Barabasza nieczystości, pijaństwa, kradzieży, krzywoprzysięstwa, krzywd, o pomstę wołających do nieba itd.

I jak to głosowanie najczęściej wypada? Kogo wypuszczamy, raczej wpuszczamy do naszej duszy… Jezusa czy Barabasza?
Mniej ten Jezus nieraz wart w naszej duszy, niż najobrzydliwszy grzech, z którym się kryjemy nawet przed najbardziej zepsutymi ludźmi.
Taki to Ten Jezus dla nas tani? Tak nam już niepotrzebny, że wolimy najohydniejsze grzechy, niż Jego?
A któż nam dał to słońce życiodajne, tę ziemię, by nas karmiła, tę wodę, te zboża na chleb, zdrowie, błogosławieństwo, pomoc w nieszczęściu, pociechę zwłaszcza przy śmierci, kto grzechy odpuści, kto do nieba przyjmie?
,,Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie”, więc za to giń w naszej duszy, bo wolimy grzech niż Ciebie…
Głosujemy na Barabasza…

Kiedy już o głosowaniu mowa, to jeszcze muszę wspomnieć o jednym głosowaniu, które też pośrednio dotyczy Jezusa i zasad Wiary świętej.
Mam na myśli głosowanie do Sejmu, czy Senatu, czy nawet do rad gminnych.
Komu wtenczas więcej wierzy się…? Czy tym, którzy przychodzą do was i naprawdę w Imię Jezusa radzą wam, byście za Jezusowymi ludźmi, za prawdziwymi katolikami głosowali…? Czy tym wierzycie… czy za takimi głosujecie? Czy przeciwnie: ten u nas ma posłuch, temu wierzycie, który drwi z religii, który jawnie bluźni przeciw Bogu, każe wyrzucić Krzyże ze szkół, znieść sakrament małżeństwa, pozamykać kościoły?
Na to sobie w duszy odpowiedzcie, ale i Jezus na sądzie Bożym też wam odpowie.

Dziś takie czasy, że gdybym np. wyrwał z mojej piersi teraz serce i rzucił je między lud, by to serce mogli niejako otworzyć i zobaczyć w niem tylko najszczerszą prawdę, życzliwość.. to jeszcze nie uwierzą…
Są katolicy, którzy prędzej żydowi uwierzą, niż swemu księdzu, nawet temu, przed którym się spowiadają.
Tak jest niemal przy każdem głosowaniu, przy każdych wyborach.
Lecz na usprawiedliwienie wasze muszę i tę smutną rzecz powiedzieć, że są niestety i tacy księża, którzy, straciwszy powołanie, rzucają sutannę i okłamują ludzi, ale takich nie wolno wam słuchać, choćby się na wszystkie świętości przysięgali, bo to są Judasze, którzy Jezusa zdradzili.

,,Wypuść Barabasza, niech umrze ten” to odpowiedź, jaką dostał Piłat, gdy postawił pod głosowanie tłumu Jezusa obok bandyty Barabasza.
A więc i tym drugim grzesznym i tak strasznie upokarzającym półśrodkiem nie tylko nie uratował Jezusa, jak tego chciał, lecz i Jezusa najstraszniej pohańbił, porównywując Go z bandytą, i siebie, jako sędziego, a zwłaszcza jako namiestnika cesarza samego poniżył niebywale, przegrywając na całej linii.
Teraz już takie tchórzostwo opanuje Piłata, że wszystkiego bać się będzie.
Już boi się teraz Jezusa wypuścić, ale jeszcze więcej boi się dać Go w ręce żydów.
Boi się ustąpić żydom, ale boi się też rozpędzić ich wojskiem, jak to dawniej nieraz skutecznie czynił.
Tak mści się grzech, gdy mu choćby małe ustępstwo zrobimy, przyćmiewa rozum, osłabia wolę, wydaje nas w niewolę namiętnościom nieraz najniższym, najbardziej nas hańbiącym, a my nie mamy odwagi wyrwać się z tych szponów szatańskich i robią z nas namiętności, co chcą, prowadzą nas nieraz najgorsi ludzie, jak pieski na smyczy i my idziemy, a towarzyszy nam wstyd i hańba”.

W imię Prawdy! C. D. 118

29 grudnia 2023 ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie słowa św. Bernarda:

,,Nie patrz na swoje cierpienia, ale na to, co On wycierpiał. W tym, co dla ciebie przeszedł, zobacz, co dla ciebie uczynił, a przez to ujrzysz Jego dobroć, mającą źródło w miłości. Miłość kazała Mu się uniżyć, a przez to tym bardziej okazała się Jego dobroć. Im bardziej wzgardzony stał się dla mnie, tym więcej stał mi się drogi. „Ukazała się – mówi Apostoł – dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga”. Wielka to, zaprawdę, i oczywista dobroć i miłość! I wielki to dowód dobroci ukazujący miłość Boga ku ludziom”.

Ważna była dla mnie także modlitwa kończąca w liturgii godzin ze wspomnienia św. Tomasza Becketa:

,,Boże, dzięki Twojej łasce święty Tomasz, biskup, wielkodusznie oddał życie w obronie sprawiedliwości, spraw przez jego wstawiennictwo, abyśmy byli gotowi z miłości do Chrystusa stracić swoje życie na tym świecie i mogli je odzyskać w niebie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen”.

W tym dniu przeczytałem także ważne treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Wszystkich tych, którzy będą wiernie głosić Jezusa i iść twardo Jego śladami, spotka ten zarzut, że są wariatami.
,,Pawle szalejesz” – będą wołać Grecy uczeni do Apostoła Narodów, gdy im będzie mówił o Jezusie i Jego Ewangelii.
To spotka między innymi i św. Jana od Krzyża, którego właśni bracia zakonni zamkną na 9 miesięcy do więzienia, że chciał zakon zreformować. Uznano go wariatem.
A czy ks. Bosko nie odmawiano rozumu, gdy budował zakłady dla sierot, nie mając pieniędzy? A kto dziś nie zna zakładów salezjańskich i ich ogromu pracy pożytecznej?

I w naszej Polsce mamy także takiego polskiego ,,Bosko”, który także przeszedł formalne piekło intryg szatańskich, nim stanęły jego wspaniałą pracą i owocami sławne zakłady w Miejscu Piastowem, Pawlikowicach i w innych miejscach, gdzie dziś wychowuje się setki sierot na kapłanów, profesorów, inżynierów, rzemieślników itd.
A ile ten nasz polski ,,Bosko”, ks. Markiewicz, przeszedł intryg, najpodlejszych oszczerstw, posądzeń o upór, pychę, a i karami grożono mu? Lecz służąc Boskiej idei nie złamał się.

Gdzie dawniej stała zgniła plebanja, bez dachu, okien, tak, że raz do podłogi przymarzł z chłopakiem sierotą, którego własną sutanną odziewał, a sam chory na suchoty spał pod prześcieradłem… tam dziś stoi gmach ze szkołą i warsztatami.
O cześć wam, boscy warjaci, którzy wprowadzacie w czyn zasady Jezusa!
Niedawno zmarły wielki biskup węgierski Prohaszka mówi, że ci ludzie, dla których celem życia na świecie jest ,,użycie świata, póki służą lata”, że tacy, gdy się spotkają z ludźmi oddającymi się szerzeniu boskiej idei, pracującymi dla innych bezinteresownie, wyrzekającymi się majątku, wygód, dla biednych i nieumiejętnych, to by takich ideowców poniżyć, osłabić skutki ich pracy, nazwą ich po prostu dziwakami, wariatami, niepoczytalnymi.

,,Lżej im na sercu, gdy to co piękne, wzniosłe, mogą poczytać za mrzonki i głupstwa nierozsądne”.
Rozpustny Herod przez to, że Jezusa kazał odziać na drwiny białą szatą, oddał mimo woli Jezusowi największy hołd i Jego Niepokalaności.
Nie wolno było Herodowi nosić białej szaty, oznaczającej niewinność, bo ją strasznie zbrudził grzechami rozpusty, więc słusznie oddaje ją Najświętszemu i Najczystszemu Królowi Jezusowi.
Jak szatan, choć cała istotą diabelską Boga nienawidzi, jednak musi Mu służyć i hołd oddawać, tak i grzech musi oddać cześć cnocie”.

oraz

,,Może godzina upłynęła, odkąd Piłat odesłał Jezusa do Heroda, a już prowadzą żydzi Jezusa do niego z powrotem.
A więc i Herod nie znalazł winy w Jezusie – pomyślał sobie Piłat – gdy Jezusa z powrotem odsyła, i to w białym płaszczu, czyli uznał Herod Jezusa za nieszkodliwego wariata.
To jeszcze mocniej utwierdziło Piłata w przekonaniu, nabranem zresztą aż dwukrotnie w obu sądach, że Jezus absolutnie nie może być nawet karany, nie mówiąc już o skazaniu Go na śmierć, jak Kajfasz wymaga.

Gdy już orszak doszedł do pałacu namiestnikowskiego, kazał Piłat przyprowadzić Jezusa zaraz na górę, a sam postanowił pertraktować z żydami.
Wychodzi do nich i tak się odzywa: ,,Przyprowadziliście mi tego człowieka, jakoby lud podburzającego, a oto ja, badając go, żadnej winy w nim nie znalazłem. Ani też Herod, do którego was odesłałem, przeto ukarawszy go, wypuszczę”.
Piłacie, sędzio z narodu rzymskiego, który najlepsze prawa dał światu, za co ma być Jezus karany, gdy, jak sam stwierdzasz, w dwu sądach został uznany za całkowicie niewinnego?
Czy wolno dla tego kogoś karać, że tak jego wrogowie sobie życzą, gdy ten całkiem niewinny?
Czy wolno karać niewinnych dla zrobienia komuś przyjemności?
Toć to przecie niesłychana zbrodnia!

Jak powinien Piłat postąpić, gdy drugi raz przywiedziono Jezusa do niego i wbrew nawet najprymitywniejszemu prawu domagano się krzywdzącej kary?
Tak powinien postąpić, jak już raz postąpił, kiedy budował wodociąg kilkomilowy za pieniądze zabrane przemocą ze skarbony kościelnej, a żydzi zaczęli się rewoltować. On umiał wtedy utopić całą rewoltę żydowskiej krwi a teraz chwyta się kompromisu ze zbrodnią i ze zbrodniarzami, lecz to i jego zgubi, jak się już dziś pokaże. Przebiegli żydzi postarają się o to.
Kto chce jednocześnie i Bogu świeczkę palić i diabłu ogarek, ten własną duszę złoży na diabelskim ołtarzu.

,,Krajem nieba, krajem piekła iść”, jak to niektórzy każą postępować, to znaczy iść prosto do piekła, tak to nędzne przysłowie rozumieć trzeba w języku Bożym.
Przebiegli żydzi, jak tylko usłyszeli to powiedzenie Piłata: ,,Ukarzę go”, mimo, że nie znajduje w nim winy, zaraz zorientowali się, że Piłat teraźniejszy, to już nie ten dawny, stanowczy, uparty, tylko chwiejny, lękliwy. Postanowili więc gwałtownie całą siłą uderzyć w tę lękliwość i już teraz złamać ją całkowicie. Krzyknęli tedy jak grom: ,,Strać go, strać go!”
,,Strać tego!” wrzeszczy zgarbiony, trupi upiór Annasz. ,,Strać tego!” ryczy opasły Kajfasz. ,,strać tego!” wtórują Faryzeusze, doktorzy. ,,Strać tego!” grzmi rozpętana tłuszcza, przekupiona przez Sanhedryn.

Tak i w naszej duszy dzieje się, gdy nie odrzucamy zaraz i stanowczo pokus i okazji do grzechu.
Gdy tylko na małą chwileczkę zaczynamy się zastanawiać, tłumaczyć sobie, że to jeszcze nie będzie grzechu, gdy trochę zgodzimy się na złą myśl, gdy na chwilę pozostaniemy z niebezpieczną dla nas osobą, bo to przecież jeszcze nie będzie skazania Jezusa na śmierć w naszej duszy, to bądźmy pewni, że już jest przygotowany wyrok i na pewno zginie Jezus w naszej duszy.
Wnet bowiem zaryczą namiętności w naszej duszy: ,,Strać go!” – a źli towarzysze, czy towarzyszki pomogą im przez drwinki: ,,O, dewot, dewotka, poboźniś, bigotka” i na pewno wygrają. Nie pomoże potem piłatowskie tłumaczenie się i umywanie rąk, bo choćby się całe morze wody wylało na ręce, to i tak będzie na nich widać ,,Krew Sprawiedliwego”.