W imię Prawdy! C. D. 215

17 marca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Gdy szli przez miasto, widać było koło każdego domu ruch i krzątaninę, jak to bywa przed świętami. Jedni porządkowali koło domów, kobiety wyrabiały ciasto na mace, mężczyźni wynosili baryłki wina z piwnic, zabijali jagnięta młode, z kominów wychodziły dymy, dzieci bawiły się wesoło.
Był to czas najradośniejszy dla Żydów, pamiątka wyprowadzenia się z Egiptu do Ziemi mlekiem i miodem płynącej.
Wszędzie było widać radosne twarze, nawet biedacy cieszyli się, że choć teraz podczas świąt pożywią się lepiej. Radość podnosiła piękna pogoda i jasno świecące słońce wiosenne.

Koło tych domów gwarnych i wesołych posuwa się zwolna straszny orszak pogrzebowy żywego Jezusa z dwoma łotrami, w otoczeniu kapłanów i wojska.
Gwar, wrzaski towarzyszą pochodowi, więc ludzie wybiegają z domów i patrzą, co się dzieje?
Poznają Jezusa, patrzą na Niego, jak stęka pod ciężkim krzyżem, spocony, potyka się na każdym kamieniu, krew znowu ciecze z Niego, bo krzyż odnawia rany od biczowania, korona cierniowa uderza w drzewo, rani boleśnie Czoło i Głowę.
Twarz blada, oczy zaczerwienione od łez, wargi spieczone od gorączki. Nogi chwieją się przy każdym kroku, bo Krzyż strasznie ciężki. Pył z drogi siada na ranach Jezusa i pali okropnie.
Oj ciężki ten Krzyż, bo na Nim tyle grzechów, tyle zbrodni!

Niewiasty na progach domów pokazują sobie Jezusa palcami, pokrytemi mąką lub ciastem.
Jednych porywa żal, lecz tych mało, inni zaczynają z Jezusa szydzić i z tych, którzy w Niego uwierzyli.
Nazywają Go Oszustem, bo dawniej tyle cudów robił, uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych…, a teraz nie umie obronić się, nie uniknie śmierci. Niektóre niewiasty chowają się i płaczą.
Wielu z gapiących się podbiega ku Jezusowi i by się przypodobać wrogom Jego, plują na Niego, przezywają Go i czem mogą, obrzucają.
Inni przyłączają się do pochodu. Idą patrzeć, jak też Jezus będzie umierał przybity do Krzyża.

-Takie święta ma nasz Jezus, takich przyjaciół, taką wdzięczność od swoich rodaków, dla których tyle cudów czynił, dla których był tak dobry.
-A jakie święta my Jezusowi zgotujemy tego roku?
Czy tegoroczne Święta Wielkanocne nie będą Świętami dla grzechów, dla chwały szatana? Zastanówmy się nad tem.
Żywy Jezus idzie na Kalwarię, na swój pogrzeb, czy i my nie sprawimy Mu pogrzebu w naszych duszach w czasie tych świąt?
Smutny pochód jeszcze nie doszedł do bramy miasta zwanej Ogrodową, gdy Jezus nagle zachwiał się silnie i upadł ciężko na ziemię razem z Krzyżem.
Twarz Jego nagle śmiertelnie zbladła jak śnieg, powieki przymknęły się, przez usta otwarte dobywa się chrapliwy oddech.

Ciężki Krzyż przygniótł Go silnie do ziemi.
Orszak zatrzymał się. Żołnierze pochylają się nad Jezusem i chcą Go dźwignąć. Na to żydzi wołają: ,,Udaje, że zemdlał”, zaczynają Go kopać i wołają, by wstawał i niósł Krzyż. Zawraca i podjeżdża oficer, patrzy uważnie na Jezusa i widzi, że tak wyczerpany, iż nie doniesie Krzyża na Kalwarię.
Rozgląda się więc, kogoby wziąć do pomocy Jezusowi.
W tym czasie szedł z pola niejaki Szymon Cyrenejczyk i z ciekawości zbliżył się, zobaczył Jezusa przywalonego Krzyżem, omdlałego.
Cyrenejczyk musiał mieć minę bardzo bolesną, kiedy oficer ocenił go, że można mu kazać pomóc dźwigać Krzyż Jezusowi.

,,Weź ten Krzyż i chodź z nami”, woła do Szymona oficer. Szymon bez ociągania się wypełnia rozkaz.
Czujecie miłość za to ku Cyrenejczekowi, a może zazdrościcie mu. Gdyby was ów oficer spytał, kto z was pomógłby Jezusowi dźwigać Krzyż, – wszyscy zgłosilibyście się.

Dźwigajcie cierpliwie te Krzyże, jakie na was kładzie cierpienie, czy to od złych ludzi, czy choroby, czy inne nieszczęścia.
Jak mamy zachować się gdy nas Bóg krzyżem nawiedzi, niech nas pouczy następujący przykład:
Pewien wcale pobożny człowiek stale narzekał przed Bogiem i przed ludźmi na ciężki krzyż życiowy.
Raz zesłał mu Bóg pouczające senne widzenie.

Oto widzi wielkie pole pokryte krzyżami. Jedne z tych krzyżów były z najdroższych kruszców i kamieni, a więc diamentowe, złote, srebrne, inne mosiężne, żelazne, a najwięcej drewnianych.
Staje Jezus koło niego i powiada: ,,Prosisz ciągle o zmianę krzyża, więc możesz sobie teraz wybrać jaki chcesz.”
Biegnie więc ucieszony do najbogatszych krzyżów i bierze najwspanialszy na ramię, ale wnet odkłada go, bo za ciężki. Bierze inny, ale też nie może go unieść.
Zawstydzony idzie między drewniane, ale i te, choć bardzo ładne, jednak też za ciężkie.
Idzie wreszcie do jednego małego i skromnego krzyżyka. Wkłada go na ramię i czuje, że ten będzie najlżejszy i najodpowiedniejszy. Wraca z nim do Jezusa i powiada: ,,Panie, ten mi najlepiej nadaje się”. Wtedy Jezus z uśmiechem boskim powiada: ,,To właśnie twój krzyż, jaki ci sam wybrałem, jako najodpowiedniejszy dla ciebie, nośże go i nie narzekaj, bo ten krzyż na pewno cię zbawi.”

Odtąd już nigdy ów człowiek nie narzekał na swój krzyż. Nieśmy i my za Jezusem taki krzyż, jaki nam On daje, a nie szukajmy innego, bo będzie na pewno cięższy.
Chrystus wynagrodził Cyrenejczekowi tę przysługę, bo jego synowi Aleksander i Rufus zostaną później biskupami. Widocznie Szymon, opowiadając w domu po powrocie z Kalwarii, co uczynił dla Jezusa, zaciekawił synów, że potem razem z nim poznali Jezusa i Jego naukę”.

W imię Prawdy! C. D. 144

15 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe słowa z Liturgii Godzin:

,,W owych dniach Mojżesz przemówił do ludu tymi słowami: „A teraz, Izraelu, słuchaj praw i nakazów, uczę was je wypełniać, abyście żyli i doszli do posiadania ziemi, którą wam daje Pan, Bóg waszych ojców. Nic nie dodacie do tego, co ja wam nakazuję, i nic z tego nie odejmiecie, zachowując nakazy Pana, Boga waszego, które na was nakładam. Widzieliście na własne oczy, co uczynił Pan w Baal-Peor, jak każdego człowieka, który poszedł za Baalem z Peor, wyniszczył Pan spośród was; a wy, coście przylgnęli do Pana, Boga waszego, dzisiaj wszyscy żyjecie.
Patrzcie, nauczałem was praw i nakazów, jak mi rozkazał czynić Pan, Bóg mój, abyście je wypełniali w ziemi, do której idziecie, by objąć ją w posiadanie.
Strzeżcie ich i wypełniajcie je, bo one są waszą mądrością i umiejętnością w oczach narodów, które usłyszawszy o tych prawach powiedzą: «Z pewnością ten wielki naród to lud mądry i rozumny». Bo któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Pan, Bóg nasz, ilekroć Go wzywamy? Któryż naród wielki ma prawa i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które ja wam dziś daję?
Zapytaj no dawnych czasów, które były przed tobą, zaczynając od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi, zapytaj od jednego krańca niebios do drugiego, czy nastąpiło tak wielkie wydarzenie jak to lub czy słyszano o czymś podobnym? Czy słyszał jakiś naród głos Boży z ognia, jak ty słyszałeś, i pozostał żywy? Czy usiłował Bóg przyjść i wybrać sobie jeden naród spośród innych narodów przez doświadczenia, znaki, cuda i wojny, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem, dziełami przerażającymi, jak to wszystko, co tobie uczynił Pan, Bóg twój, w Egipcie na twoich oczach? Widziałeś to wszystko, byś poznał, że Pan jest Bogiem, a poza Nim nie ma innego.
Z niebios pozwolił ci słyszeć swój głos, aby cię pouczyć. Na ziemi dał ci zobaczyć swój ogień ogromny i słyszeć swoje słowa spośród ognia. Ponieważ umiłował twych przodków, wybrał po nich ich potomstwo i wyprowadził cię z Egiptu sam ogromną swoją potęgą. Na twoich oczach, ze względu na ciebie, wydziedziczył obce narody, większe i silniejsze od ciebie, by cię wprowadzić w posiadanie ich ziemi, jak to jest dzisiaj.
Poznaj dzisiaj i rozważ w swym sercu, że Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego. Strzeż Jego praw i nakazów, które ja dziś polecam tobie pełnić, by dobrze ci się wiodło i twym synom po tobie; byś przedłużył swe dni na ziemi, którą na zawsze daje ci Pan, Bóg twój”. Pwt 4, 1-8. 32-40

16 stycznia 2024 roku

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat, obmywszy sobie starannie ręce, ogłasza wyrok: ,,Barabasz puszczony na wolność, a Jezus skazany na śmierć krzyżową”.
Tak i w naszej duszy zawsze kończy się, ile razy w czasie pokus do grzechu niby nie chcemy się zgodzić na ciężki grzech, czyli na śmierć Pana Jezusa, ale też i pokus nie chcemy prędko odpędzać, usprawiedliwiając się po piłatowsku, że to jeszcze nie ciężki grzech, więc biczujemy Jezusa lekkiemi grzechami, za któremi niemal zawsze przyjdzie wyrok śmierci i Ukrzyżowanie Jezusa.

Nie pomoże wtedy usprawiedliwianie się wobec siebie, czy wobec Boga, że za silna pokusa była, ,,bo nie pozwala Bóg kusić człowieka ponad jego siły”, jak zapewnia Sam Bóg w Piśmie św. My winni śmierci Jezusa.
,,Krew Jego na nas i nasze dzieci!” ryczą bluźnierczo żydzi.
W tej chwili najstraszniejszy wyrok potępienia podpisali żydzi na siebie i to (o zgrozo) Krwią Boską, Krwią Odkupienia.

I niedługo doczekają się wykonania tego wyroku, bo nawet ci, którzy tu stoją i bluźnierczo wołają: ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”, i ci doczekają się zemsty Bożej i tak Bóg pokieruje, że ci sami rzymscy żołnierze, których żydzi obecnie używają do zamordowania Jezusa, tak samo będą wykonywali na żydach Boski wyrok za Boską Krew bluźnierczo wyzwaną na siebie i na dzieci.
Już po kilkudziesięciu latach od śmierci Jezusa oblegną Rzymianie zbuntowaną Jerozolimę, gdzie tak samo w czasie Wielkiej Nocy będzie aż 3 miljony zgromadzonych żydów.
Nastanie okropny głód, tak, że matki własne dzieci będą gotowały i jadły.
Wody zabraknie w mieście, bo wodociągi przetną Rzymianie i takie będzie palić pragnienie żydów, jakie paliło Jezusa na Krzyżu, że aż wołał: ,,Pragnę” a żydzi zabraniali podać Mu nawet octu.

Po długi oblężeniu wpadną Rzymianie do miasta i urządzą taką rzeź, że krew żydowska potokami, dosłownie potokami popłynie. Wyprówać będą żydom żołądki dla wydobycia złota połkniętego.
A tak dużo żydów będzie przybijanych do krzyżów, że nawet drzewa zabraknie na nowe krzyże, więc po kilka razy na tych samych będą przybijani, aż krzyże oślizgną krwi.
Którzy zaś ujdą miecza lub krzyża, tych będą Rzymianie taniej sprzedawać niż najpodlejsze bydło, bo po parę groszy.
Kupili żydzi Pana Jezusa od zdrajcy Judasza za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze, i oni pójdą w niewolę, sprzedawani za pieniądze. (Z hist. Joz. Flawjusza).

I będą wołać wtedy żydzi: ,,Góry, pagórki, przykryjcie nas”, lecz te góry będą tak twarde i niewzruszone, jak twarde i kamienne są serca żydów teraz przed pałacem Piłata.
Ze świątyni, za którą Jezus ma śmierć ponieść, bo ją rzekomą obiecał zburzyć, kamień na kamieniu nie zostanie, jak i z pałacu Kajfasza, gdzie zapadł wyrok na Jezusa.
Wszystko to Jezus przepowiedział i jeszcze dziś powtórzy niewiastom, które płacząc nad Nim będą Mu towarzyszyć na górę Kalwarji.
I wykonało się bluźniercze żądanie żydów, ,,Krew Jego na nas i na nasze dzieci”.

Topili się żydzi w krwi swojej i swoich dzieci.
I nas nieraz pokusy, czy źli ludzie będą pocieszać, że oni na siebie biorą odpowiedzialność za grzechy nasze, do jakich namawiają.
Nie dajmy się uwodzić, bo tak kara spotka tych, którzy nas namawiają do grzechu, jak i nas, którzy się dajemy namówić.
,,Każdy baran swoją skórę pod nożyce niesie” mówi ludowe przysłowie. Tak każdy z nas ze swoją duszą stanie przed Bogiem na sądzie…

A jeśli nas to bolesne rozważanie Męki Jezusa, za nas ponoszonej, nie wzrusza, nie skłania do poprawy życia i czynnej wdzięczności względem Jezusa, Który ostatnią krople Krwi dla nas toczy, to niechże nas przerazi ogrom kary Bożej, wymierzonej tym, którzy bluźnierczo wołali: ,,Krew Jego na nas…”
Bóg chce być tylko Ojcem dla nas i to Ojcem kochającym, więc nie czyńmy z Niego naszemi grzechami Sędziego karzącego, jak żydzi to zrobili.
Nikt jeszcze wojny z Bogiem nie wygrał i nie wygra, więc zamiast grzechami wołać bluźnierczo do nieba ,,Krew Jego na nas…” wołajmy tej Krwi, ale na uleczenie ran duszy, grzechem pobitej, wołajmy słowami Gorzkich żalów: ,,Uderz Jezu bez odwłoki w twarde serc naszych opoki. Jezu mój, we Krwi Ran Twoich, obmyj duszę z grzechów moich”.

W imię Prawdy! C. D. 132

6 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie słowa w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Piłat byłe pewny, że teraz żydzi zgodzą się, żeby Matka Boska mogła zabrać Jezusa do domu, by tam przy Niej umarł, bo o dalszem życiu i mowy być nie mogło, po takich katuszach.
Wyprowadza więc Jezusa na ganek, pokazuje Go żydom, a przedewszystkiem Sanhedrynowi i mówi:
,,Oto Człowiek! Oto wam Go wiodę, byście poznali, że żadnej winy w Nim nie znajduję!”
W tych słowach ,,Oto Człowiek” chce Piłat przemówić do serc żydowskich, do rodaków Jezusa.

Chce im niejako dać naukę, że jeżeli on poganin i innej narodowości a do tego nie cierpiący żydów (o czem wiedzieli żydzi zbyt dobrze, bo na własnej skórze to odczuli), jeśli on mimo wszystko nie może patrzeć na takie pohańbienie ich rodaka, gdyż ten Jezus zrównany z najgorszym nikczemnikiem, (bo tylko takich biczowano) i niemal skąpał się we własnej Krwi, to już chyba nie powinni żądać śmierci na Niego.

W tych słowach Piłata: ,,Oto Człowiek”, w Którym żadnej winy nawet poganin nie znalazł, mieści się jeszcze głębsza myśl, niż ta, którą miał Piłat, gdy je wymawiał, mieści się ostrzeżenie, jak każdy z nas powinien wyglądać dotknięty karami Bożemi za swoje grzechy, jeśli Jezus, Syn Boży, tylko z poświęcenia cierpiący, tak cierpi!!!
Jeśli Serce Boga Ojca niepojęcie kochające Boga Syna dopuszcza na Syna, jako Człowieka, heroicznie poświęcającego się za ludzi, takie okropne cierpienia… jakżeż my powinniśmy cierpieć pod Sprawiedliwą Ręką Boga Sędziego za swoje grzechy?
,,Oto Człowiek”. Patrzmy na Tego Jezusa, gdy nas pokusy i źli ludzie ciągnąć będą do grzechu. ,,Oto Człowiek” niech zawoła zaraz sumienie w nas.

Ale oto drugie głosowanie odbywa się nad Jezusem u Piłata.
Drugi raz ludzie głosują przeciw Jezusowi, wrzeszcząc: ,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!”.
,,Weźcie Go wy i ukrzyżujcie”, woła przerażony i oburzony Piłat.
Już teraz chyba jasno widzi, do czego doprowadziło go zbrodnicze ustępstwo, dane żydom kosztem Krwi Jezusa.
,,On musi umrzeć, bo się Synem Bożymi czyni!”.
Te słowa spadły, jak grom na tchórzliwego Piłata.
Jako poganin wierzył, że ludzie mogą być bogami, bo i cesarzy rzymskich uważano za bogów.
Zwraca się więc do Jezusa i pyta Go: ,,Skąd Ty jesteś?”
Lecz Jezus milczy.

Zdenerwowany coraz więcej, traci już równowagę, którą cały czas starał się zachować wobec Jezusa i woła, grożąc: ,,Nic nie odpowiadasz, nie wiesz, że mam Cię moc ukrzyżować i moc puścić Cię?”
Jezus widząc to jego trzepotanie się, niby ptaka sidłem ściśniętego za szyję, lituje się nad Piłatem, poucza go, skąd źródło jego ludzkiej władzy, a potem i usprawiedliwia go i pociesza, że on nie będzie miał decydującej winy i całkowitej, jeśli zasądzi go na śmierć.
,,Nie miałbyś żadnej władzy, gdyby ci z góry nie była dana, przetoż ten, który mię tobie wydał, więcej winien od ciebie”.
To powiedzenie zmusiło prawie Piłata do zrobienia ostatniego wysiłku, by koniecznie Tego nie ziemskiego Człowieka za wszelką cenę ocalić i puścić, choć z temi ostatniemi resztkami życia, jakie jeszcze posiada po biczowaniu.

Lecz wymyśla nowe głupstwo, bo oto doprowadzony do wściekłości krwiożerczością i przebiegłością żydów, chce im dokuczyć, wołając ironicznie: ,,oto wasz król” i wskazuje na Jezusa. A może chciał wywołać tem powiedzeniem bunt polityczny, żeby proces na inne tory skierować i tak Jezusa uratować i żydów pognębić.
Ta obelga rzucona żydom publicznie w twarz, że Jezus Ten ubiczowany, jak ostatni niewolnik, Ten Jezus przebrany za ,,Króla wariata”, On ma być królem narodu izraelskiego, który ma takich wielkich geniuszów królów, jak Dawid i Salomon, to było dla żydów śmiertelną obrazą.

I tak ich ta ironja rozwściekliła, że postanowili nawet najdroższą rzecz poświęcić, jak wolność polityczna, jak zrzucenie z siebie pęt niewoli rzymskiej, byle Jezus znalazł się na Krzyżu.
,,Nie mamy króla, jeno cesarza. Jeśli tego puścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Każdy bowiem, kto się królem czyni, sprzeciwia się cesarzowi”.
Te powiedzenia chyba sam szatan podyktował Kajfaszowi i Sanhedrynowi, bo trafili niemi śmiertelnie Piłata, że teraz musi się poddać i ich wolę spełnić.

Piłat, rozzłoszczony i wystraszony, już chyba tylko dla osobistej satysfakcji powtarza tę samą obelgę drugi raz: ,,Króla waszego mam ukrzyżować?”
,,Nie mamy króla, jeno cesarza” odpowiadają żydzi. W tych słowach detronizują Syna Bożego, który pochodził z Rodziny Dawida.
Każdy grzech to detronizacja Boga w duszy.
Dotąd sam Bóg był ich Królem, jako narodu wybranego, teraz, po tej publicznej detronizacji Syna Bożego, ten naród, dotąd wybrany, stanie się pomnikiem przekleństwa Bożego i będzie wiecznym tułaczem bez ojczyzny.

Piłat po tej decydującej przegranej chce przynajmniej mieć to zadowolenie, że jeśli zgodzi się na śmierć Jezusa i to na najhaniebniejszą, bo krzyżową, to przynajmniej zrzuci wszelką odpowiedzialność z siebie.
Oto każe pacholęciu przynieść wodę i publicznie umywa sobie ręce, mówiąc: ,,Nie jestem winien Krwi Tego Sprawiedliwego, wy się patrzcie”.
Na nic jednak to umywanie zewnętrzne, woda tylko z rąk i z ciała brud usuwa, ale nie z duszy.
Niewinna Krew Jezusa pozostanie na wieki na rękach Piłata, bo tylko dzięki jego półśrodkom, dzięki jego słabości wobec żydów, których zaciekłość i upór szatański dobrze mu były znane, Jezus zginie.

Bał się kłopotu, bał się narazić żydom, bał się, by go nie oskarżono przed cesarzem, więc godzi się na śmierć Jezusa, Którego tyle razy uznał za niewinnego.
A czy uniknie przez to Piłat, tych rzeczy, których się tak bał? Nie uniknie, bo wnet po śmierci Jezusa, ci sami żydzi, którzy teraz tu stoją, oskarżą go przed cesarzem. Piłat straci łaskę cesarską i zostanie skazany na wygnanie.
Słuszna spotkała go kara, bo jeśli więcej mu chodziło o łaskę ludzką, niż o sprawiedliwość, której źródłem Bóg, to musiał stracić i ludzką łaskę.
Komu więcej chodzi o łaskę ludzką, niż o Boską, ten obie straci i ludzką i Boską, Sam Bóg o to postara się.”

W imię Prawdy! C. D. 125

3 stycznia 2024 roku ciąg dalszy

Z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ale kogóż to przeraża? Tych, którzy może dawniej zgrzeszyli nieczystością, tych, którzy nawet dłuższy czas nurzyli się w brudnej kałuży nierządu, tych, którzy już się z tego wyspowiadali lub koniecznie chcą się wyspowiadać i nowe życie zacząć za przykładem Marji Magdaleny.
Lecz dla innych te okropne rzeczy to jakby jakieś historyjki i bajeczki dla zaspokojenia ciekawości, jak to biczowanie wyglądało.
Wiecie, którzy to są?
To ci, którzy za to, że czasem pacierz zmówią, że może coś ofiarują na pobożne cele, chcieliby, jak Herod, by Jezus nie tylko ich nie upominał, nie karał, ale dał im dyspenzę od obowiązku zachowania czystości.

Raz gdy pewien ksiądz w nauce o biczowaniu Pana Jezusa piętnował grzech nieczysty, za który Jezus tak cierpi, jedne osoby wprost truchlały, a inne śmiały się.
Z ciekawości dowiadywałem się, jakie życie prowadziły te młode dziewczęta, które się śmiały.
Dowiedziałem się, że były to nałogowe rozpustnice.
Te byłyby na pewno wyrwały z rąk żołdaków rzymskich bicze i rózgi i siekałyby niemi Jezusa.

Żołnierze widząc całe Ciało Jezusa posiekane, pełne ran otwartych i cały słup spryskany Krwią, a kałuże krzepnące pod słupem, Jezusa całkiem bezwładnie zwisającego, na pół jeszcze żywego, zaprzestali biczowania.
Jeden z nich przecina powrozy i Jezus pada bezsilny na Swoją Krew, zastygającą pod słupem.
Co im Piłat kazał, już wykonane, ale że jeszcze nie ma rozkazu, co dalej z Jezusem robić, więc postanowiło żołdactwo zabawić się Nim w tak zwanego ,,króla”.
,,Przecież to Król żydowski” – woła jeden, więc musimy Mu oddał hołdy należne.
,,Ale przedtem trzeba Go ubrać po królewsku” – zauważa drugi. Reszta z radością myślę tę podejmuje.

Jeden biegnie do składu i przynosi stamtąd stary, podarty płaszcz żołnierski koloru czerwonego i narzuca szyderczo na pokrwawione ramiona i plecy Jezusa, bo król nie może przyjmować hołdu bez płaszcza monarszego.
Drugi wybiega z wartowni i wynosi kilka cierniowych gałęzi, przeznaczonych do palenia wieczorem, splata z nich rodzaj wianka i wkłada na głowę Jezusa Króla, który musi mieć i koronę.
Inny przynosi trzcinę i powiada: ,,To będzie berło dla żydowskiego króla”.

Tak ubranego Jezusa pchają wśród głośnego śmiechu i drwin ku kamieniowi, który wybrali na tron królewski; tam sadowią Jezusa i teraz zaczyna się składanie szyderczego hołdu.
,,Witaj królu żydowski” – wołają, przyklękając, a jako podatek wymierzają Mu policzki.
Inni plują Mu w Twarz i tak pogańskie plwociny mieszają się z żydowskiemi, które jeszcze pozostały z podwórza Kajfaszowego.
Któryś wyrywa Jezusowi trzcinę i bije Go tak mocno po głowie, że kolce cierniowej korony wciskają się coraz głębiej poza skórę, a Krew kropelkami spada po wybladłem czole Jezusa.

Jak już wyżej wspomniałem, każdy grzech sądził i osądził Jezusa.
Jakiż grzech po nieczystości, która tak przerażająco Jezusa pokaleczyła przez biczowanie, jaki grzech teraz znęca się nad Jezusem Królem wyśmiewanym?
Głupota prostactwa żołnierskiego, ale połączona z pychą.
Głupi był pachołek, który Jezusa pierwszy raz uderzył w Twarz u Annasza, głupi prostacy byli ci, którzy znęcali się nad Jezusem w podwórzu Kajfasza.
I jeszcze teraz głupota prostacka chce sobie użyć na Jezusie.
Czemuż tyle razy ta głupota prostactwa niewykształconego katuje Jezusa?

Bo takich niestety jest i będzie na świecie najwięcej, jak zresztą Pismo święte powiada ,,Niezliczone są rzesze głupców”.
Prawdziwie wielkie charaktery i umysły nigdy pyszne nie będą. Pycha jest siostrą głupoty. Im większy geniusz, tem pokorniejszy. ,,To wiem, że nic nie wiem” powiedział największy mędrzec.
A dlatego, że niewykształceni dadzą się najłatwiej użyć jako narzędzia do najgorszych zbrodni, zwłaszcza gdy przytem obudzi ktoś w nich pychę, która zawsze idzie z głupotą. Tylko ograniczone lub patologiczne natury bywają pyszne.
Od takich można spodziewać się najgorszych rzeczy i zbrodni wszelakich.

Widzieliśmy, co tacy robili z Jezusem na podworcu Kajfasza i Piłata.
A dziś poznacie ich po tem, że głupi, pyszni i niewykształceni, lub zaledwie czytać i pisać jako tak umiejący, Boga samego krytykować będą, a nawet starają się całkiem skasować Boga w wmówić, w kogo się da, że Boga nie ma, że duszy nie ma, że piekła nie ma, że spowiedź to wynalazek księży (a może i choroby to wynalazek lekarzy?)
Oni mądrzejsi od Boga, bo oni mają nową wiarę aż z Ameryki i jeszcze za to, że przyjęli tę nową wiarę, dolary dostają.
Ludzie, czy weźmiecie wy towar od kupca taki, do którego on dopłaca?

,,Mało warta ta nowa amerykańska religja, kiedy aż dolarami trzeba do niej dopłacać” powiedział któryś góral.
A wiecie, co są te dolary dopłacane? To te same pieniądze, jakie Judasz wziął za sprzedanego Jezusa.
Tylko Judasze biorą pieniądze za wyparcie się Jezusa i Jego prawdziwej Wiary.
Ich pycha aż Jezusa chce poprawić i Jego Wiarę a ich głupota uplotła koronę na Głowę Jezusa i najeżyła ją cierniami pychy szatańskiej.

Jezus nauczał, że jest Bóg, że jest piekło, że jest dusza, że Spowiedź, Małżeństwo to są Boskie Sakramenta tak samo, jak i Sakrament Ołtarza.
A te głuptaki wrzeszczą: ,,to nieprawda”, a te ich głupie bluźnierstwa, to jest tak korona, jaką wbija ludzka pycha na Boską Głowę Jezusa za to, że Jezus inaczej uczył niż oni zrozumieć mogą.
Oni chcą kolcami swej głupoty przebić Boską Głowę Jezusa, jak ci żołdacy, gdy Mu na skronie wtłoczyli cierniową koronę.
Ci kolcami swej głupoty pychą nadętej chcieliby zniszczyć Jezusową Mądrość, bijąc ciernie aż w Jego mózg.

Ci zaś, którzy Jezusa policzkowali, pluli na Jego Twarz, są przedstawicielami tych, którzy dziś mówią nieczyste żarty, niemoralne piosenki śpiewają, bluźnią.
A ci znowu, którzy słuchają tych żartów, czy bluźnierstw, a nie przeszkadzają im, ale raczej zachęcają przez śmiechy lub jawne pochwały, a nawet i sami nowe dodają, są następcami tych z podworca Piłatowego, którzy bili Jezusa trzciną po Głowie, by ciernie głębiej weszły.
Nieczystość ogłosiła Jezusa u Heroda, raczej przez Heroda wariatem, a tutaj u Piłata ubiczowała Go.
Głupota zaś, połączona z pychą, wbiła na Jezusa Głowę cierniową koronę, a przy tem wypoliczkowała Go i spluła.

Już się żołdactwo aż zmęczyło z naigrawania, nim przyszedł rozkaz od Piłata, by Ubiczowanego nazad przyprowadzić do sali sądowej.
Gdy Piłat zobaczył Jezusa, tak zmasakrowanego, tak szyderczo przybranego na króla-błazna, zgroza go ogarnęła.
Patrząc długo na Jezusa, pomyślał sobie, że teraz, to chyba nawet szatan musiałby się wzruszyć widokiem tak skatowanego i pohańbionego Jezusa”.

W imię Prawdy! C. D. 124

3 stycznia 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie następujące treści z Liturgii Słowa:

,,Najmilsi, jeżeli wiecie, że Bóg jest sprawiedliwy, to poznajcie też, że każdy, kto czyni sprawiedliwość, z Niego się narodził. Patrzcie, jaką miłość, okazał na Ojciec: jesteśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Świat nie zna nas dlatego, że Jego też nie poznał. Najmilsi, teraz jesteśmy dziećmi Bożymi. A czym kiedyś będziemy, to się nie ujawniło jeszcze. Wiemy tylko, że gdy się to ujawni, podobni będziemy do Niego, bo ujrzymy go takim, jakim jest. A każdy, kto pokłada w Nim nadzieję, staje się czysty, tak jak On jest czysty. Każdy, kto popełnia grzech, przestępuje prawo. Grzech jest przestąpieniem prawa. Wiecie przecież, że On objawił się, aby zgładzić grzechy. W Nim grzechu nie ma. Kto w Nim trwa, żyje bez grzechu. Kto zaś dopuszcza się grzechu, nie widział Go ani Go poznał”. 1 J 2, 29 – 3, 6

Oraz

,,Nazajutrz ujrzał Jan Jezusa, jak się do niego zbliżał. I rzekł: ,,Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata! To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższa, bo pierwej był niż ja. Ja nie znałem Go; ale na to przyszedłem chrzcić wodą, żeby objawiony był Izraelowi”. Jan świadczył dalej: ,,Widziałem Ducha zstępującego z nieba, jakby gołębicę; spoczął na Nim. Nie znałem Go. Lecz Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, rzekł do mnie: Gdy ujrzysz Męża, na którego zstępuje Duch i na Nim spoczywa, jest to Ten, który chrzci w Duchu Świętym. Widziałem to i jestem świadkiem, że Ten jest Synem Bożym”. J 1, 29-34

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści z książki pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Ukrzyżuj, ukrzyżuj Go!” – to jedyna odpowiedź żydów na wszelkie sposoby i mowy Piłata w obronie Jezusa.
Przegrał Piłat dotychczasowe walki półśrodkami, ale nie chce ostatecznie ustąpić.
Barabasza podaruje im wnet, ale i Jezusa postanawia wyratować.
Po nieudałym plebiscycie z Barabaszem powraca nędzny Piłat do pierwszego półśrodka, mianowicie: ,,ukarania: Jezusa, by Go potem wypuścić.
Łudzi się tchórzliwy poganin, że żydzi, gdy zobaczą sińce, krew i rany na ciele Jezusa, że aż kości będzie widać, to może zmiękną i odstąpią od ukrzyżowania.

Widać, że mało znał Piłat zwierzęcą naturę ludzką a zwłaszcza żydowską.
Człowiek ma to do siebie, jak pokazały fakta w czasie ostatniej wojny, że gdy zobaczy na drugim krew, wytoczoną z nienawiści czy zemsty, to staje się tak dziki, iż nie uspokoi się dotąd aż ofiarę zbroczoną krwią ujrzy nieżywą.
Powiada Pismo święte, iż wydał Piłat żołnierzom Jezusa na ubiczowanie.
Jak wyglądało to biczowanie, Pismo święte nie wspomina, bo w owym czasie, gdy Pismo święte powstawało, zbyt dobrze wszystkim znane było biczowanie, by je opisywać.

My zaś możemy dowiedzieć się o tem strasznem katowaniu z książek historycznych, rzymskich przedewszystkiem.
Było w tych czasach kilka sposobów biczowania, stosownie do winy skazańców.
Jedno biczowanie było tak ciężkie, że musiano po nim skazańca zaraz dobić, a to dobijanie odbywało się na krzyżu.
Prawdopodobnie takie biczowanie zastosowano do Jezusa.
Zwołano na dziedziniec cała kompanię wojska, potem wprowadzono Jezusa, odzianego jeszcze w biały płaszcz od Heroda.

Grzech nieczystości jeszcze raz wywrze swą zajadłość piekielna na Jezusie Chrystusie, który idzie na tę kaźń, odziany białym płaszczem, narzuconym z pogardą na Niego przez nieczystego Heroda.
Żołnierze przybiegają do Jezusa, jedni rozwiązują Mu ręce, inni ździerają ubranie, reszta trzyma już w rękach powrozy do przywiązania Go do słupa a kaci rozdzielają między siebie rózgi i bicze do smagania.

Były dwa sposoby przywiązywania ofiar do słupa.
Albo wyciągano skazańca tak wysoko do góry za ręce, że ledwo ziemi dotykał końcami palców i bezwładnie wisiał, albo przewieszano go przez mały słup, tak, że i rękami i nogami dotykał ziemi, a spodem przywiązywano ręce, szyję i nogi.
Jak Jezusa przywiązano, też nie wiemy.
Gdy już był przykrępowany, żołnierze, przeznaczeni do bicia, zrzucają z siebie płaszcze, by im nie zawadzały i zbliżają się do słupa.

Świsnęły bicze i pręty, Jezus drgnął, skurczył się.
W miarę uderzeń występują najpierw czerwone pręgi, potem czarne, wreszcie skóra pęka i krew tryska.
Potem i żyły pękają. Ciało już gdzieniegdzie zwisa w strzępach, potem odkrywa się kawałeczkami, przyczepia się do biczów i rózg, by przy następnym uderzeniu odlecieć w powietrze i spaść na ziemię, a krew rozsiewają rózgi, niby kropidła.
Krew ciecze strugami, pryska na oprawców, że wyglądają jak rzeźnicy pokrwawieni.
Koło słupa tworzy się czarna kałuża i krzepnie.

Jezus słabnie coraz bardziej, w Głowie huczy Mu, Oczy zalane łzami, zachodzą mgłą, a całe Ciało jest oblane krwią, niby płaszczem krwawym pokryte.
Płacze Jezus z okropnego bólu, na jaki skazał Go – wiecie kto? Nie Piłat. Nie, bo on tylko narzędziem i kaci tylko narzędziem. Jezusa ktoś inny tak okropnie smaga, że aż kości białe widać już.
Nieczyści, cudzołożnicy, gwałciciele, nierządnice – to wasza robota!

Wyrwijcie bicze i rózgi z rąk żołnierzy i oprawców, bo oni was zastępują, wy zacznijcie bić i smagać Tego Jezusa, a silnie bijcie, bo jeszcze żyje Jezus, a wy chcecie, jak Herod i Herodjada, by zginął, bo nie chce znieść szóstego przykazania, zakazuje nieczystych grzechów, a wy bez nich żyć nie możecie.
Bijcie Go, poco On mówił, że kto popatrzy na niewiastę pożądliwie, już ją zcudzołożył, więc On nawet marzeń nieczystych zabrania…

On Sobie wybrał za Matkę Niepokalaną Dziewicę. On tak blisko, bo aż na samo Serce pozwalał kłaść głowę św. Janowi Dziewiczemu. On obiecał dziewicom w przyszedłem życiu w niebie, że najbliżej Niego będą i będą Mu śpiewać pieśń, a obiecał to przez Dziewiczego świętego Jana.
Wy zaś wolicie rozpustę, niż Jego przyjaźń, Jego naukę, a nawet niebo dla was wartości nie ma wobec rozkoszy nieczystej.
Kogóż nie ogarnia zgroza na widok tej strasznej kaźni biczowania?”