,,Stracić” swe życie dla Niego

Jezus rzekł do swoich uczniów: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Mt 16, 24-26

Od kilku tygodni, dzięki łasce Bożej i wielu świętym osobom poznaję, czym jest głębokie pójście za Chrystusem, wzięcie swojego krzyża i tracenie swojego życia dla Boga. Nie da się prawdziwie naśladować Jezusa i nie nieść krzyża. Jest krzyż zewnętrzny (choroba, przeciwności, codzienny trud obowiązków itp.). Jest także krzyż wewnętrzny (codzienna walka ze swoimi słabościami, znoszenie wad swoich i bliskich, doświadczenie bólu związanego z grzechem swoim i bliźnich, współodczuwanie cierpień Jezusa spowodowanych letniością ludzkich serc itd.). Naprawdę jest, co nieść w codziennym życiu.

Wszystkie codzienne zmagania, które widać na zewnątrz naszego życia, są dopiero malutkim skrawkiem tego, co dokonuje się w naszym wnętrzu. Tu odbywa się największa walka, w której człowiek zaproszony przez wcieloną Miłość, próbuje obumrzeć w swojej pysze, egoizmie, chciwości, próżności i wszelkiej miłości własnej, aby całkowicie zatopić się w Bogu i oddać się Mu bez reszty. Ten proces trwa czasami latami.

Patrzcie teraz, że Ja jestem, Ja jeden,
i nie ma obok Mnie żadnego boga.
Ja zabijam i Ja sam ożywiam,
Ja ranię i Ja sam uzdrawiam. Pwt 32, 39

Bóg dał mi łaskę sięgnąć po Żywy Płomień Miłości – niezwykłe dzieło mistyczne św. Jana od Krzyża. Czytając w nim, jak Bóg oczyszcza umiłowane dusze, wypala je, rani i tym samym uzdrawia ze wszystkich ludzkich przywiązań, aby przygotować do nieba, to po prostu jestem w szoku, że Bóg przez tego świętego tak pięknie odsłonił swoje plany wobec ludzkich dusz. On czyni wszystko, aby moja i Twoja dusza zjednoczyły się z Nim i płonęły żywą Miłością!

Duchu Święty – Żywy Płomieniu Miłości, wypalaj moje serce z wszelkiej miłości własnej, abym był jak najczystszym naczyniem, które będziesz mógł wypełnić Sobą. Bądź we mnie i płoń na chwałę Trójcy Świętej.

Maryjo, Ty wiesz, że to o czym pisze, przerasta mnie nie tylko w pisaniu, ale i w praktyce. Oddaje Ci moje słabe serce i proszę, abyś oddawała je swemu Synowi i wypraszała mi łaskę całkowitego obumierania dla tego świata, aby żyć tylko dla Królestwa Bożego.

Dzisiejszy załącznik będzie dla Ciebie piękna modlitwą!

Leave a Reply