Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?» A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić. Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać». Jeden z Jego uczniów, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?» Jezus zaś rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. J 6, 5-11
Wyobraź sobie spojrzenie Jezusa na te tłumy ludzi, które cierpią głód fizyczny i duchowy. On pragnie nakarmić ich ciała i dusze. Czyni to poprzez swoje słowa, gesty i wielkie znaki. Dla Niego nie ma nic niemożliwego.
W dzisiejszym refrenie psalmu modliliśmy się słowami: Otwierasz rękę, karmisz nas do syta. Popatrz na tą Bożą dłoń, która karmiła Cię od poczęcia do tej pory. Bóg Ojciec troszczył się czule o Ciebie poprzez rodziców, kapłanów, przyjaciół i wszelkie bliskie Ci osoby. Oczywiście pewnie otrzymałeś także wiele bólu i cierpienia przez słabości ludzi, którzy ulegli pokusom szatana. Mimo wszystko Stwórca nadal podtrzymuje Cię w istnieniu i sprawia, że nie brakuje Ci chleba. Podziękuj Mu dzisiaj z całego serca.
Po czym zapytaj w duchu, jak możesz odwdzięczyć się Panu za tak wielką miłość. Proś o łaskę zobaczenia potrzebujących, głodnych ludzi. Dostrzegaj ich głód fizyczny i duchowy. Błagaj o odwagę do wychodzenia przed sztywny szereg i dziel się Bożym słowem, chlebem i wszelką życzliwością wszędzie tam, gdzie będziesz.
Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Ef 4, 1-3
Dwa dni temu miałem niezwykłą sytuację, w której obok mojego samochodu biło się dwóch potężnych i wiekowych mężczyzn. Stanąłem i popatrzyłem na ich biedę. Wypowiedziałem słowa: moje serce krwawi, gdy na Was patrzę. Nie reagowali. Gdy jeden z ich najstarszych kolegów usłyszał, że jestem księdzem, to zaczął ich uspokajać. Nic jednak nie pomagało. Wtedy łagodniejszego poprosiłem, aby odszedł, ponieważ drugi patrzył na niego z wielką nienawiścią, ubliżał mu i mówił, że chce go tu i teraz zabić. Gdy stanąłem z nim twarzą w twarz i powiedziałem z miłością i spokojem, że na trzeźwo wyjaśni tę sprawę później, to szydził z mojego kapłaństwa i atakował mnie różnymi słowami. Ja spokojnie odpowiadałem na jego zaczepne teksty i mówiłem, że każdy wymaga szacunku, ponieważ jesteśmy dziećmi jednego Boga.
Trzymałem go także za rękę (codziennie modlę się, aby Bóg był w moim dotyku, spojrzeniu i mowie: https://wyplynnaglebie.com/modlitwa-ktora-wszystko-zmienia/). Po wysłuchaniu krótkiej historii jego życia (o więzieniu, pracy w kilku krajach i dzieciach z różnymi kobietami), powiedziałem mu kilka ciepłych słów i zachęciłem do przemiany życia, aby nie ranił swoich dzieci i mamy, która cierpi z powodu jego zachowania.
Powiedziałem też, że lubię takie rozmowy i szanuję go oraz, że niedawno przytulałem na ulicy bezdomnego alkoholika (ciężkiego kryminalistę). On w pewnym momencie przytulił mnie, pocałował w szyję i powiedział: KOCHAM CIĘ. Uczynił to 3 razy w 5 minut. Po czym mówi: nie odchodź jeszcze. Wziął numer mojego telefonu. Dobijał się później o trzeciej w nocy. Zadzwonił jeszcze raz w ciągu dnia i umówił się na rozmowę. Starszy Pan, który był świadkiem całej dramaturgii popłakał się, gdy zobaczył obrót sytuacji. Tak wielki jest Pan Bóg i Jego łaska, gdy pozwoli się Mu działać i odda się dla Niego swoje słabe ciało i serce.
Całą sytuację opowiadam także na filmiku: (https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych/videos/653339428392080/)
Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie,
a Ty ich karmisz we właściwym czasie.
Ty otwierasz swą rękę
i karmisz do syta wszystko, co żyje. Ps 145, 15-16
Bóg pragnie karmić mnie i Ciebie tu i teraz. Pozwól Mu na to i daj się poprowadzić ku przygodzie karmienia ludzkich serc.
Duchu Święty uwielbiam Cię za codzienne prowadzenie i dawanie pięknych drogowskazów w tym życiu oraz odwagi do pójścia ścieżkami życia wiecznego. Otwórz serca wszystkich czytających ten wpis, aby mocniej pokochali Ciebie i bliźniego oraz zapragnęli dzielić się najpiękniejszymi darami, które złożyłeś w ich sercach.
Polecam niesamowity załącznik, który dotknie Twojego serca. Mnie przeszły aż ciarki.