A żył w Jeruzalem człowiek imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekujący pociechy Izraela; a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Z natchnienia więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: «Teraz, o Władco, pozwalasz odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela». Łk 2, 25-32
Co jest Twoim najskrytszym marzeniem? Za czym/kim najbardziej tęsknisz? Kto może całkowicie zaspokoić Twoje pragnienia?
Wyobraź sobie dzisiaj Symeona, który oczekiwał pociechy Izraela. Zobaczenie Mesjasza było jego największym marzeniem. Duch Święty dał mu wewnętrzną pewność, że zobaczy Zbawcę przed swoją śmiercią. Gdy przyszedł ten moment, On miał poznanie, że wniesiony do świątyni maleńki Jezus jest zapowiadanym Mesjaszem. Zobacz tą dziecięcą radość Symeona, który nie pragnął nic więcej. (Polecam ciekawy wpis o dzisiejszym patrzeniu na małego Jezusa https://babskieskarby.blogspot.com/2017/12/lili-lili-laj.html )
Ta scena z Ewangelii jest dla mnie jedną z najpiękniejszych. To dzięki niej wiem z całą pewnością, że trzymam w dłoniach tego samego Jezusa, którego unosił Symeon. Jaki wynika z tego wniosek.? Moje serce kapłańskie jest całkowicie spełnione. Mogę już spokojnie umierać. W całym moim życiu nie spotka mnie nic piękniejszego niż to, że codziennie dotykam Boga i unoszę Go przed ludźmi, aby i oni zobaczyli światło na oświecenie pogan!
Życzę każdemu, aby odkrył pełnię szczęścia w Jezusie eucharystycznym. Wiara w obecność Chrystusa daje całkowity pokój serca i spełnienie najskrytszych marzeń.
Panie Jezu, dziękuję za codzienne spełnianie moich marzeń. Nie potrzebuję nic więcej. Ty sam mi wystarczysz.
oraz