Śmiertelne zagniewanie

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Łk 11, 1-4

Ojcze nasz jest najpiękniejszą modlitwą, która przetrwała już prawie dwa tysiące lat. Cały świat modli się tymi słowami. Ile jednak osób rozumie wszystkie zdania tej modlitwy? Czy ludzie naprawdę przebaczają sobie? Czy może chodzą do spowiedzi, proszą o przebaczenie, a nie wybaczają swoim winowajcom? Czy Ci ludzie wiedzą, że ich spowiedzi są nieważne?

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień. Mt 6, 14-15

Warto dzisiaj zobaczyć wymowny obraz z życia Jonasza, który upominał mieszkańców Niniwy i zapowiadał jej zniszczenie. Po ciężkich, wewnętrznych bojach wykonał misję, a potem;

Gdy Bóg przebaczył Niniwitom, nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. Modlił się więc do Pana i mówił: «Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, że Ty jesteś Bogiem łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bogatym w łaskę, litującym się nad niedolą. Teraz, Panie, zabierz mi, proszę, moje życie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie».

Pan odrzekł: «Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?» Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego wschodniej stronie, tam zrobił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył tym krzewem. Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł.

A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący wschodni wiatr. Słońce tak prażyło Jonasza w głowę, że zasłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: «Lepiej dla mnie umrzeć, aniżeli żyć». Na to rzekł Bóg do Jonasza: «Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?» On odpowiedział: «Słusznie jestem śmiertelnie zagniewany». Rzekł Pan: «Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. A czyż Ja nie powinienem okazać litości Niniwie, wielkiemu miastu, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?» Jon 4, 1-11

Biedny Jonasz ciągle przeżywał walki. Jak nie lęk przed głoszeniem upomnienia, to teraz troska o swoje ja, gdyż zapowiadane zniszczenie nie zostanie spełnione dzięki Bożemu miłosierdziu. A gdzie jest jego miłość do człowieka i wdzięczność Bogu za okazaną łaskawość grzesznikom?

Bóg przepięknie tłumaczy swoją miłość Jonaszowi. Pokazuje to na trosce Jonasza o krzew. Jak biedni jesteśmy, gdy płaczemy nad ,,krzewami”, zagubionymi rzeczami, zdrowiem itp., a nie płaczemy nad własnym i cudzym grzechem. Dlaczego czasami nie potrafimy szczerze radować się z czyjegoś nawrócenia? Skąd w nas bierze się chęć zemsty, odwetu, natychmiastowej sprawiedliwości?

Paskudny demon często sadza nas na tronie PYSZNEGO SĘDZIEGO ŚMIERTELNIE ZAGNIEWANEGO. Oj, oj, oj parzy ten tron. Lepiej uciekać z niego czym prędzej. NIE SKUPIAJ SIE NA CZYICHŚ DRZAZGACH, GDY MASZ W OCZACH POTĘŻNĄ BELKĘ PYCHY.

Panie, zmiłuj się nade mną,
bo nieustannie wołam do Ciebie. Ps 86, 3

Panie Boże, wołam do Ciebie nieustannie – ja wielki grzesznik. Żyje tylko dzięki Twemu zmiłowaniu. Pomóż mi stale wybaczać wszystkim wszystko i polecać ich Twojemu miłosierdziu. Spraw także, abym żyjąc w prawdzie, nie bał się upominać idących na wieczne zatracenie.
Maryjo, kochana Mamo, proszę broń nas przed pokusami śmiertelnego zagniewania. Uproś nam łaskę głębokiego, szczerego przebaczania naszym winowajcom.
Św. Józefie, twoje serce doświadczyło wiele trudu i odrzucenia. Mimo to kochałeś i wybaczałeś. Prowadź nas w codziennym wybaczaniu.

Wszystkim czytającym ten wpis NIECH BŁOGOSŁAWI BÓG WSZECHMOGĄCY OJCIEC I SYN + I DUCH ŚWIĘTY.

Leave a Reply