Wtem jacyś mężczyźni, niosąc na łożu człowieka, który był sparaliżowany, starali się go wnieść i położyć przed Nim. Nie mogąc w żaden sposób go przenieść z powodu tłumu, weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. On, widząc ich wiarę, rzekł: «Człowieku, odpuszczone są ci twoje grzechy». Otóż żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów» – rzekł do sparaliżowanego: «Mówię ci, wstań, weź swoje łoże i idź do domu!» I natychmiast wstał wobec nich, wziął łoże, na którym leżał, i poszedł do swego domu, wielbiąc Boga. Łk 5, 17-20. 24-25
Wyobraź sobie ten wzruszający obraz. Czy miałeś w swoim życiu taką sytuację, w której przyniosłeś do Boga (choćby w modlitwie) kogoś sparaliżowanego na ciele, duchu, umyśle? A może Ciebie ktoś tak kiedyś uratował. Czy pragniesz wcielać w życie takie ewangeliczne sceny? Wierzę, że masz w sobie to dobre pragnienie. Podzielę się z Tobą jedną z możliwości heroicznej walki o bezdomnych.
Dwa tygodnie temu powstała Boża grupa o nazwie Przyjaciele Bezdomnych. (https://www.facebook.com/PrzyjacieleBezdomnych) Ich zamysłem jest duchowa adopcja ludzi bezdomnych, czyli tych najbardziej sparaliżowanych: lękiem, lenistwem, samotnościom, alkoholem, brakiem miłości itp. Dzięki wielkiemu odzewowi w sieci (ok. 80 deklaracji modlitewnych w 2 tyg.) udało się im zaadoptować już 11 bezdomnych (https://www.facebook.com/events/144141692901101) Niektórzy Przyjaciele postanowili nawet raz na tydzień odwiedzać takie osoby w ich kryjówkach. W ten sposób okazują bezinteresowną miłość dla danego człowieka. 7 osób przez tydzień spotyka się z wyznaczonym bezdomnym. Dzięki temu dostaje on codzienną porcję życzliwości, modlitwy, wiary i zachęty do zmiany życia. Takie spotkania z czasem mogą tchnąć siłę do podniesienia się z też życiowego dołka.
Mam okazję czytać piękne świadectwa wolontariuszy, którzy modlą się za bezdomnych i odwiedzają ich w terenie. Poruszyły mnie ostatnio słowa Pani, która uwielbiała pić kawę od 20 lat i postanowiła odmówić sobie tej przyjemności, aby wzmocnić tym wyrzeczeniem swoją modlitwę za bezdomnego. Dodała z wiarą, że kiedyś napije się tej kawy z bezdomnym w jego domu, który wymodli dla niego. Po tych słowach aż sam postanowiłem nie pić kawy 🙂 z miłości do swojego bezdomnego przyjaciela.
Pojawiają się także wzruszające świadectwa od bezdomnych, którzy wypowiadają swoją tęsknotę za wolontariuszami albo dzielą się, że sami modlili się dziesiątką różańca na rozpoczęcie dnia. Wspominają także swoje spotkania z wolontariuszami z głębokim przejęciem.
Zachęcam Cię dzisiaj, abyś poszukał sercem osoby najbardziej sparaliżowanej. Zanieś ją do Boga modlitwą, wyrzeczeniem lub konkretnym uczynkiem bezinteresownej życzliwości. Bądź takim aniołem dla tych, którzy najbardziej cierpią. Jezus naprawdę powołuje Cię do wielkich rzeczy!
Niech się rozweselą pustynia i spieczona ziemia, niech się raduje step i niech rozkwitnie! Niech wyda kwiaty jak lilie polne, niech się rozraduje, skacząc i wykrzykując z uciechy. Chwałą Libanu ją obdarzono, ozdobą Karmelu i Szaronu. Oni zobaczą chwałę Pana, wspaniałość naszego Boga. Pokrzepcie ręce osłabłe, wzmocnijcie kolana omdlałe! Powiedzcie małodusznym: «Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, oto pomsta; przychodzi Boża odpłata; On sam przychodzi, by was zbawić». Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie. Bo trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód, a badyle w kryjówkach, gdzie legały szakale – w trzcinę i sitowie. Iz 35, 1-7
Panie, dziękuję Ci za wielką radość, którą dajesz mi z pomagania ludziom. Obym przyniósł do Ciebie jak największą liczbę sparaliżowanych. Wierzę, że Ty każdego z nich uzdrowisz w swoim czasie.
Dzisiejszy załącznik jest lekcją życia w pigułce. Koniecznie obejrzyj!
weszli na płaski dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem na sam środek, przed Jezusa. – ile kondygnacji miał ten budynek ?