Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę. Łk 10, 1-7
Wyobraź sobie, że jesteś jednym z tych siedemdziesięciu dwóch… Masz iść przed Jezusem do każdej miejscowości, w której On chce głosić Ewangelię… Jak się widzisz w tej roli?… A może myślisz, że wiara to prywatna sprawa każdego człowieka?… Otóż dzisiaj słyszysz od Jezusa, że ma pragnienie być w sercu każdej osoby. Zanim dotrze do kogoś, potrzebuje wcześniej Twojego świadectwa, konkretnej ewangelicznej postawy, głoszenia Jego Słowa oraz prostego przebywania z ludźmi opuszczonymi, poranionymi i wysuszonymi duchowo przez sprawy tego świata… Masz nieść ludziom pokój Chrystusa… Pytanie, czy masz go w sobie? … Jeśli tak, to już połowa sukcesu… Teraz wyjdź do ludzi i nie wstydź się swojego Pana i Zbawcy… Jeśli ktoś nie zrozumie Twojego posłania – pokój Chrystusowy wróci do Ciebie… I proś Boga o nowych robotników, nie tylko kapłanów, osoby zakonne, ale i świeckich, którzy żyją na co dzień w pokoju Chrystusa. Dzisiejszy świat tak bardzo potrzebuje ludzi pokoju! I mały prezencik dla Was na walentynki: