Pokarm Miłośći

Gdy Go zaś odnaleźli na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: „Rabbi, kiedy tu przybyłeś?” W odpowiedzi rzekł im Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec J 6, 25-27

Wyobraź sobie tłum ludzi, który został nasycony podczas rozmnożenia chleba… Czują się zaspokojeni… Odkryli, że przy tym Człowieku nie grozi im głód…
Tak sobie dzisiaj myślę; czy ja nie idę za Jezusem dlatego, że daje mi nasycenie duszy, ciała i wszystkich innych pragnień?… Jakby wyglądała moja miłość do Niego, gdybym stracił wszystko?… Nie chcę wymądrzać się teraz, że kochałbym Boga całym sercem… Pamiętam walkę Hioba, który stracił wszystko… Z pewnością w moim sercu też byłaby walka, by zaufać…
Przypomina mi się szokująca wiadomość dotycząca św. Matki Teresy z Kalkuty, która przez wiele lat nie czuła się kochana przez Boga (informacja z opublikowanej korespondencji, którą prowadziła z kierownikiem duchowym). Mimo wszystko ta święta kobieta każdego dnia oddawała całe serce Bogu i ludziom. Dzięki temu doświadczeniu potrafiła lepiej zrozumieć ludzi opuszczonych, którzy nie czują się kochani… To świadectwo mocno zostało w mojej pamięci…
Proszę Cię Panie, aby moja relacja z Tobą nie opierała się na zaspakajaniu moich potrzeb, lecz na stałym oddawaniu się Twojej woli w doli i niedoli… Spraw, bym nie był zachłanny na duchowe doświadczenia… Daj mi łaskę dojrzałej wiary opierającej się na konkretnych postawach miłości względem Ciebie i bliźniego…

Dodaj komentarz