Nieludzka ofiara

Bóg wystawił Abrahama na próbę. Rzekł do niego: „Abrahamie!” A gdy on odpowiedział: „Oto jestem”, powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jaki ci wskażę”.(…) Abraham zabrawszy drwa do spalenia ofiary włożył je na syna swego Izaaka, wziął do ręki ogień i nóż, po czym obaj się oddalili. Izaak odezwał się do swego ojca Abrahama: „Ojcze mój!” A gdy ten rzekł: „Oto jestem, mój synu”, zapytał: „Oto ogień i drwa, a gdzie jest jagnię na całopalenie?” Abraham odpowiedział: „Bóg upatrzy sobie jagnię na całopalenie, synu mój”. I szli obydwaj dalej. A gdy przyszli na to miejsce, które Bóg wskazał, Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drwa i związawszy syna swego Izaaka położył go na tych drwach na ołtarzu. Potem Abraham sięgnął ręką po nóż, aby zabić swego syna. Ale wtedy anioł Pana zawołał na niego z nieba i rzekł: „Abrahamie!” A on rzekł: „Oto jestem”. Powiedział mu: „Nie podnoś ręki na chłopca i nie czyń mu nic złego! Teraz poznałem, że boisz się Boga, bo nie odmówiłeś Mi nawet twego jedynego syna”. Rdz 22, 1-2. 6-12

Oto jeden z mocniejszych tekstów Starego Testamentu… Czy wyobrażasz sobie taką próbę wiary?… Kiedyś bardzo mocno przeżyłem tę scenę, gdy oglądałem wizualizację Tryptyku Rzymskiego – Jana Pawła II. Nasz wielki poeta pochylał się nad Abrahamem, nad jego miłością do Boga… Ukazał go, jako osobę całkowicie oddaną Stwórcy. Był mu posłuszny we wszystkim… Pokazał, że jest gotów oddać nawet własnego syna, na którego tak długo czekał… Aż ciężko wyobrazić sobie, co czuł Abraham, gdy usłyszał co ma uczynić… Potem, gdy syn pyta go: ,,tato, a gdzie jagnię na ofiarę?”… Następnie związanie własnego syna… Podniesienie noża… To wszystko wydaje się tak nieludzkie… Rodzi się we mnie pewien bunt, gdy wyobrażam sobie tę scenę… Po czym w chwili największej złości na Boga słyszę: ,,Abrahamie…, wystarczy… w twoim sercu już dokonała się ta ofiara… Ja na tej górze złożę ofiarę z własnego Syna…” Od tego momentu cała złość i opór mijają… Pojawia się ogromny szacunek do Boga… Wdzięczność za Jego ofiarę z miłości do mnie i każdego człowieka… Jak bardzo on mnie kocha…

Leave a Reply