Jaka modlitwa taki dzień

Pewnego razu Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga. Z nastaniem dnia przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich dwunastu, których też nazwał apostołami. Zszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jerozolimy oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu; przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich. Łk 6, 12-13. 17-19

Czy spędziłeś kiedyś całą noc na modlitwie? Aż ciężko wyobrazić sobie taką sytuację. Może okazjonalnie ktoś był na całonocnym czuwaniu, a potem odsypiał pół dnia. Podobnie wygląda trud przejścia ekstremalnej drogi krzyżowej, która także jest nocną modlitwą. Ktoś jeszcze mógł modlić się żarliwie w nocy podczas operacji bliskiej osoby.

Zobacz oczyma wyobraźni Jezusa zatopionego w modlitwie, który chwilę później wybierze dwunastu apostołów. To dla Niego bardzo ważny moment. Od tej chwili będzie przygotowywał ich do bycia filarami wiary dla pierwszych wspólnot. Po całonocnym czuwaniu Chrystus nie idzie odsypiać, lecz dalej daje całego siebie w posłudze dla ludzi chorych na ciele i duszy. Obserwatorzy zauważyli, że wychodziła z Niego prawdziwa moc.

Czy ze mnie i z Ciebie może wychodzić moc Jezusa Chrystusa? Jak prawdziwie pomagać dzisiaj chorym fizycznie, psychicznie, duchowo, zniewolonym, dręczonym? Czy Bóg może działać przez każdego wierzącego?… Kogo wczoraj przyjąłeś w Komunii świętej? Czy wierzysz, że nosisz w swoim wnętrzu najwspanialszy skarb? Czy modlisz się o to, aby nieść odważnie światło Bożej miłości wśród ciemności współczesnego świata?

Wokół Ciebie wcale nie muszą dziać się spektakularne cuda. Czasami wystarczy Twoje łagodne świadectwo, które zrobi pozytywny raban w głowach tych, którzy patrzą na Ciebie. Jeśli będziesz człowiekiem głębokiej modlitwy i dasz z siebie więcej w tej materii, to uwierz mi, że zaczną dziać się piękne historie w Twoim życiu.

Bracia: Nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię, w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. Ef 2, 19-22

Jesteśmy współobywatelami świętych i domownikami Boga. Czy modlisz się tak, jak przystało na współobywatela świętych i domownika Boga? A może coś uwiera Ci ten czas, który ,,trzeba” poświęcić na modlitwę. Czy Ty w ogóle wybierasz się do nieba? Jeśli Jezus nie będzie dla Ciebie drogą, prawdą i życiem, to nie łudź się, że wskoczysz do królestwa niebieskiego na jakimś farcie. Dostrajaj stale swoje serce do głębszego życia duchowego. Nie zatrzymuj się w tym najważniejszym rozwoju w perspektywie wieczności. Twoja gorliwa modlitwa w dzień i w noc może okazać się najpewniejszą przepustką do prawdziwego szczęścia na wieki.

Panie Jezu, Ty wciąż mnie zawstydzasz. Wiem, że moja modlitwa jest bardzo słaba, letnia i wciąż jest wiele duchowej pracy przede mną. Proszę rozpal moje serce jeszcze mocniej, abym więcej czasu oddawał tylko Tobie.

Polecam dzisiaj mocne kazanie o modlitwie mojego ulubionego świętego:

Dodaj komentarz