Jezus powiedział do swoich uczniów: «Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie». Mt 5, 13-16
Wyobraź sobie Jezusa, który z całą troską zachęca swoich uczniów do budowania prawdziwej Bożej wspólnoty pośród ludzi, którzy już zgaśli i utracili prawdziwy smak życia. On jako pierwszy stał się najjaśniejszym światłem dla ludzi oraz solą, która nadała sens istnienia. Poczuj się adresatem powyższych słów. Czy jesteś na co dzień solą, która nadaje smak Twojemu otoczeniu? Czy udaje Ci się podciągać bliskich w wierze, miłości i nadziei? Jak to czynisz? Czy toczysz codziennie wewnętrzne boje o bycie autentycznym katolikiem, który głosi Ewangelię i żyje według słów Jezusa? A gdy już udaje Ci się czynić wiele dobra, to kto otrzymuje za to chwałę? Ty, czy Bóg? Kto jest w Tobie sprawcą wszelkiego dobra? Nie zapominaj o pokornym dziękczynieniu za każde budujące natchnienie i odwagę pójścia za tym wewnętrznym głosem.
Dwa dni temu miałem okazję obejrzeć powyższą Ewangelię w praktyce. Otóż ktoś nagrał pewnego księdza, która nie dał pieniędzy bezdomnemu, ponieważ miał w portfelu same karty kredytowe. Filmik po dwóch dniach miał ponad 2 miliony wyświetleń i ponad 2 tysiące negatywnych komentarzy. Można powiedzieć, że ten kapłan w danej chwili nie miał w sobie tego smaku miłości do bliźniego, za co został zlinczowany w internecie. Jeszcze nie widziałem nigdy tylu wulgarnych słów pod kątem Kościoła i księży. Ta fala hejtu wydawała się być nie do zatrzymania. Zastanawiałem się duszy, kto jest biedniejszy: ten ksiądz, bezdomny, czy ci wszyscy, którzy pałali nienawiścią do pogubionego kapłana, który mógł się chociaż zatrzymać przy biednym człowieku.
Z całej tej sytuacji warto wyciągnąć wniosek, że każdemu z nas grozi utrata smaku i podeptanie przez ludzi. Jeśli tylko oddalimy się od Jezusa, sakramentów i modlitwy, to czeka nas życie pełne samotności i nienawiści. Nie życzę tego nikomu i zachęcam do pokornego kroczenia za Panem i uczenia się od Niego jak być prawdziwą solą i światłem dla ludzi.
Twoje napomnienia, Panie, są przedziwne,
dlatego przestrzega ich moja dusza.
Poznanie Twoich słów oświeca
i naucza niedoświadczonych.
Zaczerpnę powietrza otwartymi ustami,
bo pragnę Twoich przykazań.
Zwróć się ku mnie i zmiłuj się nade mną,
tak jak czynisz z miłującymi Twe imię.
Umocnij moje kroki Twoim słowem,
niech żadna niegodziwość nie panuje we mnie.
Ps 119, 129-133
Panie, uczyń mnie prawdziwą solą i światłem dla świata. Przepełniaj mnie swoją miłością, abym mógł rozlewać ją dla ludzi, którzy utracili smak życia.
Dzisiaj polecam załącznik prosto z życia:
https://www.youtube.com/watch?v=Ga5WtDq78T0