Jezus opowiedział uczniom przypowieść: «Czy może niewidomy prowadzić niewidomego? Czy nie wpadną w dół obydwaj? Uczeń nie przewyższa nauczyciela. Lecz każdy, dopiero w pełni wykształcony, będzie jak jego nauczyciel. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a nie dostrzegasz belki we własnym oku? Jak możesz mówić swemu bratu: „Bracie, pozwól, że usunę drzazgę, która jest w twoim oku”, podczas gdy sam belki w swoim oku nie widzisz? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka brata swego». Łk 6, 39-42
Jednym z największych zagrożeń dla całej ludzkości jest upadek autorytetów. Co się stanie z rodziną, w której rodzice polegną w moralności i stracą cały szacunek? Jakie będą konsekwencje, gdy całe grona pedagogiczne nie będą miały już żadnego autorytetu? W końcu dokąd doprowadzi ludzi Kościół, jeśli pasterze i wierni świeccy nie będą dawać przykładu ludziom? Niewidomi nie mogą prowadzić niewidomych. Jakże ważne jest odzyskiwanie wzroku wiary i miłości przez tych, którzy pełnią zaszczytne i najbardziej odpowiedzialne role rodzica/nauczyciela/wychowawcy/kapłana.
Jezus zwraca dzisiaj uwagę każdemu, kto próbuje upominać innych, aby zaczął od swojego serca. Jeśli ono jest zanieczyszczone, to potrzeba spowiedzi i mocnego postanowienia poprawy, żeby na nowo zacząć dawać dobry przykład dla tych, którym próbuje się pomóc w ich problemach. Jeśli usunie się belki i drzazgi ze swojego wzroku, to dopiero można zajmować się drzazgami bliźnich. Oczywiście trzeba uszanować wolność drugiego człowieka. Nie można zapominać także, że upominanie ma być zawsze poparte głęboką pokorą tego, który próbuje poprowadzić drugą osobę do przemiany.
Ciekawe słowa słyszymy dzisiaj od św. Pawła, który przeszedł jedną z największych metamorfoz w dziejach Kościoła.
Dzięki składam Temu, który mnie umocnił, Chrystusowi Jezusowi, naszemu Panu, że uznał mnie za godnego wiary, skoro przeznaczył do posługi sobie mnie, dawniej bluźniercę, prześladowcę i oszczercę. Dostąpiłem jednak miłosierdzia, ponieważ działałem z nieświadomością, w niewierze. A nad miarę obfita okazała się łaska naszego Pana, wraz z wiarą i miłością, która jest w Chrystusie Jezusie. 1 Tm 1, 12-14
Jak można przejść od bluźniercy, prześladowcy, oszczercy do pokornego misjonarza, który mimo wielu prześladowań nie zaparł się Chrystusa? Odpowiedź jest banalnie prosta. MIŁOSIERDZIE BOŻE! Ono jest dla wszystkich grzeszników. Gdy spotka się żywego Jezusa i uwierzy się w Jego przebaczenie, to nawet największy bluźnierca zaczyna żyć na nowo. Nie ma nic piękniejszego. W takich momentach Aniołowie w niebie mają wielkie święto!
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo serce napomina mnie nawet nocą. Ps 16, 7
Niech dzisiejsze słowa z liturgii będą dla Ciebie zachętą, aby stale badać swoje serce i wyciągać z niego wszelkie belki i drzazgi. Jezus czeka i chce zanurzać Cię w swoim miłosierdziu. Słuchaj nawet codziennie swojego sumienia. Badaj je zwłaszcza pod koniec dnia. Dziękuj za wszelkie dobro i przepraszaj za momenty, w których nie postąpiłeś według woli Bożej.
Panie Jezu, Ty znasz mnie całego. Wiesz wszystko o moich słabościach i zmaganiach. Proszę uzdrawiaj mnie stale, abym mógł kiedyś stanąć przed Tobą z czystym sercem. Jeśli chcesz, abym komuś pomagał, upominał i prowadził do Ciebie, to daj mi wystarczająco pokory do pełnienia tej niełatwej misji.
Polecam dzisiaj mocne świadectwo: