Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Łk 21, 33
Tyle razy słyszałem, że czytając Pismo święte słucham samego Chrystusa… Setki razy rozważałem Słowo Pana i nie czułem Jego obecności. To wszystko było w głowie zamiast w sercu. Mój przyjaciel ostatnio mówił do młodzieży o odcinku 30 centymetrów – to odległość od jego serca od mózgu. Podobno to najważniejsza odległość, na której odbywa się transfer treści… 🙂 Jakże często jest tak, że zatrzymujemy się na intelektualnych prawdach, przykazaniach i zasadach, a sercem jesteśmy gdzieś daleko. I odwrotnie – potrafimy słuchać serca wbrew logice i zdrowemu myśleniu. Co poradzić? … Nie polecam skracania odległości na ty odcinku, ale można za to przyśpieszyć transfer danych. Jak?… Dotykając regularnie Bożego słowa, które oddziałuje bezpośrednio na dwie sfery. Porusza serce i umysł. Zafundować sobie też chwilę ciszy na zamknięcie oczu, otwarcie serca i wszystkich zmysłów na Pana. Oczywiście warto zaprosić Ducha Świętego, który potrafi naoliwić i rozruszać nawet najbardziej zastałe serca i umysły 🙂 Odkąd walczę o taką postawę w moim życiu – smakuję żywej relacji z Bogiem, a tym samym doświadczam życia bardziej w pełni. Dzisiejsze słowa Jezusa utwierdzają mnie w tym przekonaniu. On mnie zapewnia, że Jego słowa nigdy nie przeminą, dzięki nim zawsze będzie blisko mnie. Pytanie tylko na ile ja będę tego chciał? I ile czasu będę Mu dawał?