W imię Prawdy! C. D. 460

30 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Czy zaś oglądanie rzeczy w sposób czysto duchowy, bez pośrednictwa wszelkich wyobrażeń jest możliwe dla ludzi za życia ziemskiego? Trudne to i zawiłe pytanie, a odpowiedź na takowe nie wchodzi w zakres niniejszej pracy. Scholastycy dają na nie odpowiedź przeczącą, mistycy – twierdzącą. Atoli pierwsi muszą przyznać, że nie ma słusznej przyczyny, dlaczego nie mogłoby się to stać za szczególniejszą łaską Bożą, mistycy z kolei chętnie przyznają, że ten dar bardzo rzadko dostaje się w udziale ludziom i to tylko bardzo świątobliwym i doskonałym.

Z tego wszystkiego jasno wynika, że nawet mężowie bardzo uczeni spotykają wielkie trudności w odróżnieniu widzeń wyobrażeniowych od pojęciowych. Nie można bowiem wyrokować o tym z przedmiotu objawienia, bo zdarza się niekiedy, że w zakresie rzeczy nadzmysłowych odbiera się widzenia wyobrażeniowe, a przeciwnie: w sferze rzeczy zmysłowych – czysto pojęciowe. Nie można też z wyobrażeń, bo te i w widzeniach pojęciowych niekiedy się znajdują.
Tak bowiem ścisłe zachodzą łączność i harmonia pomiędzy władzami duszy, że jedne drugim pomagają w działaniu – zmysły zewnętrzne wspierają wewnętrzne, a te znowu służą umysłowi. Nawet te nadnaturalne pojęcia, jakie Pan Bóg tworzy bezpośrednio w umyśle ludzkim, prawie nie mogą w nim tak pozostać, ażeby nie tworzyły się w wyobraźni wyobrażenia odpowiadające poznanej prawdzie, a służące do tego, by można było o tym pouczyć innych i opowiedzieć otrzymane widzenia. Atoli sposób, w jaki się ten proces odbywa, jest niezbadany dla tych, którzy tego na sobie nie doświadczyli. ,,W jaki sposób odbywały się” – powiada święty Chryzostom – ,,widzenia proroków, nie zdołamy określić. Sposobu bowiem, w jaki się tego rodzaju widzenie dokonuje, nie może nikt inny wyjaśnić, jak tylko ten i jedynie ten, kto go poznał z doświadczenia.

Aby tedy jak najjaśniej poznać tę sprawę, posłuchajmy, co o niej mówi napełniony światłem mądrości niebieskiej i znakomicie wyuczony w szkole własnego doświadczenia, miodopłynny święty Bernard. ,,Mówimy” – powiada on – ,,o Boskich sprawach, które są zrozumiałe jedynie dla doświadczonych. Mianowicie, jak się to dzieje, że w tym ciele znikomym, kiedy znajdujemy się jeszcze w stadium wiary, kiedyśmy jeszcze nie doszli do samej istoty światła niebieskiego, przecież niekiedy otrzymujemy chwilę czysto duchowego oglądania prawdy, tak że i o niektórych z nas, tj. o tych, co otrzymali oną łaskę, można powiedzieć za Apostołem: ,,Teraz poznaję częściowo” lub ,,Po części tylko poznajemy i po części prorokujemy” (1 Kor 13, 9 i 12). Kiedy zaś coś wyższego nagle i na kształt błyskawicy przesunie się przez umysł duszy zachwyconej, natychmiast, nie widzieć dlaczego – czy to dla nauki dla innych – przychodzą i wyobrażenia odpowiednie do otrzymanego widzenia, tak że pod ich wpływem tamto światło, jakoby cokolwiek przysłonione, staje się dla duszy znośniejsze, a dla pouczenia innych więcej uchwytne.

Sądzę, że te wyobrażenia powstają w nas za pośrednictwem świętych aniołów, tak jak nie ma wątpliwości, że przeciwne, tj. złe wyobrażenia, podsuwają nam źli aniołowie. Może stąd pochodzi owo zwierciadło i podobieństwo, anielskimi rękoma utworzone z onych prześlicznych wyobrażeń, przez które widział święty Paweł Apostoł, a przez które i my oglądamy iście Boże sprawy, bo sposobem czysto duchowym i bez domieszki jakichkolwiek zmysłowych obrazów. Wszelkie zaś ich nadobne podobizny, jakimi się stroją, przypisujemy wpływowi aniołów”.
Tak mówi święty Bernard, tłumacząc słowa Pieśni nad pieśniami: ,,Łańcuszki złote uczynimy tobie, srebrem nakrapiane” (Pnp 1, 10), rozumiejąc przez ,,złoto” światłość Bóstwa, w której aniołowie, jako niebiescy złotnicy, tworzą pewne znaki prawd, tj. pojęcia duchowe, za pomocą których podsuwają duszy najczystsze pojęcia Boskiej mądrości, aby przynajmniej w zwierciadle i w podobieństwie widziała to, czego nie może jeszcze oglądać twarzą w twarz.

,,I nie może nam” – powiada święty Dionizy – ,,inaczej przyświecać promień prawdy Bożej, jak tylko osłoniony duchowo wieloma zasłonami i zastosowany do naszej natury ojcowską Opatrznością”. Bo z jednej strony wzniosłość rzeczy Bożych przewyższa pojęcie naszego umysłu, a z drugiej – naturalny porządek rzeczy tak jest ułożony, że od rzeczy zmysłowych wznosimy się do duchowych. Jeżeli zaś otrzymujemy jakieś objawienie od Boga za pomocą własnych pojęć, abyśmy z niego mogli zrobić jakiś użytek, musimy się posługiwać wyobrażeniami, jakie na podstawie zmysłowego poznania albo sami tworzymy, albo otrzymujemy od aniołów. Tego się domaga stan natury ludzkiej wśród pielgrzymki doczesnej.”

W imię Prawdy! C. D. 459

30 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Monatan sądził błędnie, że prorocy, podobnie jak szaleni lub wariaci pozbawieni użycia rozumu, mówili to, czego sami nie rozumieli, i że miotali słowa bez celu, jakoby na wiatr. Atoli słusznie powiada święty Bazyli: ,,Nie zgadzałoby się z wiarą we wszechobecnego Boga, gdyby człowiek pod wpływem Bóstwa tracił używanie rozumu i gdyby wtenczas odchodził od siebie, kiedy się napełnia widokami Bożymi, i gdyby nie czerpał żadnego pożytku z tych mów, które innym przynoszą liczne korzyści. Słowem – czyż to być może, ażeby ktoś pod wpływem ducha mądrości stał się podobnym do głupiego? Tak zaiste: ani światło nie rodzi ciemności, lecz – owszem – pobudza naturalną siłę wzroku do czynności, ani duch nie wprowadza ciemności do duszy, lecz duszę czystą od skazy grzechowej podnosi do zatapiania się i oglądania rzeczy duchowych. Nie ma w tym nic nieprawdopodobnego, że złe duchy, starające się szkodzić człowiekowi, wprowadzają niekiedy duszę w zamieszanie, lecz zbluźniłby ten, kto by powiedział, że taki sam skutek wywołuje obecność Ducha Bożego”.

Wprawdzie przyjmujemy, że w widzeniach wyobrażeniowych – jak żeśmy wyżej wykazali – przychodzi oderwanie od zmysłów, lecz to oderwanie odnosi się do naturalnego używania zmysłów, a nie do utraty rozumu. Jego bowiem najznakomitsza cząstka, tj. umysł, nie może podlegać tego rodzaju oderwaniu – jak to obszernie udowadnia Epifaniusz przeciw Montanowi i przeciw jego sfanatyzowanym zwolenniczkom.

Tertulian, chociaż był zwolennikiem Montana, przecież zachwycenie nazywa takim szałem, w którym umysł bywa wyniesiony poza własną sferę lub ponad własne siły. ,,Zachwyceniem nazywamy” – powiada on – ,,stan podobny do utraty używania zmysłów i rozumu. Jednakże to oderwanie jest tego rodzaju, że nie nadwyręża duszy, lecz wprowadza zmianę w ludzkiej naturze, bo nie niszczy umysłu, lecz go podnosi”. Kiedy indziej zaś, mówiąc o przemienieniu Pańskim, powiada, że święty Piotr popadł w zachwycenie przez łaskę, kiedy wyrzekł te słowa: ,,Panie, dobrze nam tu być,”. ,,Albowiem konieczną jest rzeczą, aby człowiek popadający w zachwycenie umysłowe, szczególnie kiedy ogląda majestat Boży lub kiedy przemawia przez niego Bóg, pod wpływem światła Bożego stracił używanie zmysłów. W ten sposób łatwo tłumaczy się zachwycenie Piotrowe. Bo czyż mógłby poznać Mojżesza i Eliasza zmysłami, nie mając używania rozumu?”

Tymczasem przy widzeniu zjawisk zewnętrznych, np. krzaka gorejącego lub ręki piszącej na ścianie, jak też przy oświeceniu umysłu proroka światłem wewnętrznym, nie zachodzi oderwanie od zmysłów i nie ma potrzeby, aby do tego przychodziło – chyba że objawienie dokonuje się przez poddanie wyobraźni nowych obrazów lub przez niezwykłe uporządkowanie dawniejszych. Wyobraźnia bowiem przy używaniu zmysłów tym się zajmuje, co na zmysły działa, a tylko z wielką trudnością zajmuje się tym, co bywa jej poddawane inną drogą. Dokładnie zaś zrozumienie proroczego widzenia nie dokonuje się wśród samego zachwytu – bo wtenczas umysł, będący istotną władzą pojmowania, jest czym innym zajęty – ale dopiero wtenczas, kiedy człowiek przebudza się ze snu lub z zachwycenia i kiedy to, co przed chwilą w nadprzyrodzonym świetle oglądał, rozważa i rozpoznaje.
Kiedy zaś widzenie jest czysto pojęciowe, wówczas – mimo że się dokonuje przez wyższe władze duchowe – równocześnie zostaje zrozumiane. Jednakże, aby mogło być ujęte w słowa i innym udzielone, w wyobraźni muszą się utworzyć odpowiednie wyobrażenia, przez co umysł traci na swej wyłącznie duchowej i pojęciowej czystości.

Takie jest zdane świętego Tomasza. Stawia on w swych ,,pytaniach rozwiązanych” zagadnienie: ,,Czy dusza odłączona od ciała posiada władze niższego rzędu?” Następnie powołując się na przykłady wzięte z żywotów świętych, gdzie spotykamy wzmianki, że ludzie umarli powróciwszy do życia, opowiadali, iż w takim stanie widzieli przedmioty zmysłowe, jak np. domy, pola, rzeki, wnioskuje, że wobec tego na powyższe pytanie należałoby odpowiedzieć twierdząco. Atoli nie zgadza się sam z taką odpowiedzią, lecz odpierając jej argumentację, twierdzi, że w duszy, nawet odłączonej od ciała, po widzeniu czysto umysłowym pozostają pojęcia, które po połączeniu się duszy z ciałem wytwarzają w wyobraźni odpowiednie wyobrażenia tak, że człowiek opowiada na tle wyobrażeń to, co widział sposobem czysto duchowym.

Tak święty Paweł przypomniał sobie, co widział porwany aż do trzeciego nieba, za pomocą pewnych pojęć, które mu pozostały w umyśle jako zbytki dawnego widzenia. Na ich podstawie wytworzyły się w jego wyobraźni stosowne obrazy, tak że nawet pamięcią, tj. władzą zmysłową, mógł je później odtwarzać. Albowiem światło Boże, wchodzące do duszy bez pośrednictwa wszelkich wyobrażeń, ma moc przesyłania swoich promieni na wyobraźnię i tworzenia w niej wyobrażeń, za pomocą których dusza może poznawać zmysłowo to, co pojęła sposobem nadzmysłowym. Atoli święty Doktor anielski zauważa, że poznawane rzeczy za pomocą wyobrażeń wytworzonych pod wpływem światła umysłowego jest inne i różne od tego, jakim ogląda się przedmioty w Bogu.”

W imię Prawdy! C. D. 458

30 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce kardynała Jana Bona pt. ,,O rozpoznawaniu duchów”:

,,Zauważa zaś święty Grzegorz , że wszelkie proroctwa odnoszą się do trzech czasów: do przeszłego, teraźniejszego i przyszłego. ,,Trzeba wiedzieć” – powiada – ,,że proroctwo traci etymologiczne znaczenie w dwóch czasach. Skoro bowiem proroctwo dlatego tak się zowie, że przepowiada rzeczy przyszłe, przeto kiedy mówi o przeszłych lub teraźniejszych, traci rację swego imienia, bo nie przepowiada, co ma przyjść, lecz mówi o dawnych wypadkach i istniejących rzeczach. Proroctwem rzeczy przyszłych jest np. ,,Oto panna pocznie i porodzi syna” (Iz 7, 14); proroctwem rzeczy przeszłych: ,,Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię” (Rdz 1, 1), bo mówi tutaj człowiek o tych czasach, kiedy jeszcze człowieka nie było. Proroctwem rzeczy teraźniejszych są słowa świętego Pawła: ,,Skrytości serca wychodzą na jaw” (1 Kor 14, 25). Przy czym należy zauważyć, że proroctwo słusznie nazywa się tak nie tylko dlatego, iż przepowiada rzeczy przyszłe, ale że wyjawia rzeczy ukryte”.

Następnie powiada tenże sam święty Grzegorz, że prorocy nie zawsze posiadają dar proroczy i że go niekiedy tracą, ,,aby przez utratę poznali, że mając go, posiadają go jako dar Boży”. Albowiem daru prorokowania – jak i wszystkich innych łask darmo danych – nie otrzymuje nikt na stałe jako trwałego przymiotu, lecz bywa on udzielany w formie pomocy chwilowej, tak że prorok potrzebuje za każdym razem nowego objawienia, ilekroć ma coś przepowiedzieć lub wyjawić. ,,Stąd też pochodzi” – jak zauważa dalej święty Grzegorz – ,,że niekiedy święci prorocy zapytywani o przyszłość wskutek częstego prorokowania wypowiadają coś z siebie samych tak, że się wydaje, jakoby to w duchu proroczym mówili”. Uzasadnia to zdanie święty autor przykładem prorokiem Natana, Kiedy mu król Dawid oświadczył, że postanowił wybudować świątynię, odpowiedział mu – jakoby z natchnienia Bożego – aby czynił cokolwiek zamierzał w sercu. Jednakże otrzymawszy jeszcze tej samej nocy upomnienie od Boga, natychmiast oznajmił królowi, że nie on, ale jego syn ma zbudować świątynię.

Może w ten sam sposób pomyliły się niektóre święte i czcigodne niewiasty, w których dziełach znajdujemy różne i sprzeczne opisy objawień, a które może spisały je pod wpływem własnego ducha, myśląc, że jest do duch Boży. Baroniusz jednak przechyla się na stronę tych, co twierdzą, że owe pisma nie są autentyczne i że niesłusznie bywają przypisywane tym świętym niewiastom. Stąd też nie waha się uważać za bajkę opowiadania o wybawieniu z piekła Trajana modlitwami świętego Grzegorza.
To także trzeba tu nadmienić, że Pan Bóg w dwojaki sposób oświeca umysł proroka: albo przez wyraźne objawienie, albo przez skryte poruszenie. Zachodzi zaś pomiędzy obydwoma sposobami znaczna różnica.
Kiedy bowiem prorok zapowiada coś z wyraźnego objawienia Bożego, może w każdej chwili rozpoznać, co mówi w duchu proroczym, a co sam z siebie. Jak bowiem najwyraźniej poznaje, że to objawienie pochodzi od Boga, to chociażby je we śnie odebrał, przecież po przebudzeniu – poznawszy prawdę – nie używa słów widzenia sennego, lecz powtarza za przebudzonym Jakubem: ,,Prawdziwie Pan jest na tym miejscu, a jam nie wiedział” (Rdz 28, 16). Podobnie też Książę apostołów, wyprowadzony z więzienia przez anioła, nie wiedząc, czy było prawdą to, co się z nim działo, przyszedłszy do siebie po zniknięciu anioła, powiedział: ,,Teraz wiem prawdziwie, że Pan posłał anioła swego i wyrwał mnie ręki Heroda” (Dz 12, 11).

Kiedy zaś prorok przemawia pod wpływem wewnętrznego poruszenia, może się niekiedy zdarzyć, że pobudkę własnego ducha weźmie za Boską. Toteż słusznie powiada święty Augustyn, że dusze ludzkie często otrzymują to wewnętrzne natchnienie tak, że nie wiedzą, co mówią, i nie rozumieją tego, co przepowiadają. Tak też Kajfasz prorokował w duchu proroczym, nie pojmując prawdziwego znaczenia swoich słów, że Chrystus ma umrzeć za zbawienie całego rodzaju ludzkiego.
Święty Tomasz wyprowadza przyczynę tej różnicy stąd, że to natchnienie jest niedoskonałym czynnikiem w zakresie daru proroctwa, tak że jeżeli zostanie przez nie coś objawione, nie ma w sobie proroczej pewności i zrozumienia, jakie zawsze zwykły przychodzić przy objawieniu.”

W imię Prawdy! C. D. 457

30 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Rzetelnie poznałem Mądrość, bez zazdrości przekazuję i nie chowam dla siebie jej bogactwa. Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym: ci, którzy go zdobyli, przyjaźń sobie Bożą zjednali, podtrzymani darami, co biorą początek z karności”. Mdr 7, 13-14

,,Oczy moje wylewają łzy dzień i noc bez przerwy, bo wielki upadek dotknie Dziewicę, Córę mojego ludu, klęska bardzo wielka. Gdy wyjdę na pole – oto pobici mieczem! Jeśli pójdę do miasta – oto męki głodu! Nawet prorok i kapłan błądzą po kraju, nic nie rozumiejąc.
Czy nieodwołalnie odrzuciłeś Judę albo czy odczuwasz wstręt do Syjonu? Dlaczego nas dotknąłeś klęską, a nie ma dla nas uleczenia? Spodziewaliśmy się pokoju, ale nie ma nic dobrego; czasu uleczenia – a tu przerażenie!
Uznajemy, Panie, naszą niegodziwość, przewrotność naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Nie odrzucaj nas przez wzgląd na Twoje imię, od czci nie odsądzaj tronu Twojej chwały! Pamiętaj, nie zrywaj przymierza z nami!
Czy są wśród bożków pogańskich tacy, którzy by zesłali deszcz? Czy może niebo zsyła krople deszczu? Czy raczej nie Ty, Panie, nasz Boże? W Tobie pokładamy nadzieję, bo Ty uczyniłeś to wszystko”. Jr 14, 17-22

,,Czy wiecznie będziesz się gniewał?
Nie pamiętaj nam win przodków naszych,
niech szybko nas spotka Twoje zmiłowanie,
gdyż bardzo jesteśmy słabi.
Wspomóż nas, Boże, nasz Zbawco,
dla chwały Twojego imienia;
Wyzwól nas i odpuść nam grzechy
przez wzgląd na swoje imię.
Niech jęk pojmanych dojdzie do Ciebie,
i mocą Twego ramienia ocal na śmierć skazanych.
My zaś, lud Twój i owce Twojej trzody,
będziemy wielbić Ciebie na wieki
i przez pokolenia głosić Twoją chwałę”. Ps 79

,,Mówi głupi w sercu swoim: „Nie ma Boga”.
Zepsuci są, ohydne rzeczy popełniają,
nie ma nikogo, kto by czynił dobrze.
Na synów ludzkich Pan spogląda z nieba,
by zobaczyć rozumnego, który szuka Boga.
Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni,
nie ma ani jednego, kto by czynił dobrze.
Czyż się nie opamiętają wszyscy czyniący nieprawość,
którzy mój lud pożerają, jak gdyby chleb jedli?
Ci, którzy nie wzywają Pana, drżą ze strachu,
gdyż Bóg jest z pokoleniem sprawiedliwych.
Chcecie udaremnić zamiary ubogiego,
lecz Pan jest jego ucieczką.
Kto przyniesie ze Syjonu zbawienie Izraela?
Gdy Pan odmieni losy swojego narodu,
Jakub się rozraduje, Izrael ucieszy”. Ps 14

,,Ratuj nas, Panie, bo braknie pobożnych,
znikła wierność wśród ludzi.
Wszyscy okłamują swych bliźnich,
z obłudą w sercu mówią podstępnymi wargami.
Niech Pan wygubi wszystkie podstępne wargi
i języki skłonne do zuchwalstwa,
Tych, którzy mówią: „Naszą siłą język,
usta nasze nam służą,
któż jest naszym panem?”
Pan mówi: „Teraz powstanę,
wobec utrapienia pokornych i jęku ubogich,
dam zbawienie temu, który go pożąda”.
Słowa Pana są szczere,
wypróbowane srebro bez domieszki ziemi,
siedmiokroć oczyszczone.
Ty nas zachowasz, Panie,
na wieki nas ustrzeżesz od tego plemienia.
Występni krążą dokoła,
gdy nikczemność bierze górę wśród ludzi”. Ps 12

W imię Prawdy! C. D. 456

29 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Nie karć mnie, Panie, w swoim gniewie
i nie karz w zapalczywości swojej.
Zmiłuj się nade mną, Panie, bo jestem słaby,
ulecz mnie, bo znękane są moje kości
i wielka trwoga ogarnia moją duszę.
Jak długo jeszcze będziesz zwlekał, Panie?
Powróć, o Panie, ocal moją duszę,
wybaw mnie przez Twe miłosierdzie.
Bo nikt z umarłych nie wspomni o Tobie,
któż Cię wychwala w Otchłani?
Zmęczyłem się moim jękiem,
płaczem obmywam co noc moje łoże
i łzami skrapiam posłanie.
Od smutku moje oko mgłą zachodzi,
postarzałem się wśród wszystkich moich wrogów.
Odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy zło czynicie,
bo Pan usłyszał głos mojego płaczu.
Pan usłyszał me błaganie,
Pan przyjął moją modlitwę.
Niech się zawstydzą i bardzo zatrwożą wszyscy moi wrogowie,
niech zawstydzeni ode mnie odstąpią”. Ps 6

,,Chwalić Cię będę, Panie, całym sercem moim,
opowiem wszystkie cudowne Twe dzieła.
Cieszyć się będę i radować Tobą,
zaśpiewam psalm na cześć Twego imienia, Najwyższy.
Bo ustępują moi wrogowie,
padają i giną przed Twoim obliczem.
Tyś sądu mojego się podjął i sprawy,
zasiadłeś na tronie jako sędzia sprawiedliwy.
Rozgromiłeś pogan, wygubiłeś grzeszników,
na wieki wymazałeś ich imię.
Upadek wrogów wieczystą ich ruiną,
przepadła pamięć o miastach zburzonych przez Ciebie.
A Pan zasiada na wieki,
przygotował swój tron, by sądzić.
Sam będzie sądził świat sprawiedliwie,
rozstrzygał bezstronnie sprawy narodów.
Schronienie w Panu znajdzie uciśniony,
ucieczkę w czasie utrapienia.
Ufają Tobie znający Twe imię,
bo nie opuszczasz, Panie, tych, co Cię szukają.
Psalm śpiewajcie Panu, który mieszka na Syjonie,
głoście Jego dzieła wśród narodów,
Bo mściciel krwi pamięta o nich,
nie zapomniał wołania ubogich.
Zmiłuj się nade mną, Panie,
zobacz, jak jestem poniżony
przez tych, którzy mnie nienawidzą;
Ty, który mnie dźwigasz spod bram śmierci,
bym głosił całą Twą chwałę w bramach Córy Syjonu
i radował się Twoją pomocą.
Poganie wpadli do dołu, który sami kopali,
w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła.
Pan się objawił i sąd przeprowadził,
w dzieła rąk swoich uwikłał się grzesznik.
Niech precz odejdą grzeszni do krainy umarłych,
wszystkie narody, co zapomniały o Bogu.
Gdyż ubogi nigdy nie będzie zapomniany,
a ufność nieszczęśliwych nie zawiedzie na wieki.
Powstań, Panie, by nie zwyciężył człowiek,
osądź narody przed Twoim obliczem.
Przejmij ich, Panie, bojaźnią,
niech wiedzą poganie, że są tylko ludźmi”. Ps 9

,,Rozważmy, bracia, jak w tym naszym domu uporządkowana miłość określiła te trzy posługi: Marcie wyznaczyła zarząd, Marii – kontemplację, Łazarzowi – pokutę. Każda osoba doskonała wypełnia je wszystkie naraz; jednak wydaje się, że poszczególne posługi są właściwsze poszczególnym osobom, tak iż jedni oddają się świętej kontemplacji, inni zarządzają bliźnimi, inni rozgoryczeni na duszy rozmyślają nad swoją przeszłością, tak jakby ci, którzy poranieni leżą w grobach. Właśnie tak, tak być powinno, aby Maria pobożnie i wzniośle myślała o swoim Bogu, Marta z dobrocią i miłosierdziem – o bliźnim, Łazarz żałośnie i pokornie – o sobie samym.
Niech każdy zważa na własne położenie. Jeśli znaleźliby się w tym kraju Noe, Daniel, Hiob, oni sami zostaliby wybawieni przez swą sprawiedliwość, mówi Pan, ale ani syna, ani córki nie wybawią. My nikomu nie schlebiamy, oby i spośród was nikt siebie nie zwodził! Ci bowiem, którym nie został powierzony żaden zarząd ani kierownictwo, albo spoczną u stóp Jezusa z Marią, albo bez wątpienia z Łazarzem w grobie. Dlaczego Marta nie miałaby niepokoić się o wiele, skoro troszczy się o wielu? Dla ciebie zaś, który nie jesteś obciążony tym obowiązkiem, koniecznym jest jedno z dwojga: albo całkowicie przestać się niepokoić i bardziej radować się Panem, albo – jeśli jeszcze tego nie umiesz – przestać niepokoić się o wiele, ale, jak mówi o sobie prorok, o siebie samego.
Ale koniecznym jest także i samą Martę napomnieć, iż tego się oczekuje od szafarzy, aby każdy z nich był wierny. Wiernym zaś pozostanie, jeśli nie będzie szukał własnego pożytku, ale Jezusa Chrystusa, aby zachować czystą intencję, ani nie będzie pełnił własnej woli, lecz wolę Bożą, aby zachować porządek w działaniu. Są bowiem tacy, których spojrzenie nie jest szczere, a otrzymują oni swoją nagrodę. Są i tacy, których niosą poruszenia ich własnych serc, a wszystko, co składają w ofierze, jest skalane, ponieważ ich pragnienia pochodzą z nich samych.
Przejdź teraz ze mną do pieśni weselnej i rozważmy, w jaki sposób Oblubieniec, przywołując Oblubienicę, ani nie opuszcza żadnej z tych trzech rzeczy, ani nic do nich nie dodaje. Powstań, mówi, przyjaciółko ma, piękna ma, gołąbko moja, i pójdź! Czyż nie jest przyjaciółką ta, która zabiegając o pożytek Pana, oddaje wiernie za Niego nawet swoje życie? Ilekroć przecież opuszcza ćwiczenia duchowne, aby przyjść z pomocą jednemu z Jego maluczkich, tylekroć oddaje za Niego duchowo życie swoje. Czyż nie jest piękną ta, która z odsłoniętą twarzą wpatruje się w jasność Pańską jakby w zwierciadle, za sprawą Ducha Pańskiego, coraz bardziej jaśniejąc, upodabnia się do Jego obrazu? Czyż to nie gołąbka, która w zagłębieniach skały, w szczelinach przepaści boleje i wzdycha, jakby przygnieciona nagrobnym kamieniem?” – św. Bernard