Niektórzy z mieszkańców Jerozolimy mówili: «Czyż to nie jest Ten, którego usiłują zabić? A oto jawnie przemawia i nic mu nie mówią. Czyżby zwierzchnicy naprawdę się przekonali, że On jest Mesjaszem? Przecież my wiemy, skąd On pochodzi, natomiast gdy Mesjasz przyjdzie, nikt nie będzie wiedział, skąd jest». A Jezus, nauczając w świątyni, zawołał tymi słowami: «I Mnie znacie, i wiecie, skąd jestem. Ja jednak nie przyszedłem sam z siebie; lecz prawdomówny jest Ten, który Mnie posłał, którego wy nie znacie. Ja Go znam, bo od Niego jestem i On Mnie posłał». Zamierzali więc Go pojmać, jednakże nikt nie podniósł na Niego ręki, ponieważ godzina Jego jeszcze nie nadeszła. J 7, 25-30
Jezus w swoim człowieczeństwie mógł przeczuwać, że zbliża się Jego męka i śmierć. On cały czas zdawał się na wolę Ojca. Mimo, że nieprzychylni ludzie już kilkakrotnie szykowali się do pojmania go, osądzenia i zabicia, to jednak nikt nie zdobył się jeszcze na tak wielką odwagę. Ten wyrok był jeszcze oddalany. To nie była jeszcze właściwa godzina na śmierć Zbawiciela.
Czy czasami masz przeczucie, że chodzi za Tobą śmierć albo Twoi wrogowie życzą Ci tego, co jest najgorsze? Jeśli doświadczysz takich chwil, to szybko zwróć się do Boga. Przypomnij sobie wtedy dzisiejszy fragment i miej duchową pewność, że Twój Tata w niebie jest ponad Twoimi wrogami i On nie dopuści, aby stała Ci się krzywda w nieodpowiednim czasie. Podobnie zawierzaj się Maryi. Zauważ, że w każdej modlitwie Zdrowaś Maryjo prosisz ją o pomoc w godzinie śmierci. Nie bój się żyć ewangelicznie. Idź śladami Jezusa. Kochaj i przebaczaj tak, jak On i bądź spokojny.
Mi już kilkakrotnie śmierć zajrzała w oczy i dzięki łasce Bożej jeszcze chodzę po tej ziemi. Jestem gotowy odejść, ale oddaje się woli Pana. Ile On zechce, tyle zostanę, aby kochać ludzi i głosić Boga.
Warto dzisiaj rozważyć przez chwilę także pierwsze czytanie, aby zobaczyć serca swoich wrogów;
Mylnie rozumując, bezbożni mówili sobie: «Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszemu działaniu, zarzuca nam przekraczanie Prawa, wypomina nam przekraczanie naszych zasad karności. Głosi, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim. Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry, bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne. Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem.
Zobaczmy, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zgonie. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z rąk przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony». Tak pomyśleli – i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła. Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dla dusz czystych. Mdr 2, 1a. 12-22
Bezbożni bardzo pomylili się w stosunku do Jezusa. Ich złe czyny zasłoniły im poprawne funkcjonowanie umysłu i sumienia. Stąd doszło później do drastycznych poczynań. Nadal wiele osób jest wrogami prawdziwych chrześcijan dlatego, że są niewygodni w społeczeństwie i powodują wyrzuty sumienia u tych, którzy żyją na sposób światowy. Nie wolno nam nigdy bać się takich osób. Niech w nas zawsze zwycięża bojaźń Boża i głębokie zaufanie, że Pan jest ponad tym wszystkim.
Pan słyszy wołających o pomoc
i ratuje ich od wszelkiej udręki.
Pan jest blisko ludzi skruszonych w sercu,
ocala upadłych na duchu.
Liczne są nieszczęścia, które cierpi sprawiedliwy,
ale Pan go ze wszystkich wybawia.
On czuwa nad każdą jego kością
i żadna z nich nie zostanie złamana. Ps 34, 18-21
Boże Ojcze, wiem, że Ty czuwasz nad moim życiem. Dziękuję Ci za Twoją ojcowską troskę i ochronę.