W imię Prawdy! C. D. 453

28 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:

,,Prawo ludzkie jest tylko obcinaniem szponów drapieżnikom dybiącym na cudzą własność – poskramianiem ludzi wilków (homo homini lupus, człowiek człowiekowi wilkiem – brzmi przysłowie) ujarzmianiem i kiełznaniem barbarzyńskich nawyków krwiożerczych bestyj ludzkich, gdy serce straciły.
Starożytni apelowali do poddanych w imieniu bogów, którzy też między sobą wojny toczyli, nienawidzili się, żony sobie odbierali, więc – jakżeż mogła gościć cnota i miłość wśród ludów wychowanych na prawach takich i przy takich bogach.
Dziś, gdy niektóre państwa detronizują Boga prawdziwego a na Jego ołtarze stawiają dawnych bożków – a przede wszystkim boga wojny – Wodana – to taki naród pokojowi światowemu nie będzie służył to pewne.
Wszystkie prawa starożytne potrafiły jedynie zrobić z ludzi początek człowieka – ale nigdy pełnego człowieka takiego, jaki z rąk Boga wyszedł w naszym rodzicu Adamie… a już nigdy nie potrafią – zrobić z niego świętego w naszym dzisiejszym znaczeniu cywilizacji chrześcijańskiej.

Prawo to ograniczało się do zapobiegania pospolitym zbrodniom a o cnotach ani marzyć nie odważyło się.
A i dzisiejsze prawo, czymże jest, jak nie zespołem kompromisów z różnymi zbrodniami, które chce wykorzenić przeważnie półśrodkami, bo każde prawo karne – ma tyle komentarzy osłabiających je, że zbrodnia, gdy dobrze umie chodzić koło siebie – może uniknąć kary.
Prawo ludzkie nie skazuje nigdy zła na zagładę, bo tylko się z nim układa, paktuje.
Ujmuje w karby namiętności i nałogi – ale ich nie wykorzenia.
Ma pełne zadowolenie, gdy je ludzie tylko dla oka wykonują a nigdy dla zasady i z przekonania.
Ci zaś, co dla oka nauczyli się wykonywać prawo – i na zewnątrz je szanować nawet – ci folgują sobie za to w skrytości, ile się tylko da.
A jakie Jezus zastał Prawa, gdy przyszedł na świat?
Różne były te prawa.

Historia notuje prawa pogańskie, zawarte w Manawa Dharmastra w księgach Avesty, Prawa Solona, Siedmiu Mędrców. – Wydał też prawa i ,,sławny Drakon”, którego samo imię do dziś dreszcz strachu budzi…
I wszystkie te prawa miały na celu zapobieganie najbardziej pospolitym zbrodniom.
Były tylko słabym pilnikiem na ostre szpony jurnej natury dzikusa, człowieka obdarzonego rozumem.
Mimo tych praw zwierzęcość prawie zawsze pokonała rozum.
Bo przypatrzmy się tylko pobieżnie, co to pisze historia starożytna o ówczesnych ludziach.
Co to było ich ideałem?
Polować nie tylko na zwierzęta – ale i na ludzi, by się triumfalnie móc zwać ,,mężobójcą” jak ów Hektor trojańczyk.
Wojna była ich żywiołem. By mieć na nią dość siły – pożerano kawały surowego mięsa, popijano nieźle winem, jak ten sławny ,,ojnobares” (baryła wina chodząca), pochłaniano niewiarygodne ilości owoców, mleka, miodu – z czego robiła się krew, rosły bary, węzły mięśni – by móc powalić wroga – i długo włóczyć go za nogi po pobojowisku – jak opisuje Iliada.
Grecja znała prawa – ale częściej to prawo było tam łamane, niż przestrzegane. To samo działo się u Rzymian.
Możni nic sobie z niego nie robili, prawnicy omijali je (jak dziś), źli otwarcie gwałcili, biedni nienawidzili.

A choćby i było przez wszystkich zachowane, to jednak nie wiele dawałoby szczęścia – bo jego najidealniejszym celem było – nie wykorzenienie zupełnie zła – ale tylko osłabienie go.
Ujmowało w karby dzikość poganina – ale nie robiło go cnotliwym.
U żydów był Pięcioksiąg, były Tablice z Góry Synaj – które Sam Bóg podyktował – ale cóż, kiedy wypędzono z Nich zupełnie Ducha Bożego, Który jest Miłością.
Żydzi wyrzucili z Przykazań z Góry Synaj nie tylko Boskie Serce, ale nawet ludzkie.
Ich zdaniem w Prawie ma mieć głos jedyny i decydujący tylko Rozum i nic więcej.
Czyli – że niemal taksamiutko jest i dzisiaj, jak było przed 2 tys. Lat. Bo paragrafy i serce chcieć dziś razem łączyć – to znaczy starać się o dyplom – prost do Tworek, Kobierzyna, Kulparkowa – czy innego szpitala wariatów.
A właśnie – nie co innego – tylko wypędzenie z paragrafów wszystkich praw serca – przynosi ludziom miast szczęścia ze sprawiedliwości, przynosi istne piekło niezadowolenia.
Takie prawa Jezus zastał, gdy na świat przyszedł. Niestety takie poszanowanie i respektowanie praw ludzkich do dziś trwa – ale nie z winy Jezusa – tylko z winy tych, którzy nie pozwolili aż dotąd wprowadzić ustawami państwowymi wszystkich Praw Bożych, przez Jezusa autorytatywnie boską mądrością objaśnionych – tylko je zostawili – prywatnemu życiu – (o ile go nie przekreśli całkiem).
Toteż, gdy mówimy dzisiaj o dwudziestym wieku cywilizacji Chrześcijańskiej – to wara mówić o niej, jako fakcie moralnego znaczenia – bo zamknął się ten termin do znaczenia czysto historycznego.
Znamy Jezusa Chrystusa historycznego a nie życiowego, nie Króla naszych praw, naszych uczelni Mistrza, naszych sądów Sędziego, naszych serc Kierownika i Reformatora.”

W imię Prawdy! C. D. 452

28 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Nie poprawiać Pana Boga”:

,,Według bowiem Praw Międzynarodowych, wojna tylko wtedy jest uznana za wojnę – gdy jest wypowiedziana.
Japonia nigdy nie wypowiedziała Chinom wojny – więc choć masakruje miliony wojsk Chińskich, pali miasta, wiesza ludność i żołnierzy i sama traci w niesłychanie krwawych walkach setki tysięcy swych obywateli, ubranych w mundur – to jednak wojny między Japonią a Chinami nie ma. – Nie ma, bo tak orzekło Prawo Międzynarodowe i kwita.
Podobnie w Hiszpani.
Dwa lata grają tam armaty, warczą samoloty, terkoczą karabiny maszynowe – zatapiają się wzajemnie okręty wojenne – i gen. Franco wali czerwonych aż hej!
Jednak Prawo Międzynarodowe nie uznało i zdaje się nie uzna, że gen. Franco jest stroną wojującą – aż się znów wojna skończy – a wtedy wszyscy zwycięstwo jego uznać muszą, i uznają – lecz za wojującego go nie uważają.

Cud się więc dzieje w tej Hiszpanii, bo gen. Franco odnosi decydujące zwycięstwo w wyzwoleniu ojczyzny spod jarzma żydowsko-komunistycznego – a nie jest stroną walczącą – więc widocznie same karabiny, same czołgi, same armaty pędzą tam do ataku – i zwyciężają, same aeroplany rzucają bomby – same okręty i łodzie podwodne prują fale morza i biją z armat, wypuszczają torpedy – a szczęśliwy gen. Franco bezczynnie patrzy, popijając malagę, lub jak mały chłopczyk bawi się ołowianymi żołnierzami, porozkładanymi na stole i zagryza banany.
Nie przyznano gen. Franco prawa strony walczącej. – Ten fakt już nawet na wsi jest mocno wydrwiony – bo chłopaki powiadają sobie: dam komu w łeb, ale sobie z góry zastrzegę, że nie chcę być stroną walczącą i sąd musi mnie uwolnić.
Aż nazbyt byłoby to wszystko humorystyczne – gdyby nie było w skutkach tak straszne i tak tragiczne dla ludzkości.
Lecz dziwić się temu nie trzeba – bo najwięksi prawnicy – twórcy podstaw wszelkich praw pojedynczych, państwowych czy międzynarodowych – jakimi byli Rzymianie, tak określili ludzkie prawo: ,,Najwyższe prawo jest najwyższym bezprawiem” – ,,Summum ius summa iniuria”.

Dlatego najlepsi prawnicy świata dali sami swemu wyczynowi tak tragiczne określenie, że źródłem ich praw był tylko sam rozum ludzki – a rodziły się te prawa w oparach błędów pogańskich wierzeń religijnych – które liczyły sobie, nie mniej, jak 30.000 bóstw powymyślanych przez wszelakie zbrodnie i grzechy jakie poganin popełniał.
Każdy grzech miał swego bożka i ołtarz w świątyni.
Duch i Rozum Prawdziwego Boga nie powiał nigdy mądrością Boską i Światłem Boskim nad prawodawcami rzymskimi.
Lecz mimo wszystko są tam jednak istne perły zdrowego rozumu, tak, że gdy do nich puścić promienie Najpierwszego Prawa i Najdoskonalszego, z którego zrodziło się Dziesięć Przykazań Boskich – Prawa, które brzmi: ,,Kochaj Boga z całego serca twego, ze wszystkich myśli twoich, ze wszystkich sił twoich – (a wyrobioną miłością na miłowaniu Boga) – kochaj bliźniego jak siebie samego” – to by albo mało albo nic do nich nie trzeba było dodawać do rzymskich praw.

Lecz niestety, co jak co, ale Prawo ludzkie nie chce ani rusz zawrzeć małżeństwa na całe życie z Prawem Boga – woli iść luzem i dlatego jest tak przeklinane i nienawidzone… i zasłużyło sobie na tytuł największego bezprawia, może nigdy tak słusznie, jak dziś.
Dlatego, że ludzkie prawa przekreśliło i wykreśliło ze swych paragrafów całkowicie to, co jest Głównym Filarem i Duszą boskiego Prawa – SERCE a oparło się tylko na zimnym iście prawniczym Rozumie – dlatego – można nim tak żonglować – że tymi samymi paragrafami można jednego człowieka zupełnie uwolnić od winy – a drugiego skazać za te same przestępstwa.
Czy nawet Jezusa Boga nie skazało żydowskie Prawo na śmierć? Prawo ludzkie nawet w Bogu winę znalazło!
Ponieważ ludzkie Prawa przewidują tylko kary i rygory – a najwyżej zwolnienie od kar – zaś nigdy nagrody za cnoty – więc nigdy nie wychowają serca ludzkiego – nigdy nie stworzą tego, co jest ideałem wieczystym każdego człowieka, który nosi w klatce piersiowej serce – nigdy dla tego serca nie wyhoduje pożywki, której na imię – miłość i poświęcenie.
A bez tych dwu cnót współżycie ludzi na ziemi jest wykluczone.
Niebo dlatego jest niebem, że tam panuje tylko miłość. Piekło dlatego jest piekłem, że tam nigdy miłość nie zagości.
Dlatego, że prawom ludzkim jest brak serca – nikogo nie pociągają a wszystkich odstraszają od wykonywania ich.
Ludzie poddają się im tylko – z musu, ze strachu, poddają się tylko ich słowom a nigdy znaczeniu ich.
Bogaci i możni drwią sobie z nich – a biedni przez to z tą większą nienawiścią omijają je, jak zarazem je traktują.”

W imię Prawdy! C. D. 451

28 lipca 2024 roku ciąg dalszy

Tego dnia ważne były dla mnie treści z poniższych Psalmów:

,,Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się u Ciebie,
mówię Panu: «Tyś jest Panem moim;
nie ma dla mnie dobra poza Tobą».
Ku świętym, którzy są na Jego ziemi,
wzbudził On we mnie miłość przedziwną!
Ci, którzy idą za obcymi [bogami],
pomnażają swoje boleści.
Nie wylewam krwi w ofiarach dla nich,
imion ich nie wymawiam swoimi wargami.
Pan częścią dziedzictwa i kielicha mego:
To właśnie Ty mój los zabezpieczasz.
Sznur mierniczy wyznaczył mi dział wspaniały
i bardzo mi jest miłe to moje dziedzictwo.
Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek,
bo nawet nocami upomina mnie serce4.
Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy,
nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy.
Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje,
a ciało moje będzie spoczywać z ufnością,
bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu
i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu.
Ukażesz mi ścieżkę życia,
pełnię radości u Ciebie,
rozkosze na wieki po Twojej prawicy”. Ps 16

,,Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia,
świat i jego mieszkańcy.
Albowiem On go na morzach osadził
i utwierdził ponad rzekami.
Kto wstąpi na górę Pana,
kto stanie w Jego świętym miejscu?
Człowiek o rękach nieskalanych i o czystym sercu,
który nie skłonił swej duszy ku marnościom
i nie przysięgał fałszywie.
Taki otrzyma błogosławieństwo od Pana
i zapłatę od Boga, Zbawiciela swego.
Takie jest pokolenie tych, co Go szukają,
co szukają oblicza Boga Jakubowego.
Bramy, podnieście swe szczyty
i unieście się, prastare podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały.
«Któż jest tym Królem chwały?»
«Pan, dzielny i potężny,
Pan, potężny w boju».
Bramy, podnieście swe szczyty
i unieście się, prastare podwoje,
aby mógł wkroczyć Król chwały!
«Któż jest tym Królem chwały?»
«To Pan Zastępów: On sam Królem chwały»”. Ps 24

,,Gdy Zifejczycy przybyli do Saula, mówiąc: «Oto Dawid u nas się ukrywa».
Boże, zbaw mnie, w imię swoje,
swoją mocą broń mojej sprawy!
Boże, słuchaj mojej modlitwy,
nakłoń ucha na słowa ust moich!
Bo powstają przeciwko mnie pyszni,
a gwałtownicy czyhają na moje życie;
nie mają Boga przed swymi oczyma.
Oto Bóg mi dopomaga,
Pan podtrzymuje me życie.
Niechaj zło spadnie na moich przeciwników
i przez wzgląd na Twą wierność zniwecz ich!
Będę Ci chętnie składać ofiarę,
sławić Twe imię, bo ono jest dobre,
bo wybawi mię z wszelkiej udręki,
a moje oko ogląda hańbę moich wrogów”. Ps 54

W imię Prawdy! C. D. 450

28 lipca 2024 roku ciąg dalszy

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Bracia! Otwórzcie się dla nas! Nikogośmy nie skrzywdzili, nikogo nie uwiedli, nikogo nie oszukali. Nie mówię tego, żeby was potępiać. Powiedziałem już, że pozostajecie w sercach naszych na wspólną śmierć i wspólne z nami życie. Z wielką ufnością odnoszę się do was, chlubię się wami bardzo. Pełen jestem pociechy, opływam w radość w każdym ucisku.
Kiedyśmy przybyli do Macedonii, nasze ciało nie doznało żadnej ulgi, lecz zewsząd byliśmy dręczeni: zewnątrz walki, wewnątrz obawy. Lecz Pocieszyciel pokornych, Bóg, podniósł i nas na duchu przybyciem Tytusa. Nie tylko zresztą jego przybyciem, ale i pociechą, jakiej doznał wśród was, gdy nam opowiadał o waszej tęsknocie, o waszych łzach, o waszym zabieganiu o mnie, tak że radowałem się jeszcze bardziej.
A chociaż może i zasmuciłem was moim listem, to nie żałuję tego; nawet zresztą gdybym i żałował, widząc, że list ów napełnił was na pewien czas smutkiem, to teraz raduję się – nie dlatego, żeście się zasmucili, ale żeście się zasmucili ku nawróceniu. Zasmuciliście się bowiem po Bożemu, tak iż nie ponieśliście przez nas żadnej szkody. Bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się potem nie żałuje, smutek zaś tego świata sprawia śmierć. To bowiem, że zasmuciliście się po Bożemu – jakąż wzbudziło w was gorliwość, obronę, oburzenie, bojaźń, tęsknotę, zapał i potrzebę wymierzenia kary! We wszystkim okazaliście się bez nagany. Dlatego też choć napisałem wam, to nie z powodu tego, który dopuścił się niesprawiedliwości, ani nie przez wzgląd na pokrzywdzonego, lecz by okazać nasze wobec Boga zatroskanie o was. Tak więc doznaliśmy pociechy.
A radość nasza spotęgowała się jeszcze bardziej tą radością, jakiej doznał Tytus, przez was wszystkich podniesiony na duchu. Przeto jeśli się wami chlubiłem przed nim, nie doznałem zawstydzenia. Podobnie jak wszystko mówiliśmy wam zgodnie z prawdą, tak też prawdziwą jest nasza chluba wobec Tytusa. Serce zaś jego jeszcze bardziej lgnie ku wam, gdy wspomina wasze posłuszeństwo i to, jak przyjęliście go z bojaźnią i drżeniem. Cieszę się, że we wszystkim mogę wam ufać”. 2 Kor 7, 2-16

,,Na nowo święty Paweł podejmuje temat miłości, łagodząc surowość napomnień. Kiedy bowiem upomniał ich i zganił, iż tak bardzo umiłowani, nie odpłacili mu podobną miłością, ale się od niego odwrócili i złączyli z ludźmi przewrotnymi, od razu łagodzi ostrość swych upomnień, mówiąc: „Otwórzcie się dla nas”, to znaczy: Miłujcie nas. Prosi o niewielką łaskę, w dodatku bardziej pożyteczną dla tych, którzy wyświadczają, niż tych, którzy przyjmują. Nie powiedział: „Miłujcie nas”, ale z wielką delikatnością: „Otwórzcie się dla nas”.
Któż – powiada – usunął mnie z waszych serc? Kto wyrzucił? Dlaczego jest nam tak ciasno w waszych sercach? Ponieważ uprzednio powiedział: „Ciasno jest w waszych sercach”, dlatego teraz wyraźnie mówi: „Otwórzcie się dla nas”. W ten sposób na nowo zdobywa ich dla siebie. Nic bowiem tak bardzo nie skłania umiłowanego do miłości, jak świadomość, iż miłujący gorąco jej pragnie.
„Powiedziałem wam wcześniej – rzecze – iż jesteście w naszych sercach na wspólną śmierć i wspólne z nami życie”. Potęga miłości wyraża się w tym, że nawet odrzucony przez ludzi, pragnie z nimi żyć i umierać. Nie jesteście w naszym sercu w zwyczajny sposób, ale tak, jak powiedziałem wcześniej. Zdarza się bowiem, iż ktoś kocha, ale w obliczu niebezpieczeństw odchodzi: otóż z nami tak nie jest.
„Pełen jestem pociechy”. Jakiej pociechy? Tej, która pochodzi od was. Skoro bowiem powróciliście na właściwą drogę, sprawiliście radość swym postępowaniem. Rzeczą właściwą dla kochającego jest się żalić, iż nie dość jest się miłowanym, oraz obawiać, aby nadmiernymi wymówkami nie przysporzyć przykrości temu, kogo się kocha. Dlatego powiada: „Pełen jestem pociechy, opływam w radość”.
To tak jak gdyby powiedział: „Bardzo się martwiłem z waszego powodu, ale oto uczyniliście dla mnie więcej, niż należało, a przez to sprawiliście mi radość. Nie tylko bowiem usunęliście przyczynę smutku, ale napełniliście obfitą pociechą”.
Swą wielkość okazuje Paweł nie tylko w słowach: „opływam w radość”, ale także dodanych zaraz potem: „w każdym ucisku”. Tak wielka jest radość, której od was doznałem, iż największe nawet utrapienia nie są w stanie jej przysłonić; swą wielkością przewyższa wszystkie spotkane przykrości i nie pozwala poddać się zniechęceniu”. – św. Jan Chryzostom

W imię Prawdy! C. D. 449

28 lipca 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa i liturgii godzin:

,,Pewien człowiek przyszedł z Baal-Szalisza, przynosząc mężowi Bożemu, Elizeuszowi, chleb z pierwocin, dwadzieścia chlebów jęczmiennych i świeże zboże w worku. On zaś rozkazał: «Podaj ludziom i niech jedzą!» Lecz sługa jego odrzekł: «Jakże to rozdzielę między stu ludzi?»
A on odpowiedział: «Podaj ludziom i niech jedzą, bo tak mówi Pan: Nasycą się i pozostawią resztki». Położył więc to przed nimi, a ci jedli i pozostawili resztki – według słowa Pańskiego”. 2 Krl 4, 42-44

,,Niech Cię wielbią, Panie, wszystkie Twoje dzieła
i niech Cię błogosławią Twoi wyznawcy.
Niech mówią o chwale Twojego królestwa
i niech głoszą Twoją potęgę.
Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie,
a Ty ich karmisz we właściwym czasie.
Ty otwierasz swą rękę
i karmisz do syta wszystko, co żyje.
Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach
i łaskawy we wszystkich swoich dziełach.
Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają,
wszystkich wzywających Go szczerze”. Ps 145

,,Proszę was tedy ia więzień w Panu, abyście chodzili godnie powołaniu którymeście powołani, ze wszelką pokorą y cichością, z cierpliwością, znosząc ieden drugiego w miłości, staraiąc się abyście zachowali iedność ducha w związce pokoiu. Jedno ciało, y ieden duch: iako iesteście wezwani w iedney nadziei wezwania waszego. Jeden Pan, iedna wiara, ieden chrzest. Jeden Bóg y Ojciec wszystkich, który jest nade wszystkie, y po wszystkim, i we wszystkich nas.” Ef 4, 1-6

Do powyższego fragmentu Pisma świętego ważny był dla mnie komentarz ks. Wujka:

,,W. 5. Jedna wiara.
U samych katolików jest ta jedna nieodmienna wiara: lecz u heretyków co głowa to rozum, co minister, to też insza wiara.”

,,Potem udał się Jezus na drugi brzeg Morza Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Wielka rzesza ludu szła za nim, gdyż widziano cuda, których dokonał nad chorymi. Jezus zaś wstąpił na wzgórze i usiadł tam z uczniami swoimi. Zbliżała się Pascha, święto żydowskie. Gdy Jezus podniósł oczy i zobaczył wielką rzeszę, która zbiegła się do niego, rzekł do Filipa: ,,Gdzie moglibyśmy zakupić chleba, aby ci posilić się mogli?” Mówił zaś to, aby wystawić go na próbę, bo sam wiedział, co zamierzał uczynić. Filip odpowiedział: ,,Nie starczy chleba za dwieście denarów na to, żeby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać.” Jeden z uczniów jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do niego: ,,Jest tu pacholę, które ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest na tak wielu?” Jezus rzekł: ,,Każcie ludziom usiąść.” A było dużo trawy w tym miejscu. Rozsiedli się więc mężczyźni w liczbie około pięciu tysięcy. Jezus wziął chleby i uczyniwszy dzięki kazał je rozdawać siedzącym; to samo uczynił z rybami – ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do swoich uczniów: ,,Zbierzcie resztki, które pozostały, żeby nic nie przepadło.” Zebrali więc z pięciu chlebów jęczmiennych pełne dwanaście koszy resztek, które pozostały przy jedzeniu.
Ludzie widząc cud, którego Jezus dokonał, mówili:
,,Ten jest naprawdę owym prorokiem, który ma przyjść na świat.” Jezus wiedząc, że zamierzali przyjść i porwać go, by obwołać go królem, usunął się znów na górę – sam jeden.” J 6, 1-15