W imię Prawdy! C. D. 323

20 maja 2024 roku – ciąg dalszy

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści w katechizmie według Summy Teologicznej św. Tomasza z Akwinu:

,,O zasadzie zewnętrznej, która pomaga człowiekowi w czynieniu dobrych uczynków, czyli o łasce
— Czy wystarczy pouczenie dane przez prawo, aby człowiek mógł prowadzić życie cnotliwe i porzucić życie grzeszne i pełne wad?
— Nie, potrzebna jest jeszcze pomoc łaski.
— Czym jest ta łaska?
— Łaska jest specjalną pomocą od Boga, która pomaga człowiekowi czynić dobro i unikać zła.
— Czy ta specjalna pomoc od Boga jest dla człowieka zawsze konieczna?
— Tak, ta specjalna pomoc od Boga jest dla człowieka zawsze konieczna.
— Czy człowiek nigdy nie może sam z siebie zrobić czegoś dobrego lub uniknąć jakiegoś zła?
— Tak, nie może. Choć człowiek może sam z siebie, czyli dzięki swojej naturze, którą otrzymał od Boga, i dzięki innym pomocom naturalnym, które są wokół niego, zrobić coś dobrego i uniknąć jakiegoś zła, i to także w porządku moralnym oraz porządku cnót, to jednak, jeśli Bóg nie zainterweniuje poprzez swoją łaskę, aby uleczyć naturę ludzką zranioną przez grzech, człowiek nie może, nawet w ramach porządku cnót naturalnych, osiągnąć całego dobra ani też uniknąć całego zła. W nadprzyrodzonym porządku cnót, czyli w życiu moralnym mającym na celu osiągnięcie nieba, człowiek z powodu swojej natury bez łaski nie może absolutnie nic (z. 109, a. 1, 10).
— Co zawiera w sobie ta łaska w ramach porządku nadprzyrodzonego?
— Ta łaska w ramach porządku nadprzyrodzonego zawiera dwa wymiary: stan, który staje się udziałem człowieka, oraz poruszenia nadprzyrodzone Ducha Świętego.

— Co należy rozumieć poprzez ten stan, którym obdarza człowieka?
— Należy przez to rozumieć zespół pewnych jakości danych i utrzymanych w duszy przez Boga, które przebóstwiają człowieka w tym, co dotyczy jego bytu i władz.
— Jak nazywa się ta zasadnicza jakość, która przebóstwią byt człowieka?
— Jest to łaska uświęcająca.
— Jak należy określać pozostałe jakości nadprzyrodzone, które przebóstwiają władze człowieka?
— Są to cnoty i dary.
— Czy cnoty i dary są powiązane z łaską uświęcającą?
— Tak, cnoty i dary są powiązane z łaską uświęcającą w ten sposób, że wypływają one z tej łaski, oraz w ten sposób, że jeśli w samej duszy nie ma cnót i darów, to i we władzach duszy nie ma łaski.
— Czy ta łaska, cnoty oraz dary, które przebóstwiają duszę i jej władze, są czymś cennym i wspaniałym?
— Tak, gdyż to właśnie czyni człowieka dzieckiem Bożym i daje mu możność działania jako dziecko Boże.
— Czy człowiek przyobleczony i przyozdobiony łaską wraz ze swoimi cnotami oraz darami góruje swoją doskonałością nad całym światem stworzonym w porządku naturalnym?
— Tak, z jedynym wyjątkiem, który stanowią aniołowie, jeśli weźmie się pod uwagę jedynie ich naturę jako taką.
— Nie istnieje zatem nic, co powinno być dla człowieka przedmiotem pragnienia na ziemi w większym stopniu niż posiadanie tej łaski Boskiej wraz z cnotami i darami?
— Nie, nie istnieje nic, co powinno być dla człowieka przedmiotem pragnienia na ziemi, jak tylko to, by posiadać i zachowywać tę laskę Boską i wzrastać w niej wraz z cnotami i darami.
— W jaki sposób człowiek może posiąść i zachować łaskę Bożą i wzrastać w niej wraz z cnotami i darami?
— Odpowiadając wiernie na nadprzyrodzone działania Ducha Świętego, który zachęca człowieka do przygotowania się do przyjęcia łaski, jeśli ten jeszcze jej nie ma, bądź też do wzrastania w niej, jeśli już ją ma.
— Jak nazywa się to działanie Ducha Świętego?
— To działanie Ducha Świętego nazywa się łaską uczynkową.
— Zatem to pod wpływem działania łaski uczynkowej możemy przygotować się do otrzymania łaski uświęcającej, jeśli jeszcze jej nie mamy, ewentualnie wzrastać w niej, jeśli ją mamy?
— Tak, to pod wpływem działania łaski uczynkowej możemy przygotować się do otrzymania łaski uświęcającej, jeśli jeszcze jej nie mamy, ewentualnie wzrastać w niej, jeśli ją mamy.
— Czy ta łaska uczynkowa może być w nas w pełni skuteczna bez naszego współdziałania albo wbrew nam?
— Nie, ta łaska uczynkowa nie może być w nas w pełni skuteczna bez nas albo wbrew nam.
— Jest zatem konieczne, by nasza wolna wola współpracowała z działaniem łaski uczynkowej?
— Tak, jest konieczne, by nasza wolna wola współpracowała z działaniem łaski uczynkowej.
— Jak nazywa się to współdziałanie naszej wolnej woli z łaską uczynkową?
— Nazywa się ono zgodnością z łaską.
— Jaki charakter przybiera nasz kierowany wolną wolą uczynek, jeśli jest zgodny z łaską uczynkową i uświęcającą w duszy?
— Zawsze przybiera charakter uczynku zasługującego.
— Czy istnieje kilka rodzajów zasług uzyskiwanych na podstawie naszych uczynków zasługujących?
— Tak, jest to zasługa sprawiedliwa oraz zasługa godziwa.
— Co należy rozumieć przez „zasługę sprawiedliwą”?
— To, że jest to zasługa, która daje ścisłe i wynikające ze sprawiedliwości prawo otrzymania nagrody.
— Co człowiek musi zrobić, by jego uczynek był zasługujący zasługą sprawiedliwą?
— Musi ten uczynek być zrobiony pod wpływem łaski uczynkowej, a także wynikać z łaski uświęcającej poprzez cnotę miłości oraz musi dążyć do osiągnięcia życia wiecznego jako takiego, ewentualnie do pomnożenia w sobie łaski i cnót.

— Czy nie możemy wysłużyć dla innych życia wiecznego albo łaski uświęcającej lub pomnożenia tej łaski zasługą sprawiedliwości?
— Nie, ale możemy wysłużyć te dobra dla innych dzięki zasłudze godziwej, gdyż przywilej zasługiwania zasługą sprawiedliwości dla innych przynależy wyłącznie Jezusowi Chrystusowi, jako Głowie Kościoła.
— Co należy rozumieć przez „zasługę godziwą”?
— Należy przez to rozumieć zasługę, która powoduje, że Bóg z powodu przyjaźni łączącej sprawiedliwych uznaje za właściwe odpowiedzieć na ich miłe Mu wysiłki, których dokonują poprzez dobre uczynki, czyniąc dla nich w odpowiedzi rzeczy im miłe, czyli udzielając im tego, o co proszą lub czego pragną.
— Zatem każda zasługa w człowieku opiera się zawsze na bliskości ludzi sprawiedliwych i Boga oraz na życiu łaską i cnotami pod wpływem działania Ducha Świętego?
— Tak, każda zasługa w człowieku opiera się zawsze na bliskości ludzi sprawiedliwych i Boga oraz na życiu łaską i cnotami pod wpływem działania Ducha Świętego. Wszystko, co poza tym człowiek czyni, nawet jeśli nie jest to złe, jest absolutnie bezskuteczne i do niczego mu nie posłuży w dniu ostatecznej odpłaty (tamże).
— Jakie można będzie poznać szczegóły życia łaską i cnotami pod działaniem Ducha Świętego, które powinno stanowić całość życia ludzkiego na ziemi?
— Będzie to przedmiotem rozważań dotyczących powrotu człowieka do Boga poprzez jego uczynki moralne”.

W imię Prawdy! C. D. 322

20 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Blisko krzyża stała matka jego oraz siostra jego matki, Maria żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Widząc swą matkę i przy niej ucznia, którego miłował, Jezus rzekł do matki swojej: ,,Niewiasto, oto syn twój.” Potem rzekł do ucznia: ,,Oto matka twoja!” Od tej chwili wziął ją uczeń do domu swego.
Teraz wiedział Jezus, że się już wszystko dokonało. Dlatego, ażeby wypełniło się Pismo, rzekł: ,,Pragnę.” A stało tam naczynie z octem. Nałożyli więc na oszczep gąbkę nasiąkniętą octem i przyłożyli mu ją do ust. Gdy Jezus skosztował octu, rzekł: ,,Wykonało się!” I skłoniwszy głowę oddał ducha.
A był to dzień Przygotowania. Żydzi więc nie chcąc, aby ciała pozostały na krzyżu przez szabat, gdyż ów szabat był wielkim świętem, prosili Piłata, żeby kazał ukrzyżowanym połamać golenie i zdjąć ich z krzyża. Przyszli zatem żołnierze i połamali golenie pierwszemu, a potem drugiemu, który był ukrzyżowany razem z Jezusem. Lecz gdy przyszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali mu goleni, ale jeden z żołnierzy przebił mu włócznią bok i natychmiast wypłynęła krew i woda”. J 19, 25-34

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,W drugiej połowie dziewiętnastego wieku słynął nie tylko w Paryżu, ale w całej Francji i Europie sławny, bardzo utalentowany skrzypek Herman Kohen, z pochodzenia żyd.
Życie jego, jak to często zdarza się młodym ludziom bardzo utalentowanym, było pozbawione wszelkich zasad religijnych, a pławiło się w oklaskach, uznaniach w najwyższych salonach Paryża, a potem w najsławniejszych teatrach Europy.
Herman żył życiem lekkiem i nie żałował sobie żadnej rozkoszy ni zabaw.
Raz jego przyjaciel, kierownik chóru jednego z kościołów paryskich, poprosił go o zastępstwo w kościele w czasie nabożeństwa majowego.
Młody żyd nie odmówił, jednak z prawdziwą pogardą, z myślami pełnemi drwin spogląda na modlący się lud i śmiał się w duszy, jak ci nieoświeceni ,,korzą się przed kawałkiem chleba”, wystawionego na ołtarzu.
Omal, że nie wybuchnął śmiechem, gdy widział, jak kapłan przystąpił do ołtarza, zabrał Monstrancję, potem obrócił się do ludu, by mu udzielić błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Jednak, zaledwie ksiądz zaczął kreślić krzyż Monstrancją nad pochylonym ludem, Herman poczuł, że coś w jego duszy nagle jakby się załamało, nawet nie zdał sobie sprawy, kiedy padł na kolana i pochylił się głęboko, by przyjąć pierwsze błogosławieństwo od Jezusa Eucharystycznego, Którego dotąd nie znał, a Któremu przed chwilą tak urągał.
Po skończonem nabożeństwie zeszedł z chóru po to, by udać się na nauki o Wierze chrześcijańskiej.
Po przyjęciu chrztu porzucił swój zawód artystyczny, wstąpił do zakonu Karmelitów bosych, po to, by przez całe życie być najżarliwszym szerzycielem czci Najświętszego Sakramentu.
Formalnie sypały się za nim listy od kolegów i przyjaciół, które zawierały pytania pełne zdumienia, co się z nim stało.
Na wszystkie te listy Herman Kohen dał odpowiedź w jednym liście, który publicznie ogłosił. List ten był tej mniejwięcej treści:
,,O, wy wszyscy, którzyście mnie dawniej podziwiali i oklaskiwali, przyjdźcie do mnie i przypatrzcie mi się, a zrozumienie, że ,,kawałek chleba” nie może tak przemienić człowieka.
Jeżeli dziś nie gonię za waszemi oklaskami i nie zbieram waszych wieńców chwały, to dlatego, że znalazłem Pana Nieśmiertelnej Chwały, Jezusa, utajonego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.
Jeżeli nie zasiadam z wami do zielonego stolika, by zgarnąć wasze złoto do kieszeni, to dlatego, że znalazłem nieprzebrany skarb: Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.
Jeżeli nie zasiadam do waszych uczt, przy waszych stołach uginających się od najwytworniejszej i najsmakowitszej zastawy, to dlatego, że znalazłem niebiańską ucztę w towarzystwie aniołów: Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie Ołtarza.
O, wy wszyscy, którzy nie wierzycie moim słowom, przyjdźcie, a przekonacie się, jak słodki jest Pan.”
,,Nie zostawię was sierotami: Pozostanę z wami, aż do skończenia świata”, mówi Jezus.
A po co pozostaje?
Tylko po to, by być naszym Pokarmem dla życia i szczęścia ziemskiego i wiecznego.
Powiada Jezus dalej, że nie chce nas nazywać sługami, ale przyjaciółmi.
A więc choćby nasze serca i nasza dusza były tak biedne, jak ta stajenka betlejemska, wprowadźmy do niej Jezusa-Przyjaciela, a zrobi z naszej biednej stajenki duchowej to, co zrobił ze stajenką betlejemską, która stała się pierwszym tabernakulum.
Stajnia betlejemska, przed zamieszkaniem w niej Jezusa, była brudną stajnią, w której tylko bydło mieszkać mogło, a gdy w niej Jezus zamieszkał, stała się ważniejsza, niż najbogatsze pałace, bo stała się pierwszą świątynią Jezusa, w której odbierał Jezus hołdy niebiańskie od Aniołów, a ziemskie od pasterzy i Trzech Króli.
To uczyni Jezus z naszą duszą, gdy go będziemy gościć przez częstą Komunję św., jak Sobie tego stanowczo życzy.”

W imię Prawdy! C. D. 321

19 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Tymczasem nadszedł dzień Zielonych Świątek i wszyscy byli zebrani w jednym miejscu. Nagle dał się słyszeć wysoko z nieba szum jakby silnego wichru i napełnił cały dom, w którym przebywali. Równocześnie ukazały się im języki, jakby z ognia, które rozdzieliły się i na każdym z nich osobna osiadł jeden. Wszyscy napełnieni zostali Duchem Świętym i poczęli mówić w obcych językach tak, jak im Duch Święty kładł w usta.
Mieszkali wtedy w Jerozolimie bogobojni Żydzi, pochodzący ze wszystkich narodów, jakie są pod słońcem. Gdy więc ów szum powstał, zbiegł się tłum i zatrwożył się, bo każdy z osobna słyszał ich mówiących w jego ojczystym języku. Niezmiernie zdziwieni, zaczęli się pytać: ,,Czyż wszyscy ci, którzy tu mówią, nie są Galilejczykami? Jakimże więc sposobem każdy z nas słyszy swój język ojczysty? Partowie, Medowie i Elamici, mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii i Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które sąsiadują z Cyrene, i przebywający tu Rzymianie, Żydzi i prozelici, Kreteńczycy oraz Arabowie – jakże to słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże?” Dz 2, 1-11

,,Ale kiedy przyjdzie Duch Pocieszyciel, którego wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi – on o mnie świadczyć będzie. A wy również jesteście moimi świadkami, bo od początku jesteście ze mną.
Miałbym wam jeszcze wiele do powiedzenia, lecz nie jesteście w stanie obecnie znieść tego. Ale gdy on przyjdzie, Duch prawdy, wprowadzi was do wszelkiej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, lecz mówić będzie to tylko, co słyszy, i oznajmi wam rzeczy, które mają nastąpić. On uwielbi mnie, bo otrzyma z tego, co moje jest, aby wam to oznajmić. Wszystko, co Ojciec posiada, moje jest. Dlatego powiedziałem: otrzyma z tego, co jest moje, aby wam to oznajmić”. J 15, 26-27; 16, 12-15

W tym dniu przeczytałem także ważne dla mnie treści w książce pt. ,,Golgota a życie dzisiejsze”:

,,Wprawdzie nawet z zapałem śpiewamy wobec Jezusa Eucharystycznego ,,W tej Hostji jest Bóg żywy…”, ale pozostaje Ta Hostja na ołtarzu w Tabernakulum, miast byśmy Ją codziennie wprowadzali do duszy i czerpali z Niej Moc Boga żywego.
Spodziewamy się i szczerze pragniemy nieba, ale powiedzmy sami, jakie to pożycie nasze będzie w niebie z Jezusem, gdy tu na ziemi tak rzadko zapraszaliśmy Go do siebie, by się z nim nauczyć żyć i stale obcować?
Ludzie nieba pragną, ale ileż mają wymówek, że je umieją nawet na pamięć, gdy chodzi o częstą Komunję św., od której jedynie zależy nasze przyjęcie do nieba.
Pierwsza wymówka ,,ja czuję takie poważanie dla Najświętszego Sakramentu, taką cześć, że wolę rzadziej przystępować do Komunji św.”
Ciekawe, czy taki uwierzyłby, że go ktoś prawdziwie czci i kocha, jeśli go stale unika.
Druga wymówka ,,jak tu człowiek, a więc stworzenie tylko i to grzeszne, może się odważyć Boga samego, najświętszego Stwórcę swojego, codziennie do swej nędznej duszy zapraszać i gościć”.
Jest tu trochę racji, bo człowiek jako stworzenie, a w dodatku często buntujące się, nigdy nie będzie godzien dać gościnę Bogu i dlatego to Kościół wyraźnie poucza nas, byśmy przed każdą Komunią św. aż trzy razy powtarzali ,,Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł do przybytku serca mego, ale powiedz tylko słowo, a będzie uleczona dusza moja…”
Rzeczywiście my nigdy nie będziemy godni dawać gościnę Samemu Bogu w biednej duszy ludzkiej – ale jeżeli Sam Bóg chce i życzy sobie, nie tylko raz, ale i codziennie nawet odwiedzać Eucharystycznie naszą duszę, to czyż wolno gardzić tem życzeniem Bożym, czy wolno nam mniemać, że my lepiej rozumiemy, co przystoi Bogu, a co nie? Czyż godzi się przed Bogiem drzwi serca zamykać?
Takie twierdzenie byłoby bluźnierczą zuchwałością.

Trzecia wymówka ,,ja boję się oswoić z tak ogromną świętością, dlatego wolę rzadziej komunikować”.
Tym niech odpowie św. Franciszek Salezy: ,,To się dobrze robi, co się często robi”.
A czemu to muzycy i śpiewacy, choć doszli do najwyższej doskonałości w sztuce, jednak stale ćwiczą?
By nie wyjść z wprawy.
Św. Alfons Liguory tak powiada: ,,Nie daj się uwieść tej myśli, że będziesz miał więcej pobożności komunikując rzadziej”.
Czwarta wymówka ,,pocóż często komunikować, kiedy stale w te same grzechy wpadam?”
Tacy niech posłuchają św. Ambrożego: ,,Grzeszysz co dzień, przeto co dzień trzebac ci Jezusa-Lekarza”.
Jeśli ludzie zapadają w jakąś chroniczą chorobę, jakżeż często chodzą do lekarza i to nie do jednego?
Zamiast dalej rozprawiać się z pozornie mądremi a nawet ,,świątobliwemi” trudnościami, powiedzmy sobie jasno, że te wszystkie trudności pochodzą raczej: albo z lenistwa, albo też źle pojętej ,,wolności i swobody życia”.
Zabawy, radości Bóg nie tylko nie zabrania, ale wyraźnie nakazuje je, boć przecież w Piśmie św. potrójnie woła do nas słowami Apostoła:
,,Cieszcie się, cieszcie się, jeszcze raz mówię, cieszcie się”.
Jednak prawdziwa radość jest tylko tam, gdzie niema grzechu, jak to ślicznie zauważa nasz ks. Skarga: ,,Grzeszna rozkosz, to jako pszczoła: miodu tylko kropelka, ale żądła i boleści wiela”.

Kto szuka stałych wymówek i wykrętów, by się usprawiedliwić z opuszczenia częstej Komuniji św., ten widocznie nie chce, lub nie umie poważnie zastanowić się nad tem wielkim pytaniem Jezusa: ,,Cóż pomoże człowiekowi, choćby cała świat osiągnął, a na duszy szkodę poniósł”.
Jeden z naszych poetów powiada: ,,Sami nie wiecie, co posiadacie” i choć to powiedzenie było w innej myśli przez poetę użyte, jakżeż da się wspaniale zastosować do Komunji św.
Zdaje się, że dlatego większość ludzi nie śpieszy do częstej Komunji św., że tak Komunja jest im zawsze dostępna.
Pewien chiński misjonarz opisuje naprawdę rzewne zdarzenie.
Mała dziewczynka poganka uczęszczała z innemi dziećmi na naukiprzygotowawcze do pierwszej Komunji świętej.
Uczyła się bardzo pilnie, ale misjonarz uważał, że jeszcze za młoda jest, by ją dopuścić do Komunji św.
Dziecko stale nalegało i prosiło, by mogło z innymi przyjąć Pana Jezusa, wtedy misjonarz odezwał się żartobliwie: pokaż ząbki. Dziewczynka otwarła małe usteczka – a misjonarz powiada: ,,Masz jeszcze mleczne ząbki, – jak je stracisz, – to wtedy dopuszczę cię do pierwszej Komunji św.”
Nazajutrz wczas rano, a był to dzień, kiedy dzieci miały przystąpić do pierwszej Komunji św., puka ktoś natarczywie do mieszkania misjonarza.
Kiedy misjonarz wybiega, niemal drgnął z przerażenia: Oto stoi przed nim mała dziewczynka, cała zakrwawiona, a z jej ust płynie struga krwi. Co ci jest, dziecko, i ktoś ty? To ja ojcze – odpowiada dziewczynka. – Powiedziałeś mi, że wtedy dopuścisz mnie do pierwszej Komunji św., gdy stracę mleczne ząbki, oto już żadnego nie mam, bo sobie wszystkie wybiłam kamieniem…
Teraz puścisz mnie, ojcze, do Komunji św. ,prawda?
Czyż mógł misjonarz odmówić pierwszej Komunji św. owej dziewczynce? Miała podwójną uroczystość, bo i chrzest i Komunję św. otrzymała.
O, gdyby to chrześcijanie katolicy mieli choć cząstkę tego zapału do Najświętszej Eucharystji, który mają poganie świeżo nawróceni”.

W imię Prawdy! C. D. 320

18 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Gdy weszliśmy do Rzymu, pozwolono Pawłowi mieszkać prywatnie razem z żołnierzem, który go pilnował.
Po trzech dniach poprosił on do siebie najznakomitszych Żydów. A kiedy się zeszli, mówił do nich: «Nie uczyniłem, bracia, nic przeciwko narodowi lub zwyczajom ojczystym, a jednak wydany zostałem jako więzień: z Jerozolimy w ręce Rzymian, którzy po rozpatrzeniu sprawy chcieli mnie wypuścić, dlatego że nie ma we mnie winy zasługującej na śmierć.
Ponieważ jednak Żydzi sprzeciwiali się temu, musiałem odwołać się do cezara – bynajmniej nie w zamiarze oskarżenia w czymkolwiek mojego narodu. Dlatego też zaprosiłem was, aby się z wami zobaczyć i rozmówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany».
Przez całe dwa lata pozostał w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili, głosząc królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie zupełnie swobodnie, bez przeszkód”. Dz 28, 16-20. 30-31

,,Pan w świętym swoim przybytku,
na niebiosach tron Pana.
Oczy Jego patrzą,
spod powiek śledzi synów ludzkich.
Bada Pan sprawiedliwego i występnego,
Jego dusza nie cierpi miłujących nieprawość.
Bo Pan jest sprawiedliwy i sprawiedliwość kocha,
ludzie prawi ujrzą Jego oblicze”. Ps 11

,,Poślę wam Ducha prawdy,
On doprowadzi was do całej prawdy”. Por. J 16, 7. 13

,,Zaczęli mówić wszystkimi językami. Podobało się Bogu w ten sposób ukazać obecność Ducha Świętego, że kto Go otrzymał, mówił wszystkimi językami. Mamy wiedzieć, ukochani bracia, że jest to ten sam Duch Święty, który w naszych sercach rozlewa miłość Bożą.
Ta miłość miała zgromadzić Kościół Boży na całym okręgu ziemi. Niegdyś jeden człowiek, który otrzymał Ducha Świętego, mógł przemawiać wszystkimi językami. Obecnie cały Kościół, zgromadzony w jedno przez tego samego Ducha, przemawia wszystkimi językami.
A zatem, jeżeli ktoś powie jednemu z naszych: „Otrzymałeś Ducha Świętego, czemu więc nie przemawiasz wszystkimi językami?” – ten niech odpowie: „Owszem, przemawiam nimi, bo należę do Ciała Chrystusa, czyli do Kościoła, który przemawia wszystkimi językami. Bo cóż innego Bóg wtedy oznajmił przez obecność Ducha Świętego, jeżeli nie to właśnie, że Jego Kościół będzie przemawiał wszystkimi językami?”
Wypełniło się to, co Pan obiecał: „Nikt młodego wina nie wlewa do starych bukłaków, lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków, a tak jedno i drugie się zachowuje”.
Nie darmo więc niektórzy, gdy słyszeli uczniów przemawiających wszystkimi językami, mówili: „Upili się młodym winem”. Bo przecież ci uczniowie odrodzeni w łasce świętości, stali się jak gdyby nowymi bukłakami. Napełnieni młodym winem, czyli Duchem Świętym, pełni zapału przemawiali wszystkimi językami i tym oczywistym cudem zapowiadali, że Kościół stanie się powszechny przez języki wszystkich narodów.
Świętujcie więc ten dzień jako członki jednego Ciała Chrystusowego. Nie na próżno świętujecie, jeżeli jesteście tym, co świętujecie, przynależąc do tego Kościoła, który Pan napełnił Duchem Świętym i który wzrasta na całej ziemi. Pan uznaje go jako swój Kościół, a Kościół uznaje Pana. Pan, jak oblubieniec, nie opuszcza swojej oblubienicy i nikt Mu nie przypisuje innej.
Do was mówi Apostoł, do was, którzy jesteście zebrani spośród wszystkich narodów, to jest do Kościoła Chrystusa, do Jego członków, do Jego Ciała, do Jego Oblubienicy: „Znoście siebie wzajemnie w miłości, usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój”.
Zobaczcie, że tam, gdzie nakazał, abyśmy się wzajemnie znosili, wprowadził miłość, a tam, gdzie nakazał dążenie do jedności, wskazał więź pokoju. Takim jest dom Boży, wzniesiony z żywych kamieni; ojciec rodziny z radością w nim mieszka, a ruina spowodowana przez podziały nie powinna zasmucać jego oczu”. Kazanie afrykańskiego autora z VI wieku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe fragmenty z Pisma świętego:

,,Słuchaj Izraelu, przykazań żywota, przyjmij w uszy, abyś poznał mądrość. Co to jest, Izraelu, żeś jest w ziemi nieprzyjacielskiej? Zestarzałeś się w cudzej ziemi, splugawiłeś się z umarłymi, policzonyś jest między tymi, którzy zstępują do piekła. Opuściłeś źródło mądrości. Bo gdybyś był chodził drogą Bożą, mieszkałbyś w pokoju wiecznym. Uczże się, kiedy jest mądrość, gdzie jest moc, kędy jest rozum, abyś zarazem wiedział, gdzie jest przedłużenie żywota i życie, gdzie jest światłość oczu i pokój. Kto znalazł miejsce jej? Albo kto wszedł do skarbców jej? Gdzie są książęta narodów i którzy panują nad zwierzętami, które są na ziemi? Którzy się bawią z ptakami powietrznymi, którzy skarbią srebro i złoto, w którym ludzie ufają, a nie masz końca nabywania ich? Którzy obrabiają srebro i trudzą się, a nie masz dojścia robót ich? Wytraceni są i wstąpili do piekła, a inni na ich miejsce powstali. Młodzieńcy ujrzeli światłość i mieszkali na ziemi, ale nie poznali drogi umiejętności, ani zrozumieli ścieżek jej; i synowi ich nie przyjęli jej, od oblicza ich oddaliła się. Nie słyszano o niej w ziemi Chananejskiej, ani jej widziano w Teman. Synowie też Agary, szukający mądrości, która z ziemi jest, kupcy Merry i Temanu, i opowiadacze bajek, i szukający roztropności i rozumienia, drogi mądrości nie wiedzieli, ani nie pamiętali ścieżek jej. O Izraelu, jakże wielki jest dom Boży i niezmierne miejsce posiadłości Jego! Wielkie jest i nie ma końca, wysokie i niezmierne. Tam byli olbrzymi oni sławni, którzy byli od początku, wzrostu wielkiego, znający się na wojnie. Nie tych Pan obrał i nie znaleźli drogi umiejętności, przeto poginęli. A ponieważ nie mieli mądrości, poginęli dla swojej nieroztropności. Kto wstąpił do nieba, a dostał jej i wywiódł ją z obłoków? Kto przejechał przez morze, a znalazł ją i przyniósł ją ponad złoto wyborne? Nie masz kto by mógł znać drogi jej, ani ktoby wyszukał ścieżki jej. Ale który wszystko wie, zna ją i znalazł ją roztropnością swoją; który ziemię zgotował na wieczny czas i napełnił ją bydlętami i czworonogami; który wypuszcza światłość, a idzie, i przyzwał ją, a posłuszna mu jest ze drżeniem. A gwiazdy dały światłość na strażach swoich i radowały się; wezwane są, i rzekły: ,,Oto jesteśmy!” i świeciły z radością temu, który je stworzył. Tenci jest Bóg nasz, i nie będzie poczytan żaden inny obok niego. Ten wynalazł wszystką drogę umiejętności i podał ją Jakubowi, słudze swemu, Izraelowi miłemu swemu. Potem na ziemi był widzian i z ludźmi obcował”. Ba 3, 9-38

,,Onego czasu rzekł Jezus uczniom swoim: Jeśli mnie miłujecie, chowajcie przykazania moje. A Ja prosić będę Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby mieszkał z wami na wieki. Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi, ani go nie zna; lecz wy poznacie go, bo u was mieszkać będzie, i w was będzie. Nie zostawię was sierotami; przyjdę do was. Jeszcze maluczko, a świat Mnie już nie zobaczy; lecz wy Mnie widzicie: bo Ja żyję, i wy żyć będziecie. W ów dzień wy poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie, a Ja w was. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który Mnie miłuje. A kto Mnie miłuje, będzie miłowany przez Ojca mego, i Ja go miłować będę, i objawię mu siebie samego”. J 14, 15-21

W imię Prawdy! C. D. 319

17 maja 2024 roku

W tym dniu ważne były dla mnie poniższe treści z liturgii słowa:

,,Król Agryppa i Berenike przybyli do Cezarei powitać Festusa. Gdy przebywali tam dłuższy czas, Festus przedstawił królowi sprawę Pawła: «Feliks pozostawił w więzieniu pewnego człowieka – powiedział. Gdy byłem w Jerozolimie, arcykapłani i starsi żydowscy wnieśli przeciw niemu skargę, żądając dla niego wyroku skazującego. Odpowiedziałem im: „Rzymianie nie mają zwyczaju skazywania kogokolwiek na śmierć, zanim oskarżony nie stanie wobec oskarżycieli i nie będzie miał możności bronienia się przed zarzutami”.
A kiedy tutaj przybyli, zasiadłem bez żadnej zwłoki, nazajutrz, w sądzie i kazałem przyprowadzić tego człowieka. Oskarżyciele nie wnieśli przeciwko niemu żadnej skargi o przestępstwa, które podejrzewałem. Mieli z nim tylko spory o ich wierzenia i o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje.
Nie znając się na tych rzeczach, zapytałem, czy nie zechciałby udać się do Jerozolimy i tam odpowiadać przed sądem w tych sprawach. Ponieważ Paweł zażądał, aby go zatrzymać do wyroku cezara, kazałem go strzec, dopóki go nie odeślę do Najdostojniejszego»”. Dz 25, 13-21

,,Błogosław, duszo moja, Pana,
i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego.
Błogosław, duszo moja, Pana
i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach.
Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią,
tak wielka jest łaska Pana dla Jego czcicieli.
Jak odległy jest wschód od zachodu,
tak daleko odsuwa od nas nasze winy.
Pan utwierdził swój tron na niebiosach,
a Jego panowanie wszechświat obejmuje.
Błogosławcie Pana, wszyscy Jego aniołowie,
potężni mocarze pełniący Jego rozkazy”. Ps 103

,,Duch Święty was wszystkiego nauczy;
przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem”. Por. J 14, 26

,,Gdy się posilili, zwrócił się Jezus do Szymona Piotra z pytaniem: ,,Szymonie, synu Jana, czy miłujesz mnie więcej niż oni?” Odrzekł mu: ,,Tak, Panie, ty wiesz, że cię kocham.” Wtedy rzekł mu: ,,Baś baranki moje!” Zapytał go powtórnie: ,,Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie?” Odrzekł mu: ,,Tak, Panie, ty wiesz, że cię kocham”. I rzekł do niego: ,,Paś owieczki moje”. Zapytał go po raz trzeci: ,,Szymonie, synu Jana, kochasz mnie?” Zafrasował się Piotr, ponieważ zapytał go po raz trzeci: Czy kochasz mnie? I odrzekł mu: ,,Panie, ty wiesz wszystko, ty wiesz, że cię kocham.” Rzekł doń Jezus: ,,Paś owce moje!
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: gdy byłeś młodszy, sam przepasywałeś się pasem i chodziłeś dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny opasze cię pasem i zaprowadzi tam, dokąd nie chcesz.” Tymi słowami zaznaczył, jaką śmiercią Piotr uwielbić miał Boga. Powiedziawszy to rzekł do niego: ,,Pójdź za mną!” J 21, 15-19